Seria kryminałów drugiej obok Agathy Christie kultowej autorki brytyjskiej.
Po raz pierwszy w Polsce w całości!
Szanowany architekt znajduje w swojej wannie nagie zwłoki. Jedyną wskazówką są pozostawione na miejscu zbrodni eleganckie binokle. Policja ustala, że ciało należy do finansisty, który poprzedniej nocy zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Dość szybko okazuje się jednak, że sprawa nie jest tak prosta. A nic nie intryguje lorda Petera Wimseya bardziej niż trudne do rozwikłania zagadki!
Wraz z przyjacielem ze Scotland Yardu i niezastąpionym lokajem Bunterem lord Wimsey rozpoczyna karierę detektywa amatora.
Wciągająca intryga kryminalna, uroczy bohater, błyskotliwy humor i doskonale odmalowane realia życia brytyjskiej socjety lat trzydziestych.
Niezwykła uczta dla fanów kryminałów retro!
W przygotowaniu kolejne tomy serii.
Agatha Christie wytrawnie łączyła wątki, choć są tacy, którzy uważają niektóre z jej postaci za nieco drewniane. Sayers może mniej panowała nad fabułą, ale za to jej proza jest absolutnie wspaniała, a w lordzie Peterze Wimseyu zakochały się już całe pokolenia czytelników.
crimereads.com
Agatha Christie i Dorothy L. Sayers - dwie wielkie królowe zbrodni, które ożywiły Londyn lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, czyniąc go domem dla Herkulesa Poirot i lorda Petera Wimseya.
theartssociety.org
Fragment wprowadzenia autorstwa Elizabeth George:
Gdyby Dorothy L. Sayers dowiedziała się, w jaki sposób zetknęłam się z jej cudownymi powieściami detektywistycznymi, przewróciłaby się w grobie. Wiele lat temu Ian Carmichael grał lorda Petera Wimseya w kilku filmach, które miałam okazję obejrzeć w publicznej telewizji w moim domu w Kalifornii. Pamiętam, jak spiker wymieniał najważniejsze punkty biografii i imponującej kariery zawodowej Sayers, która była między innymi jedną z pierwszych absolwentek Oksfordu i tłumaczką Dantego. Byłam pod wrażeniem jej osiągnięć, ale jeszcze większe wrażenie zrobił na mnie jej wspaniały detektyw. Obejrzałam ekranizacje, a potem sięgnęłam po książki.
[Ten cudowny arystokrata] oczarował mnie we wszystkich aspektach: od fircykowatego języka do koligacji rodzinnych. Krótko mówiąc, przywiązałam się do Wimseya, do jego spokojnego, nieodłącznego służącego Buntera, do księżnej wdowy Denver, do nadętego księcia i nieznośnej księżnej Denver, do Charlesa Parkera i lady Mary... W powieściach Sayers odnalazłam bohatera, którego szukałam w beletrystyce: kogoś, kto prowadzi zwykłe życie, a nie herosa niezaangażowanego w żadne związki, które mogłyby zaburzyć starannie skonstruowaną fabułę. [...]
Nowe wydanie powieści Sayers to nie lada wydarzenie. Oto kolejne pokolenie czytelników otwiera autorce drzwi do swojego życia i rozpoczyna niezapomnianą podróż w nietuzinkowym towarzystwie. Gdy wpadnie się w tarapaty, a sytuacja stanie się opłakana, można wezwać Sherlocka Holmesa, który szybko upora się z kłopotem. Lecz gdy chce się mieć pewność przetrwania zmiennych kolei losu, najlepiej trzymać się lorda Petera Wimseya.
O autorce:
Dorothy L. Sayers (1893-1957) - niezwykle popularna brytyjska autorka, poetka, dramatopisarka, eseistka i tłumaczka (między innymi Boskiej komedii Dantego i Pieśni o Rolandzie). Ukończyła Somerville College w Oksfordzie i jako jedna z pierwszych kobiet w Anglii otrzymała stopień naukowy. Choć sama dystansowała się od feministycznych etykietek i wolała być uważana za ,,po prostu człowieka", wierząc w praktykowanie praw kobiet bardziej niż w ich głoszenie, krytycy do dziś uznają ją za feministką, a jej książkę Gaudy Night nazwano ,,pierwszą feministyczną powieścią kryminalną".
