Od lat były nierozłączne, teraz stały się rywalkami
Kiedy dziewczyny z przyjaciółek zmieniają się w konkurentki - nic dobrego z tego nie może wyniknąć. Tak jest i w tym przypadku. Izzy i Becca od lat nierozłączne, jako dorosłe kobiety zaczynają ze sobą rywalizować. Niby wciąż się przyjaźnią i wiedzą o sobie wszystko, ale w tej relacji coraz częściej dochodzi do spięć. I coraz bardziej widać, jak bardzo się różnią. Isabel piękna, zgrabna, bogata, u boku wymarzonego męża wiedzie bajkowe niemal życie. Wykwintne przyjęcia, towarzyski blichtr, wszystko na wysoki połysk. Becca przeciwnie, u niej nic nie jest doskonałe. Aspirująca dziennikarka ma narzeczonego o wątpliwej reputacji, maleńkie mieszkanko i wciąż walczy z nadwagą.
Na styku tych dwóch światów iskrzy coraz bardziej. Zgrzyty zdarzają się i podczas towarzyskich spotkań i podczas wspólnie spędzanych świąt. Bo choć nadal żyć bez siebie nie mogą, dominują teraz w ich kontaktach złośliwości, zawiść oraz brak lojalności. I ciągłe wzajemne pretensje.
Gdy Becca na pierwszej stronie popularnego tabloidu czyta informację, którą dopiero co w ,,największym sekrecie" wyjawiła Izzy jej wściekłość sięga zenitu... Ma dość tej przyjaźni. Ma dość takiej przyjaciółki...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-09-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: My Best Friend's Murder
„Toksyczna przyjaźń” Polly Phillips to kolejna powieść kryminalna, która jest równocześnie debiutem tego roku. Co prawda tych debiutów w tym roku było już kilkanaście, jedne bardziej interesujące a inne mniej. Czy w tym przypadku będzie to udana powieść ? Interesująca? Jak myślicie?
Izzy i Beck od lat nierozłączne, jako dorosłe kobiety przestają się dogadywać. Niby wciąż się przyjaźnią i wiedzą o sobie wszystko, ale coraz częściej dochodzi do spięć. I coraz wyraźniej widać, jak bardzo się różnią. Isabel - piękna, zgrabna, bogata, u boku wymarzonego męża wiedzie bajkowe niemal życie. Wykwintne przyjęcia, towarzyski blichtr, wszystko glamour. Rebecca przeciwnie, u niej nic nie jest doskonałe. Aspirująca dziennikarka ma narzeczonego o wątpliwej reputacji, maleńkie mieszkanko i wiecznie walczy z nadwagą.
Na stuku tych dwóch świtów wciąż iskrzy. Zgrzyty zdarzają się podczas towarzyskich spotkań i w czasie wspólnie spędzanych świąt. Bo one nadal żyć bez siebie nie mogą, tyle że teraz ich kontakty napędzane są złośliwościami, zazdrością oraz brakiem lojalności. I ciągłymi wzajemnymi pretensjami. Gdy Beck widzi w gazecie swój wywiad uzupełniony o informację, którą dopiero co w największym sekrecie wyjawiła Izzy, jej wściekłość sięga zenitu. Ma dość! Chce wygarnąć przyjaciółce co niej myśli. Nie zdąży jednak tego zrobić, bo …. Izzy leży martwa w swoim domu. A Bęc będzie pierwszą podejrzaną ….
Powiem Wam, że lubię sięgać po nowości, lubię dawać szansę nowym autorom, ale co ja poradzę, że często mam zbyt duże wymagania co do takich debiutów? Książka ta zainteresowała mnie swoim opisem, zainteresowała mnie okładką ale czy była tak naprawdę sama w sobie wciągająca? W sensie jej fabuła? No tego bym już nie powiedziała niestety.
Fabuła książki może i ciekawa niestety strasznie mi się dłużyła. Trochę za dużo było tu opisów jak dla mnie zbędnych, a za mało tak naprawdę pełnej historii obu kobiet. Bo szczerze mówiąc wypełnienie prawie całej książki widokiem tylko praktycznie z perspektywy jednej z bohaterek trochę schrzaniło całą sprawę.
No bo przyjaźnie są różne, ludzie są różni i pokazanie tylko z jednej strony drugą osobę jako tą złą nie jest idealnym rozwiązaniem, bo na przykład ta druga osoba niestety może chciała dobrze tak naprawdę … a niektórym nie da się po prostu dogodzić? Jak dla mnie to autorka niestety zrobiła tu duży błąd.
Kolejne co mi się nie za bardzo podobało, to zdradzenie praktycznie całej fabuły już na początku historii i stworzenie takich sytuacji, które aż za bardzo zdradzają całą fabułę przez co łatwo bardzo domyśleć się co się stanie dalej w powieści.
Jeśli chodzi o całą akcję tutaj to niestety jak dla mnie jest ona za bardzo monotonna, bezpłciowa i w ogóle nudząca. Bohaterki, które tu mamy też jakieś takie nijakie, niewiele tak naprawdę wnoszące do powieści.
Co do stylu pisania tej autorki to szczerze mówiąc nie wiem co mam za bardzo napisać. Nie bardzo mi się to podobało, niektóre sytuacje czy słowa nie miały większego znaczenia w fabule a większość sprawiała, że książkę czytało się dosłownie ciężko.
Co do zakończenia powieści - mnie osobiście ono trochę rozczarowało niestety. Emocji czy napięcia jakiegokolwiek w tej powieści też nie odczułam, a przecież miał być to dobry thriller! Moim zdaniem wyszła z tego raczej marna obyczajówka niestety.
Podsumowując :
„Toksyczna przyjaźń” Polly Phillips jak dla mnie to powieść na którą niestety szkoda czasu jak dla mnie. Niewykorzystany przez autorkę do końca potencjał tej fabuły sprawia, że w pewnym momencie powieść zaczyna czytelnika męczyć. No bo nie dość, że wiemy co się w niej stanie to jeszcze zakończenie, które mogłoby nas faktycznie „wbić w fotel” niestety jest takie sobie, lekko nijakie.
Ja niestety nie polecam po nią sięgnąć. Ale Wy możecie przecież sami spróbować !
