NIE MA NIKOGO BARDZIEJ NIEBEZPIECZNEGO NIŻ WZGARDZONA PANNA MŁODA!
Organizatorka ślubna porzucona przed ołtarzem.
Tak, Carolinie Santos nie umknęła ironia.
Jednak mimo zawstydzającego epizodu z przeszłości, Lina jest w stanie spełniać marzenia innych ludzi jako najlepsza koordynatorka ślubna w stolicy.
Po zaimponowaniu wpływowemu gościowi otrzymuje szansę, która może zmienić jej życie. Jest tylko jeden problem... musi współpracować ze świadkiem jej niedoszłego męża.
Zmęczony życiem w cieniu swojego brata ekspert w dziedzinie marketingu Max Hartley jest zdeterminowany, by zostać zauważonym przez ważnego klienta. Potem dowiaduje się, że będzie współpracował z bystrą, oszałamiającą oraz całkowicie niedostępną byłą narzeczoną brata. A ona go nienawidzi.
Jeśli przetrwają następne kilka tygodni i dobrze wykonają prezentację, nie zabijając się nawzajem, oboje będą mieli z tego zyski.
Jednak nawet najlepsze plany mogą zostać pokrzyżowane, a Lina i Max szybko odkrywają, że niechęć może nie być jedynym uczuciem, jakim się darzą.
Tyle tylko, że ta pechowa para nie może stać się niczym więcej niż tymczasowymi przyjaciółmi, bo Lina nie jest zainteresowana miłością, a Max nie zamierza już nigdy być tym drugim po swoim bracie...
ROM-COM, NA KTÓRY CZEKALIŚMY!
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-05-10
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: The Worst Best Man
„𝓣𝓱𝓮 𝔀𝓸𝓻𝓼𝓽 𝓫𝓮𝓼𝓽 𝓜𝓪𝓷. 𝓝𝓪𝓳𝓰𝓸𝓻𝓼𝔃𝔂 𝓭𝓻𝓾ż𝓫𝓪” 𝓜𝓲𝓪 𝓢𝓸𝓼𝓪 🎂👰🏼
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Wydawać, by się mogło, że komedie romantyczne są do siebie podobne i często dosyć przewidywalne. Jednak nawet to nie odbiera radości z czytania takich historii. Zawsze znajdzie się coś, co zaskoczy czytelnika. Mia Sosa swoją powieścią „The worst best Man” zaskoczyła mnie niesamowitym humorem, rozbudowaną fabułą i brazylijskim klimatem. ✨
NIE MA NIKOGO BARDZIEJ NIEBEZPIECZNEGO NIŻ WZGARDZONA PANNA MŁODA!
Lina po zaimponowaniu wpływowemu gościowi otrzymuje szansę, która może zmienić jej życie. Jest tylko jeden problem... musi współpracować ze świadkiem jej niedoszłego męża.Zmęczony życiem w cieniu swojego brata ekspert w dziedzinie marketingu Max Hartley jest zdeterminowany, by zostać zauważonym przez ważnego klienta. Potem dowiaduje się, że będzie współpracował z bystrą, oszałamiającą oraz całkowicie niedostępną byłą narzeczoną brata. A ona go nienawidzi. Jeśli przetrwają następne kilka tygodni i dobrze wykonają prezentację, nie zabijając się nawzajem, oboje będą mieli z tego zyski. Jednak Lina i Max szybko odkrywają, że niechęć może nie być jedynym uczuciem, jakim się darzą.
Autorka świetnie poprowadziła wątek romantyczny. Doceniam, że relacja bohaterów rozwija się swoim tempem, niezbyt szybkim. Ich relacja w większości opierała się na potyczkach słownych, ale jedno drugiemu umiało tak dopiec, że często wybuchałam głośnym, niekontrolowanym śmiechem. I to jest największy plus tej książki. Można się przy niej zrelaksować, to na pewno. Nie spodziewałam się, że fabuła książki będzie taka rozbudowana. Działo się naprawdę dużo, przez co nie mogłam się oderwać od lektury.
Autorka bardzo sprytnie balansuje pomiędzy humorem a wzruszeniem tworząc przyjemną atmosferę w książce. Porusza również kilka poważniejszych tematów związanych z relacjami rodzinnymi, poczuciem własnej wartości, czy zawodowymi ambicjami.