Zanim rozpoczęła karierę kryminałopisarki, pracowała jako copywriterka. Jest autorką m.in. sloganu It Pays To Advertise (Reklama popłaca) i wielu niezwykłych kampanii reklamowych.
Sayers miała niebywałe poczucie humoru i niezliczone zainteresowania, od muzyki po motocykle. Ale cierpiała także z powodu nieudanych romansów, a wielu uważało ją za skandalistkę. W niezbyt tolerancyjnym klimacie moralnym czasów, w których przyszło jej żyć, urodziła nieślubnego syna.
Przyjaźniła się z C.S. Lewisem, G.K. Chestertonem i Agathą Christie, z którą wspólnie należały do brytyjskiego stowarzyszenia autorów powieści kryminalnych, Detection Club.
Jej najbardziej znanym dziełem jest cykl powieści kryminalnych z arystokratą i detektywem amatorem - lordem Peter Wimsey, obejmujący jedenaście tomów i trzy zbiory opowiadań. Kolejne części przygód lorda w przygotowaniu.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-06-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Reklama dźwignią handlu. To powiedzenie jest jak najbardziej prawdziwe i ciągle „na topie”. Zwłaszcza, jeśli chodzi o powieść kryminalną taką jak ta. „Trup w wannie” Doroty L. Sayers . Pani Sayers, obok Agathy Christie, jest uznawana za gwiazdę międzywojennej złotej epoki kryminału. A sam główny bohater powieści, lord Peter Wimsey, chyba ma nadzieję stać się tak popularny i poważany, jak sam Sherlock Homles. Autorka nawet kilka razy się do tego ostatniego dowołuje.
Cóż począć, skoro daleko mu do niego. Chciałoby się rzecz: bardzo daleko. Co prawda ma odpowiednie, wręcz nietuzinkowe maniery i nie zgorszy wygląd, ale sam w sobie jest nijaki i podobny do rzeczy czy sprzętów, których na co dzień nie zauważamy.
Obraca się w towarzystwie ludzi, którzy na co dzień i od święta, są bogaci, a do tego niezwykle uciążliwi, albo zajmują intratne, lub popularne stanowisko z wieloma przypiętymi do niego znajomościami, które w kluczowym momencie śledztwa mogą się głównemu bohaterowi przydać w celu rozwikłania arcytrudnej zagadki. Przekazywane sobie pocztą pantoflową, z ust do ust, informacje, sprawiają, że śledztwo wolno, acz regularnie, posuwa się do przodu, ciągnąc niejako za sobą głównego bohatera. A rozwiązanie zagadki pojawia się tak nagle i niespodziewanie, jakby spadło z niego, zabierając ze sobą po drodze dowody, a następnie wparowało do umysłu głównego bohatera, by prawie natychmiast go olśnić. Nie ma tu żmudnego śledztwa opartego na dowodach, czy technikach dedukcji. Jest za to działanie na hop siup i rozwiązanie śledztwa na zaledwie dwustu kilkunastu stronach. Sprawa bardzo wolno się rozkręca, wiadomości krążą pomiędzy poszczególnymi postaciami, a potem nie wiadomo skąd i na jakiej podstawie pojawia się nagle rozwiązanie.
W międzyczasie dzieje się wiele niepotrzebnych z punktu widzenia fabuły rzeczy, takich jak na przykład: udział w aukcji, składanie wizyt i rewizyt przez bohaterów, czy rozmowy przy herbacie.
Bohaterowie nie wzbudzili mojego zainteresowania. Są kompletnie papierowi i wyprani ze wszelkich ludzkich uczuć. Jedna postać nie różni się od drugiej.
Opisy miejsca zbrodni, fabuły oraz wnętrz lordowskich mieszkań są bardzo plastyczne i drobiazgowe. Nietrudno sobie to wszystko wyobrazić. Autorka sprawnie posługuje się piórem, choć jej umiejętności na tym, niestety, się kończą.