Głównymi bohaterkami są Izzy i Bec, które przyjaźnią się od najmłodszych lat. Niestety w życiu dorosłym coraz częsciej dochodzi do nieprzyjemnych sytuacji, a dzielące je różnice, jeszcze bardziej się wyostrzają. Bec jest zaledwie cieniem swojej przyjaciółki. Jest uboga , mieszka w obskurnym mieszkanku, pracuje jako dziennikarka, ma narzeczonego o wątpliwej reputacji i zmaga się z nadwagą. Izzy zaś ma nienaganną figurę, męża i cudowną córeczkę, opływa w luksusie i chodzi do pracy, chociaż wcale nie musi tego robić. Dziewczyny coraz bardziej ze sobą rywalizują, a ich przyjaźń staje pod znakiem zapytania.
Powieść czyta się dość szybko, mimo iż akcja nie pędzi w zawrotnym tempie. Niby przeczuwasz kolejne posunięcie bohatera, a jednak dajesz się wodzić za nos. Do samego końca Autor trzyma nas w niepewności, by przy końcowych stronach wyciągnąć asa z rękawa.
Wątkiem przewodnim jest toksyczna przyjaźń. Przyznam się szczerze, że tej toksyczności miałam juz naprawdę dość i dziwiłam się jak można świadomie trwać w takiej relacji. Dobrze, że każdy z bohaterów ma kilka masek w zanadrzu, raz się za nimi kryjąc, a raz zrzucając je na naszych oczach bo dodaje to powieści tajemniczy.
Co mogę powiedzieć po przeczytaniu to, to że historia nie jest zła. Wątek o przyjaźni, bardzo mnie ciekawił i z tego powodu zdecydowałam się ją przeczytać. Jednak jest to książka, o której nie będę długo pamiętać.
Przychodzę do Was z debiutem o którym ostatnio dosyć głośno. Czy jest o czym?
Izzy i Bec to przyjaciółki ze szkolnych lat.
Wiedzą o sobie wszystko.
Izzy piękna, zgrabna, bogata z wymarzonym mężem u boku i cudownym domem. Bogate i bujne życie towarzyskie.
Rebecca to jej przeciwieństwo. Malutkie mieszkanko, nadwaga i średnio ciekawy narzeczony.
Czy będące w dwóch różnych światach nadal mogą być przyjaciółkami?
Czy to już rywalizacja? Zazdrość?
Mimo, że coraz więcej między nimi zgrzytów nadal chcą się spotykać. Niestety teraz to tylko pasmo złośliwości i wrednych, uszczypliwych komentarzy. Przewrażliwiona na swoim punkcie Bec wszystko ze strony przyjaciółki odbiera jako atak. Kiedy chce wszystko wygarnąć przyjaciółce znajduje ją martwą w swoim domu.. Staje się główną podejrzaną.
Kto jest mordercą? Dlaczego? Komu ciążyła celebrytka?
Czytając książkę miałam wrażenie, że została napisana przez wytrawnego, doświadczonego pisarza. A to jest debiut. Autorka stworzyła świetne postacie. Z punktu psychologicznego wykreowane idealnie. Są wielowymiarowe, realne, może nawet otaczamy się takimi ludźmi.
Bardzo ciekawie i obszernie opisana przyjaźń. Dopóki jesteśmy na tym samym poziomie wszystko jest dobrze. Im jesteśmy starsi i każdy z nas do czegoś dochodzi, coś zdobywa i stajemy na różnym życiowym poziomie z tą przyjaźnią może być różnie. Uczucie zazdrości mimowolnie może wszystko zniszczyć.
Zaliczyłabym gatunek do powieści obyczajowej z elementami thrillera.
Jeśli macie ochotę na lekki thriller z ciekawą tajemnicą w tle i zaskakującym zaskoczeniem powinno Wam się spodobać.
Każdy z nas chce mieć przyjaciół; może nawet nie całą grupę, lecz choć tę jedną osobę, która zawsze będzie przy nas. Która pomoże, gdy nagle cały świat zacznie walić się nam na głowę. W przyjaźni jest jak w miłości- można trafić na kogoś na całe życie, ale i na osobę, która pod fałszywym uśmiechem i radością z naszych sukcesów będzie ukrywać prawdziwe, negatywne odczucia.
Izzy i Becca znają się od wielu, wielu lat. To Isobel była przy przyjaciółce, gdy umierała jej matka. Od tamtej tragicznej chwili ich więź jeszcze się zacieśniła, a one stały się nierozłączne mimo dzielących ich różnic. Patrząc na nie z boku niektórzy nie mogli uwierzyć, że te dwie kobiety łączy przyjaźń: Isobel to piękna kobieta sukcesu, mająca przy swoim boku równie przystojnego Richa, matka. Becca z kolei pracuje w jednym z mniej popularnych pism dla kobiet i wynajmuje nieco obskurne mieszkanko ze swoim narzeczonym, Edem.
I choć początkowo wydaje się, że przyjaźń z czasem powinna się jeszcze mocniej zacieśniać, to w ich przypadku rzecz ma się zgoła inaczej- jest coraz więcej kłótni, napięć i wzajemnych oskarżeń. Mimo to Becca kurczowo trzyma się tej relacji.
Aż dochodzi do tragedii.
Dawno temu czytałam książkę o przyjaźni dwóch kobiet, w której pojawiało się angielskie określenie frenemy. Przed rozpoczęciem lektury dowiedziałam się, iż oznacza ono mniej więcej "wrogiego przyjaciela". Kogoś, kto teoretycznie jest dla Ciebie, ale z drugiej strony jest to relacja bardzo toksyczna, opierająca się na konkurowaniu we właściwie każdej dziedzinie życia, od pracy po prywatność. Teraz, gdy sięgnęłam po Toksyczną przyjaźń, owo określenie zdawało się jak najbardziej adekwatne do opisania relacji między Izzy a Beccą.
Początkowo myślałam, że to "ta biedna Becca" będzie tą, która z zazdrości o sukcesy wszelakie przyjaciółki będzie strzelała tak zwanymi "fochami" i robiła wszystko, by namieszać w życiu Izzy. Logicznie rzecz biorąc nic dziwnego, że tak obstawiłam- w końcu to ona według wielu była tą gorszą, pożałowania godną połówką. A jednak nie. To Izzy robiła wiele, by utrudnić jej życie. Do tej pory mnie to dziwi- skoro jej życie było takie cudowne i perfekcyjne, to dlaczego tak bardzo zależało jej na zniszczeniu tego, co wypracowała sobie Becca? Zrozumiałabym, gdyby zawodowo zajmowały się tym samym i walczyły między sobą o awans, ale nawet tutaj ta teoria upada. Może to po prostu taki typ charakteru?