„The worst best Man” nie jest może jakąś bardzo ambitną powieścią i może ciężko jest doszukiwać się w niej jakiegoś ukrytego znaczenia. To jednak dla mnie jest to bardzo przyjemna, odprężająca, a chwilami także niesamowicie zabawna historia z ciekawie wykreowanymi postaciami, nawet tymi drugoplanowymi. Dlatego jeżeli jesteście akurat w nastroju na coś lekkiego, z fajną dawką humoru, albo jeżeli dopadł Was akurat jakiś zastój czytelniczy, wówczas gorąco polecam wam „Najgorszego drużbę”. Ta książka na pewno pozwoli Wam się odprężyć, a także z pewnością sprawi, że ponownie wciągniecie się w czytanie książek. 💙
Cześć kochani. Lubicie wesela?
Dziś opowiem Wam o powieści która skradła mi serce. I to dosłownie.
The worst best man to pozycja dla tych z nas, które zdecydowanie cenią sobie poczucie humoru i jednocześnie chcą by fabuła była wciągająca.
Carolina Santos dba o to by pary młode były naprawdę szczęśliwe, a ich wymarzony dzień był idealny w każdym calu.
Sama jednak -jak na ironię zostaje porzucona przed ołtarzem-dosłownie na kilkanaście minut przed rozpoczęciem ceremonii.
Jakby tego było mało o decyzji nie informuje jej sam niedoszły pan młody-Andrew , a jego młodszy brat Max.
Trudne chwile w życiu osobistym to jednak nie wszystko z czym Lina musi się zmierzyć, okazuje się bowiem, że właściciel biura z którego kobieta zarządza swoją firmą podniósł jej czynsz za jego wynajem.
Pojawia się jednak nadzieja.
Podczas wykonywania swoich obowiązków dziewczyna poznaje właścicielkę sieci ekskluzywnych hoteli ta zaś proponuje by Lina ubiegła się o stanowisko koordynatorki ślubnej w jej firmie.
Początkowo panna Santos podchodzi do sprawy dość sceptycznie, lecz zważywszy na okoliczności postanawia zbadać grunt. Nikt jednak nie był w stanie przygotować jej na konfrontację z byłym narzeczonym ani tym bardziej na współpracę z jego bratem..
Czy bohaterowie wybrną z sytuacji?
Max Hartley od zawsze był "tym drugim " a rywalizacja z Andrew na każdym polu stanowiła jego codzienność. Jego największym marzeniem jest udowodnić swoją wartość i jeśli w tym celu musi współpracować z dziewczyną której przekazał najgorsze wieści w jej życiu jest na to gotów. Tylko czy aby na pewno?
Gdy tylko przeczytałam pierwsze strony tej książki od razu wiedziałam, że ją pokocham. Tak po prostu.
Spodobał mi się humor i cięte , błyskotliwe dialogi a przy tym naprawdę świetna kobieca postać.
Max również z miejsca mnie zaintrygował i pragnęłam poznać tego mężczyznę bliżej.
Czy można ponownie zaufać i otworzyć swoje serce?
Czy ktoś kogo miało się za wroga może się okazać kimś zupełnie innym?
The worst best man- najgorszy drużba jest komedią romantyczną. Mamy tu wiele motywów które kojarzą się z tym gatunkiem.
Główni bohaterowie to osoby które nigdy nie wyobrażały sobie bycia ze sobą w związku. Oboje twierdzą, że nie chcą się zakochać.
A jednak tę historię coś wyróżnia. To powoli rodzące się uczucie, zabawne sytuacje na polu zawodowym i uroczy mężczyzna, który w przeciwieństwie do wielu innych męskich postaci literackich nie ma zapędów na samca alfa.
Mia Sosa w piękny sposób opisuje również społeczność latynoską i afroamerykańską żyjącą w USA, jej tradycje i zwyczaje oraz rolę rodziny. Jej pióro jest lekkie lecz niesamowitoście piękne a miłość przelana przez nią w kolejnych rozdziałach po prostu ogrzewa serce.
Powiem szczerze nie wiem czym zachwycać najbardziej ale bez wątpienia zakochałam się w tej książce - i w Maksie trochę też ❤️
Polecam gorąco bo naprawdę warto sięgnąć po tę magiczną historię.
Komedie romantyczne zazwyczaj są dość przewidywalne i nie zaskakują swoją fabułą, co nie przeszkadza w czerpaniu radości z lektury i kibicowaniu bohaterom. Dzisiejsza premiera „The Worst Best Man. Najgorszy drużba” jednak nieco mnie zaskoczyła, bo prócz powodów do śmiechu i równie wielu do wzruszeń nie spodziewałam się, że momentami będzie tak gorąco. I to wcale nie ze względu na brazylijskie klimaty związane z pochodzeniem głównej bohaterki 😄.
