Wszystkie pożary zgasły. Zostały tylko zgliszcza. Grupa uchodźców miała zostać w Kościelisku tylko przez trzy dni. Wójt zakwaterował ich w sali gimnastycznej, czekając, aż rząd znajdzie dla nich stałe miejsce pobytu. Wszystko zmieniło się, gdy przypadkowy turysta został odnaleziony martwy na szlaku prowadzącym na Czerwone Wierchy. Odcięto mu opuszki palców, wybito wszystkie zęby, a w ustach umieszczono syryjską monetę. Czy Bestia z Giewontu powróciła? A może to któryś z uchodźców jest winny? Rozpoczyna się nagonka medialna, a wraz z nią śledztwo prowadzone przez Dominikę Wadryś-Hansen. Tymczasem Wiktor Forst wsiąka coraz bardziej w więzienny świat, zupełnie nieświadomy tego, że na wolności jest ktoś, kto liczy na jego ratunek...
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2016-05-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 600
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Właśnie skończyłam czytać Trawers - część trzecią z serii o komisarzu Forście. Po Mroza sięgnęłam przypadkowo. Któregoś dnia szukałam sobie audiobooka i trafiłam na "Behawiorystę" tego autora. Po przesłuchaniu tej książki byłam oczarowana, mój mąż zresztą też. Udawał, że nie słucha, a jak przez jeden dzień słuchałam kiedy nie było jego obok, to był oburzony, że nie wie co się wydarzyło ;-)
Po Behawioryście postanowiłam sięgnąć po inne książki Mroza, zastanawiałam się co zacząć jako pierwsze czy serię z Chyłką czy z Forstem. Wybrałam to pierwsze, bo byłam ciekawa takiego prawniczego thrilleru, ale zaraz po tym przeszłam do Forsta. Żałuję jedynie tego, że do tej pory pojawiły się tylko cztery tomy i z pewnością chwilę się wstrzymam z przeczytaniem ostatniej części, żeby zbyt długo nie czekać na ciąg dalszy.
Jak już wyżej wspomniałam jest to seria o komisarzu Forście, czyli jak już się pewnie domyśliliście jest to kryminał i to bardzo dobry. Długo szukałam czegoś co mnie porządnie zaskoczy, a tutaj Mróz pokazał, że naprawdę potrafi. Czytając, nie było czasu na tzw. "odpoczynek" czyli typowe odpłynięcie podczas czytania suchych faktów, tutaj ciągle coś się działo i takie coś właśnie lubię.
Jestem pełna podziwu jeśli chodzi o prędkość pisania przez niego książek oraz ich jakości. Rzadko się słyszy o kimś kto by z taką częstotliwością wydawał powieści. Pewnie wielu z Was pomyślało sobie, "eee tam, jak tak szybko pisze to pewnie nie jest to nic specjalnego, idzie na ilość a nie na jakość", ja tak myślałam, ale szybko zmieniłam zdanie. Remigiusz Mróz zapytany jak to robi, odpowiada, że aby czuć się komfortowo musi dziennie zapisać 10-15 stron i przebiec tygodniowo około 100 kilometrów. Można odnieść wrażenie, że to zwyczajny człowiek, woda sodowa nie uderzyła mu do głowy, wygląda na skromnego jakby jego sukces nie był niczym nadzwyczajnym.
Z ciekawości weszłam na jego stronę i jak się okazuje nie tylko ja odnoszę takie wrażenie, że Mróz nie daje odetchnąć tylko do końca książki zalewa nas emocjami, trzyma w napięciu. I to właśnie jest coś na co czekałam, nie dość, że nie daje nam się nudzić, przywiązuje nas do swoich postaci to w dodatku jest po prostu człowiekiem, kimś kto nie obnosi się ze swoją sławą, ale wydaję się nie być tak odległy jak inni pisarze.
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 600
Kategoria: thriller/kryminał/sensacja
Góry zdecydowanie straciły swój urok odkąd Bestia z Giewontu ukazała się światu. Z pewnością wielu ludziom kojarzyć się będą teraz tylko z serią morderstw. Komisarz Forst jest przekonany, że Bestia dalej żyje i tylko czeka na odpowiedni moment, żeby wrócić. Mimo to niewiele może zrobić w obecnej sytuacji, nie ma żadnych możliwości, aby go wytropić.