Zasadniczo książkę czyta się dobrze, jak każdy tego typu thriller. Śledzimy narastające napięcie między przyjaciółkami, a na jaw wychodzą kolejne przekręty Isobel względem Bec. Cały czas coś się dzieje, a w pewnym momencie natłok negatywnych wydarzeń w życiu słabszej strony przyjaźni sprawia, że bardzo mocno zaczynamy jej współczuć. I szczerze, wciąż się zastanawiałam, dlaczego Becca nie zakończy tej relacji i wreszcie nie odetchnie pełną piersią, zadowolona ze swojego nieidealnego życia. Wygląda jednak na to, że była poniekąd emocjonalnie uzależniona od silniejszej przyjaciółki. A może w jej duszy wciąż grała wdzięczność za ten ciężki okres, gdy Izzy pocieszała ją po stracie matki?
Toksyczna przyjaźń to idealna książka- dowód na to, jak owa relacja nie powinna wyglądać. Jeżeli macie taką osobę w swoim życiu, która ma odwagę mienić się przyjacielem, a tylko rzuca Wam kłody pod nogi- uciekajcie! Literackie dziecko pani Phillips z kolei Wam polecam, spędzicie przy niej miły wieczór.
Najlepsze przyjaciółki czy najgroźniejsze rywalki?
W ostatnim czasie miałam przyjemność przeczytać wiele wyjątkowych kobiecych thrillerów. Coraz częściej takie perełki trafiają się w ofercie Wydawnictwa Muza. Dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok ich nowego tytułu. Szczególnie, że zapowiadał się tak, jak lubię- bardzo emocjonalnie.
Wydaje się, że „Toksyczna przyjaźń” mogłaby bazować na prawdziwym życiu. Tematy poruszane w książce są życiowe, autentyczne i ludzkie. To jedna z tych historii, które wykorzystują realizm, by jeszcze mocniej uderzyć w czytelnika i jeszcze bardziej dać mu do myślenia. Przecież nic nie porusza tak, jak świadomość podobieństw książkowych opowieści do naszej codzienności.
Powieść czyta się bardzo dobrze i przyjemnie od samego początku. Phillips pozwala nam zakładać, że wiemy, co się wydarzyło i bez problemu potrafimy znaleźć winnego, ale… Tak naprawdę nie wiemy nic. Pozwalamy, by pisarka bawiła się z nami podobnie, jak z własnymi bohaterami. Bierzemy udział w jej grze, raz po raz przekonując się, że wciąż jesteśmy krok za nią. My także stajemy się świadkami i uczestnikami zaskakujących wydarzeń i mrocznej manipulacji.
Kobieca przyjaźń potrafi być niezwykła, piękna i niepowtarzalna. Może być również groźna, niepokojąca czy nawet toksyczna. Mówi się, że od miłości do nienawiści jest jeden krok, a ta historia pokazuje, że rzeczywiście coś pięknego może przekształcić się w relację przykrą i negatywną. Podczas lektury łatwo jest zauważyć, jak wszystko się zmienia, a na pozornie idealnym obrazku z czasem pojawia się delikatna siateczka pęknięć- subtelny początek katastrofy.
Autorka wykreowała postacie, obok których nie można przejść obojętnie. Nie musimy ich lubić ani doceniać, ale w czasie czytania wywołują one w nas konkretne odczucia. Nie są idealne, nie są całkiem spójne, trochę gniewne, niepewne, rozchwiane, potrafią zaskoczyć swoimi decyzjami. Myślę, że w większej lub mniejszej części przypominają jednak każdą z nas, łatwo się w nich doszukać nieprzyjemnych emocji, instynktów i pragnień, które mocno działają na wyobraźnię.
„Toksyczna przyjaźń” to książka łatwa w odbiorze. Skłaniająca do refleksji, ale też stanowiąca źródło rozrywki. Autentyczna, niewymuszona, napisana wprawną ręką. Bardzo przypadła mi do gustu.
Po przeczytaniu zastanawiał się, która z kobiet jest tak naprawdę i w 100% uczciwa wobec tej drugiej? Wyszło mi, że żadna, więc jak tu mówić o przyjaźni? Obie kobiety przedstawione są jako swoje zupełne przeciwieństwa, dodatkowo jedną z nich autorka (przynajmniej początkowo) bardziej demonizuje. Ich "przyjaźń" przypominała mi relacje surowej pani i skomlącego o uwagę pieska, który co jakiś czas zasłuży na łaskawe pogłaskanie. Jednak do czasu. Do czasu aż "skomlący piesek" zaczyna żyć życiem "swojej pani".
W "Toksycznej przyjaźni" czuć dreszcz niepokoju. Jest on głównie związany z napięciem, jakie odczuwamy na linii Beck-Izzy. Pozostałe wątki to tak naprawdę dodatek, który jeszcze bardziej uwypukla różnice między nimi. Podobnie z partnerami obu kobiet — bogata i piękna Izzy ma najlepszego chłopaka w okolicy, takiego, w którym podkochiwało się pół żeńskiej populacji szkoły, w tym także Beck. Beck jako ta "gorsza" ma przeciętnego faceta, którego chyba nawet nie kocha, po prostu z nim jest, on również niespecjalnie dba o ich związek. Bohaterowie jak odbicie lustrzane. Jedynym innym jest brat Beck, Rob.
Czy warto sięgnąć po "Toksyczną przyjaźń"? Myślę, że tak. Ja bym ją określiła jako powieść obyczajową z elementami thrillera psychologicznego, bo znajdziemy w niej zwyczajne życie bohaterów, ich dzień powszedni, pracę, plany, ale i przemoc psychiczną, polegającą na manipulowaniu drugą osobą, tak, by ta kompletnie straciła poczucie własnej wartości. Jednak samo wykonanie odbywa się w tzw. białych rękawiczkach, tak by to ofiara czuła się winna zaistniałej sytuacji, choć jest zupełnie odwrotnie. Jedynie
tempo i napięcie trochę tu siada, niby końcówka jest pełna akcji, emocji, a jednak mnie już nie porwała. Doczytałam ją z takim samym nastrojem, z jakim zaczęłam.
"Powinnam być w szoku, a jednak tylko krążę wokół ciebie, uważając, żeby nie wdepnąć w krew, zachowując się tak, jakbym próbowała zrozumieć, co się stało. Chociaż przecież wiem."
