Herve Tullet, autor bestselleru "Naciśnij mnie", zaprasza Was w podróż po magicznym świecie wyobraźni! "Turlututu. A kuku, to ja!" to jego kolejna niezwykła książka, która wciąga dzieci oraz rodziców do wspólnej zabawy. Tym razem udamy się w podróż po krainie wyobraźni z przesympatycznym bohaterem Turlututu, z którym m.in. polecimy statkiem kosmicznym na Księżyc, będziemy razem malować, potrząsać książką oraz wspólnie śpiewać, a nawet krzyczeć!
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2012-10-31
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 74
Po raz kolejny Hervé Tullet zaprasza nas do świata swojej wyobraźni i niczym nieograniczonej kreatywności i pomysłowości. Autor znany z takich bestsellerów...
,,Książka do kolorowania" to po prostu książka do kolorowania. Jednak każda strona tutaj to nowa przygoda. Hervé Tullet, autor bestsellerowych ...
Przeczytane:2023-02-18, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 12 książek 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023,
Po raz kolejny rozpływam się nad książką, a to ze względu na to, że pokochało ją moje dziecko i jestem pewna, że każde inne również się w niej zakocha.
Tytułowy Turlututu to bohater tej cudownej książki, który wygląda dość zabawnie, ma dwoje oczu, ale jedno z nich jest również jego głową, na niej ma koronę, jakby był jakimś królem, a do tego ma śmieszne łapki. Opowiadania, które znajdziemy w środku, skupiają się właśnie na tym bohaterze, który przeżywa przygody, a jednocześnie potrzebuje naszej pomocy, trzeba pokręcić książką lub nią mocno wstrząsnąć, nacisnąć dany przycisk, włączyć światło, zaśpiewać lub wypowiedzieć magiczne zaklęcie. Brzmi to wszystko bardzo pracowicie i bardzo dobrze ta książka niesamowicie angażuje dziecko, które wsłuchuje się w tekst, żeby wiedzieć, co ma teraz zrobić, większość z wykonywanych zadań wywołuje na twarzy uśmiech.
Jest to trochę inna pozycja tego autora, ponieważ nie mamy tutaj kolorowych kółek, tylko śmiesznego bohatera, który wydaje polecenia, mamy też tutaj więcej tekstu oraz grafiki. Mnie ta książka spodobała się nawet bardziej niż poprzednie, ponieważ mogłam ją obejrzeć nawet z młodszym synem i pokazywać mu co ma zrobić na danej stronie, więc jak widać, ta pozycja jest dla dzieci starszych, ale też młodszych. Po raz kolejny wspomnę o tym, że jestem zachwycona, jak ten typ książek angażuje dzieci do słuchania tekstu i robienia tego, co bohater, przy tym używając całego ciała i jednocześnie być bardzo kreatywnym.
Jeżeli jeszcze zastanawiacie się, czy zakupić pierwszą książkę Herve Tulleta to już się nie zastanawiajcie dłużej, tylko kupujcie, ale ostrzegam, że na jednej się nie skończy, bo te pozycje uzależniają.