Sprawą zajmuje się obecnie prokurator Dominika Wadryś-Hansen oraz inspektor Edmund Osica. Błądzą jak dzieci we mgle, jedyne co tak naprawdę mają to monety zostawione przez mordercę, jednak nie dają im one zbyt wielu informacji. Pojawia się trop związany z uchodźcami ulokowanymi tymczasowo w Kościelisku. Odnoszę wrażenie, że autor próbował nam przez ten wątek o uchodźcach pokazać, że przyjęcie ich do Polski byłoby dobrą decyzją. Można powiedzieć, że za pomocą bohaterów rozważał dobre i złe strony takiej decyzji.
Bestia upodobała sobie komisarza, wydawać by się mogło jakby oboje mieli na swoim punkcie obsesje. Każdy zdaje sobie sprawę, że jeśli kiedykolwiek się spotkają, będzie to pierwszy i ostatni raz. Forst chce wymierzyć mu sprawiedliwość, nie pozwoli na oddanie go organom ścigania, nie za wszystko co musiał przez niego przejść. Miał gasić pożary kiedy się pojawią, ale wygląda na to, że tu już nie ma co gasić, pozostały tylko zgliszcza.
Bestia jednak nie ma zamiaru odpuścić, wydaje się być cały czas o krok do przodu, jakby wszystko dokładnie zaplanował, każdy krok jaki zrobi Forst wydaję się być zamierzony przez mordercę. Jak wybrnąć z takiej sytuacji? Jak nie dać się kontrolować i nie tańczyć jak wróg Ci zagra? Czy będą mieli szansę w końcu stanąć twarzą w twarz? A co jeśli osoba, którą wszyscy uważają za martwą, jednak żyje? Jak wpłynie to na Forsta?
Nie czekaj dłużej, sprawdź sam, ale zacznij od tomu pierwszego, koniecznie! :)
Przyznam, że ten tom zaskakiwał mnie dość często, poprzednie nie tak bardzo, chociaż zakończenie zawsze jest piorunujące. Są takie książki, po których zakończeniu ciężko wrócić do rzeczywistości i ta właśnie taka jest. Cały czas zastanawiałam się czy będę umiała przekazać Wam to co bym chciała, nie jest łatwo, ale mam nadzieję, że uda mi się Was zachęcić do przeczytania powieści Remigiusza Mroza. Naprawdę warto.
Książkę czyta się z łatwością, barwnie oddane krajobrazy gór, miałam wrażenie jakbym tam była. Przede wszystkim nie ma w niej typowego zanudzania, ciągle coś się dzieje, przez co ją się dosłownie pochłania. Uwielbiam ten moment, kiedy autor mnie tak zaskakuje. Cały czas w głowie zawsze snuje jakieś teorie, zastanawiam się kto jest mordercą i co się wydarzy, ale tutaj byłam jak wmurowana. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Chciałam rozpocząć od razu kolejną część, ale doszłam do wniosku, że w takim wypadku już za tydzień czułabym wielki niedosyt, aż do powstania kolejnego tomu. Wolę porozmyślać nad tym co się wydarzyło i delektować się faktem, że w razie tęsknoty za Forstem szybko mogę po niego sięgnąć. :)
Zdecydowanie polecam ludziom, którzy lubują się w tematyce sensacji oraz kryminału. Prostymi słowami, jeśli lubisz czuć dreszczyk emocji lub jak w przypadku Mroza ciągłą niepewność i raczej duży dreszcz emocji, to nie wahaj się, po prostu go czytaj :)
Ach, zapomniałabym! W tej części nawet gościnnie pojawia się Chyłka! :-)
"- Przejściowe problemy z prawem jazdy. Twoi koledzy po fachu nie chcieli uwierzyć, że przed wejściem za kółko najadłam się jabłek i płukałam usta płynem z alkoholem."