"Toksyczna przyjaźń" to w mojej ocenie udany debiut pani Polly Phillips. Thriller psychologiczny, którego akcja rozgrywa się w małym kręgu bohaterów, ma zadatki na wysokie oceny. Miałam obawy co do powieści, ponieważ spodziewałam się przewidywalności. Myliłam się.
Do czego może doprowadzić przyjaźń, która od wielu lat jest z rodzaju tej toksycznej? Kobieta uważa się za lepszą, a przynajmniej na taką uchodzi na zewnątrz. Jej życie jest doskonałe, ona sama jest usposobieniem doskonałości, a rodzina i przyjaciele uważają ją za duszę towarzystwa i świetną organizatorkę imprez. Za to przyjaciółka jest jej cieniem. Mowa tu o Bec i Izzy. Izzy jest tą doskonałą młodą kobietą, a Bec "nieporadną" życiowo. To Bec są wytykane błędy, do niej kierowane są przytyki, a chwilowe zainteresowanie jej osobą musi być skradzione przez rzekomo najlepszą przyjaciółkę. Problemy zaczynają się, gdy chłopak oświadcza się Bec. Kobieta zaczyna zauważać zachowania przyjaciółki i sygnały, których wcześniej nie była w stanie dostrzec. A może nie chciała?
"Łączy nas tak wiele, że czasami się zastanawiam, gdzie się kończy Izzy, a gdzie zaczynam ja."
Relacja między dwójką ludzi w postaci dominacji została tutaj jak najbardziej dobrze ukazana. Możliwe, iż każdy kiedyś doświadczył sytuacji, gdzie przyjaciel uważał go za słabszego i tym samym próbował kierować jego życiem, dominować nad nim i czuć się wyższym. Tak Bec zaczęła postrzegać przyjaźń z Izzy. Czy nadszedł czas, by przejrzeć na oczy? Na pewno, ale czy dobrze odbierane są te sygnały?
Książka mnie pochłonęła na kilka godzin i naprawdę nie mogłam doczekać się finału. Chęć poznania motywu zachowania Izzy wobec swojej najlepszej przyjaciółki sprawił, że nie mogłam przestać czytać. Autorka pomału buduje napięcie, a klimat zaczyna być coraz bardziej duszny, nurtujące pytania zaprzątały mi głowę i przyznam, że takiego rozwiązania całej sprawy się nie spodziewałam. Krąg podejrzanych był zawężony, a i tak jest się wyprowadzonym w pole.
Toksycznna przyjaźń między Izzy i Bec pokazuje, jak niewyjaśnione sytuacje z przeszłości potrafią niszczyć. Wydarzenia sprzed lat i ciągłe wracanie do nich sprawiło, że z zewnątrz tak piękna przyjaźń była zepsuta w środku. To niestety doprowadziło do sytuacji, których nikt by się nie spodziewał. Przyjaciółki stają się rywalkami.
Książkę czytałam w napięciu i z pewnym wyczekiwaniem na to, czy relacja dwójki kobiet przetrwa, czy szybko się zakończy. Jestem w pełni usatysfakcjonowana przebiegiem wydarzeń. Polecam fanom thrillerów.
Tematyka przyjaźni na stronicach powieści wielokrotnie była poruszana przez różnych autorów. Z różnymi jej odcieniami mieliśmy okazję się zetknąć. Z przyjaźnią zarówno między kobietami, jak i mężczyznami. A czym nas autorka raczyła zaskoczyć w powieści Toksyczna przyjaźń?
Nierozłączne przyjaciółki, Izzy i Becca. Tak różne, ale zawsze razem. Papużki – nierozłączki. Jednak życie potrafiło ich rozdzielić. Izzy miała wszystko, o czym może marzyć kobieta. Wspaniały mąż, piękny i duży dom, malutka i słodka córeczka. Doskonałość w każdym calu. Natomiast Becca prowadzi życie inne niż przyjaciółka. Rozpoczyna karierę jako młoda dziennikarka, ma chłopaka o niejasnej przeszłości i malutkie i skromne mieszkanko. Gdy Bec dowiaduje się, że narzeczony, który się jej oświadczył, tą informacją wcześniej podzielił się z Izzy, staje się zazdrosna i zniesmaczona. To daje początek zgrzytom w ich wieloletniej przyjaźni. Kolejne spotkania towarzyskie, rodzinne imprezy stają się coraz większym zarzewiem konfliktów między kobietami. Gdy jednak okazuje się, że wielki projekt Bec, który może otworzyć jej drzwi do kariery może nagle runąć, relacje między kobietami stają się bardzo napięte. Kto mógł zrobić jej takie świństwo? Nikt Bec nie przychodzi do głowy, do czasu, gdy … Ale czy to możliwe? Nie to, nie realne. Jednak przekonajcie się sami, jak cudowna przyjaźń może się skończyć …
Toksyczna przyjaźń to nie słodka opowiastka o pięknej i nierozerwalnej przyjaźni. Owszem, to wzruszająca historia przyjaźni, ale trudnej i skażonej. Wydawać by się mogło, że nikt i nic nie jest w stanie ich rozdzielić. A tak naprawdę nie potrzeba wiele, małe zarzewie wystarczy, by przyjaźń została wystawiona na próbę czasu. Czy wygra z przeciwnościami losu? Czy jest tak mocna i na całe życie, że przetrwa wszelkie zawirowania? Od samego początku relacje między przyjaciółkami były nieszczere i zakłamane, ale one albo nie chciały, albo naprawdę nie dopuszczały do siebie myśli, że tak jest rzeczywiście. Nieustanne upokorzenia, wywyższanie się Izzy, pokazywanie, że jest lepsza od Bec, może świadczyć o szczerych więzach?
Autorka znakomicie przedstawiła nam obraz relacji między kobietami, ale też uwrażliwiła na takie słodkie przyjaźnie. Ukazała, że należy być ostrożnym w relacjach z innymi i uważać, aby się w pewnym momencie nie zagubić i zatracić. Aby się nie dać zwieść słodkim i miłym obietnicom, ale mieć oczy szeroko otwarte. Bo często ta druga strona tylko czeka na nasze potknięcie i nieszczęście. Sprawia jej to radość … Czy to jest przyjaźń?
Emocje były ogromne, z każdą stroną napięcie rosło i nabierało coraz większego znaczenia. Po dość stonowanym i nudnawym początku, zakończenie wbija w fotel. Jest nieprzewidywalne i szokujące. Starałam się przewidzieć finał, ale takiego scenariusza w mojej wyobraźni niestety nie było. Autorka zręcznie mną zmanipulowała, a ja grzecznie poddałam się jej sugestiom. Straciłam czujność, ale jakie za to miałam wrażenia. Tylko można mi pozazdrościć.
