W każdej legendzie tkwi ziarno prawdy - pradawne zło czai się w mroku czekając na moment odrodzenia. A absolutne zło wykorzenić można tylko w sposób absolutny.
W tej walce nie będzie zwycięzców, będą tylko konieczne ofiary.
Mnisi uratowali małego Caldana od niechybnej śmierci, która czekałaby sierotę na ulicach miasta. Dali mu kilkanaście lat spokoju, możliwość nauki i jakąkolwiek szansę na godne życie. Wszystko zmienił niefortunny pojedynek.
W ciągu jednej nocy Caldan stracił wszystko, co znał i dowiedział się o sobie rzeczy, które muszą pchnąć go na zupełnie nową ścieżkę. Ścieżkę pełną niebezpieczeństw i pułapek, groźnych nawet dla obytego w świecie intryganta. Dla nieznającego świata dzieciaka z klasztoru nowa wiedza może być wyrokiem śmierci.
Przeszłość prędzej czy później dogania każdego. Ale wszak dojrzewamy, mierząc się z tym, co przynosi nam życie. Caldan zaczął dojrzewać. Szybko i boleśnie.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2022-09-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 608
Tytuł oryginału: A Crucible of Souls
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maciej Pawlak
"Tygiel dusz" ma wszystko, czego czytelnik mógłby chcieć od fantastyki spod znaku magii i miecza. Autor zaprasza nas do nowego, bogatego świata, a za przewodnika oferuje Caldana. Główny bohater był bardzo sympatyczny, nie nieomylny, szybko go polubiłam i zaczęłam mu kibicować. Również Miranda skradła moje serce, im więcej otrzymywałam z nią scen, tym lepiej ją rozumiałam.
Fabuła dla niektórych sprawiała wrażenie rozwlekłej, a według mnie wszystko rozgrywało się dokładnie w takim tempie, w jakim powinno. Wiele wydarzeń mnie zaskoczyło, jestem ciekawa ciągu dalszego i przede wszystkim rozwoju Caldana. Podobało mi się, że wplecione zostały też wątki innych postaci, chociaż te czytałam z trochę mniejszą uwagą. Piękne wydanie sprawia, że powieść idealnie sprawdzi się również jako prezent - jak macie dylemat, co podarować wielbicielowi fantastyki, to możecie brać "Tygiel..." w ciemno.
Mieliście kiedyś tak, że skończyliście jakąś książkę, a nadal o niej myślicie i chcielibyście do niej już wrócić?
Ostatnio mam tak z "Tyglem Dusz" Mitchella Hogana. Pracując, myślę o tym, że chciałbym już wrócić do czytania tej powieści, po czym przypominam sobie, że już ją skończyłem.
"Tygiel Dusz" opowiada o młodym Caldanie, który przez nieszczęśliwy wypadek traci wszystko, dach nad głową, możliwość rozwoju i przyjaciół. Zmuszony do przeprowadzki do miasta, musi poradzić sobie sam i stanąć na nogi.
Nie wiem, którą z zalet tej książki wymienić jako pierwszą, ponieważ jest ich sporo. Zacznę więc może od bohaterów. Caldana polubiłem od samego początku i kibicowałem mu w jego poczynaniach. Według mnie jest on dobrze napisany i skrywa przed czytelnikiem jeszcze wiele tajemnic. Postaci poboczne również mnie zaciekawiły, a jest ich całkiem sporo. Autor nie ogranicza się do zaledwie dwóch czy trzech dobrych postaci.
Kolejnym, ogromnym plusem jest fabuła, która jest bardzo wciągająca. W ogóle nie odczuwałem kolejnych przeczytanych stron i nie mogłem oderwać się od lektury. I to wszystko, pomimo tego że w powieści Hogana jest całkiem sporo wątków, które w toku akcji ciekawie się ze sobą splatają. Stylowi autora również nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Przemawia on do mnie, opisy są dobre, a akcji jest w sam raz.
Muszę wspomnieć o jeszcze jednej zalecie tej książki. Od samego początku zwróciłem uwagę na magię w tej powieści. Nie przypominam sobie, bym spotkał się w fantastyce z takim rodzajem magii. Bardzo spodobał mi się pomysł rzemyśliwa i jak widać na zdjęciu sam pokusiłem się, by takie zrobić, choć jeszcze trochę brakuje mi umiejętności 😉
Zakończenie uważam za godne zwieńczenie tej powieści, choć jednego rozwiązania się spodziewałem. Z niecierpliwością czekam na kontynuację "Tygla Dusz".
Porzucić bezpieczną przystań, wyruszyć w daleki świat i stawić czoła dorosłości... - to nigdy nie jest łatwym, ale też i na tym opiera się ludzkie życie, które wymaga od nas tego jednego, jakże ważnego i trudnego kroku... Dokonać go musiał również główny bohater intrygującej powieści fantasy "Tygiel dusz", która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. Zapraszam do poznania recenzji tej książki.
Caldan - osiemnastoletni mieszkaniec klasztoru na wyspie Samotnica, na wskutek pewnego niefortunnego zdarzenia musi pewnego dnia opuścić swój dom - jedyny jaki znał, będąc sierotą od najmłodszych lat. Przemierzając morskie wody na pokładzie handlowego okrętu, dociera on do wielkiego i zarazem legendarnego miasta Anasomy. Tam, zderzając się bardzo szybko z brutalną dorosłością, trafia pod dach Gildii Czarodziejów. Od tej chwili jego życie zmieni się już na zawsze, a odpowiedzi na dręczące go pytania o pochodzenie i drzemiącą w nim magię, znajda się na wyciągnięcie ręki...
Mitchell Hogan - to właśnie ten australijski autor zaprosił nas do spotkania z niezwykle klimatyczną, interesującą i zaskakującą na wielu polach, klasyczną opowieścią fantasy. Z jednej strony mamy tu sprawdzony wielokrotnie motyw podróży młodego człowieka, który odkrywa swoje przeznaczenie, pochodzenie i drzemiący w nim talent..., z drugiej zaś bardzo ciekawe spojrzenie na postać magii, którego nie spotkałam dotąd w literaturze. I to właśnie połączenie klasyki z niebanalnym konceptem, stanowi o sile i jakości tej powieści.
Główna oś wydarzeń skupia się wokół kolejnych losów Caldana, który musi opuścić klasztorny dom, udać się w ryzykowną podróż, jak i wreszcie odnaleźć w wielkim i niebezpiecznym mieście. Jednocześnie jednak przez to relacji przewijają się co jakiś czas rozdziały poświęcone trzem innym bohaterom - żołnierzowi, sędziemu oraz pewnego sklepikarzowi. I choć początkowo ich życiowe ścieżki wydają się być bardzo dalekie od wątku Caldana, to z czasami wszystko nabiera coraz większego porządku i przekonania, że znajdą one wspólny punkt. Całościowo jest to bardzo interesująca, poprowadzona wartkim tempem i przeplatana mrokiem oraz dobrym humorem, relacja.
O Caldanie możemy powiedzieć z pewnością to, że jest postacią wielce ciekawą. Przede wszystkim ujmuje nas jego dobre serce, wrodzona skromność i autentyczna poczciwość. Imponują nam zaś jego niezwykłe umiejętności - m.in. w posługiwaniu się magią, walce z mieczem, czy też na polu pewnej popularnej, strategicznej gry hazardowej. Najbardziej intrygujące jest zaś jego tajemnica, którą poznajemy krok po kroku dokładnie w taki wymiarze, jak on sam. To wszystko przekłada się zaś na to, że bardzo szybko obdarzamy tego bohatera wielką sympatią.
Fascynującym jest także świat tej książki, który w głównej mierze przybiera tu postać wielkiego, portowego miasta - Anasomy. To quasi średniowieczna rzeczywistość z różnego rodzaju Gildiami w roli głównej, których członkowie specjalizują się w handlu, rzemiośle, czy też magii. W tle jest również niezbyt wyraźnie jeszcze zarysowany obraz polityki z Cesarstwem w głównej roli, którego urzędnicy wykonują wiele tajnych i niebezpiecznych misji. Jednocześnie co jakiś czas słyszymy o wielkiej katastrofie z przeszłości, po której nic już było takim, jak dawniej... To piękny, klimatyczny i niezwykle plastycznie opisany świat.
Najważniejszą i zarazem najbardziej intrygującą zagadką wydaje się być tu jednak wspominany już wielokrotnie magia. Magia, oparta na łączenie myśli z fizyczną pracą na różnego rodzaju tworzywach - papierze, drewnie, metalu, które to wykonanie następnie przedmioty mogą mieć wielką i bardzo przydatną moc. Co ciekawe, magia ta wydaje się być z jednej strony powszechną, ale z drugiej i swego rodzaju tematem tabu - zwłaszcza w odniesieniu do wykorzystywania jej na polu walki. I jest to niewątpliwie bardzo ciekawy koncept autora, który w dużej mierze definiuje postać tej opowieści.
Książka ta stanowi sobą pierwszą odsłonę cyklu "Hierarchia magii", będąc tym samym swoistym wprowadzeniem w realia tej literackiej historii, zapoznaniem z jej bohaterami oraz tajemnicami świata, w jakim się ona rozgrywa. Niemniej już tutaj dzieje się bardzo wiele, akcja pędzi z zawrotną prędkością, zaś finałowe sceny nie tylko wielce nas zaskakują, ale też i zapowiadają jeszcze bardziej intrygujący ciąg dalszy. Bardzo dobrą pracę wykonali tu również Maciej Pawlak (przekład) i Piotr Zaręba (ilustracje), dzięki czemu powieść zyskuje jeszcze więcej w tym naszym polskim wydaniu.