Przyznam, że dawno tak bardzo nie liczyłam, ile stron zostało mi do końca. A powieść wcale nie była długa. Jeśli wziąć pod uwagę, że to – dopiero – pierwszy tom cyklu, to strach pomyśleć, co będzie dalej. Oby było tylko lepiej, a nie gorzej.
Jako wstęp mający zachęcić czytelnika do lektury następnych części powieść z pewnością się nie sprawdziła. Męczyło mnie czytanie jej.
Lekka, kryminalna komedia. Brzmi ciekawie? No dla mnie zasadniczo nie, bo niezbyt często sięgam po takie powieści. Dlaczego? Zazwyczaj dlatego, że po pierwsze są dość naciągane, a po drugie po prostu mnie nużą. Z powieścią Dorothy L.Sayers było z lekka inaczej, bo nie tyle zaciekawił mnie tytuł co porównanie przez „The Guardian” autorki do innej, lubianej przeze mnie autorki - Agathy Christie i nazwanie jej gwiazdą międzywojennej złotej epoki kryminałów. Dość ciekawe … a czy faktycznie tak może być?
Szanowany architekt znajduje w swojej wannie nagie zwłoki. Jedyną wskazówką są pozostawione na miejscu zbrodni eleganckie binokle.
Policja ustala, że ciało należy do finansisty, który poprzedniej nocy zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Dość szybko okazuje się jednak, że sprawa nie jest tak prosta, jak mogłaby się wydawać. A nic nie intryguje lorda Petera Wimseya bardziej niż trudne do rozwikłania zagadki.
Wraz z przyjaciele ze Scotland Yardu i niezastąpionym lokajem Bunterem lord Wimsey rozpoczyna karierę detektywa amatora.
Wciągająca intryga kryminalna, uroczy bohater, humor i świetnie odmalowane realia życia brytyjskiej socjety lat trzydziestych XX wieku.
Powiem tak - dawno nie bawiłam się tak dobrze przy jakiejś powieści. I choć wiem, że na ogół ten typ tak ma, to jednak nie każda lekka komedia kryminalna potrafi czytelnika nie tylko zaciekawić, ale także rozweselić i w pewnym sensie zachwycić.
Utrzymana w lekkim stylu fabuła sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Dialogi jakie serwuje nam tu autorka są w pełni dopracowane, ciekawe oraz … rozbrajająco komiczne. Przyznam się, że podobało mi się to.
Postacie jakie autorka nam tu stworzyła to osoby dość ciekawe, pełne charakteru, uszczypliwe i dociekliwe jednocześnie do granic. Dodatek czarnego humoru tutaj sprawia, że klimat tego kryminału z lekka jest wyczuwalny, ale bez przesady. Książka należy raczej do tych z serii lekkich, nie znajdziecie tu brutalnych scen czy wulgaryzmów. Trzeba by tu te docenić język jakim posługuje się nasza autorka : jest on dość lekki, ale miejscami też bardziej wyszukany, co sprawia, że łatwiej nam się w tamte czasy przenieść i zrozumieć bardziej całą przedstawiona nam tu historię.
„Trup w wannie” Dorothy L.Sayers to niesamowicie wciągająca komedia kryminalna, w której znajdziecie wiele wątków nie tylko kryminalnych, ale także humorystycznych, którą niesamowicie szybko i z wielkim zaciekawieniem się czyta oraz którą z pewnością mogę Wam polecić. A porównanie z Agatą Christie jest całkowicie zasłużone!
Polecam!
"Trup w wannie" to pierwszy tom z serii z charyzmatycznym lordem Peterem Wimseyem. Londyn, lata 30, XX wieku. Szanowany architekt znajduje w swojej łazience nagie zwłoki w wannie. Jedyną wskazówką są eleganckie binokle przy ciele ofiary. Policja ustala, że nieboszczykiem jest finansista, który zaginął poprzedniej nocy w niewyjaśnionych okolicznościach. Okazuje się, że ta sprawa jest dość skomplikowana, a to bardzo intryguje lorda Petera Wemseya, który rozpoczyna własne śledztwo. Razem ze swoim przyjacielem i niezastąpionym lokajem Bunterem lord Wimsey rozpoczyna karierę detektywa - amatora.