Polecam, nie tylko dla przyjaciółek, ale również dla tych, którzy poszukują przyjaciół. Ciekawa, skłaniająca do refleksji i głębokich i intymnych przemyśleń.
FATALNA PRZYJACIÓŁKA - RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Już za tydzień będzie miała swoją premierę pewna intrygująca i mocno nieprzewidywalna historia, w której nic nie jest takie, jakim się z pozoru wydaje. "Toksyczna przyjaźń" Polly Phillips to połączenie powieści psychologiczno - obyczajowej z elementami thrillera. Dzięki takiemu zabiegowi od samego początku możemy ekscytować się zdarzeniami i z wypiekami na twarzy przekręcać kolejne strony książki.
Isobel i Rebecca to dwie przyjaciółki, które od czasów szkolnych łączy silna emocjonalna więź. Różnią się od siebie niczym ogień i woda, są kompletnymi przeciwieństwami, które się... przyciągają. Dziś kobiety są już dorosłe, Izzy opływa w luksusy, ma kochającego męża i słodką czteroletnią córeczkę, a Bec właśnie się zaręczyła i planuje ślub. I pewnie moglibyśmy pozazdrościć bohaterkom łączącej je przyjaźni, gdyby nie fakt, że prawda okazuje się być zupełnie inna...
Przyjaźń i rywalizacja nie idą z sobą w parze, podobnie jak kłamstwa, zazdrość, złośliwość i nielojalność nie mogą świadczyć o dobrych relacjach pomiędzy ludźmi, a tym bardziej pomiędzy przyjaciółmi. Niestety dorosłe życie obu kobiet dalekie jest od ideału i obfituje w różnego rodzaju incydenty świadczące o tym, że ich przyjaźń to... fikcja.
Polly Phillips stworzyła bardzo emocjonującą opowieść podejmując temat fałszywej przyjaźni, który jest niestety coraz częściej spotykany w obecnych czasach. Prawdziwa, bezinteresowna i szczera przyjaźń zdarza się rzadko, a my przywykliśmy do nadużywania określenia przyjaciel w stosunku do znajomych, czy kolegów. Przyjaciel nam więc spowszedniał, a przyjaźń... rozmieniła się na drobne. Tak też się dzieje w tej powieści... Isobel tytułuje się przyjaciółką Bec, ale nie szczędzi jej docinek, zgryzot i przykrości, Rebecca natomiast oddałaby za Izzy własne życie, a musi znosić jej nieustanną krytykę i przykrości, daje się wykorzystywać i nie umie się postawić dominującej i apodyktycznej przyjaciółce.
Autorka stworzyła genialne wzorce osobowościowe obu bohaterek, starała się dokładnie wniknąć w ich psychikę i pokazać mechanizmy postępowania. Nie bez znaczenia są tu również męskie postaci jak Rich - mąż Isobel, Ed - narzeczony Rebeki oraz jej brat Rob - faceci, którzy idealnie ubarwiają i dopełniają całość. Największe wrażenie wywarła na mnie postać Izzy dopracowana w najdrobniejszym szczególe, choć oczywiście nie chciałabym mieć takiej przyjaciółki. Bec momentami irytowała mnie swoją łatwowiernością i ciągłym przepraszaniem za wszystko, męczyła mnie, choć z drugiej strony tak zwyczajnie, po ludzku jej współczułam. Mocno zdominowana, kontrolowana i stłamszona potrafiła w końcu przebudzić się i chociaż w jakimś stopniu pokazać swoją prawdziwą osobowość.
"Toksyczna przyjaźń" to przede wszystkim powieść psychologiczno - obyczajowa, ale wątek kryminalny, nastrój niepewności towarzyszący lekturze oraz liczne intrygi i zwroty akcji ciekawie ubarwiają całą opowieść. Muszę się przyznać, że do samego końca nie wiedziałam, czy dobrze czytam. Autorka sprawnie wodziła mnie za nos, by w rezultacie zaproponować zupełnie zaskakujące zakończenie.
Lektura tej książki to sama przyjemność. Interesująca fabuła, ciekawie poprowadzone wydarzenia, sporo niespodzianek, a jedynym mankamentem była dla mnie postać Rebeki, która zdumiewała swoim brakiem stanowczości.
Już 22 września będziecie mieli okazję poszukać "Toksycznej przyjaźni" na półkach księgarń. Sięgnijcie po nią koniecznie, a otrzymacie sporą dawkę dobrych wrażeń i ciekawych refleksji, dzięki którym historia opowiedziana przez Polly Phillips zostanie w Waszej pamięci na długo. Polecam serdecznie.
Bec - dziennikarka, której życie wydaje się nijakie, i Izzy - piękna i przebojowa, wiodąca niemal bajkowe życie u boku wymarzonego mężczyzny, przyjaźnią się już od liceum. Teraz, w dorosłym życiu, w ich przyjaźni stopniowo pojawiają sie coraz większe pęknięcia. Bec zaczyna zdawać sobie sprawę, że Izzy nie zawsze zachowuje się jak przyjaciółka, a czasem nawet manipuluje nią i wykorzystuje. Nie potrafi jednak zerwać wieloletniej przyjaźni, a obie kobiety mimo narastającego konfliktu nie mogą bez siebie żyć. Pewnego razu w życiu Bec pojawia się przełom - szansa na wywiad ze znaną gwiazdą, który mógłby otworzyć dziennikarce drogę do większej kariery. Jednak wywiad ten ukazuje się uzupełniony o informację, którą w tajemnicy nieopatrznie wyjawiła Izzy. Bec pragnie skonfrontować się z przyjaciółką, jednak kiedy przychodzi do jej domu, znajduje ją leżącą u stóp schodów w kałuży krwi. Wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek. Lecz czy aby na pewno?
"Toksyczna przyjaźń” to debiut powieściowy pochodzącej z Wielkiej Brytanii Polly Phillips. Książka ta nosi cechy zarówno thrillera psychologicznego, jak i powieści obyczajowej, a ogromną rolę odgrywają tu przede wszystkim relacje międzyludzkie. Historię poznajemy z perspektywy Bec, a właściwie Rebecki Maloney - aspirującej dziennikarki pracującej w redakcji kobiecego czasopisma. Bec od lat żyła w cieniu swej przyjaciółki Izzy i mimo iż dostrzegała, że w ich relacji pojawiają się coraz poważniejsze zgrzyty, robiła wszystko, by utrzymać ich wieloletnią przyjaźń.
