Ucieczka Apsary. Część 1

Ocena: 5 (5 głosów)

Zanurz się w kolorowym świecie inspirowanym desi fantastyką, pełnym intryg i humoru!

Elaman to młoda elfia arystokratka, która niedługo rozpocznie studia. Wychowywana pod kloszem, niewiele wie o prawdziwym życiu. Ma się to zmienić pod wpływem wizyty w tawernie, zainicjowanej przez jej troskliwego, acz nieodpowiedzialnego wuja. Traf, przeznaczenie, a może sami bogowie krzyżują jej losy z pielgrzymem Czadaramą, kapłanem pochodzącym z dalekiego Paharamu - kraju, który kojarzy się Elaman jedynie z zapachem kardamonu, kolorowymi strojami i okrutnymi bóstwami. Podczas wspólnej, zakrapianej alkoholem zabawy życie dwójki młodych elfów zostaje wywrócone do góry nogami. Gdy budzą się w szczerym polu, przerażeni wizją kary, jaka może spaść na Elaman za próbę ucieczki, postanawiają upozorować jej porwanie. A to dopiero początek przygody...

Ucieczka Apsary to nie tylko porywająca opowieść o fantastycznej przygodzie, ale także refleksja nad dorastaniem, pokonywaniem uprzedzeń i poszukiwaniem własnej tożsamości, to również swoistego rodzaju mrugnięcie okiem w kierunku fanów romantasy. Autorki zabiorą Cię w podróż do barwnego świata, inspirowanego indyjskimi legendami i kinem Bollywood.

BIOGRAM:

Katarzyna Rutowska (20.03.1991)

Z wykształcenia historyczka sztuki. Z zamiłowania - marketingowiec, kostiumografka, scenarzystka, konferansjerka oraz producentka rewii burleskowych, a także laureatka ogólnopolskich konkursów z zakresu animacji poklatkowej. Pracuje w miejskim domu kultury. Najbardziej na świecie lubi jeść, zwłaszcza palak paneer, oraz oglądać obrazki ze słodkimi kotkami w internecie.

Katarzyna Podstawek (25.04.1991)

Z wykształcenia filmoznawczyni. Właścicielka sklepu z odzieżą vintage. Prowadzi fanpage poświęcony historii mody: Poli-Loli, a także szereg prelekcji związanych z datowaniem zabytkowego ubioru. Debiutowała opowiadaniem Susza w Magazynie ,,Biały Kruk", które było nominowane do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Hobbystycznie ilustratorka.

***

Złote i szmaragdowe elfy, tajemnicze bóstwa i zapach kadzideł - czegoś takiego w polskiej fantastyce jeszcze nie było!

Joanna W. Gajzler

autorka serii Necrovet

Informacje dodatkowe o Ucieczka Apsary. Część 1:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2024-08-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788383304410
Liczba stron: 464

Tagi: fantasy

więcej

Kup książkę Ucieczka Apsary. Część 1

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ucieczka Apsary. Część 1 - opinie o książce

Elaman jako córka arystokratki ma z góry zaplanowaną przyszłość. Teraz rodzicielka wysyła ją na studia i niedługo ma rozpocząć naukę. Można powiedzieć, że wychowywała się w złotej klatce i nie wie, jak wygląda prawdziwe życie. Wujek u którego ma mieszkać w czasie nauki proponuje jej wyjście do tawerny, by mogła poszaleć, poznać inne elfy w swoim wieku i zasmakować młodości. Zbiegiem różnych wydarzeń poznaje tajemniczego elfa pielgrzyma- Czadarama. Mężczyzna mocno się wyróżnia kolorem skóry, ubiorem i zachowaniem. Po upojnej nocy, budzą się w polu, a Elaman jest przerażona konsekwencjami, które mogą ją spotkać za ucieczkę, dlatego jedynym rozwiązaniem jest upozorowanie porwania. Jednak będzie to dopiero początek przygód tej dwójki...
 

