Opowieść o chłopcu, który wierzy w magię i pozbawionym złudzeń staruszku, który nie wierzy już w nic.
Wielki Zabbatini, czarodziej sceny, prestidigitator, gwiazda ,,czarnej magii", siedzi zgorzkniały w swoim domu w Los Angeles i oczekuje już tylko tego, co nieuniknione. Dawno utracił wiarę w magię życia.
Na drugim końcu miasta jedenastoletni Max wymyka się przez okno swojego pokoju, by odnaleźć wielkiego czarodzieja. Chłopiec wierzy, że tylko mag ze swoimi czarami może sprawić, by jego rodzice się nie rozwiedli...
Czy przeznaczenie połączy dwóch bohaterów i nada sens ich życiu?
Sięgnijcie po Trik i poczujcie klimat przedwojennego Berlina, popatrzcie na Los Angeles XXI wieku i trzymajcie kciuki za Maxa.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2021-08-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Der Trick
„Trik” – Emanuel Bergmann
Tuż przed jedenastymi urodzinami Max Cohn dowiaduje się, że jego rodzice się rozwodzą. Małemu człowiekowi zawala się cały świat. Nie chcąc przyjąć tego do wiadomości, chłopiec postanawia ratować miłość rodziców poprzez magię.
Max wyrusza na poszukiwanie czarodzieja zwanego Wielki Zabbatini, który w czasach swej świetlności był w stanie rzucić zaklęcie wiecznej miłości.
Chłopiec za wszelką cenę chce aby czarodziej użył czaru i w ten sposób zapobiegnie rozwodowi.. Czy ten jakże wspaniały plan okaże się czymś łatwym do zrealizowania?
Niestety chłopiec nie wie, że jego jedyna deska ratunku straciła sens i radość tego co robiła. Zabbatin stracił wiarę w magię. Jego jedynym powodem do radości jest whisky.
Czy spotkanie tej dwójki odmieni ich losy? Czy Mag będzie w stanie pomóc małemu chłopcu? A może to Max będzie miał zbawienny wpływ na Magika i to dzięki niemu powróci mu wiara, którą stracił?
Książka pełna magii. Jeżeli lubicie powieści, które odbiegają od rzeczywistości to ta powieść jest dla Was. Warto poczuć się jak małe dziecko i uwierzyć w magię. Ja dzięki tej powieści uwierzyłam, nigdy nie jest za późno aby coś magicznego przytrafiło się nam w życiu. Świat magii wciąga i zachwyca na każdym kroku. Czyta się szybko i przyjemnie.
„ – Co to jest… miłość?
[…] Miłość jest wtedy, kiedy duszę drugiego człowieka zna się lepiej niż własną. Miłość to nie iluzja. To jest to, co w świecie najprawdziwsze. To przyczyna, dla której warto żyć”
Jakiś czas temu na polskim bookstagramie zrobiło się dość głośno o powieści Emanuela Bergmanna. Trik wówczas polecany był na prawo i lewo i no cóż, ja też uległam tym wszystkim namowom i dobrym opiniom. Kiedy powieść ta wpadła już w moje ręce, nie potrafiłam zabrać się za nią od razu. Coś skutecznie mnie powstrzymywało, przez co dopiero kilka dni temu zdjęłam ją z półki i śmiało wkroczyłam do jej świata. Czy była to udana lektura? O tym w poniższej recenzji.
Wielki Zabbatini, który lata wcześniej świecił niczym najjaśniejsze światło na każdej scenie, teraz siedzi samotny w swoim domu w Los Angeles. Siedzi i czeka na to, co z pewnością go nie ominie. Nie wie on jednak, że na drugim krańcu miasta jest ktoś, kto będzie go potrzebował i kto już niedługo go odnajdzie. Max przeżywa rozwód rodziców i postanawia uciec z domu, by odnaleźć tego słynnego czarodzieja. Chłopiec wierzy, że tylko on może uratować tę sytuację. Co się stanie, gdy ta dwójka stanie na swojej drodze? Czy zdołają odnaleźć nić porozumienia?
Zacznę od rzeczy najważniejszej, czyli: ja się nie spodziewałam, że ta powieść zdoła mnie w jakikolwiek sposób wzruszyć. Byłam nastawiona i przekonana o tym, że Trik to historia bardziej zabawna, może odrobinę przygnębiająca, ale jednocześnie dająca ogromną nadzieję. To, co zaserwował tutaj autor przeszło moje wszystkie oczekiwania i zdecydowanie już teraz mogę napisać, że jest to bardzo dobra książka.