To właśnie owa tytułowa toksyczna przyjaźń jest motorem napędowym akcji powieści, jednak fabuła zbudowana jest nie tylko wokół wzajemnych relacji obu kobiet, w książce pojawiają się bowiem równie ważni dla całości mężczyźni - Rich, mąż Izzy, oraz Ed - narzeczony Bec. Niestety jako iż historię poznajemy wyłącznie z perspektywy Bec, nie mamy wglądu w punkt widzenia drugiej strony, czyli Izzy, nie ma więc pewności, czy ich relacja rzeczywiście była tak toksyczna, czy też może Bec wyolbrzymiała wszystko lub źle odczytywała intencje Izzy. Ten element niepewności pozwala czytelnikowi zastanawiać się, na ile wiarygodna jest główna bohaterka.
Mimo iż początkowo w książce dzieją się jedynie drobnostki - a to wino wylane przez Bec na drogi dywan Izzy, a to akcja z pierścionkiem zaręczynowym - to książka trzyma w napięciu już od pierwszych stron i czuć, że coś "wisi w powietrzu”. Puntem kulminacyjnym jest tutaj wypadek Izzy. No właśnie, czy aby na pewno był to wypadek? Rozwiązanie sprawy okazuje się znacznie bardziej skomplikowane i zaskakujące i tutaj muszę podkreślić, że tego czytelnik raczej nie będzie się spodziewał.
Książka jest dobrze napisana, z dużą dbałością o szczegóły choćby takie jak marki różnych rzeczy, które niekoniecznie muszą być znane polskiemu czytelnikowi (przynajmniej ja większości marek nie kojarzę). Cały czas trzyma w napięciu, a dzięki krótkim, podzielonym na daty i godziny rozdziałom, czyta się szybko. Zakończenie dobre, acz miałam wrażenie, jakby fabuła się urwała, brak mi było jakiejś konkluzji. Nie mniej była to naprawdę dobra powieść, którą mogę śmiało polecić.
? Recenzja ?
Od lat były nierozłączne, teraz stały się rywalkami.
Kiedy dziewczyny z przyjaciółek zmieniają się w konkurentki - nic dobrego z tego nie może wyniknąć.
Tak książka ostatnio obijała mi się o oczy kilka razy. Więc zachęcona pozytywnymi opiniami sama po nią sięgnęłam.
Toksyczna przyjaźń miedzy kobietami nie jest odległym tematem, ponieważ nie raz można ją znaleźć w naszym środowisku. Może sami kiedyś byliśmy w tej pętli, albo to my tworzyliśmy taką pętle na kimś.
Czytając tą powieść sama zastanawiałam się nad jej gatunkiem. Wydawca określił ją jako thriller, jednak ja miałam mieszane uczucia. Połowa, a nawet większa część wątków została zdradzona w opisie, przez co zabrakło mi napięcia i oczekiwania na rozwiązanie.
Mimo wszystko książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Jeśli macie ochotę sięgnąć po lekką obyczajówkę z elementami thrillera, to polecam. Możliwe, że po przeczytaniu książki bardziej będziecie zwracać uwagę na relacje w waszym kierunku. Nikt przecież nie chce trwać w toksycznej przyjaźni.
Toksyczna przyjaźń Polly Phillips.
Przyjaźń to jedna z najcenniejszych wartości w naszym życiu. Przyjacielskie relacje najczęściej kształtują się w czasach szkolnych i jeśli są naprawdę silne, potrafią przetrwać lata, a nawet przejść z nami przez całe życie. My dorastamy i wchodzimy w kolejne życiowe etapy: budujemy związek, zakładamy rodzinę, rozwijamy się zawodowo, a najlepsza przyjaciółka jest zawsze z nami. To ją darzymy największym zaufaniem i właśnie jej powierzamy najskrytsze sekrety. O takiej serdecznej relacji marzy każdy z nas. Często jednak zapominamy o tym, że jak wszystko w życiu, przyjaźń także ewoluuje i nierzadko zastanawiamy się, co też takiego się stało, że w pewnym momencie coś przestało się układać między nami a naszą przyjaciółką. To, co mas łączy nie jest już tak szczere, jak dawniej, a co więcej, zaczyna bardzo negatywnie na nas wpływać. Dziś postaramy się rozważyć tę kwestię za sprawą książki Polly Phillips ,,Toksyczna przyjaźń", z której recenzją do Was przychodzę.
Musimy bowiem pamiętać o tym, że przyjaźń, która na pierwszy rzut oka wydaje się wyjątkowa pod płaszczem pozorów morze zatruwać nam życie. Dlaczego tak się dzieje? Otóż powodów może być bardzo wiele, ale jednym z czynników przyczyniających się do takiego stanu rzeczy jest ogromna potrzeba rywalizacji i dążenie do tego, aby zawsze być w tej relacji górą i pozostawać w centrum zainteresowania innych. Owszem wszystko jest w jak najlepszym porządku, kiedy to naszej przyjaciółce dzieje się dobrze, odnosi sukcesy, ale jeśli to my cieszymy się, chociażby najmniejszym osiągnięciem, wówczas taki toksyczna przyjaciółka, że przecież ona, jak zawsze chce tylko naszego dobra.
Poznajcie Izzy i Bac, bohaterki powieści, które połączyła wieloletnia przyjaźń. Dziś są dorosłe i choć ich życie to zupełnie różne i odlegle od siebie bieguny nie przeszkodziło to w zrodzeniu się łączącej je więzi. Izzy ma wspaniałą rodzinę, wysoki status społeczny. Może pochwalić się także nienaganną urodą. Natomiast życie Bac jest dalekie od doskonałości. Ma małe mieszkanko, wątpliwej reputacji narzeczonego i pracę, którą lubi, ale jeszcze dużo jej brakuje, aby mogła się wybić.
Kiedy my czytelnicy przystępujemy do lektury książki i stajemy się obserwatorami ich przyjaźni, bardzo szybko możemy odczuć, że na pewno nie jest ona zdrową relacją. To Izzy jest jej stroną dominującą. Potrafi doskonale manipulować nie tylko ludźmi, ale i faktami w taki sposób, aby zawsze wybielić swoją osobę i w oczach otoczenia być tą idealną, dobrotliwą, która zawsze chce dobrze.
