Najmłodszy w historii sędzia Trybunału Konstytucyjnego zostaje publicznie oskarżony o zabójstwo człowieka, z którym nic go nie łączy. Ofiara pochodzi z innego miasta i nigdy nie spotkała swojego rzekomego oprawcy, mimo to prokuratura zaczyna zabiegać o uchylenie immunitetu. Spisek na szczytach władzy? Polityczna zemsta? A może sędzia jest winny? Oskarżony zwraca się o pomoc do znajomej ze studiów, Joanny Chyłki. Nie wie, że prawniczka, która niegdyś brylowała w salach sądowych, teraz zmaga się z chorobą alkoholową i upiorami z czasów młodości. Razem zaczynają odkrywać tropy prowadzące do miejsc, gdzie zasady prawa nie sięgają…
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2016-08-31
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 648
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Joanna Chyłka wciąż walcząc z nałogiem alkoholowym ląduje w szpitalu, w którym odwiedza ja stary znajomy, a aktualny sędzia Trybunału Konstytucyjnego Sebastian. Stary znajomy prosi ją, by broniła go w sprawie morderstwa, o które zostanie lada moment oskarżony. Ofiarą jest młody Marcin Frankiewicz, którego Sebastian w ogóle nie znał. Morderstwo zostało dokonane w Krakowie, w którym Sebastian był tylko dwa lata wcześniej na pogrzebie swego ulubionego pisarza Stanisława Lema.
Sprawa przywodzi na myśl pobudki polityczne, które na tak wysokim szczeblu kariery, szczególnie młodego człowieka nikogo nie dziwią.
Wszystko ulega zmianie podczas zeznań żony Sebastiana, która obala jego alibi jakoby miał być tego dnia w domu. Dodatkowo światło dzienne ujrzały inne fakty z życia małżonków. Na pozór idealne małżeństwo Sandlerów, okazuje się nie być do końca idealne. Między małżonkami często dochodziło do awantur, co potwierdzają sąsiedzi, a nawet do rękoczynów. Sebastian bił swoją żonę, która zgłosiła się raz do szpitala ze skutkami pobicia. W trakcie sprawy na jaw wychodzą coraz to nowsze fakty, a okazuje się, że nieskazitelny sędzia Trybunału Konstytucyjnego nie jest taki idealny jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Mężczyzna bierze bowiem również udział w nielegalnych walkach psów, które są organizowane przez mafijne środowisko w podwarszawskiej wiosce.
Kolejna skąplikowana do rozwiązania sprawa i kolejny oskarżony, który nie chce współpracować ze swoimi obrońcami. Dodatkowo sprawę utrudnia nagłe zniknięcie Joanny, która pozostawia Zordonowi pożegnalny list - Cymelium, gdzie opisuje również swoją skomplikowaną i długo przed wszystkimi skrywaną przeszłość. Zordon w zniknięciu Chyłki odrywa porwanie, nie wierząc, że jego była patronka odeszłaby sama bez słowa.
Genialne dalsze losy Joanny Chyłki i Kordiana, które wciągają i nie dają się odłożyć na chwilę, dopóki nie poznamy wszystkich faktów. Kolejna skomplikowana i nieprzewidywalna sprawa do rozwiązania, z którą muszą sobie radzić. Dodatkowe szokujące zakończenie, którym autor dosłownie szokuje. Cała seria jest dosłownie genialna. Ja osobiście jestem pod wrażeniem twórczości autora.
Czwarte spotkanie z:Chylka i Zordonem,ma wszystkie wady i zalety poprzednich czesci.Najwiekszym plusem sa glowni bohaterowie i ich szermierka slowna.Minusem jest powtarzalnosc.Jezeli zna sie poprzednie czesci,to chociaz kryminalna zagadka rozni sie od tych juz znanych,to od pewnego momentu mozna przewidziec,jak autor postara sie ja poprowadzic.Jezeli najwiekszym zaskoczeniem jest koncowa informacja dotyczaca Chylki-ktora nie ma zwiazku z watkiem kryminalnym-to nie jest to najlepsza rekomendacja dla "Immunitetu".Kryminal tylko poprawny.Ale tradycyjnie ze znakomita interpretacja w wykonaniu pana Krzysztofa Gosztyly.
Nowe zadanie Chyłki i Zordona polega na obronie najmłodszego w historii sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Mężczyzna o nieposzlakowanej opinii oskarżony został o morderstwo. Czy sędzia jest ofiarą czy sprawcą? Czy próbuje zatuszować przeszłość czy zostaje wrabiany?
Uwielbiam tę prawniczą serię Mroza- wymyślne zagadki, tajemniczych oskarżonych, zwroty akcji, sądowe procesy, a także bohaterów. W przypadku „Immunitetu” nie mogło być oczywiście inaczej, choć przez pewien czas miałam problem, by w całości skupić swoją uwagę na powieści. Być może wynikało to z faktu, że akcja książki rozwijała się w mojej ocenie dość powoli i spokojnie. A kiedy już myślałam, że właśnie trzymam w rękach najsłabszą część cyklu, autor zrzucił na mnie prawdziwą bombę.
Nie przepadam za Chyłką. I nie ceniłam jej osoby od początku serii. Ale w „Immunitecie” Mróz przybliżył nam lepiej jej przeszłość, a to zbliżenie mocno mną wstrząsnęło. Można było się spodziewać, że kobietę dręczą koszmary, a mroki przeszłości wkradają się w jej codzienność, ale wspomnienia przytoczone przez autora robią na czytelniku okropne wrażenie i wbijają go w fotel. Nie znaczy to, że nagle zaczęłam ją lubić czy cenić, ale może trochę zrozumiałam. Zordon natomiast nieco się zmienił. Bardziej męski, odważny, zdecydowany- jednym słowem świetny facet.
