Człowiek nie cofnie się przed niczym, aby zawładnąć światem…
Gdy w XIX wieku młody, obiecujący naukowiec Karol Darwin wyrusza w wieloletnią podróż na pokładzie okrętu Beagle, zupełnie nie spodziewa się rezultatów tejże wyprawy. Zapewnią mu one sławę, ale sprawią jednocześnie, że do końca życia znany biolog będzie borykał się z ciężarem prawdy, którą dane mu było poznać. Skrzętnie skrywane zapiski na temat jego szokującego odkrycia po latach trafiają w ręce Adolfa Hitlera, dla którego liczy się tylko jeden cel – stworzenie nowej rasy ludzkiej, która pomoże mu zawładnąć światem. Podczas okrutnych eksperymentów giną miliony ludzi, jednak szalona misja Hitlera kończy się fiaskiem. Wiele lat później echa tych wydarzeń powrócą w historii Cariny, studentki z Portugalii, która podczas badań naukowych na Wyspach Zielonego Przylądka wpadnie na trop zatajonych niegdyś przez Darwina rewelacji. Rozpoczyna się walka o ujawnienie Prawdy...
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-08-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Język oryginału: polski
Książka "Sekret Starego Dębu" to powieść przygodowa o lekkim zabarwieniu kryminalnym, której akcji toczy się na terenie Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego...
Trójka młodych przyjaciół otrzymuje anonimową wiadomość, że w Bobolicach znajduje się ukryty skarb. Nieporozumienie? Głupi żart? A może tajemniczy...
Przeczytane:2020-05-27, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2020, 52 książki 2020, Moje 2020,
Powieść intryguje od początku. Fabuła wyróżnia się oryginalnością i niezwykłością. Autorka miała fantastyczny pomysł na książkę. Prawdziwe wydarzenia i postacie historyczne połączyła ze światem podwodnym, pewną hipotezą naukową i fantazją. Czytając powieść, zanurzałam się w historii o Darwinie, Hitlerze, eksperymentach naukowych na ludziach w obozach koncentracyjnych, a jednocześnie byłam pod ogromnym wrażeniem bujnej wyobraźni autorki. Wszystko połączyła w spójną całość, że fabuła wydaje się najprawdziwszą prawdą. Nie wiedziałam, że przedstawiona w powieści hipoteza naprawdę istnieje. Z jednej strony ta teoria nie mieści mi się w głowie, bo tak mnie zaskoczyła i nieco zszokowała, ale z drugiej tak, gdy wzięłam pod uwagę teorię ewolucji Karola Darwina... Naukowy odlot!
Akcja trwa od 420 r. p.n.e. do 2031 i ma zmienne tempo. Zabiera czytelnika w podróż po świecie z Darwinem, do Portugalii, USA, Polski, na Wyspy Zielonego Przylądka oraz w głębiny oceanu. Zdecydowanie przyspiesza w drugiej części i rozwojem wydarzeń przypomina amerykańskie filmy sensacyjne. Chwile oddechu dają plastyczne opisy. Całość wzbogacają szkice autorki. W powieści od początku pojawia się coś tajemniczego, sensacyjnego, ale autorka długo nie odkrywa prawdy, jakby specjalnie przeciągała jej moment ujawnienia. Jest to tak frapujące i zajmujące, że ciekawość rośnie w miarę połykania stron. Nieprzewidywalne wydarzenia następują jedno po drugim. Niepokój i zaciekawienie rosną proporcjonalnie. Dochodzi do dramatycznego splotu wydarzeń. Finał daje do myślenia. Mocna rzecz.
Autorka wprowadza do powieści wątki polskie. W postaci Aylime Cavon odkryłam alter ego autorki. Spodobały mi się jej rozważania natury egzystencjalnej o celach, marzeniach, odwadze i strachu. Pies rasy rhodesian ridgeback to moje kolejne pozytywne zaskoczenie. Nabrałam ochoty na naukę nurkowania i zobaczenia podwodnego świata na żywo. Działania agencji rządowej budziły we mnie mroczne emocje. Żeby nie było tak słodko. Nie wiem dlaczego, irytował mnie zapis śmiechu. Napięcie czasem schodziło na dalszy plan. Wolałabym mniejsze przeskoki czasowe dla większej przyjemności czytania i jeszcze dokładniejszego obrazu wydarzeń. Niektóre wątki bym skróciła, a nawet usunęła, inne rozbudowała, choćby o pracy profesora Passrowhera i jego przełożonych oraz pobycie Cariny w szpitalu. Nie przekonali mnie do siebie komisarz i matka Cariny.
Na podstawie powieści mógłby powstać świetny film. Ta książka to nie tylko fantazja, ale też nauka i prawda o ludzkości. Zostałam wciągnięta w głębiny oceanu, wyrzucona na brzeg i przeczołgana przez tych, którzy mają władzę. Pozostałam z mętlikiem w głowie odnośnie do przedstawionej hipotezy. Cóż… prawda niejedno ma imię. Ewolucja trwa.