Wraz z biegiem historii nie tylko my, ale przede wszystkim sama Bac uświadamiamy sobie, że przyjaciółka wręcz lubi sprawiać jej przykrość. Kiedy w życiu Bac, dzieje się coś dla niej ważnego umniejsza temu wartości, a wręcz bagatelizuje to. Mimo to nie mogą bez siebie przetrwać. Razem źle, ale bez siebie jeszcze gorzej. Widzimy, że między bohaterkami dochodzi do coraz częstszych kłótni, uszczypliwości i złośliwości. Jednak czara goryczy przelewa się w momencie, gdy na jaw wychodzi tajemnica, którą dosłownie kilka godzin wcześniej Bac podzieliła się z Izzy. Teraz już nie zawaha się powiedzieć przyjaciółce prosto w oczy tego, co o niej myśli. To znaczy, na pewno by to zrobiła, gdyby nie tragedia, której ofiarą jest Izzy, a główną podejrzaną jej spowodowania staje się nie kto inny, a właśnie Bac.
Kiedy po raz pierwszy przeczytałam opis tej książki, bardzo mnie zaciekawił i wiedziałam, że muszę poznać historię, którą skrywają jej karty. Większość z Was wie, że cenię sobie trudne skłaniające do przemyśleń powieści, z których możemy wyciągnąć coś dla siebie i przenieść na płaszczyznę własnego życia. Byłam przekonana, że w przypadku tego tytułu właśnie tak będzie, bo przecież toksyczne przyjaźnie, to niestety bardzo realny problem. Dodatkowym argumentem przemawiającym za tym, aby przeczytać ,,Toksyczną przyjaźń" był fakt, że została ona zakwalifikowana jako thriller psychologiczny, a więc jeden z moich ulubionych gatunków czytelniczych. Łącząc w całość te dwie składowe, liczyłam na wartościową, trzymającą w napięciu lekturę.
Niestety, ku mojemu bardzo wielkiemu rozczarowaniu z bólem serca muszę powiedzieć, że jest to bardzo słaba książka i żałuję, że zmarnowałam na nią swój czas. Na pewno nie jest to thriller, a nudna i męcząca powieść, która w żaden sposób nie wzbudziła mojego zainteresowania. W tej książce poza zmarnowanym potencjałem tematycznym nie było nic, co byłoby godne uznania. Miałcy i nijacy bohaterowie zachowujący się, jak dzieci, brak napięcia, zero dynamiki. Jak wiecie, ja bardzo rzadko piszę negatywne recenzje. Nawet często pytacie mnie, jak to się dzieje, że tak mało krytykuję. Zawsze staram się wyciągnąć z książki to, co najlepsze i nawet jeśli mnie nie do końca przypadła do gustu, zostawić wam możliwość samodzielnej decyzji odnośnie do tego, czy chcecie ją przeczytać. Tym razem jednak naprawdę nie ma nic dobrego, co mogłabym z niej wyciągnąć, dlatego muszę to powiedzieć. Odradzam wam czytanie tej książki.
Mój zawód czytelniczy jest tym bardziej dotkliwy, że jest to pierwsza książka przeczytana przeze mnie 2022 roku. Mam jednak nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Muza, za co bardzo dziękuję.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2022/01/toksyczna-przyjazn-polly-phillips.html
Doświadczyliście w swoim życiu toksycznej relacji?
Zapewne tak, jak ja wielokrotnie czy to w gronie znajomych, czy rodziny takie rzeczy miały miejsce.Dlatego moja rada to: najszybciej odciąć się od takich ludzi!
~Izzy i Bec od wielu lat są wielkimi przyjaciółkami lecz w dorosłym życiu ich przyjaźń wystawiona jest na wielką próbę przez co zbyt często dochodzi między nimi do małych i większych zgrzytów.
Kobiety pomimo wszystko starają się spędzać ze sobą każdą wolną chwilę wraz z ważniejszymi świętami przez co coraz częściej nie dogadują się przez swoją "odmienność".
Dochodzi do tego, że większość spotkań kończy się niemiłymi uwagami, złośliwościami, przytykami, docinkami, zazdrością czy nawet brakiem "solidarności"
Pewnego dnia gdy Bec, dowiaduje się o braku lojalności u Izzy (kobieta nie dochowała ważnej tajemnicy) tym razem niewytrzumuje i pragnie jak najszybciej wygarnąć wszystko przyjaciółce. Niestety już nigdy nie dojdzie do konfrontacji między kobietami, gdyż Izzy leży martwa we własnym domu.
~"TOKSYCZNA PRZYJAŹŃ" to opowieść, którą niestety nie mogę zaliczyć do thrillera psychologicznego, gdyż według mnie to zwykła historia obyczajowa z leciutkim zarysem thrillera w tle.
~Całość to tak naprawdę historia, która głównie skupia się na toksycznej przyjaźni, rywalizacji między kobietami, pomijając najważniejszy temat, który został potraktowany "po macoszemu" - morderstwo Izzy
~Niestety w tym przypadku bardzo brakowało mi: utrzymującego się napięcia, mroku, zagadki do rozwiązania, jakiejkolwiek akcji, wglądu w całą sprawę z perspektywy samej denatki czy nawet osób trzecich co mogło by bardzo ożywić prezentowany tytuł czy nawet spektakularnego zakończenia, które okazało się nijakie.
~Czy polecam? I tak i nie , na pewno fani literatury obyczajowej będą ukontentowani z zawartości.
,,Toksyczna przyjaźń" to debiut literacki Polly Phillips, thriller psychologiczny domestic noir, ale w tej lekkiej, mało zobowiązującej odsłonie. Tak naprawdę historia dotyczy jednego kulminacyjnego wydarzenia - to co przed nim, wyjaśnia dlaczego do niego doszło, to co po nim, opisuje jego konsekwencje. Jest to opowieść o wieloletnich przyjaciółkach, teraz już dorosłych kobietach. Izzy to kobieta idealna, która ma wszystko - piękny dom, uroczą rodzinę. Bec to jej giermek, szara myszka, która znika w tłumie. Teraz jednak Bec się zaręczyła i zaczyna dostrzegać, że jej relacja z Izzy nie jest zdrowa. I tak przyglądamy się zawiłościom toksycznej przyjaźni, manipulacjom jakim poddaje Izzy otoczenie. To ciekawy obraz takich relacji, który oglądamy oczami Bec, przez co cały czas nie jesteśmy pewni, czy można ufać w jej ocenę sytuacji. Postacie zbudowane są zgrabnie, choć na pewno można by je jeszcze trochę pogłębić. Historia jest spokojna, całkiem ciekawa, ale raczej niezbudzająca sporego napięcia. Określiłabym ją jako lekki, niewymagający thrillerek, obiecujący debiut, który na pewno będzie przyjemną pozycją na kilka relaksujących wieczorów.