Jeśli kochacie literackie fantasy (a wiem, że tak), to pokochacie również powieść Tygiel dusz". Pokochacie za jej fabularną ofertę, za charakternych i budzących wielkie emocje bohaterów, jak i wreszcie za niezwykły klimat świata, w którym magia, szczęk miecza i ludzkie namiętności tworzą spójną, barwną rzeczywistość. I tak oto poznaliśmy w naszym kraju kolejnego znakomitego autora fantasy, który w mej ocenie niejednokrotnie jeszcze nas oczaruje swoją twórczością. Polecam.
PopKulturowy Kociołek:
Głównym bohaterem książki jest Caldan – sierota, wychowana przez mnichów Klasztoru Siedmiu Dróg. W zamian za wikt i opierunek nasz bohater pomaga przy codziennych obowiązkach, sprzątając czy pomagając w naprawach obejścia. W międzyczasie uczęszcza, na zajęcia z alchemii, walki mieczem, czy tworzenia rzeczy z różnych tworzyw i tchnienia w ich magii za pomocą myśli. Niestety pewnego dnia dochodzi do wypadku, który odmieni życie Caldana raz na zawsze. Chłopak zostaje wygnany z zakonu i wyrusza do Ansomy wielkiego miasta na kontynencie. Dla człowieka wychowanego całe życie w zakonie, zderzenie z ogromnym miastem portowym i jego realiami będzie bardzo bolesne. Jest to dopiero początek jego przygody pełnej niebezpieczeństw intryg i magii. Jak Caladan poradzi sobie z nową rzeczywistością i czy uda mu się znaleźć prawdę o jego własnej przeszłości?
Mitchell Hogan stworzył klasyczną powieść fantasy spod znaku magii i miecza, brakowało mi tu jedynie smoków – ale kto wie, co przyniesie kolejny tom. Poza głównym bohaterem znajdziemy także sporą ilość interesujących postaci drugoplanowych, czasem wręcz wydaje nam się, że jest ich za dużo. Momentami fabuła była totalnie poplątana, pojawiali się kolejni bohaterowie albo wydarzenia, które nijak miały się do głównego wątku. Koniec końców udało się jednak autorowi połączyć wszystko w zgrabną całość, jednak nie zmienia to faktu, że można było się czasami pogubić lub znużyć. Powodowało to, że odkładałem książkę na półkę, aby się przejść – mimo to wieczorem ponownie wracałem do lektury (bo mimo drobnych wad powieść wciąga).
Na uwagę zasługuje także przepiękne wydanie książki – okładka przyciąga wzrok – ale to w przypadku Fabryki Słów nic dziwnego. Wydawnictwo zawsze przykłada się do tego, aby oprawa graficzna świetnie się prezentowała. W środku znajdziemy mapę – od razu łatwiej nam sobie wyobrazić, gdzie znajdują się miejsca, o których wspomina autor.
Macie w swoim zbiorze książek takie, które stały się dla Was tzw. Komfortowymi, bezpiecznymi, sprawiającymi, że możecie do nich wrócić i wiecie, że „nic złego się nie wydarzy”, lub po prostu możecie siedzieć, czytać je i się śmiać sami do siebie, bo sprawiają, że wasz humor od razu staje się lepszy? Dla mnie jedną z takich książek jest „Tygiel dusz” Mitchell Hogan.
Kiedy decydowałam się na podjęcie współpracy i przeczytanie jej, nie sądziłam, że wywrze na mnie aż tak dobre wrażenie!
Fabuła jest na tyle wciągająca, że będziecie przerzucać stronę za stroną, pragnąc dowiedzieć się co dalej. I, zabawne, ale za każdym razem, gdy myślałam, że coś się wydarzy, albo bohater zachowa się tak i tak to… było zupełnie inaczej! Nie jest przewidywalna. Nie jest „typowa”. Moim zdaniem nie powiela schematów niektórych książek, gdzie często mamy podobny wzór działania bohaterów.
Tygiel dusz jest dla mnie świeżością, jakiej potrzebowałam od bardzo dawna i nie mogłam znaleźć w świecie fantastyki.
Bohaterzy są bardzo dobrze wykreowani i nie można ich nie lubić. Nawet ten moment, gdy przez jakiś czas „znajdujemy się” na pokładzie statku można potraktować jako Comfort vibe! Wszyscy są tacy… fajni :) po prostu. Autor stworzył bardzo dobrą historię i podoba mi się to, że nie jest aż tak naszpikowana złem. Przynajmniej na razie.
Zdecydowanie znajduje się w moim TOP 2022 roku!
