Książka Uczeń (nie) biega i (nie) krzyczy. Rytuały oporu jako przejaw autoekspresji młodzieży jest solidnym, erudycyjnym, akademickim oraz bardzo dobrze ugruntowanym teoretycznie i empirycznie studium na temat bierności i aktywności, zniewolenia i wolności ucznia. Odsłania szkolne mechanizmy braku czy ograniczania praw uczniów do autoekspresji. Pokazuje uczniowskie rytuały oporu, a także powoli rodzące się w codzienności szkolnej obywatelstwo, podmiotowość i odpowiedzialność młodych ludzi za zmiany dokonujące się w szkole oraz za własne wizje rozwoju i miejsca w społeczeństwie. Jest to publikacja wybiegająca w przyszłość. Ujawnia z jednej strony podstawowe słabości polskiej szkoły, a z drugiej - daje nadzieję i wskazówki na zmianę.
Z recenzji dr hab. Barbary Smolińskiej-Theiss, prof. APS
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Impuls
Data wydania: 2015-02-10
Kategoria: Pedagogika
ISBN:
Liczba stron: 202
Celem książki jest przede wszystkim ukazanie złożoności i wielowymiarowości problematyki praw dziecka i praw człowieka, a także faktycznego ich poszanowania...
Przeczytane:2019-09-22,
Polska szkoła wydaje się instytucją, która tłumi indywidualność dzieci i młodzieży. Premiowany jest tytułowy uczeń, który nie biega i nie krzyczy. Pupilek nauczycieli - grzeczny, posłuszny, nie sprawiający żadnych problemów. Wszelkie przejawy buntu są natomiast karane. Jednak opór wobec władzy nie musi być koniecznie czymś złym. Może prowadzić do zmian na lepsze. Poza tym szkoła powinna wychowywać młodego człowieka na świadomego obywatela. Takiego, któremu leży na sercu dobro państwa, więc będzie protestował, jeśli decyzje władzy są krzywdzące. Nie może się więc bać wyrażać siebie. Poza tym nie oszukujmy się - młody człowiek zawsze będzie się buntować. To jest wpisane w okres dojrzewania. Może więc zamiast na ślepo karać za wszelkie naruszenia regulaminu wsłuchać się, co młodzież ma do powiedzenia? Jednak do tego trzeba nauczycieli z otwartym umysłem i sercem. Oby takich było jak najwięcej.
Książka jest napisana dość naukowym stylem. Jednak wyraźnie czuje się zaangażowanie autorki w temat, jej pasję. Dlatego całość czyta soię bez oporu.
dr Kalina Beluch