Bardzo intrygujący kryminał, niesamowicie wykreowani bohaterowie i świetnie pokazane realia życia brytyjskiej socjety lat trzydziestych XX wieku. Autorka wymyśliła świetną intrygę kryminalną, a czytelnik może pobawić się w detektywa i rozwiązać zagadkę razem z bohaterami książki.
Czarny humor autorki sprawił, że bawiłam się rewelacyjnie i śmiałam się do łez. Dawno nie miałam okazji przeczytać tak dobrej komedii kryminalnej.
Jeśli jesteście fanami Agathy Christie to pokochacie też Dorothy L. Sayers.
Autorka ma ciekawy styl i spędziłam bardzo przyjemnie czas z tą książką. Przeczytałam tę książkę w szybkim tempie i chętnie poznam dalsze losy charyzmatycznego lorda. Z niecierpliwością będę czekała na ciąg dalszy tej serii.
Jestem pod wrażeniem tej książki i gwarantuję Wam, że pokochacie kryminały retro, gdy przeczytacie tą książkę.
Polecam!
Kryminał retro - jesteście na tak czy na nie?
Z reguły ten gatunek do mnie nie przemawia… trudno mi odnaleźć się w czasach, w których dzieje się akcja, dodatkowo język i słownictwo, którym posługują się autorzy momentami wręcz mnie odpycha od śledzenia dalszych losów bohaterów, ale ta historia zaskoczyła mnie kompletnie już od pierwszej strony!
Londyn, lata trzydzieste XX wieku. W domu cenionego architekta, a właściwie w łazience, a mówiąc jeszcze dokładniej w wannie 😉 zostają znalezione zwłoki. Jedynym przedmiotem przy ciele ofiary są binokle. Kim jest owy zamordowany? Czy to ciało finansisty, który ostatniej nocy przepadł bez wieści?
Oprócz oficjalnego śledztwa swoją własną sprawę prowadzi lord Peter Wimsey, prywatny detektyw, a dodatkowo dżentelmen, człowiek bystry, inteligentny i obdarzonym niesamowitym poczuciem humoru.
I to właśnie humor jakim raczy czytelnika szanowny lord Wimsey sprawił, że pokochałam te historię od samego początku. W końcu trafiłam na dowcip, który mi odpowiadał 🙂 Nie popłakałam się ze śmiechu, bez przesady, ale sposób wypowiedzi bohaterów skutkował większą lekkością w odbiorze i sprawił, że chciałam się z nimi zakumplować 🙂
Nie oczekujcie wirującej i szybkiej akcji, tu dzieje się wszystko niespiesznie, panowie mają czas, żeby dokładnie wszystkie kwestie przedyskutować, ale robią to w taki miły sposób, że ani przez moment nie odczujecie znużenia.
Dodatkowo cała intryga jest znakomicie przemyślana, mogłoby się początkowo wydawać, że jest prosta i sprawa z marszu będzie rozwiązana, nic bardziej mylnego. Powiem tylko tyle - dzieje się! 🙂
Przyznaje, że wcześniej nie słyszałam o autorce, która razem z Agathą Christie była gwiazdą Międzywojennej Epoki Kryminałów. Co za FAUX PAS!!!! 🙈
Już teraz czekam na kolejne wznowienie, Zastępy świadków - tu Lord Peter Wimsey, znów będzie na tropie 😉
Klimat w stylu retro - ja go uwielbiam! Regularnie sięgam po książki w tym klimacie, więc i z tą nie mogło być inaczej. Mamy tutaj - tajemnicze ciało znalezione w wannie, detektywa amatora i całą masę zagadek do rozwiązania. I chociaż wszystko wydawać by się mogło jest oczywiste, to nic bardziej mylnego. Będzie się działo!