W skali 1-5 oceniam na 5 :)
Finał bestsellerowej trylogii z komisarzem Forstem autorstwa Remigiusza Mroza, najgorętszego nazwiska polskiego kryminału
Wszystkie pożary zgasły. Zostały tylko zgliszcza.
Grupa uchodźców miała zostać w Kościelisku tylko przez trzy dni. Wójt zakwaterował ich w sali gimnastycznej, czekając, aż rząd znajdzie dla nich stałe miejsce pobytu.
Wszystko zmieniło się, gdy przypadkowy turysta został odnaleziony martwy na szlaku prowadzącym na Czerwone Wierchy.
Odcięto mu opuszki palców, wybito wszystkie zęby, a w ustach umieszczono syryjską monetę. Czy Bestia z Giewontu powróciła? A może to któryś z uchodźców jest winny? Rozpoczyna się nagonka medialna, a wraz z nią śledztwo prowadzone przez Dominikę Wadryś-Hansen.
Tymczasem Wiktor Forst wsiąka coraz bardziej w więzienny świat, zupełnie nieświadomy tego, że na wolności jest ktoś, kto liczy na jego ratunek...
Wciągaająca opowieść, wszystkie części czytałam jednym tchem.
Ciekawe zakończenie tej historii z Bestią, choć Mróz jest trochę tendencyjny...
Dużo się dzieje w tej części - morderstwa w Tatrach nie ustają, nad komisarzem znów zawisa widmo powrotu za więzienne mury, do Polski napływa fala uchodźców, którzy wywołują dużo burzliwych uczuć lokalnej społeczności. Dodatkowo pojawia się coraz więcej wskazówek, że dziennikarka uśmiercona w części I jednak żyje. Wszystko to razem wzięte wciąga i zachęca do drążenia tematu, nie pozwalając odłożyć książki.
Mimo kilku naciąganych akcji (uzależniony od narkotyków, ścigany przez władze, zwodzony przez mordercę bohater niemal beztrosko prowadzi sobie śledztwo na własną rękę), to jednak "Trawers" wciąga i potrafi zaskoczyć. Miłym akcentem było włączenie Joanny Chyłki do tej serii.
Myślę, że ta powieść Mroza wybija się na tle nieprzeciętnej samej w sobie Serii z Komisarzem Forstem. Żadna z historii przedstawionych w cyklu kryminałów osadzonym w surowym, górskim klimacie nie była jeszcze tak prowokująca do refleksji, jak właśnie "Trawers". To nie jest liniowa historia, to nie jest nawet rozbudowana powieść kryminalna, tym razem obok pytań takich jak "Czy Bestia z Giewontu wróciła?" stawia się pytania typu (cytując Roberta Ostaszewskiego) "kim jako Europejczycy jesteśmy i być chcemy". Motyw więzienny również nie pozostawia uczucia niedosytu, ponownie widać, że Mróz wie, o czym chce pisać i ma na ten temat wiedzę. Czytelnik, czy tego chce, czy nie, wczuwa się w sytuację bohatera. Zakończenie, jak można było spodziewać się po dwóch poprzednich częściach, na miarę mistrza, którym zresztą Remigiusz Mróz, jak nam udowodnił, przecież jest.
Miała to być ostatnia książka z serii o Wiktorze Forście, jednak nią nie jest. Były komisarz skazany za egzekucję dostosowuje się do więziennego świata. W tym czasie zostają znalezione zwłoki turysty z syryjską monetą w ustach. Sprawę prowadzi prokurator Dominika Wadryś-Hansen. Musi ona nie tylko prowadzić śledztwo, ale również rozwiązać problemy rodzinne i uspokoić Polaków chcących zemsty na uchodźcach. Tymczasem sprawą Forsta zajmuje się niezastąpiona Joanna Chyłka. Udaje jej się wyciągnąć Wiktora z więzienia. Lecz jest to zasługa Bestii, która przekupiła świadka. Na wolności postanawia rozpocząć prywatne śledztwo w sprawie śmierci Olgi Szrebskiej, gdyż twierdzi, że zmarła żyje. Po kolejnych zabójstwach Dominika idzie na układ z Forstem. Razem prowadzą sprawę w zamian za pomoc przy odnalezieniu Olgi. Kolejne osoby giną, a prokurator nie może nic z tym zrobić. Po ostatnim zabójstwie Forst wpada na trop biblijnego Eliasza, za którego uważa się zabójca. Przeglądając profil podejrzanego Wiktor doznaje olśnienia. Wie gdzie szukać Bestii, więc idzie ją złapać. Życie Wiktora jest znów zagrożone. Eliaszem zaś okazuje się człowiek, którego Wadryś-Hansen nigdy by nie podejrzewała.