W sumie cała opowieść jest burzliwą mieszanką najróżniejszych emocji, ale nie sposób ich uniknąć, jeśli zmuszeni są ze sobą współpracować porzucona panna młoda Lina, jej niedoszły mąż Andrew i jego brat i drużba Max, który do rozstania dołożył swoje trzy grosze, a może troszkę więcej.
W takiej relacji po prostu musi iskrzyć, tym bardziej że Lina konieczną współpracę zmienia również w świetną okazję, by odpłacić najgorszemu drużbie. Ta dynamiczna i napięta atmosfera pomiędzy nimi sprawia, że trudno oderwać się od lektury i z utęsknieniem czekamy na kolejne ich nie tylko słowne potyczki. Mia Sosa umiejętnie balansuje pomiędzy humorem a wzruszeniem tworząc lekką, przyjemną atmosferę, ale wprowadza również kilka poważniejszych tematów związanych z relacjami rodzinnymi, poczuciem własnej wartości, czy zawodowymi ambicjami.
Egzotycznego smaku i niepowtarzalnego uroku dodają książce subtelnie wplecione wątki kulturowe i opisy brazylijskich klimatów. Nigdy nie uwierzycie jak sugestywny i erotyczny może być opis delektowania się solonym dorszem, dopóki nie przeczytacie 😄. Od razu chciałoby się spróbować.
Język powieści tak bezpośredni i dosadny dodaje autentyczności postaciom i sytuacjom, a możliwość spojrzenia na Linę i Maxa z ich wzajemnych perspektyw jest po prostu bezcenna. Ukazuje jak wielkim obciążeniem może być przeszłość, strach przed zaangażowaniem i jak wiele kryje się za niedopowiedzeniami. Zrobiło się poważnie, ale oczywiście to przede wszystkim komedia, która sprawi, że się pośmiejemy, czasem przewrócimy oczami i żarliwie będziemy kibicować relacji, która wydaje się być z góry skazana na porażkę. Ja skończyłam czytać z uśmiechem na ustach.
Przeczytane:2023-05-28, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, 52 książki 2023,
"The Worst Best Man" to komedia romantyczna w najlepszym wydaniu. Lekka, wciągająca, urocza i mega zabawna😁
Lina, Lina, Lina... kocham ją, zwłaszcza złośliwą stronę jej charakteru😈 Na co dzień jest osobą, która raczej nie okazuje swoich emocji, ukrywa je przed innymi. Jednak w momencie, kiedy jest w bezpiecznej strefie, wśród najbliższych, zamienia się w kobietę z krwi i kości, która potrafi być szalona.
Max chcąc wyjść z cienia swojego brata, był zdeterminowany w osiągnięciu swoich celów. Razem z Liną stworzyli zgrany duet. Polubiłam tych dwoje i ich energię. To jak oboje wzajemnie się napędzali do działania, motywowali i wpierali było cudowne. Max namawiał Linę by częściej odkrywała swoją szaloną stronę. Małymi krokami zachęcał do otwierania się przed nim. Miałam wrażenie, że to właśnie on był tym pierwszym, który chciał czegoś więcej. To on musiał gonić króliczka. Był zabawny, czarujący, był totalnym przeciwieństwem wyboru Liny, ale był jej najlepszym wyborem. Był poprostu mężczyzną, który ją uszczęśliwiał.
Lina i Max to typowe #enemiestolovers Przepychanki słowne i sarkazm bohaterów prowadzi ich do przyjaźni, a potem do bliższej relacji. Bohaterowie nie padają sobie w objęcia po dwóch rozdziałach. Nawet powiedziałam bym, że wszytsko rozwija się bardzo powoli.
Dodatkowo autorka dodała do fabuły kilka elementów poświęconych brazylijskiej kulturze. Ich kuchnia, to jak się do siebie zwracają, jak spędzają wolny czas. To coś co uwielbiam w książkach, przemycanie takich smaczków.
TWBM to książka, przez której strony będziecie płynąć. Rom-com, który sprawi, że na waszych twarzach pojawi się uśmiech. Może jest trochę przewidywalna, może trochę schematyczna, jednak w tym wszystkim ma swój urok i sprawia, że chce się ją czytać. Polecam Wam💙