Książka napisana z lekkością, czyta się ją błyskawicznie, a do tego z bardzo bogatym słownictwem. Ja uwielbiam te słówka, których na co dzień już nie używamy, a dzięki takim książkom możemy do nich wrócić i je poznać. Prawdziwa uczta!
Dorothy L. Sayers to brytyjska pisarka, która tworzyła powieści detektywistyczne w czasach międzywojennych, w tym samym okresie co Agatha Christie. U nas w Polsce jej książki pojawiały się okazyjnie, dopiero teraz Wydawnictwo Znak obiecało, że wyda całą serię kryminalną o lordzie Wimsey'u, która liczy 11 tomów. Bardzo się z tego cieszę, po lekturze dwóch pierwszych, jestem pewna, że będzie to uczta kryminalna. ,,Trup w wannie" to tom pierwszy serii i debiut autorki. Zachwycający! Zagadka składa się z .... dwóch zagadek kryminalnych, które tylko pozornie zdaje się łączyć postać ofiary. Intryga jest skomplikowana, zaskakująca, choć może niemocno dynamiczna - raczej, jak na klasykę przystało, skupia się przede wszystkim na statycznej dedukcji. Główne postacie serii to lord Wimsey, policjant Parker i lokaj Wimsey'a Buntler. Postacie wykreowanie rewelacyjnie! Lod Wimsey to arystokrata, który trochę z nudów zajął się amatorskimi śledztwami. I dobrze mu idzie, bo jest spostrzegawczy i inteligentny, zna się na ludzkiej naturze. Do tego jest jak na arystokratę uroczo pewny siebie i zabawny w lekko ironiczny sposób. Warto też wspomnieć o tym, co dla współczesnego czytelnika jest nie lada gratką - mianowicie świetne przedstawienie czasów międzywojennych, tego jak wyglądało życie codzienne nie tylko bogaczy, ale i ludzi pracujących. Tom pierwszy zapowiada naprawdę wartą uwagi serię! Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tytułów!
Obawiałam się trochę tego retro kryminału, ale okazał się naprawdę interesujący, wciągający, a nawet zabawny. W jednym miejscu miałam wrażenie, jakby zabrakło fragmentu tekstu. "Trup w wannie" to idealna lektura na urlop - jest to kryminał, przy którym da się zrelaksować (pomimo obecnych w nim zwłok)...
Moja znajomość literatury retro jest żenująco mała. Nie czytałam nigdy żadnej książki Agathy Christie, Sherlocka Holmesa znam tylko z filmów. Bardzo lubię i znam za to wiele kryminałów. Dlatego tak bardzo chciałam przeczytać książkę autorstwa Dorothy L. Sayers, która swego czasu była sławniejsza niż Agatha.
"Trup w wannie" to kryminał, który nie zaskakuje spektakularnymi zwrotami akcji, jego tempo jest powolne, ale bardzo intrygujące. Sam fakt tego, jak został wystylizowany tytułowy trup w wannie, zahacza o bardzo ciekawą, choć nieco groteskową, zagadkę. Niech jednak nie zwiedzie was te nieśpieszne tempo, to bardzo dobry, trzymający w niepewności tytuł. Przyznaję się, że miałam dużo swoich własnych podejrzeń, jednak zostałam zbombardowana informacjami na tyle, że w pewnym momencie sama nie wiedziałam, kto jest mordercą, a kto ofiarą.
Fabuła jest utkana misterną siecią intrygi i tajemnicy oraz wyjątkowo oryginalnych bohaterów, którzy potrafią rozbawić do łez.
Nie jest to komedia kryminalna, ale jedna z postaci była tak cudownie przerysowana, że aż żałuję, że tak mało jej było na pierwszym planie.
Lord Peter Wimsey jest idealną głównym bohaterem, który nie jest traktowany jak książę na białym koniu, z czym już wielokrotnie się spotkałam. Stanowi idealne połączenie wad i zalet, co czyni go wyjątkowo realistycznym, takim człowiekiem, z którym czytelnik aż chciałby spędzić trochę czasu i oddawać się konwersacji na najwyższym poziomie.