 


 

Jak tylko zobaczyłam zapowiedz tej pozycji od razu czułam, że to będzie lektura dla mnie. Fantastyka, ucieczki, humor i mnóstwo przygód, to aspekty, które bardzo mnie interesują i uwielbiam w literaturze. Od samego początku mnie wciągnęła, a im dalej tym było tylko lepiej! Sam finał był pełen akcji i zaskoczeń i jestem wściekła, że nie mam kontynuacji od razu pod ręką!

 


Bohaterowie zostali genialnie wykreowani. Elaman to młoda elfka, która nie zna świata, ale bardzo chciałaby go poznać. Na naturę naukowca, dlatego wszystko "inne" ją fascynuje. Nie ma uprzedzeń i chce zrozumieć genezę uprzedzeń lub inną kulturę. To jej nie odstrasza, a wręcz fascynuje. Ma pogodne i ufne usposobienie i zawsze jest chętna do pomocy. Czadamara zaś od początku jest dość tajemniczy i raczej niechętny na zwierzenia. Głównie skupia się na swoim zdaniu, bo jest dla niego bardzo ważne, jednak nie potrafi przejść obojętnie obok niesprawiedliwości lub cierpienia niewinnych osób. Jest niezwykle pomocny i nie narzeka na swoją sytuację. Pochodzi z innego kraju i na obcej ziemi nie jest miło widziany. Pomimo nietolerancji nie traci pogody ducha i potrafi do obcych wyciągnąć pomocną dłoń.

 


Książkę czyta się rewelacyjne. Ma dużo zabawnych momentów i emocjonujących momentów. Jest naprawdę przyjemną i wciągającą fantastykę, z której można wyciągnąć naukę. To lektura o dorastaniu, poznawaniu świata, nietolerancji i szukaniu własnej ścieżki. Dodatkowo pokazuje, że karna wraca i kłamstwo ma krótkie nogi.

 


Podsumowując, nie zawiodłam się na tej powieści i ogromnie się cieszę, że miałam okazję ją przeczytać. Poznajcie świat elfów, który rządzi się własnymi prawami, nietolerancja i wręcz rasizm jest na porządku dziennym oraz stawianiu pierwszych kroków w dorosłym świecie. Dla młodych dorosłych, którzy czują, że rodzice narzucają im własną wolę to lektura obowiązkowa. Zakończenie mocno zaskakuje i pozostawia duży niedosyt, dlatego z niecierpliwością będę wyczekiwać kontynuacji!

Link do opinii

Tematyka elfów jest jedną z moich ulubionych i mam do niej sentyment. Z przyjemnością więc sięgam po książki, w których motyw ten stanowi główny element. Tym razem przyszła więc kolej na "Ucieczkę Apsary". Gdy tylko zobaczyłam jej zapowiedź, wiedziałam że jest to powieść, którą muszę poznać. Przyznać jednak muszę, że nie jest to typowa książka o elfach. 

Głównymi bohaterami są Elaman oraz Czadarama, czyli dwa elfy pochodzące z różnych gatunków. Ona jest złotoskórą dziewczyną wywodzącą się z dobrego domu, on natomiast jest mrocznym, zielonoskórym elfem, kapłanem mocno zakorzenionym w swojej wierze i pochodzącym z niewoli. Przyznać trzeba, że jest z nich dziwna para kompanów i dość zabawny jest kontrast zarysowany pomiędzy nimi. Dwie osoby z zupełnie różnych światów, jednak potrafiące się dogadać pomimo uprzedzeń zakorzenionych w ich kulturach. Świat przedstawiony w powieści podzielony jest na trzy gatunki elfów, które zupełnie różnią się od siebie oraz ludzi. Wszyscy żyją obok siebie, a jednak osobno, każdy z nich zajmuje inne miasta, starając się nie wchodzić sobie w drogę.


