The Infinity Between Us
N.S. Perkins

Przez osiemnaście lat rodziny Violet i Willa spędzały wspólnie wakacje w domku przy plaży w Ogunquit, w stanie Maine. Przez dwa idealne, wypełnione słońcem i beztroską miesiące Violet i Will byli nierozłączni. Pewnego lata ich przyjaźń przerodziła się w coś więcej. Jednak zanim to uczucie zdążyło rozkwitnąć, tragedia rozdzieliła dwoje zakochanych – i ich rodziny.

Pięć lat później wspomnienia tamtego fatalnego lata wciąż prześladują Violet. Gdy wraca do Maine, żeby sfinalizować sprzedaż domku letniskowego i ostatecznie odciąć się od przeszłości, na miejscu nieoczekiwanie spotyka Willa, który jest równie przystojny i zakochany w niej jak kiedyś, a do tego zdeterminowany, by ją odzyskać.

Zacznę od tego, że czytając tą książkę spotkałam się z chyba najlepszą relacją między bohaterami, ze wszystkich jakie miałam okazję poznać. Ona nie umie zapomnieć. On nie umie przestać walczyć. No coś fenomenalnego. Pokochałam tę dwójkę. Pięknie opisana została tu relacja jaka ich połączyła. Widzimy to, co dzieje się między nimi już od momentu, gdy byli nastolatkami. Bardzo mi się to podobało. Uczucie, które mimo upływu lat i prób budowania relacji z innymi osobami, nie wygasa. Violet i Will to typowe bratnie dusze, których drogi rozeszły się przez dramat jaki ich spotkał, a teraz los ponownie postawił ich na tej samej drodze. 

Poznajemy tę historię z perspektywy tego co dzieje się teraz i tego co wydarzyło się w przeszłości, dzięki czemu możemy dokładnie poznać losy bohaterów. Możemy zobaczyć jak wyglądało życie i relacja Viloet i Willa oraz zobaczyć co ich spotkało i ile przeszli. Stopniowo dowiadujemy się, co było kiedyś, powoli zbliżając się do tego trudnego momentu poznania przyczyny, która poróżniła rodziny Vi i Willa.

Książka porusza trudne tematy, strata bliskiej osoby, walka z traumą i demonami przeszłości. Przebaczenie. Dodatkowo wywołuje skrajne emocje. Radość, żal, smutek i nadzieja mieszają się ze sobą. Chwyta za serce i skłania do refleksji.

Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to jedna z lepszych książek, jakie miałam przyjemność czytać. Genialny romans, który skradł moje serce i do którego z całą pewnością jeszcze nie raz wrócę. 

Świetny styl Autorki, przemyślana i dopracowana fabuła, która wywołuje wiele emocji. Genialnie wykreowani bohaterowie, którzy kradną nasze serca. Książka od której naprawdę ciężko się oderwać. "The infinity between us" to książka, która mnie oczarowała i którą pokochałam. Z całego serca polecam.

Dziękuję Wydawnictwu za egzemplarz ❤️

Violet i Will znają się od najmłodszych lat. Ich rodziny przez prawie dwie dekady każde wakacje spędzały razem w domku przy plaży. To były najpiękniejsze chwile w życiu bohaterów. Kiedy stali się nastolatkami, między nimi zaczęło rodzić się coś więcej, niż przyjaźń. I wtedy doszło do tragedii, która na lata rozdzieliła rodzinę Violet i Willa, a w konsekwencji również ich samych. 

Po pięciu latach Violet jedzie do wakacyjnego domku, aby przygotować go na sprzedaż. Na miejscu okazuje się, że jest w nim też młodzieńcza miłość dziewczyny. Will chce na nowo przekonać Violet do siebie i odwieść ją od sprzedaży miejsca, które nierozerwalnie wiąże się z pięknymi wspomnieniami, ale też tragedią, która zniszczyła relacje dwóch rodzin. 

