Wydawnictwo: Format
Data wydania: 2012-05-10
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 176
Plan miasta Kielce zawiera Centrum Kielc w skali 1:8500, wykaz ulic, numeracje domów oraz informator adresowy....
Książka dla najmłodszych, która rozbudzi w nich ciekawość świata i pozwoli poznać podstawowe nazwy i pojęcia....
Przeczytane:2014-06-01, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Z okazji Dnia Dziecka (bo chyba każdy z nas jeszcze je w sobie ma) zapraszam do nielektury nierecenzji o nieksiążce :)
A cóż to za dziwadło? - zapytacie. Dziwadło, którego zachęcona Książką o czytaniu, szukałam dość długo, aż w końcu skutecznie upolowałam na zeszłotygodniowych Warszawskich Targach Książki.
I teraz, Szanowni Państwo, mam zaszczyt zaprezentować Państwu pozycję (?) o tytule:
To nie jest książka. Burz i twórz. 86 rzeczy, które zawsze chcieliśmy zrobić z książką, a których nam stanowczo zabraniano
:)
Uwielbiam ciekawe wydania i uwielbiam książki o książkach - to nie tajemnica :) Ale wydanie To nie jest książki (jak to odmieniać???) zupełnie podbiło moje serce! Tym bardziej mnie samą to dziwi, ponieważ według wskazań Anne Fadiman jestem zdecydowanie bardziej kochankiem dworskim niż namiętnym książek - każdy zagięty róg, rysa na okładce i przedarta kartka powołuje u mnie szczery ból. Ale może właśnie o to chodzi, bo w końcu mam nieksiążkę nieautorów, wypełnioną niekartkami z nieliterami i nieokładką, która wygląda zupełnie jak książka i mogę ją... ekhm... namiętnie wykorzystać :)
A oto mały przedsmak tej nielektury, co ciekawszych stron i moich z nią poczynań:
1) Nigdy o tym wcześniej nie myślałam, ale wyobrażam sobie, że można pragnąć... przywiązania książki nocą do drzewa - szczególnie znienawidzonych podręczników:
2) Definitywnie natomiast zdarzało mi się marzyć o wykorzystaniu książki jako stołeczka, tudzież kocyka:
3) Marzę też o takiej, którą mogłabym czytać w deszczu:
4) Że nie wspomnę o takiej, którą chętnie wyrzuciłabym za okno!
5) Albo o takiej, na której można by wyładować złość! Choćby na nią samą:
6) Definitywnie przydałyby się też książki, które Puszkin mógłby... pożreć:
7) Można też rozważyć wkładanie książek do zamrażalnika:
8) Lub inaczej popuścić wodze fantazji:
9) Na przykład porysować kredkami (miałam tylko dziewięć, ale spróbujcie odczytać napis):
10) Lub odrysować w niej monetę:
11) Lub w fikuśnych dymkach wypisać absurdalne dialogi:
12) Albo dziurkaczem stworzyć dzieło sztuki (mi dzieło nie wyszło, bo dziurkacz za mały :)):
To tylko próbka możliwości tej nieksiążki - po resztę odsyłam Was do nielektury - naprawdę warto! Jeśli macie zaś dzieci, możecie im sprezentować - niech oswajają się z... przekładaniem kartek? :)
Koniec też jest satysfakcjonujący: