W Grace Field House Emma stawia czoła swojemu śmiertelnemu wrogowi, Peterowi Ratri.
Nagle dochodzi do niespodziewanej zmiany sytuacji zapoczątkowanej przez szokujące wydarzenie w stolicy świata demonów! Jaki los czeka Emmę?
Wieczne dzieci znowu walczą z przeciwnościami losu. Oto zwieńczenie tej emocjonującej opowieści fantasy!
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2021-03-05
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: Yakusoku no Neverland
Tłumaczenie: Wojciech Gęszczak
Marudna pewnie jestem, ale zakończenie The Promised Neverland jest dla mnie... mdłe. Nie wiem, czego się spodziewałam, i do przewidzenia pewnie był swego rodzaju happy end, a na dodatek autorom szalenie trudno jest sensownie kończyć fabuły, ale i tak trochę "meh". Nie żałuję, że przeczytałam całą mangę, ale liczyłam na koniec na trochę więcej emocji.
PROMISED THE END
Kolejna świetna seria mangowa dobiega właśnie końca. „The Promised Neverland”, bo o niej mowa, była z nami przez dwadzieścia tomów (i jedną, całkiem przyjemną light novelę), a teraz wreszcie dobiega końca. I trzeba przyznać, że był to kawał świetnej rozrywki, którą będę wspominał z dużym sentymentem. Najlepszej na samym początku, ale do ostatnich stron trzymającą poziom, który satysfakcjonuje.
Wszystko kończy się tam, gdzie się zaczęło. Emma i jej towarzysze stawiają czoła Peterowi Ratri w Grace Field House. Czy wygrają? Jaki los czeka ludzi i demony? Jakie było życzenie Emmy? I co jeszcze czeka na bohaterów?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/03/the-promised-neverland-20-kaiu-shirai.html
Przeczytane:2021-06-02, Ocena: 5, Przeczytałem,
Finał całej wyśmienitej historii najlepiej jest określić mianem „dobrego”. Teoretycznie znalazło się tutaj wszystko to, co powinno być w zakończeniu historii. Zostaje wyjaśniona spora część tajemnic, nie brakuje kilka naprawdę niezłych zaskoczeń, pojawiają się mocno wyraziste emocje i równie ekscytująca akcja. Nie mniej jednak po przeczytaniu ostatniej strony gdzieś w głębi czytelnika, kiełkuje małe rozczarowanie. Po tak wybitnej i mocno wciągającej historii można byłoby się spodziewać zakończenia, które wyrwie nas z przysłowiowych kapci. Wpływ na to mają niektóre postacie, Emma w ostatnich rozdziałach nie błyszczała tak mocno, jak wcześniej, będąc trochę zbyt przewidywalna. Nie wspominając już innych ważnych dla serii bohaterów, którzy nagle przestali się całkowicie liczyć. Twórca moim zdaniem przygotował wygodne i bezpieczne dla siebie zakończenie. Jest ono na tyle „neutralne”, że każdy powinien być nim na swój sposób zadowolony. Niczego odkrywczego nie można napisać natomiast na temat warstwy graficznej. Rysunki są ładne, przykuwają uwagę, doskonale potrafią oddawać emocjonalność niektórych scen. The Promised Neverland #20 jest więc „dobrym” finałem wyśmienitej historii. Jest to zakończenie „słodko-gorzkie”, które z jednej strony zapewnia odbiorcy radość, z drugiej trudno jest nie odczuwać pewnego małego rozczarowania.