“The infinity between us” nie jest słodkim romansem o obrażonych na siebie nastolatkach. To dojrzała opowieść o miłości, która zrodziła się z dziecięcej przyjaźni, o umiejętności wybaczania i próbie pogodzenia się z przeszłością i stratą oraz radzeniu sobie z traumą. 

Historię poznajemy chronologicznie, a rozdziały z przeszłości przeplatają się z aktualnymi wydarzeniami. Dzięki temu możemy na całą relację bohaterów i ich rodzin spojrzeć oczami Vi i Willa, a tym samym lepiej zrozumieć rodzące się między nimi więź i uczucia. Możemy też spróbować postawić się na miejscu bohaterów i ich oczami spojrzeć na całą sytuację.

To książka, w której wakacyjny klimat kontrastuje z rodzinną tragedią. Mimo przewidywalności, losy Vi i Willa chwytają za serce i pobudzają do działania tę emocjonalną i wrażliwą część odbiorcy. Nie jest to typowy new adult, raczej obyczajówka z motywem friends to lovers i w pewnym stopniu również enemies to lovers. Bez wątpienia warto poświęcić czas tej historii, w której cudownie wakacyjna sielanka miesza się z dziecięcą przyjaźnią, nastoletnim zauroczeniem, niespodziewanym dramatem i próbą pokochania na nowo. 

💖Recenzja💖

Premiera 31.05.2023 r.

„The Infinity Between Us” - N.S. Perkins

Współpraca reklamowa z @wydawnictwoale

Wakacje. Przeszłość. Zakład. Lato. Miłość. Załamanie. Tajemnice. Zdrada. Jedna książka a tyle wątków. Czułam się jak na prawdziwych wakacjach a gdy dochodzi do tego romans oraz nutka tajemnicy, to byłam naprawdę w niebie.

Violet wraca do domku letniskowego z zamiarem pozbycia się domku w którym wszystko się zaczęło i skończyło. To w nim zaznała pierwszego szczęścia, miłości i poczucia bólu, zdrady i rozczarowania. Po tym wydarzeniu już nic nie było takie same. Violet bardzo mocno wszystko przeżyła i choć ma nadzieję, że już jej przeszło to wszystko wraca. Nie jest już taką samą dziewczyną jak kiedyś, bynajmniej ona tak twierdzi, ale tak naprawdę to ta sama kobieta, tylko dojrzalsza i naznaczona cierpieniem. Autorka stworzyła bohaterkę pełną uczuć, ciepła i rozpaczy. Pomimo, że pragnie cieszyć się życiem to nie potrafi. Ma w sobie wiele żalu i cierpienia, mocno to wyczułam. Ale dlatego była prawdziwa. Oczywiście miejscami była szczęśliwa. Czerpała wielką radość z małych rzeczy. A gdy wie, że popełniła błąd to stara się go naprawić i walczyć za wszelką cenę.

Will w jednej chwili musiał podjąć decyzję, która zmieni jego życie. Nie wiadomo tylko czy to będzie dobra czy zła decyzja. W nim również jest wiele bóli i rozpaczy, ale przed wszystkim wielkiej nadziei, że wszystko się naprawi. Stara się z całych sił aby wrócić do czasów wakacji, bo tylko w nie był naprawdę szczęśliwy. Walczy o każdy uśmiech i nową szansę. Nie podaje się pomimo nie powodzeń. Pragnie pokazać, że życie może zaskoczyć i potrzeba tylko małej zachęty aby być szczęśliwym. Will to bardzo miły i uczuciowy mężczyzna. Potrafi się zaopiekować kobietą i dać jej poczucie bezpieczeństwa. Takiego faceta pragną kobiety. Nie dość, że przystojny, inteligentny, pracowity, elokwentny to jeszcze rodzinny i opiekuńczy. To szok, że bez wad. No może jakaś by się znalazła, ale po co się czepiać.