Jeśli chodzi o fabułę książki, to jest ona niewątpliwie ciekawa i zupełnie inna niż te dotychczas mi znane z powieści fantasy. Przede wszystkim nie mamy tutaj zatargów tylko pomiędzy elfami, a ludźmi, wręcz elfy w zależności od pochodzenia mają do siebie wzajemnie uprzedzenia. Drugim cechującym książkę wątkiem jest brak miłości już od pierwszych stron, w zasadzie główni bohaterowie poznają się w nieoczekiwany sposób, bo przy piciu wysokoprocentowej sammy w tawernie. Jest to zabawne spotkanie i w sumie takie zupełnie realne, bardzo fajnie, że mamy tutaj styczność z taką rzeczywistością i moment poznania nie jest odrealniony, a przede wszystkim jest zabawny, pisany przez przypadek. Taki zabieg mocno mnie zaintrygował, ponieważ książka zaczyna się nieoczekiwanie, spontanicznie, a jak wiemy spontaniczność pisze najlepsze scenariusze w życiu. Zazwyczaj w powieściach fantasy bohaterowie pałają do siebie miłością od pierwszego wejrzenia, co osobiście bardzo mnie irytuje. Tutaj tego nie uświadczycie, wątek ten budowany jest stopniowo i nie jest nachalny, raczej bym stwierdziła, że w tle. Na uznanie zasługuje również brak niesamowitej magii drzemiącej w głównej bohaterce, jest zupełnie inaczej, z Elaman elf czarodziej jest beznadziejny. Fabuła skupia się na relacji przyjacielskiej pomiędzy głównymi bohaterami i stopniowo rozkwitającym uczuciu. Autorki w zdecydowany sposób pokazują, że pomimo różnic kulturowych i różnego pochodzenia można wspólnie świetnie się bawić i zaprzyjaźnić. Wystarczy tak naprawdę być otwartym i nie trzymać się zakorzenionych przekonań, często tych rasistowskich, tylko dać szansę drugiej osobie i poznać ją, zobaczyć jakim jest człowiekiem i ocenić po charakterze, a nie po kolorze skóry czy pochodzeniu. Generalnie książka obrazuje nawet naszą polską kulturę. Nie oszukujmy się, ale jeśli my widzimy ciemnoskórą osobę, to od razu budzą się uprzedzenia, chociaż możemy być otwarci i chętni poznania, to jednak gdzieś w podświadomości przebija się "prawda" słyszana przez całe życie. To tak samo gdy Elaman zobaczyła Czadarama, intrygował ją, ale jednak gdzieś strach przebijał się z tyłu głowy. Była go ciekawa, ale gdzieś w podświadomości miała wyobrażenia o nim, które słyszała od dzieciństwa. Zdziwiona jednak była, gdy wyszła na wolność, ludzie zobaczyli ją i potraktowali tak jak jej rasa traktuje mroczne elfy, a właściwie nefrytowe. Było to dla niej smutne doświadczenie i przeżyła szok, że ktoś może bać się jej czy mieć jakieś uprzedzenia. Autorki zdecydowanie chcą pokazać, że pomimo różnego koloru skóry, przekonań kulturowych, wszyscy jesteśmy tacy sami. Mamy dwie nogi, ręce, rodziny, żyjemy podobnie, choć z pewnymi różnicami. Jak dla mnie jest to bardzo wartościowy element powieści, a wręcz jeden z jej głównych elementów i tak bardzo przydatny oraz ważny, bo niestety dyskryminacja kulturowa czy też rasowa wciąż jest uprawiana pomimo tak rozwiniętego świata. 


Fabuła jest bardzo ciekawa, nietypowa, wyróżnia się wśród książek fantasy, jednak ma swoje niedociągnięcia. Jednym z nich, które mogę wymienić to moment, w którym Elaman budzi się po procentach i nie pamięta za bardzo szczegółów z minionej nocy, ale kiedy rozmawia z Czadaramą, od razu sobie wszystko przypomina. Generalnie rozumiem zamysł autorek, jednak tutaj nie do końca dobrze zostało to opisane, bo jednak po upojeniu alkoholowym nieco inaczej działa rzeczywistość dnia następnego i raczej ciężko sobie przypomnieć szczegóły. 