Niesamowita książka, i chociaż wiem, że gusta są różne i o nich się nie dyskutuje, to serdecznie polecam Wam po nią sięgnąć! Świetna robota Fabryka Słów! Wciąga bez reszty!
Tłumaczenie Maciej Pawlak.
Okładka prezentuje się dużo lepiej na żywo i jest naprawdę piękna.
Pasjonistka
W sumie mam bardzo mieszane uczucia wobec tej książki. W sumie nawet mi się podobało pod koniec. No właśnie, pod koniec. Mam wrażenie, że cała historia jest zbyt rozwleczona. Akcja bardzo długo nabiera tempa. Fabuła jest prowadzona nieco chaotycznie z mnóstwem pobocznych wątków, które nie zostały zakończone. Podejrzewam, że ich rozwikłanie nastąpi w kolejnych tomach. Takie to wszystko dziwne. Ale całość ratują ciekawe postacie. Każda z nich skrywa tajemnice nie wyłączając samego Caldena. Myślę, że sięgnę po kolejne tomy.
"Tygiel Dusz" Mitchella Hogana to pierwszy tom trylogii Hierarchia magii. Opowiada historię Caldana, sieroty wychowującej się w Klasztorze Siedmiu Dróg. Chłopak w ramach zapłaty za utrzymanie, pomaga mnichom w obowiązkach, sprząta, etc., a w wolnych chwilach uczęszcza na zajęcia, podczas których poznaje podstawy przeróżnych dziedzin. Władanie mieczem, historia, strategia w grze dominion, a przede wszystkim rzemyślenie - tworzenie rzeczy z różnorodnych tworzyw i tchnienie ich magią za pomocą myśli.
Niespodziewanie dochodzi do pojedynku, przez który Caldan musi opuścić bezpieczne mury Klasztoru. Wyrusza na kontynent, do Anasomy, wielkiego miasta portowego, gdzie czeka go zderzenie z brudną rzeczywistością.
Czy Caldanowi uda się odnaleźć w mieście pełnym brudu i niebezpieczeństwa? Wystarczy mu pieniędzy na życie czy zacznie żebrać na ulicach? Co się stanie, gdy przekroczy prób Gildii Magów? Czy Anasoma okaże się dobrym wyborem? I dlaczego Caldan wszędzie czuje zapach cytryn?
"Tygiel Dusz" to dobra high fantasy, w której autor stawia na wielowątkowość oraz na sprytny system magiczny. Książka trąci mnóstwem tajemnic, odkrywa się w niej wiele nowych, często niebezpiecznych miejsc, a także poznaje coraz bardziej zaskakujące reguły rządzące stworzonym przez Mitchella Hogana światem.
Z początku miałam ogromny problem, by się wciągnąć. Dialogi oraz sytuacje wydawały się sztuczne. Nie przepadałam też za głównym bohaterem. Caldan jawił się jako fajtłapa i tchórz, nadający się jedynie do gry w dominion. Na szczęście im dalej brnęłam w fabułę, tym moje zainteresowanie rosło, a zakończenie pochłonęłam niemal na raz. Tygiel Dusz okazał się książką z motywem od zera do bohatera.
Mitchell Hogan tchnął świeżością, jeśli chodzi o kreację sytemu magicznego. Pomysł rzemyślenia, czyli kombinowania z tworzywami, rysowania na nich symboli, otwierania studni z mocą i pobudzania ich za pomocą myśli okazał się niebywale interesujący. Dodatkowym atutem był fakt, że umiejętności odkrywało się równocześnie z Caldanem. Czytelnicy nie zostali rzuceni na głęboką wodą, tylko skrupulatnie i kolejno pokazywało im się predyspozycje magiczne.
Momentami fabuła była totalnie poplątana, pojawiali się nowi bohaterowie albo wydarzenia, które nijak miały się do głównego wątku. Aż ostatecznie dostrzegło się spójność, a autor zręcznie lawirował między poznanymi informacjami, co jakiś czas wplątując zwroty akcji. Wszystko to sprzyjało czytaniu i pobudzało wyobraźnię.
"Tygiel Dusz" to niezwykle przemyślana, spójna, mimo że miejscami chaotyczna, opowieść o chłopaku pragnącym poznać własne korzenie. O Caldanie, o fajtłapie wyrastającym na odważnego mężczyznę. Historia potrafi porwać (choć nie od pierwszej strony), zaczarować i zachwycić skomplikowanym systemem magicznym oraz wielowątkową fabułą. Polecam!
Niszczenie nie powinno być takie łatwe. A jednak było i nic tego nie zmieni. Wyzwoliciele przybyli by uwolnić uciśniony lud Imperium Mahryzańskiego...
Nie wszystkie potwory wyglądają tak samo. Nie wszystkie służą tylko wrogom. Cesarstwo Mahruzańskie zostało napadnięte i nieuchronnie chyli się ku upadkowi...