Jeden z głównych bohaterów, Max, bardzo przypadł mi do gustu. Jego wrodzony urok osobisty oraz chęć sprawienia, by jego rodzice się nie rozstawali, urzekły mnie i w pewien sposób rozczuliły. Uważam, że kreacja tego bohatera wyszła Emanuelowi Bergmannowi bardzo dobrze i takich postaci nigdy mi nie jest mało.
Jeśli chodzi natomiast o Wielkiego Zabbatiniego, to tutaj również nie mam zastrzeżeń co do kreacji tego bohatera. Bardziej nie odpowiadał mi fakt, że jest to postać niezwykle antypatyczna i odpychająca. Oczywiście, bazuję tutaj tylko i wyłącznie na swoich własnych doświadczeniach i spostrzeżeniach. Mężczyzna ten od pierwszej chwili nie przypadł mi do gustu, jednak kończąc tę powieść, miałam w głowie tylko myśl, że chyba rozumiem jego postępowanie. To, co przeżył i czego dokonał w latach swojej świetności, było niezwykle ciekawe, imponujące i przerażające jednocześnie.
Pióro autora jest na bardzo dobrym poziomie i podczas lektury nie miałam problemu z tym, by się wciągnąć w tę historię, a także okazała się ona niezwykle płynna. Zaczynając Trik, liczyłam głównie na lekką opowiastkę, która umili mi czas. Gdzieś w połowie zdałam sobie sprawę z tego, że jednak to nie będzie tak łatwo i przyjemnie - no i się nie pomyliłam. Ogromnie cieszę się, że w powieści znalazło się miejsce dla wątków historycznych, ponieważ to nadało całej tej historii pewnego rodzaju głębi.
Trik to zdecydowanie godna polecenia pozycja, która, choć raczej jest literaturą młodzieżową, to z pewnością przypadnie do gustu i starszym czytelnikom. Świetnie napisana, z ciekawymi bohaterami oraz równie interesującym rozwojem zdarzeń - jeśli szukacie tego typu historii, to koniecznie zainteresujcie się tym właśnie tytułem.
Do sięgnięcia po książkę „Trik” zachęcił mnie jej opis, na który natrafiłam podczas przeglądana zapowiedzi książkowych. Później, gdy miałam już książkę na półce, trafiłam na kilka pozytywnych opinii. Byłam jej coraz bardziej ciekawa. Zachęcał mnie do niej także napis, który znajduje się na okładce, czyli „Powieść pełna niezwykłego humoru i magii”. Po tym wszystkim nastawiłam się na bardzo dobrą historię. Czy taką dostałam?
Do książki „Trik” podeszłam z wielką ciekawością, która utrzymała się przez pewien czas po rozpoczęciu jej czytania. Jednak po pewnym czasie przekonałam się, że nie jest ona na tyle dobra jak ją sobie wyobrażałam. Miałam nadzieję, że znajdę w niej ten niezwykły humor z zapowiedzi i niestety nie odnalazłam go. Książkę czyta się naprawdę dobrze. Historia też jest ciekawa, lecz ja się nastawiłam na świetną lekturę, a otrzymałam jedynie dobrą.
„Trik” to dobra lektura, w której znajdziemy ludzką dobroć, magię oraz rodzinne problemy. Spotkamy się w niej z ciekawymi bohaterami, których losy obserwujmy w teraźniejszości, jak i z przeszłości, czyli czasów wojennych. Losy tych bohaterów splatają się w niezwykłych okolicznościach. Mnie ta książka trochę rozczarowała, ale tylko dlatego że byłam nastawiona na coś niesamowitego, a dostałam po prostu bardzo dobry debiut.
Wielki Zabbotini, czarodziej sceny, prestidigitator,gwiazda "czarnej magii", siedzi zgorzkniały w swoim domu w Los Angeles i oczekuje już tylko tego,co nieuniknione. Dawno utracił wiarę w magię życia.
Na drugim końcu miasta jedenastoletni Max wymyka się przez okno swojego pokoju,by odnaleźć wielkiego czarodzieja. Chłopiec wierzy,że tylko mag ze swoimi czarami może sprawić,by jego rodzice się nie rozwiedli....