Powieść pokazuje nam również pozorne piękno i ból złotej klatki. Elaman to dziewczyna, która pochodzi z dobrego domu, nie brakuje w nim niczego, jest dostatek i ktoś z zewnątrz sobie myśli "Ale szczęściara!", jednak ona nie ma w ogóle kontroli nad swoim życiem, decyduje o nim jej matka. Autorki pokazują jak niewielkie i drobne rzeczy sprawiają radość komuś, kto wyzwoli się chociaż na chwilę i posmakuje czegoś nowego. Pokazują również, co czują kobiety wywodzące się z kultury, w której nie mogą decydować o sobie, są sprzedawane dobrej partii, nawet bez względu na wiek, byleby była korzyść majątkową dla domu rodzinnego. 


Klimat książki i wykreowany świat jest dość specyficzny, według mnie to powieść z tych, które albo się polubi albo nie. I tu przyznać muszę, że trochę brakuje mi kreacji świata i wątków magicznych przez ponad połowę książki. Fabuła mocno skupia się na relacji między Czadaramą, a Elaman oraz ich podróży, gdzie po drodze poznają różnych ludzi, spotykają się z traktowaniem ich jak pomioty szatana i zawsze znajduje się ktoś, kto jednach dostrzega w nich dobro i akceptuje.
Akcja rozkręca się dopiero grubo za połową książki, zostaje rozlane trochę krwi, a podróż przestaje być sielanką. Trochę szkoda, że nieco wcześniej nie ma więcej akcji, bo przyznać muszę, że delikatnie umęczona już byłam podróżą bez emocji, a także pogadankami i na nowo rozkręciłam się, gdy zrobiło się nieco drastycznie i z wrażeniami. Generalnie w porządku jest zamysł autorek na powolne budowanie relacji między bohaterami, tylko że w pewnym momencie same pogaduszki w książce fantasy jednak nie wystarczają. Na pierwszy plan mocno wysuwa się również religijność Czadaramy. Ten wątek zaczął mnie nieco męczyć, gdy ciągle mówił o swojej świętej misji, bóstwie i się modlił, tym bardziej, że ja z religijnością to jestem na opak i takie wątki w nadmiarze mnie przytłaczają, nawet jeśli są wytworem wyobraźni. Na szczęście na późniejszych stronach powieści nieco zostały wytłumaczone te jego zapędy oraz przydomek, który nosił.


Jeśli zaś chodzi o pióro autorek, to niewątpliwie słownictwo jest bogate, co jest zdecydowanym plusem, jednak wstawki poetyckie nie wszystkim mogą przypaść do gustu. Nastawić się również trzeba na to, że pomimo tego, że jest w większości napisana zwykłym, prostym językiem, tak jak wiele książek, to jednak znajdziecie tutaj słowa takie jak "odzieje, zganiła się, panienko, prałat, czarka, pierzchającą, tłuszczę itp." czyli słowa, które miały zbudować i oddać klimat powieści. Z jednej strony jest to super, bo takie specyficzne i niecodzienne słowa nadają jej faktycznie wyjątkowego klimatu, ale z drugiej strony nie czyta się powieści tak przyjemnie jak wiele innych, tym bardziej, że jej duża część jest przegadana. Kwestia gustu. Czasami natłok bogatego słownictwa przytłacza czytelnika i w moim przypadku tak było.