Autorka stworzyła bohaterów z krwi i kości. Z trudną przeszłością, która mocno rzutuje na teraźniejszość oraz z planami na przeszłość, które są lepsze i gorsze. Każdy z nich ma swój plan na siebie, ale chyba nie przewidzieli w nich siebie nawzajem. Dawna miłość rozkwita pod dachem domku w którym wspomnienia dobre i złe mieszają się ze sobą. Ich relacja z dawnych lat wcale nie umarła tylko została zawieszona i z każdym dniem pracują nad nią. Raz są lepsze dni a raz gorsze. Zdarzy się i kłótnia, ale to wszystko tylko umacnia to co ich łączy.
Jestem zachwycona tą książką, bawiłam się genialnie a sposób w jaki jest poprowadzona cała fabuła zaskakuje i pozwala poznać wszystko od samego początku. Wszystko idzie powolnym i wyjaśniającym trybem. Czułam się jakby była między nimi i razem z nimi przezywała ich wzloty i upadki. Nie zabraknie również gorących scen, które rozpalaj nie jedne zmysły. Po prostu ta książka tak mnie wciągnęła a emocje do tej pory mnie trzymają.
Takich właśnie książki mi potrzeba, z jednej strony lekkich a z drugiej poruszających ciężkie tematy. Życie nie jest proste i w jednym momencie wszystko może się zmienić. Autorka właśnie to pokazała i takie książki mocno cenię.
Jestem zachwycona, zakochana i poobijana emocjonalnie, ale było warto !!!
11/10❤️

,,Gdy patrzę na ciebie, wciąż widzę miłość mojego życia''

Zarezerwuj sobie długi wieczór, przygotuj chusteczki i delektuj się tą niesamowitą książką, która warta jest każdej poświęconej jej sekundy. To jedna z najpiękniejszych historii miłosnych wszech czasów. Fenomenalna. Ja pokochałam ją całym sercem więc wy również nie możecie przejść obok niej obojętnie i po prostu musicie ją przeczytać.

W otoczeniu plaży, promieniach słońca i szumie ocanu dwoje młodych ludzi zakochuje się w sobie miłością najprawdziwszą i najdoskonalszą. Taką, która zdarza się raz na całe życie. Pierwszy pocałunek i zatopienie się w ramionach ukochanego, niesamowite szczęście jakie im towarzyszy a później szok wywołany wydarzeniami, których nikt się nie spodziewał w najśmielszych nawet snach czego natępstwem jest już tylko rozdzierający serce ból i ciągła udręka.

Dawno nie byłam tak poruszona losami bohatetów. Czułam się jakby autorka dotknęła najczulszej struny w moim sercu. Rozpacz Violet wylewała się na mnie z każdej możliwej strony, widziałam jej niemoc w przezwyciężeniu traumy, której doświadczyła tamtego lata. Will to mężczyzna doskonały, walczy o swoją miłość z całych sił mimo, że sam zaznał wiele krzywdy. Na szczeście czuwają nad nimi dwa anioły, które już mają swój plan na zakończenie tej historii.

,,Jesteśmy tu prawie od dwóch tygodni, a ja nie miałam nawet pojęcia, czym zajmuje się człowiek, o którym kiedyś wiedziałam wszystko. Tak, nie rozmawialiśmy przez pięć lat i wiele spraw związanych z nim to dla mnie zagadka, ale po raz pierwszy dotarło do mnie, że naprawdę utraciliśmy siebie nawzajem. A ja pozwoliłam, by to się stało."

Ostatnio coraz częściej trafiam na książki, które nie są zwykłymi romansami z powielanymi schematami. Często trafiają mi się takie świeżynki, które skrywają w sobie historię, która jest skomplikowana, a jednocześnie piękna.

Od samego początku nie wiemy, co się dzieje. Poznajemy Violet i Willa, którzy byli pięć lat wcześniej przyjaciółmi i spędzali razem ze swoimi rodzinami wakacje w jednym domu. Poznajemy ich w momencie, kiedy dziewczyna chce sprzedać posiadłość, jednak chłopak chce jej to wybić z głowy.