Powieść napisana jest z ogromną klasą, czuć ten klimat retro, a język, którym posługuje się detektyw amator i jego kompani to coś, co sprawiało, że mocniej zabiło mi serce. Jeśli tak wypowiadali się dżentelmeni, to ja bardzo proszę, aby ktoś mnie zaprosił do wehikułu czasu. I uwierzcie mi, nie jednej kobiecie zmiękłyby kolana od takich pięknych słów!
Spędziłam bardzo miłe chwile, oddając się lekturze, zachęcam gorąco do zapoznania się z piórem Dorothy L. Sayers jak najszybciej, bo w przygotowaniu są już następne tomy przygód detektywa ze szlacheckim pochodzeniem. Mam nadzieję, że znajdą się tutaj fani książek w stylu retro, bo ja już jestem zauroczona!
Współpraca promocyjna Wydawnictwo Znak
Agatha Christie i Dorothy L. Sayers - gwiazdy międzywojennej złotej epoki kryminałów ,,The Guardian" Seria kryminałów kultowej brytyjskiej autorki...
Przeczytane:2023-08-17, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, prezent, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023,
Do tej książki skusił mnie nie tylko intrygujący tytuł okaz okładka, lecz bardziej reklama informująca, że autorka jest drugą po Agacie Christie. Muszę jednak przyznać, że trochę się zawiodłam, często się mówi, że reklama jest dźwignią handlu i tu właśnie tak było. Lektura książki, mimo niezbyt dużej objętości, sprawiła mi nieco trudności, zwłaszcza, że myliły mi się postacie. Lord Peter z Parkerem brzmią dość podobnie i czasami gubiłam się. Lecz ogólnie nie jest to zła książka, chociaż bardzo przegadana a finał przewidywalny. Utrzymana w charakterystycznym stylu angielskich kryminałów retro, i chociaż ja lubię tego typu klimaty, tym razem trochę mnie to nużyło...
Zapowiadało się bardzo dobrze, znany architekt znajduje rankiem w swojej wannie nagiego i martwego mężczyznę. Jest przerażony.
"Mamy zwłoki w wannie,
Mamy zwłoki w wannie,
Bo mimo wszelkich pokus,
By tanim emocjom dać upust,
Obstajemy przy zwłokach w wannie."
Przybyły na miejsce policjant od razu wysuwa wniosek, że podejrzanym są domownicy, czyli pan domu, jego matka oraz służąca. Thips, nie do końca ufający śledczemu, zwraca się z prośbą o pomoc do lorda Petera Wimseya, który lubi rozwiązywać trudne zagadki, będąc detektywem amatorem. Lord Peter wykorzystując znajomości w Scotland Yardzie a także korzystając z wielu książek i pomocy swojego lokaja od razu zabiera się do pracy. W dalszym ciągu oszołomiony architekt jest wdzięczny, że lord Peter zajmie się tą sprawą.
"- Gdy zobaczyłem tego potwora leżącego w mojej wannie, do tego nago, jak go Pan Bóg stworzył, jeśli nie liczyć binokli... Zapewniam, milordzie, aż mnie zemdliło, proszę wybaczyć."
Wydawać by się mogło, że autorka próbowała zrobić z lorda Petera Sherlocka Holmesa, lecz niestety niezbyt jej to wyszło. Nie wystarczyło bogate pochodzenie i nieskazitelne maniery żeby dorównać geniuszowi dedukcji. Bo tutaj w zasadzie nie ma prowadzenia śledztwa a rozwiązanie niejako samo się pojawia lordowi jak na zamówienie.
"- Gdzieś mam klucz do obu tych spraw - powiedział sam do siebie. - Wiem, że go mam, tylko nie mogę sobie przypomnieć, co nim jest."
Pomysł na intrygę znakomity, lecz już samo wykonanie takie sobie. Nie żałuję wprawdzie czasu poświęconego na lekturę, bo jednak miałam okazję poznać nie tylko autorkę z czasów słynnej Agathy Christie, ale również poznać zwyczaje Brytyjczyków w tamtym okresie...