"Ucieczka Apsary" to książka, której pomysł na główny wątek, a mianowicie ucieczkę ze złotej klatki, jest ciekawy. Moment wyzwolenia i radość, która płynie od Elaman jest niesamowita. Zdecydowanie fajnym elementem jest również pokazanie różnic między szczególnie dwoma rasami elfów i nie chodzi tutaj o kolor skóry, a podejście do życia i to co jest dla jednych dziwne, szokujące i wstydliwe, dla drugich zupełnie normalne, tak jak np. mężczyźni bez góry ubrania, chodzący z gołą piersią bez cienia skrępowania. Na uznanie zasługuje również kreacja wątku miłosnego. Nie mamy tutaj migdalenia się głównych bohaterów przez większość książki. Relacja budowana jest stopniowo, przez okazywanie drobnych gestów i czułości. Taka delikatna i ze smakiem. Podoba mi się, że jest to książka fantasy, która nie ocieka erotycznością, której obecnie jest tak wiele w powieściach, a nawet jeśli pojawia się scena z uniesieniami, to są subtelne i napisane z wyczuciem. Przyznać trzeba jednak, że nie jest to książka idealna. Autorki za bardzo skupiły się na pogadankach między bohaterami i sielankowej wyprawie, ciekawie zrobiło się, gdy zaczęła się akcja. Tu jednak należy się nastawić, że z dwie sceny są nieco drastyczne. Ja osobiście takie lubię. Myślę, że chętnie sięgnę po kolejny tom. Podoba mi się zamysł na fabułę i mam nadzieję, że w ciekawy sposób zostanie rozwinięty element misji Czadarama. Intryguje mnie również, jak zostanie poprowadzony dalszy wątek miłosny. Mam nadzieję, że do akcji wkroczy również matka Elaman, bo jednak gdzieś mi jej tutaj brakuje, a przede wszystkim tej jej siły, która tak jest zapowiadana. Zakończenie powieści zdecydowanie zachęca do kontynuacji przygody z piórem autorek. 


Na uznanie zasługuje również piękne wydanie. Jak możecie sami zauważyć, okładka prezentuje się świetnie, a jej idealnym zwieńczeniem są rysunki zamieszczone przy każdym rozdziale. Szkoda tylko, że nie są kolorowe, to dopiero by było cudo! 

 

Link do opinii

Elaman to młoda elfia arystokratka, która początkowo żyje w świecie odizolowanym od trudnych realiów życia. Jej życie zmienia się drastycznie, gdy za sprawą nieodpowiedzialnego wuja trafia do tawerny, gdzie jej los splata się z Czadaramą, tajemniczym kapłanem z odległego Paharamu. To spotkanie staje się punktem wyjścia dla serii wydarzeń, które zmuszą Elaman do konfrontacji z rzeczywistością, o której wcześniej nie miała pojęcia. Od tego momentu zaczyna się wspólna podróż złotego i nefrytowego elfa, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, podczas której oboje odkrywają siebie na nowo i mierzą się z uprzedzeniami, jakie dzielą ich światy, a także ich wspólny świat od tego, w którym żyją ludzie.

Autorki stworzyły skomplikowany i bogaty świat, w którym różnice społeczne i kulturowe odgrywają kluczową rolę. Elaman i Czadarama pochodzą z zupełnie różnych środowisk. Ona z wyższych sfer elfiej arystokracji, on z egzotycznego, tajemniczego kraju, który dla bohaterki początkowo kojarzy się jedynie z zapachem kardamonu i kolorowymi strojami. Te różnice, choć na pierwszy rzut oka nie do pokonania, stają się źródłem zarówno konfliktów, jak i wielu zabawnych sytuacji, ale też ostatecznie zrozumienia. Subtelnie zarysowana relacja tej dwójki (uwielbiam!) jest oparta na dialogu, szczerości i wzajemnym zaufaniu. Szalenie podoba mi się sposób, w jaki Czadarama podchodzi do nieznającej życia Elaman, jego stosunek do niej i to, jak ją traktuje. W ogóle ten elf, chociaż jako Święte Ostrze sieje postrach, wydaje się być dobrze wychowanym, poukładanym, troskliwym młodzieńcem, jakich w dzisiejszym świecie brakuje. Istotną rolę w powieści odgrywa religia. Czadarama jako kapłan jest głęboko zanurzony w wierzeniach swojego ludu, a to wpływa na jego wybory i relacje z Elaman, która początkowo podchodzi do tej religii (zbyt religijna zresztą w ogóle nie jest) z dystansem, a w mężczyźnie widzi wariata. Ta różnica w podejściu do wiary staje się kolejnym elementem, który zbliża bohaterów, zmuszając ich do wzajemnego zrozumienia i akceptacji. 