W tej lekturze przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Poznajemy wszystko stopniowo, bez zbędnego pośpiechu. Autorka powoli odkrywa karty i zabiera nas w miejsce, które kiedyś było bliskie naszym bohaterom, w którym przeszłość daje o sobie znać.

To nie jest łatwa historia. Od początku wiemy, że stało się coś złego, nie wiemy tylko co i nie możemy być przygotowani na to, co zaserwowała nam autorka. To jedna z tych pozycji, która łamie serce, aby za moment poskładać je na nowo do kupy. Ja się wzruszyłam. W oku zakręciła mi się łezka. Nie jest to łatwa lektura, ale relacja bohaterów wynagradza wszystko.

Nie mogłam się od niej oderwać. Przepłynęłam przez nią dosłownie w jedną noc. Chciałam już, natychmiast widzieć co się stało, dlaczego Violet jest tak negatywnie nastawiona i za wszelką cenę chce sprzedać dom, który znaczył dla wszystkich tak wiele.

Nie byłam gotowa na to, co dostałam.

Jest to idealna, wakacyjna opowieść, przy której można dobrze się bawić, pomimo tego, że niektóre momenty są wzruszające. Czułam się, jakbym tam była i przypominała sobie wszystko na nowo, razem z bohaterami. 

Polecam z całego serca.

Violet ma kochających rodziców i niesfornych, młodszych braci. Jest dobrą dziewczyną, a jedynych problemów przysparza jej matematyka. Kocha szkicować i zdecydowanie posiada artystyczną duszę. Zawsze z utęsknieniem czeka na wakacje i powrót do Ogunquit, ale i kolejne spotkanie ze swoją przybraną rodziną, a głównie starszym o rok Willem. Lecz im bardziej wyrastała z dziecięcej niewinności, tym wyraźniej zaczynała w inny sposób postrzegać przyjaciela. Natomiast lata później wolałaby zupełnie wymazać z pamięci jego istnienie.

Will to pełen zapału i wesołości chłopak. Uwielbia pływać i stara się osiągać jak najlepsze wyniki w tej dziedzinie. Ma cudownych rodziców, siostrę, z którą świetnie się dogaduje, a jego życie zdaje się być wręcz idealne. Rozpoczynając college wszedł w nowy, doroślejszy etap, lecz nie pozwoliło mu to zapomnieć o swojej najlepszej przyjaciółce Vi - ona niezmiennie sprawia, że wakacyjny czas jest dla niego niezwykły. A potem nagle znika z jego codzienności i lato już nigdy nie jest takie samo.

,,The infinity between us" to opowieść przepełniona przede wszystkim tęsknotą. Za tym, co było, a wydaje się bezpowrotnie stracone. Przeplatana z retrospekcjami ostatniego lata, w którym życie głównych bohaterów i ich rodzin zostało wywrócone do góry nogami, świetnie ukazuje dysonans między 'kiedyś a 'teraz'. Znajdziemy w niej wiele żalu, który aż wylewa się z postaci - głównie z Violet, lecz absolutnie nie jest to książka bezbrzeżnie smutna. Ma wiele radosnych, napełniających serce ciepłem momentów, humorystycznych sytuacji i szczęśliwych chwil - lecz głównie są one elementem przeszłości. Teraźniejsza relacja postaci jest trudna, bez problemu odczuwamy ten dystans i niezręczność między nimi, a jednocześnie dostrzegamy również uczucia, które, choć skryte głęboko, nigdy nie ustały. Świetnym zabiegiem jest tajemnica, która stanowi powód do wielu domysłów podczas brnięcia przez fabułę, bowiem Autorka nie zdradza nam powodów rozpadu kontaktów obu rodzin. Ponadto Perkins w świetny sposób ukazuje w tej historii, jak życie potrafi zmienić się w mgnieniu oka, a cały poukładany świat rozsypać się w drobny mak, lecz jednocześnie daje nadzieję, że wszystko da się naprawić, gdy tylko się tego chce. Jak najbardziej polecam tę powieść - nie powinniście być nią zawiedzeni.