Czy przeznaczenie połączy dwóch bohaterów i nada sens ich życiu?
Jedenastoletni Max ciężko przeżywa rozwód rodziców. W rzeczach ojca znajduje starą kasetę Wielkiego iluzjonisty Zabbatiniego. Wpada na pomysł, aby go odnaleźć i poprosić, żeby rzucił na jego rodziców zaklęcie wiecznej miłości. Wierzy, że czarodziej mu pomoże. .. Piękna !
Muszę przyznać, że ta powieść totalnie mnie zaskoczyła i sprawiła, że uwierzyłam w istnienie magii. Pierwsze stronice czytało mi się dosyć ciężkawo, jednak po kilku kartkach, historia zaczęła mnie wciągać i spowodowała, że pochłaniałam ją z wypiekami na twarzy. Jest to bardzo oryginalna i pasjonująca lektura, pełna tajemniczości, magii i czarnego, wręcz mrocznego humoru.
Autor oprócz pięknej i wzruszającej opowieści, poruszył ważne i obecne w naszej codzienności tematy. Śmierć, choroba, niespełniona miłość, samotność są obecne w naszym codziennym życiu. Każdy z nas doświadczył chociażby niektórych z nich, lub był ich świadkiem. Ogrom uczuć i przeżyć jakich dostarcza nam ta pozycja, łapie za serce i porusza najdelikatniejsze struny. Brutalne czasy wojenne niezmiernie mną wstrząsnęły. Cieszę się, że nie dane było mi żyć w tych ciężkich i niepewnych latach.
Rozczulił mnie wątek jedenastoletniego Maxa, który po rozstaniu rodziców, pragnie na nowo scalić rodzinę, gdyż obwinia się o rozpad małżeństwa. Chłopiec całym sercem wierzy, że jedynie pomóc mu może wielki czarodziej Zabbatini. Max ucieka z domu i wyrusza odszukać magika. Niestety dziecko nie wie, że jego idol stracił wiarę w magię i sens życia.
Czy spotkanie tej dwójki odmieni ich los? Czy wielki mag pomoże Maxowi, a może to chłopiec uzdrowi starego mężczyznę? Czy jedenastolatek udaremni rozwód mamy i taty?
Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi na te pytania oraz lubicie Harrego Pottera to ta powieść jest dla was. Ekscytujący świat magii wciąga, fascynuje i zadziwia. Zapewniam, że książkę czyta się szybko i nie sposób się nudzić. Genialne zakończenie mnie zaskoczyło ale i optymistycznie nastawiło na świat. Styl autora jest prosty i przystępny a powieść nadaje się zarówno dla dorosłych jak i młodszych odbiorców.
Jestem pełna uznania dla pisarza za stworzenie tej mega interesującej i rewelacyjnej opowieści. Jeśli zastanawiacie się czy magia jest obecna i wzmocni relacje bohaterów, musicie sięgnąć po tę książkę i przekonać się sami. Uważam, że lektura jest wartościowa i warta naszej uwagi. Polecam z całego serducha.
Książka jest naprawdę niesamowita! Podzielona na naprzemienne losy dwóch różnych rodzin, przedstawia nam magie i cuda w które nie wszystkim przyjdzie uwierzyć.
W pierwszej historii poznacie małżeństwo Lejba i Ryfki Goldenhirsch. Lejb był uczonym rabinem, a jego żona panią domu i wyznawczynią innej religii. Nie mieli dzieci, a jedynie samotność, która oplatała ich z powodu częstych wyjazdów męża Ryfki. Ona bardzo marzyła o dziecku, lecz lata prób sprawiły, że łóżko w ich pokoju skrzypiało coraz rzadziej. Jednak pewnego dnia nastał cud. Powracający mąż wynagradzając sobie nieobecność w postaci nocnych igraszek dowiedział się, że jego żona jest w ciąży. Nazwała to Bożym cudem, gdyż niemożliwe było, by z dnia na dzień brzuch urósł do tak sporych rozmiarów.
Nie karzcie mi opisywać jakie było zdziwienie męża w tym temacie.
Wiele się wydarzy zanim Ryfka porodzi syna. W późniejszych stronach książka zmieni się nieco na smutniejszą. Przychodzą czasy, by zmierzyć się z losem, który zacznie upominać się o swoje. Czy uda im się pójść na przód mimo tragedii, które ich spotkają?