Mróz przyzwyczaił nas do skomplikowanych i zawiłych spraw, z którymi muszą mierzyć się główni bohaterzy. Akcja każdej z dotychczasowych powieści z cyklu skupiała się wokół mocnych tematów, drobiazgowych śledztw, dużych pieniędzy, polityki i różnego rodzaju manipulacji. „Immunitet” to kolejne spotkanie toczące się z trudnym śledztwem na pierwszym planie. Nie brakuje tu zwrotów akcji, nieoczekiwanych wydarzeń, komplikacji i szybkich zmian decyzji. Tempo akcji przybiera na sile, autor zaskakuje, nie możemy być pewni tego, jak zakończy się nowa sprawa Chyłki i Zordona, bo oni również nie wiedzą tego do samego końca.
„Wiesz, jak to mówią - pytania są dla nas ciężarem, ale odpowiedzi więzieniem, do którego sami się wtrącamy”.
Jak przystało na thriller wiele w tej książce jest mroku i zła, uosabianego z postaciami bohaterów. Autor zdaje się pokazywać nam powieściowe postacie od najgorszej strony, odwołuje się do koszmarów przeszłości, do ludzkich instynktów, ale także wskazuje, że często za pozornie nieskalanym charakterem kryje się zło w najczystszej postaci, którego istnienia nikt by się nie spodziewał. Kolejne strony dowodzą, że wszyscy mamy tajemnice, a często jesteśmy w stanie zrobić bardzo wiele, żeby je ukryć.
Mróz znowu stawia na trudne tematy. I nie próbuje wprowadzić ich do książki subtelnie. On atakuje nas nimi prosto z mostu. Nie chciałabym zbyt wiele zdradzać, mogę natomiast powiedzieć, że poczułam się tymi sprawami mocno przytłoczona. Z drugiej strony nie spodziewałam się po Mrozie powieści ugrzecznionej i łagodnej, to nie jego styl.
Czyta się lekko i szybko. Proces sądowy i zbieranie dowodów nie nużą, bo przeplecione zostały zwrotami akcji i niespodziewanymi wydarzeniami. Ciężko do czegokolwiek się przyczepić, zwłaszcza w przypadku zakończenia, które sprawia, że jak najszybciej mamy ochotę sięgnąć po „Inwigilację”.
Nie tak ciekawe, jak sprawa Bukano, ale nadal trzyma w napięciu, a Kordian zaczyna się rozkręcać...
Czwarty tom "Chyłki" porusza dość drażliwy temat osób objętych immunitetem. Rzeczywistość pokazuje, że często takie osoby pozostają bezkarne.
Tym razem Chyłka podejmuje się obrony sędziego, któremu postawiono zarzut zabójstwa. W międzyczasie okazuje się, że ma on całkiem sporo za uszami. Ale czy zabił?
Kordian przekonuje się, że nic nie jest tylko białe czy czarne, że jest cała gama odcieni szarości. Broni człowieka, któremu nie wierzy. A dodatkowo poznaje skrywają głęboko tajemnicę Joanny.
Standardowo mamy tu zgrabną intrygę, zadziwiające zwroty akcji i masę ciętego humoru. Barwne postacie dodają kolorytu. Podobało się mi.
"Immunitet" to powieść wciągająca, która nie daje czytelnikowi odetchnąć ani na chwilę. I oczywiście do samego końca nie wiadomo: winny czy niewinny. Dodatkowo autor postanowił namieszać nieco w życiu Chyłki i "Zordona".
Czytało mi się tak dobrze, że postanowiłam nawet przymknąć oko na teksty typu: "Jest winny jak ocet" albo "Wyciśniemy go jak przemoczony sweter na wyżymaczce".
Przepłynąłem to morze i płynęło mi się dobrze więc sternik nie zawiódł. Kolejny tom cyklu o Chyłce za mną i po raz kolejny siedzień nie zawiodlem.
Jest tu polityczna intryga, spisek i oskarżona osoba, która normalnie sama rozstrzyga o winie- sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Czego więcej potrzeba do wspaniałej literackiej uczty? A na deser problemy alkoholowe i sercowe naszej drogiej Joanny. I nie mogę zapomnieć o Zordonie, który konsekwentnie idzie naprzód. Polecam.
Jak zawsze autor mnie nie zawodzi juz od pierwszych stron ksiązki .Historia sędziego trybunalu konstytucyjnego wydaje sie być jasna i prosta z tym , że klient nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu zabójstwa. W toku postepowania jednak prawnicy dochodzą prawdy i całokształt wydarzeń skrywający wiele tajemnic pokazuje nam jak życie potrafi się skomplikowac w jednej minucie pomimo że tego się nikt nie spodziewa. Układy i tajemnice wychodzą na światło dzienne .Dzięki ciężkiej pracy dwójki prawników kolejna sprawa zostaje rozwiązana z zarzutem lecz bez wymierzenia kary a życie głownej bochaterki obiera nieoczekiwne strony .
Joanna Chyłka rozpoczyna pracę w nowej kancelarii prawnej. I od razu otrzymuje sprawę, z którą nikt nie chciałby się mierzyć: zostaje obrońca pedofila...
Po zdanym egzaminie adwokackim, świeżo upieczony mecenas Oryński ma zastąpić Chyłkę jako główna siła napędowa kancelarii Żelazny McVay. Pierwsza...