,,Toksyczna przyjaźń" to thriller psychologiczny w najlepszym wydaniu. Historia którą stworzyła Polly Phillips jest tak dobra, bo dla wielu czytelników może się okazać, że przeżyli taką toksyczną przyjaźń lub byli bliskimi świadkami takiej patologicznej relacji, dlatego niezwykle łatwo można wciągnąć się w całą historię.
Izzy i Bec to przyjaciółki od dzieciństwa i choć obie wzajemną relację nazywają przyjaźnią, to osbiega ona od standardowego wyobrażenia przyjaźni. Dużo tu zazdrości, zawiści, uszczypliwości, niedomówień, podpuszczania, złośliwych i kąśliwych uwag - raczej żadna przyjaciółka nie zachowuje się tak w stosunku do drugiej osoby, stąd uzasadnione użycie w tytule przymiotnika ,,toksyczna".
Relacja Izzy i Bec budzi w czytelniku tyle skrajnych emocji, tyle złości, irytacji, ale też empatii i współczucia. Autorka zaserwowała niezły rollercoaster emocjonalny do tego pojawia się wątek nagłej śmierci jednej z przyjaciółek, pojawia się pytanie czy zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, czy może za jej śmiercią ktoś stoi?
Zaczynają mnożyć się pytania, a odpowiedzi mamy jak na lekarstwo, autorka buduje napięcie, kluczy, a czytelnik porusza się po tej historii jak w labiryncie, trafiając na ślepe zaułku i fałszywe tropy.
Koniec historii zaskakuje, ale nie ukrywam, że w trakcie lektury przez chwilę przemknęło mi przez myśl rozwiązanie, które finalnie okazało się tym prawdziwym.
Świetna książka, wciągająca, napisana lekki i prostym językiem, nieoczywista i zaskakująca. To opowieść o tym jaka nie powinna być przyjaźń, ale to też opowieść o zbrodni, a w zasadzie o szukaniu usprawiedliwienia dla dokonanego czynu, bo jestem pewna, że większość czytelników nie stanie po stronie ofiary? paradoksalnie.
Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, zresztą to jej debiut. Czytało się lekko, przyjemnie i szybko. Samo pióro jakim posługuje się pisarka jest proste i nie stwarza jakichkolwiek blokad, problemów podczas lektury. Muszę przyznać, że patrząc na okładkę, można by było stwierdzić, że będzie to thriller. A nie jest nim do końca. Fajny pomysł na historię, temat główny to temat-rzeka w dzisiejszych czasach. Często napotykamy takie właśnie sytuacje, tylko się o tym nie mówi. Uważam, że autorka prostym językiem przyciągnie do siebie wielu czytelników, bo naprawdę przyjemnie się pochłania kolejne rozdziały. Gdyby napisała w przyszłości jakąś powieść, chętnie sięgnę gdyż źle raczej nie będzie – patrząc przez pryzmat tej powieści.
Izzy i Bec to specyficzne kobiety. Szczerze? Żadna z nich nie przypadła mi do gustu, wydawało mi się, że każda patrzy na siebie kątem oka, z przymrużeniem i pewnym dystansem, a przecież… są przyjaciółkami. Okej, można mieć taki charakter, ale zachowanie tych bohaterek od początku było… toksyczne. Fałszywe. Od samego początku mi nie pasowało. Tutaj mamy narracje prowadzoną przez Bec, więc nie wnikamy do głowy tej drugiej i możemy mieć nieco pokrzywione spojrzenie na tą relacje. Niemniej jednak, gdy Bec ukazywała zachowanie, gesty, czyny tej drugiej, to moja złość na nią powiększała się coraz bardziej. Nie cierpię takich dwulicowych osób. I chyba każdy wydawał mi się tutaj fałszywy. Nie polubiłam ani jednego bohatera, nikomu nie współczułam, no może małej Tilly. Tutaj każdy wydawał mi się czarnym bohaterem i nikt nie przyskrobił sobie mojej sympatii. Mimo to postacie są naprawdę dobrze wykreowane i mają różne charaktery – co jest na plus dla całości oczywiście.
Spodobało mi się głównie w tej historii to, że widzimy relację przyjaźni między dwoma kobietami od lat. Może na początku była ona lepsza – nie mam pojęcia, chociaż poznając trochę przeszłość śmiem wątpić, że było lepiej, a jeśli już było, to zdecydowanie na pokaz. Widać, że wszystko idzie za pieniądzem, sławą, ogólnie bogactwem. Popularnością… Co niestety często jest zgubne. Widzimy, że wcale nie jest tak kolorowo, jak w tej całej przyjaźni fundamenty są całkowicie zniszczone, a wszystko inne, co się ostało, wali się jedno za drugim. Ja bym wolała wprost to wszystko zakończyć, bo na co utrzymywać takie znajomości, gdzie więcej pojawia się nienawiści niż pozytywnych emocji?
Akcja ma odpowiednie tempo, nie za szybkie, nie za wolne, takie w sam raz. Nie ma przewagi opisów nad dialogami i odwrotnie. Nie sposób się nudzić, bo lektura jest interesująca, a sama autorka co rusz podrzuca nam jakieś ciekawostki z życia bohaterów, które napędzają w naszych głowach myśli, dlaczego tak, a nie inaczej się potoczyło
Reasumując uważam, że jest to jedna z ciekawszych historii, po które śmiało może sięgnąć każdy. Owszem, mamy tutaj trupa, ale to nie jest głównym tematem. Dlatego nie nazwałabym tej lektury thrillerem, a może obyczajówką z elementami psychologicznymi? Chyba tak, bo skupiamy się tutaj na czymś innym, zbrodnia jest tylko wisienką na torcie i to prawie… pod koniec powieści.
Śmiało Wam polecam tę książkę, myślę, że powinna się Wam spodobać. Lekka, niezobowiązująca książka, idealna na te nasze chłodne już wieczory. Zagmatwana relacja między postaciami sprawi, ze i Wy, czytelnicy, zastanowicie się nad swoimi relacjami z innymi ludźmi…