Ta historia jest znacznie bardziej rozwinięta i dla mnie ciekawsza. A teraz druga opowieść:
Tutaj poznamy chłopca, który przeczuwa, że w jego życiu nadejdzie zmiana. Na szczęście doświadczony przez kolegów ze szkoły umie się na nią przygotować i sprawić, by pizza była nadal jego ulubionym jedzeniem;-) Choć cierpi, gdyż jego rodzice się rozwodzą, to jednak udaje mu się wykorzystywać sytuacje na tyle, by odnieść za pomocą trików niemałe korzyści. W dniu, kiedy musi pożegnać się z ojcem znajduje płytę z czarodziejskimi zaklęciami i sztuczkami. Od tej pory nastąpi przełom, który nada więcej barw i uśmiechów całej książce:-)
Obie historie są różne, jednak zostaną połączone. Mamy poruszone tutaj takie tematy jak: samotność, niezrozumienie, rozwód, niesprawiedliwość rasowa, niepokalane poczęcie, niespełniona miłość i magia, która będzie zdobiła ją od początku do końca. Trzy czwarte z tej książki was rozbawi, a reszta ukarze to, czego nie chcemy widzieć. Piękne porównania i lekki styl są w tej pozycji priorytetem:-)
Przeczytane:2021-12-12,
Emanuel Bergmann „Trik” 💜
„Każdy trik to dramat.”
Dwie akcje, które stopniowo nakładają się. Jedno życie wpływa na drugie.
Mosze Goldenhirsch w młodym wieku stracił matkę. W 1934 roku, mając piętnaście lat uciekł z domu i zatrudnił się w magicznym cyrku u boku słynnego maga i jego asystentki, aryjskiej księżniczki. Człowiek Półksiężyca nauczył go jak być dobrym iluzjonistą. Po pożarze w cyrku Mosze czmychnął z Julią Klein do Berlina i spróbował swoich sił na scenie jako Wielki Zabbatini. Przez pewien czas zmuszony był ukrywać swoje żydowskie pochodzenie. Niestety, został zdradzony i trafił do Auschwitz.
Rok 2007, Kalifornia. Max Cohn dowiaduje się, że jego rodzice chcą się rozwieść. Gdy jego ojciec wyprowadza się z domu, chłopiec znajduje w jednym z kartonów starą płytę magika Zabbatiniego. Odkrywa, że istnieje zaklęcie na wieczną miłość. Max ma nadzieję, że te magiczne słowa są w stanie ponownie zjednoczyć jego rodziców. Ale płyta jest uszkodzona. Aby dowiedzieć się więcej, Max postanawia znaleźć czarodzieja. Czy mu się uda?
„Ludzie uwielbiają być oszukiwani. Chcą wierzyć w coś większego. My zaś dajemy im coś mniejszego, dlatego wracają. Magia to cudowne kłamstwo.”
Autor pozwolił postaciom płynąć, dzięki czemu żadna z postaci nie wypada blado. Podjął imponujący temat iluzji. Poruszył wiele tematów: separacja, czary, miłość, czy okrucieństwa nazistów. A to wszystko splata się w harmonijną całość. 👍
„Kiedy Max podniósł wzrok ku błękitnemu niebu i słońcu, które wisiało między wierzchołkami drzew, poczuł, że zawdzięcza temu człowiekowi więcej niż życie. Wielki Zabbatini podarował mu piękno tego świata. To nie był trik, tyle Max już wiedział.
To był cud.”
Przepiękny język i styl, który koił moją duszę. To jest coś, co bardzo lubię. Książka nieco ironiczna, z dawką humoru (naprawdę przy niektórych wątkach nie sposób się nie uśmiechnąć), nutą melancholii i nostalgii (wzruszające epizody 😪), a przede wszystkim magii. To nie jest powieść, którą połkniesz na raz. Ja sobie ją dawkowałam, i za każdym razem czułam, że przenoszę się do świata czarów. Co za urok! Pozwól i Ty zabrać się w wyjątkową podróż. 🤗
„Miłość jest wtedy, kiedy duszę drugiego człowieka zna się lepiej niż własną. Miłość to nie iluzja. To jest to, co w świecie najprawdziwsze. To przyczyna, dla której warto żyć. Nie potrafimy jej stworzyć. Ona jest albo jej nie ma. Możemy jej tylko doświadczyć. Możemy ją objawić, żeby wszyscy widzieli.”