Oprócz tego, że autorki genialnie przedstawiają wspomniane już różnice kulturowe, w równie przemyślany i efektowny sposób wplatają do fabuły motywy polityczne i społeczne. Świat przedstawiony w powieści jest pełen dyskryminacji, co odbija się w relacjach między postaciami i w ich osobistych dylematach. Elaman początkowo postrzegana jest jako typowa, nieco rozpuszczona arystokratka, z czasem pokazuje swoją inną twarz i przedstawia swoją trudną historię. Możemy obserwować jej wewnętrzne zmagania, próby wyrwania się z klatki konwenansów, potrzebę uzyskania niezależności i poszukiwanie własnej tożsamości. Z biegiem czasu Elaman bardzo się zmienia. Dojrzewa, staje się bardziej pewna siebie i niezależna. Zaczyna też coraz lepiej rozumieć, jak funkcjonuje otaczający ją świat. Czadarama z kolei okazuje się postacią znacznie bardziej złożoną niż początkowo mogłoby się wydawać. Jego tajemnicza przeszłość, związana z religijnymi obowiązkami i społecznymi normami jego kraju, jest odkrywana stopniowo, skutecznie podtrzymując w ten sposób napięcie, ale też nadając tej unikatowej historii dodatkową warstwę znaczeń. Kreacja głównych postaci zachwyca, ale równie dużo uwagi skupiają na sobie postaci poboczne, takie jak pocieszny wujaszek Elaman, pojawiający się pod koniec Sagardon, a nawet żona wujaszka – Kluseczka czy każdy, kogo bohaterowie spotykają w drodze do stolicy. Pokochałam ich wszystkich, bo każdy jest inny, jest jakiś i wnosi coś swojego do tej opowieści i bardzo trudno było mi się z nimi wszystkimi rozstać, nawet z magiem bez ręki.

Narracja w powieści jest płynna, lekka i żartobliwa, co sprawia, że mimo poruszania poważnych tematów, takich jak dyskryminacja, niewolnictwo, uzależnienie, trudne relacje rodzinne czy walka o niezależność, a także mimo rozlewu k.wi, czego też w powieści nie brakuje, lektura jest czystą przyjemnością. Bardzo podszedł mi w tej powieści humor. Jest subtelnie przemycony w dialogach i opisach i zdecydowanie dodaje jej uroku, sprawia, że z łatwością angażujemy się w losy bohaterów i że banan zadowolenia nie schodzi nam z twarzy (mimo, jak już wspomniałam obecności trudnych tematów i drastycznych scen). Styl pisania autorek jest spójny i harmonijny, co jest szczególnie godne pochwały, biorąc pod uwagę fakt, że książka została napisana w duecie. Przyznam, że próbowałam dojść do tego, który fragment pisała każda z nich, ale mi się nie udało, tak dobrze się ze sobą zgrywają. Błędów się w powieści nie doszukałam, co jest jej kolejnym atutem. Właściwie nie widzę minusów w tej opowieści. Początkowo miałam problem ze zrozumieniem, dlaczego magia (zwana magiją) działa tu tak, a nie inaczej i dlaczego Czadarama tak wiele potrafi, a inni nie, ale późniejsze wyjaśnienia Sagardona nieco mi w tej kwestii rozjaśniły, a reszty, mam nadzieję, dowiem się w kolejnej części.