W Tatrach zaginęła młoda warszawianka. Według ustaleń śledczych, kobieta miała samotnie spędzić w górach zaledwie weekend, ale świadkowie opisują, że na...
W najnowszym tomie prawniczego cyklu, Joanna Chyłka zajmuje się sprawą brutalnie zamordowanego noworodka. Reprezentując jego matkę, musi zmierzyć się nie...
Przeczytane:2020-08-02,
Po przeczytaniu dwóch pierwszych książek o komisarzu Forsćie nie mogłam się oprzeć kontynuacji serii. Sama historia mnie urzekła, jak i styl pisania pana Remigiusza.
Czasami ludzie są kimś więcej niż geniuszami. Ich zdolności są bardziej niż wybitne. Jedną z takich osób jest Remigiusz Mróz. Wielki człowiek, posiadający jeszcze większy umysł. Książki tak mądrej osoby są genialne, czytając je, my także nieco się rozwijamy. Wychodzą one w zastraszającym tempie Niestety muszę się przyznać, że ,,Ekspozycja" to dopiero moja druga książka Mroza. Pierwszą była historia o tytule ,,Behawiorysta". Był już czas na ,,Przewieszenie”, teraz zapraszam Was na ,Trawers”.
Kolejne spotkanie z Forstem jest tragiczne, on sam nie jest w lepszym stanie. Odsiaduje wyrok więzienny. Już nie liczy na życie poza zakładem karnym. Do pewnego dnia, gdy przychodzi do niego niespodziewana przesyłka, dająca mu nadzieję.
Tymczasem prokurator Wadryś-Hansen oraz inspektor Osica mają pełne ręce roboty. W Kościelisku zostaje ulokowana grupa uchodźców z Syrii, początkowo na kilkudniowy okres czasu, lecz wszystko zmienia znalezione ciało turysty na szlaku Czerwone Wierchy. Jego ciało znajduje się w tragicznym stanie: wybito mu zęby, pozbawiono opuszków palców; śledczy nie są w stanie go zidentyfikować. W jego ustach znaleziono jedynie syryjską monetę. Pojawiają się spekulacje. Czyżby bestia wróciła? A może ktoś z uchodźców chciał nieudolnie ją naśladować?
,,Trawers" ukazuje przede wszystkim przemianę głównego bohatera; dość dobry komisarz zmienia się w więźnia, który nie widzi już sensu życia, nie myśli o rozwiązaniu kwestii Bestii z Giewontu, lecz zrobi wszystko aby się pozbyć migreny, nie zawaha się przed wzięciem narkotyków. Niszczy go to w naszych oczach.
Mimo beznadziejnej sytuacji byłego komisarza nie możemy narzekać na nudę. Pojawiają się nowe zabójstwa, przemyślane, wiążące się z zawitałymi gośćmi, którzy nie cieszą się dobrym przyjęciem w kraju.
,, Polska zapomniała o tym, jak jej obywatele kilkadziesiąt lat temu rozpierzchli się po całej Europie, szukając ratunku, pomocy i miejsc, w których mogli walczyć z okupantem. Zapomniała o tym, jak wyglądają ludzie pozbawieni kraju. I stała się państwem wstydu."
Niezawodny Mróz po raz kolejny powrócił do Forsta, kończąc historię, lecz opowiadając ją z wdziękiem, zaciekawieniem, a także humorem. W tej części przygód Komisarza niezmiernie mnie zaskakiwał.
Dodatkowo po raz kolejny możemy patrzeć na historię okiem zabójcy.
Zdecydowanie jestem na tak!