„Ucieczka Apsary” to nie tylko bardzo ciekawa, absorbująca, przygodowa opowieść fantasy o młodej elfce i jej towarzyszu, ale także refleksja nad trudami dorastania i próbą znalezienia swojego miejsca w świecie pełnym podziałów i uprzedzeń. Jest to także historia o poszukiwaniu wolności oraz o buncie przeciwko ograniczeniom narzucanym przez społeczeństwo. Powieść zaskakuje swoją złożonością i poruszaną tematyką, która jest zarówno uniwersalna, jak i aktualna. Ta historia to coś naprawdę wyjątkowego i z całego serca tęskniącego już za kontynuacją ją Wam polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookwmkesie
bookwmkesie
Przeczytane:2024-09-08, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytane w 2024r.,

Nie wiem, czy tak można, ale zacznę od końca. Polecam książkę całym sercem, a to za sprawą oryginalnej historii już nie wspomnę o okładce, która przyciąga uwagę. Przed wami pierwszy tom serii ,,Ucieczka Apsary" która skradnie wasze serca tak jak zrobiła to z moim. Według mnie ta treść idealnie nadaje się dla nastolatek, osób które szukają własnego ja oraz tych którzy może borykają się akceptacją siebie itp. ale to moje zdanie, biorąc pod uwagę, jaką drogę przeszła nasza główną bohaterka Elaman.

 

Na miłość nie było, nie ma i nigdy nie będzie idealnej instrukcji obsługi tzn. gdzie można ją spotkać, w jaki sposób ją traktować, co robić jak już się pojawi itp. Nie tylko o uczuciach, ale o tym, kim się jest, a nawet co myśleć etc. Nasza Elaman przeszła niezły rollercoaster nie tylko emocjonalny, ale i tożsamościowy, i to dzięki komuś, kto odegrał główną role w tym wszystkim, a mowa o Czadarze, kapłanowi pochodzący z dalekiego Paharamu.

 

Przypomnij sobie jak to jest bycie nastolatkiem i nagle wyjeżdżasz np. na studia albo do liceum z internatem? Zmieniasz otoczenie, poznajesz nowych ludzi, a w głowie mętlik i pytanie czy sobie poradzisz? Co robić? Jak poznać kogoś ,,fajnego"? Masz plan na najbliższe kilka lat i nagle dochodzi do nieoczekiwanej zmiany akcji, która otworzy (lub nie) oczy na to kto? Z kim? I gdzie? Tutaj posmakujecie odrobinę klimatu iście z Bollywood pomieszane z innymi kulturami, pochodzeniami, magią. Jestem pod wrażeniem, że autorka stworzyła coś, o co kipi idealnie dobranymi szczegółami, opisem bohaterów ich pochodzenia, wierzeń itp. Każda osoba w tej książce według mnie odgrywa ważną role, dzięki której na końcu ma to wszystko sens. Fakt to pierwszy tom, ale fantastycznie się czyta i aż żałowałam, że nie mamy takich postaci w realnym świecie. Czujesz zapach miejsc, w których bywali, czujesz zapach i smak potraw, które jedli, a to naprawdę jest sztuką, żeby oddać w książce. Co według mnie jest chyba rzadkością.

 

Opisów książki jest pełno, jak i opinii które oddają idealnie klimat, w którym zakochacie się. Nie czytałam jeszcze takiej historii, jak i o podobnych bohaterach (jak macie coś podobnego z chęcią poznam tytuły), Co jest zaskakujące jak dla mnie to wątek miłośny, który poważnie, ale nie znudził mnie. Nic nachalnego, ale pozostawiające niedosyt i pytanie jak to się skończy? Mam nadzieję, że w kolejnej części więcej będzie kluseczki. :p Sami przekonacie się, dlaczego, jak i sam wujaszek momentami przyprawiał mnie o szeroki uśmiech. Tak jak na początku tak i teraz z całego serca polecam tę historię i z wielką niecierpliwością czekam na kolejną część.

 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy