Helen Hoang, ulubienica czytelników i laureatka Goodreads Choice 2018, wraca z romantyczną opowieścią o uczuciach, które przekraczają wszelkie granice i łączą ludzkie serca...
Khai Diep ma problemy z emocjami. Kiedy ktoś dotyka jego rzeczy, robi się poirytowany, a największą satysfakcję sprawiają mu starannie wypełnione księgi rachunkowe, w których wszystko zgadza się co do jednego centa. Nie potrafi jednak przeżywać głębszych uczuć takich jak miłość i żal. Jego kłopoty związane są z zaburzeniami autystycznymi, ale Khai nie chce przyjąć tego do wiadomości. Dochodzi do wniosku, że jest wybrakowany i powinien unikać angażowania się w związki z kobietami. Jego mama, doprowadzona do ostateczności, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Leci do Wietnamu, żeby znaleźć synowi idealną kandydatkę na żonę.
W slumsach Ho Chi Minh mieszka śliczna dziewczyna, pół-Azjatka, pół-Amerykanka. Esme Tran zawsze czuła się nie na miejscu. Kiedy pojawia się możliwość ślubu z obcokrajowcem, po chwili wahania decyduje się podjąć ryzyko, licząc, że będzie to szansa na poprawę losu jej rodziny. Żeby wyjść za mąż, musi najpierw uwieść Khaia, ale niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem. Lekcje miłości okazują się skuteczne, ale tylko... w jej przypadku. Dziewczyna beznadziejnie zakochuje się w mężczyźnie, który uważa, że nie jest w stanie odwzajemnić jej uczuć.
Esme musi go przekonać, że jest inaczej. Khai nie ma wiele czasu, żeby wreszcie zrozumieć, jak działa jego serce. Inaczej Esme wróci do domu, na drugi koniec świata.
Test na miłość to rozkosznie zachwycająca lektura. Inteligentnie napisana, szczera i bardzo romantyczna. Idealne połączenie seksu i słodyczy.
Taylor Jenkins Reid, autorka Daisy Jones & The Six
Helen Hoang jest mistrzynią w tworzeniu postaci, do których od razu czujemy sympatię.
Christina Lauren, autorka bestsellerów z listy ,,New York Timesa"
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-03-25
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Bride Test
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Najnowsza powieść amerykańskiej pisarki Helen Hoang pt. "Test na miłość" będzie miała swoją premierę 25 marca. Swoją przedpremierową recenzją już dziś chcę Was zachęcić do przeczytania tej emocjonującej historii obyczajowej, która na pewno umili i pozwoli ciekawie spędzić czas w domowym zaciszu.
Helen Hoang urodzona w Stanach Zjednoczonych jest córką wietnamskich emigrantów. To właśnie historia jej mamy była impulsem do napisania powieści "Test na miłość". Opisując losy My, czy może raczej Esme autorka inspirowała się rodzinnymi opowieściami. Dzięki temu wydarzenia stają się bardzo wiarygodne, a książka nabiera szczególnej wymowy.
Dwudziestotrzyletnia My Tran sprząta hotelowe pokoje w Cho Hi Minh w Wietnamie. Praca pozwala na skromne utrzymanie dla niej, jej kilkuletniej córeczki oraz mamy i babci. Przypadkowe spotkanie w hotelowej toalecie z bogatą kobietą zza oceanu otwiera My szansę na nowe, lepsze życie. Co Nga przyjechała do rodzinnego Wietnamu aby znaleźć kandydatkę na żonę dla swojego syna dotkniętego zespołem Aspergera. My zdaje się być idealną pretendentką na synową. Po głębszym zastanowieniu bohaterka opuszcza swoją rodzinę i już jako Esmeralda Tran wyjeżdża do Kalifornii by zamieszkać z przyszłym mężem. Atrakcyjna dziewczyna ma całe lato aby przekonać do siebie Khaia i zostać jego żoną, w przeciwnym razie wraz z końcem wakacji będzie musiała wrócić do domu.
Pobyt w Ameryce staje się dla Esme sporym wyzwaniem. Khai okazuje się przystojnym, sympatycznym mężczyzną, ale jego przyzwyczajenia, schematy i ograniczenia wynikające z autyzmu nie są łatwe do zaakceptowania. Trudności w kontaktach międzyludzkich, dosłowne pojmowanie rzeczywistości oraz problemy z wyrażeniem uczuć powodują spięcia i nieporozumienia. Dość szybko okazuje się jednak, że bohaterowie przestają być sobie obojętni. Ale czy Khai zdecyduje się zerwać ze swoimi zasadami i poślubi uroczą Wietnamkę? Jak wypadnie jego test na miłość?...
Powieść zaskoczyła mnie swoją szczerością. Okazuje się, że jest to bardzo osobista historia, co da się bardzo łatwo zauważyć podczas lektury. Pani Hoang naprawdę wie o czym pisze. Stawia w swojej opowieści przede wszystkim na przekraczanie granic, pokonywanie słabości i realizację marzeń. Dobrze nakreślone stosunki międzyludzkie w połączeniu z różnicami kulturowymi i społecznymi dają nam ciekawy i rzetelny obraz kreowanej rzeczywistości. Sporo tu kontrastów, które dotyczą przeróżnych dziedzin życia. Różnice w postrzeganiu świata przez osobę dotkniętą zespołem Aspergera i kogoś zdrowego są znaczne i bardzo wyraziste, ale jak widać możliwe do zaakceptowania przez każdego z nas. Problem autyzmu na szczęście nie został przejaskrawiony, dzięki czemu Khai jest postacią bardzo autentyczną, a jego codzienność zgodna z rzeczywistością.
Choć jest to przede wszystkim opowieść o miłości nie znajdziemy w niej kiczu, czy banału. Inteligentnie napisana wciąga nas całkowicie w opisywane wydarzenia i do samego końca nie jesteśmy pewni jakie rozstrzygnięcia autorka przygotowała dla swoich bohaterów. Lektura tej powieści liczącej sobie niemal 450 stron naprawdę nie zajmie wiele czasu. Czyta się ją bardzo szybko, z niecierpliwością i dużym zainteresowaniem. Emocje trafiają prosto do serca, jest więc moment na śmiech, radość, smutek, czy łzy.
Z autorką spotkałam się po raz pierwszy przy okazji powieści "Więcej niż pocałunek" i pamiętam, że książka zapadła mi w pamięć. "Test na miłość" również spełnił moje oczekiwania. Lektura tej książki dostarczyła mi sporo przyjemności i interesujących wrażeń. Zastanawiam się tylko, czemu autorka po raz kolejny stworzyła autystycznego bohatera. W pierwszej, debiutanckiej powieści była to główna bohaterka, teraz jest nim mężczyzna. Zdaję sobie sprawę, że problem ten jest bliski sercu Helen Hoang, ale myślę, że ciekawiej byłoby nie powielać podobnych do siebie wzorców i schematów.
Zachęcam Was serdecznie do przeczytania tej interesującej opowieści. Już za kilka dni znajdziecie ją w księgarniach. "Test na miłość" od wydawnictwa Muza to będzie naprawdę dobry wybór!
O Helen Hoang słyszałam przy okazji premiery jej pierwszej powieści pt. „Więcej niż pocałunek”. Pomimo iż opis nie zainteresował mnie na tyle, bym zdecydowała się ją przeczytać, to jednak z tego co zauważyłam, większość bardzo zachwalała tą powieść. Jutro premierę ma kolejna powieść autorki pt. „Test na miłość”. Tym razem opis fabuły mocno mnie zaintrygował i postanowiłam dać tej autorce szansę.
Nie żałuję swojej decyzji, gdyż „Test na miłość” to świetny romans.
Dwudziestosześcioletni Khai cierpi na zaburzenia autystyczne. Jego głównym problemem jest brak zdolności do odczuwania głębszych emocji. Mama chłopaka postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i znaleźć synowi idealną kandydatkę na żonę. Wkrótce na swojej drodze dość przypadkowo spotyka Esme, której proponuje zostanie „próbną” narzeczoną jej syna. Dziewczyna początkowo się waha, ale w końcu uznaje, że to dla niej jedyna szansa na lepszą przyszłość.
Uwiedzenie Khaia okazuje się jednak nie lada wyzwaniem. Starania Esme nie przynoszą pożądanych efektów, a chłopak wydaje się nieczuły na jej zaloty. Khai ceni sobie rutynę i ustalony porządek, a narzucona przez matkę narzeczona wprowadza w jego życie niepotrzebny chaos. Chłopak nie ma wiele czasu, żeby wreszcie zrozumieć, jak działa jego serce. Inaczej Esme wróci do domu na drugi koniec świata. Czy dwoje nieznajomych może stworzyć udany związek? Czy małżeństwo aranżowane okaże się receptą na szczęście? Jak zachowa się Khai, gdy pozna sekret, którego strzeże dziewczyna?
Jeśli chodzi o bohaterów, zarówno tych głównych, jak i pobocznych, to każdy z nich jest bardzo sympatyczny i nie sposób ich nie polubić. Każdy z nich ma inny charakter, osobowość, dzięki czemu z pewnością zapadną pamięci niejednemu czytelnikowi.
Khai od początku skradł moje serce. Z kolei Esme czasami mnie irytowała. To typ kobiety, która pomimo iż ma dobre zamiary, to uwielbia robić wszystko po swojemu, rządzić się itp. Poza tym dziwiło mnie to, że pomimo iż autorka zaznaczała, że jest to kobieta inteligentna, to jednak Esme nie zdała sobie trudu sprawdzenia, czym jest autyzm. Dziewczyna potrafiła czytać książki ekonomiczne by przypodobać się swojemu przyszłemu mężowi (który jest księgowym), ale nie wpadła na to, by sprawdzić, z jak ciężką chorobą boryka się jej partner.
„Test na miłość” to kolejna współczesna wersja historii Kopciuszka. Biedna dziewczyna z Wietnamu dostaje propozycję ślubu z bogatym i przystojnym mężczyzną.
Hoang porusza tutaj wiele istotnych motywów, jak np. wątek imigrantów. W powieści tej zderzają się również dwie odmienne kultury, czy grupy społeczne. Bardzo spodobała mi się zaradność głównej bohaterki. Każda jej decyzja była przemyślana - za wszelką cenę chciała wykorzystać swoją szansę i jeśli to możliwe, poprawić losy swojej rodziny.
Watek romantyczny został ciekawie poprowadzony. Pierwszy raz spotykam się z powieścią o miłości autystycznego mężczyzny. Scen seksu o dziwo było niewiele, co jest dużym plusem, gdyż nie uczyniła tej historii tandetną. „Test na miłość” ma oryginalną, wciągającą fabułę. Zakończenie zapewne dla większości będzie przewidywalne, nie mniej jednak nie zmniejsza ona wartości tej powieści.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Helen Hoang wypadło bardzo dobrze. Autorka posiada bardzo lekki i przyjemny styl pisania, dzięki czemu jej historie czyta się wręcz błyskawicznie. Potrafi poruszać ważne tematy w taki sposób, by nie przytłoczyć całej historii, jak i samego czytelnika. Dodatkowo potrafi przelać na kartki mnóstwo humoru, dostarczając w ten sposób czytelnikowi jeszcze więcej przyjemności z czytania (kto by pomyślał, że hotelowa toaleta jest idealnym miejscem na znalezienie idealnej kandydatki na żonę, prawda?). Polecam gorąco!
Moja ocena: 8/10
Helen Hoang to amerykańska pisarka, która w każdej swojej książce, porusza tematykę choroby wrodzonej. Obdarzony nią główny bohater pokazuje, jak wygląda świat z jego perspektywy, jakże innej niż u ludzi zdrowych. Rok temu miałam okazję czytać "Więcej niż pocałunek", w której to powieści Stella miała zespół Aspergera. Co czekało na mnie w "Teście na miłość"?
Co Nga jest właścicielką dobrze prosperującej restauracji w Kalifornii. Pragnie, by jej młodszy syn - Khai - związał się z dziewczyną, która wyrwałaby go z samotności oraz żalu po utracie przyjaciela. Przystojny, bogaty, z dobrą pracą, samochodem Khai, nie jest jednak zainteresowany związkiem a tym bardziej małżeństwem. Dlatego Nga leci do Wietnamu - skąd pochodzi - by tam znaleźć dla niego żonę.
Wybór pada na dwudziestotrzyletnią My, pokojówkę i sprzątaczkę w hotelu. Dziewczyna jest zszokowana i zaskoczona propozycją wyjazdu na lato do USA, zwłaszcza że matka Khaia proponuje jej pieniądze. Ma "tylko" przekonać go małżeństwa. Początkowo My odmawia, jednak po rozmowie z mamą informuje Ngę, że się zgadza. Liczy, że może podczas pobytu za oceanem odnajdzie swojego ojca. Jak potoczy się przyszłość biednej dziewczyny w amerykańskim śnie, gdzie wszystko i wszyscy opływają w bogactwo? Czy dogadają się z Khaiem? Czy My zdobędzie się na wyznanie im prawdy o swojej córce? Aż wreszcie czy przekona chłopaka do ślubu czy będzie musiała wrócić do sprzątania łazienek w Wietnamie? Przekonajcie się sami.
Helen Hoang jak zawsze wyśmienicie i dokładnie opisała nam postacie głównych bohaterów. Zderzyła ze sobą totalne przeciwieństwa - Khai jest przez swoją chorobę nieco odizolowany od świata, teoretycznie pracuje i pojawia się w miejscach publicznych, ale tego nie lubi i twierdzi, że ma serce z kamienia, nie może kochać. Tylko czy jego umysł i ciało oprą się pięknej My? Od samego początku jej widok zwalił go z nóg. Esmeralda (My w USA zmieniła imię) wprowadziła w życie Khaia zamęt, zmieniła jego plan dnia oraz ułożenie przedmiotów w domu; jego ciało wciąż jest pobudzone, częste erekcje wywołują ból, ale nie potrafi uzewnętrznić swoich uczuć.
Po drugiej stronie mamy ją - Esmeraldę / My - biedną dziewczynę, wychowaną bez ojca, która teraz samotnie wychowuje swoją córeczkę. Ale jest zdeterminowana i nie poddaje się łatwo. Marzy o lepszym życiu dla niej, dla swojej mamy i babci. Liczyła na zdobycie zielonej karty dzięki małżeństwu z Khaiem, ale kiedy marzenie blednie, stara się znaleźć inny sposób. Nigdy nie bała się ciężkiej pracy, ale jest jej ciężko z powodu tęsknoty. Jaka czeka ją przyszłość?
Młodzi coraz bardziej się do siebie zbliżają, odkrywają reakcje na dotyk - co w przypadku Khaia jest wyjątkowo skomplikowane, poznają swój smak i zapach. I kiedy już wydaje się, że czeka nas ceremonia ślubna oraz 'żyli długo i szczęśliwie'.... wszystko diametralnie się zmienia. Pozostaje Wam sięgnąć po tę powieść i wyczekiwać sceny w ratuszu miejskim w San Francisco, obfitującej w emocje i niespodzianki.
Autorka doskonale poradziła sobie z opisaniem uczuć, przeżyć i myśli bohaterów, widać jej próby okiełznania ich mocnych charakterów, które moim zdaniem chciały wyjść poza plany ramowe powieści. Wielokrotnie przeżywamy z Esmeraldą i Khaiem traumatyczne czy smutne chwile, ale również te wesołe, podniosłe oraz pełne miłosnych uniesień. Sceny erotyczne są subtelne a wybory, jakich muszą dokonać kluczowe postacie - trudne i rzutujące na przyszłość młodych ludzi. W tle trwają intrygujące poszukiwania ojca głównej bohaterki.
Podsumowując - "Test na miłość" to historia o pragnieniu szczęścia oraz marzeniu, by być kochanym. O braterskiej miłości, inności osób z autyzmem w kwestiach miłości czy dotyku, o podejmowaniu ryzyka, braku wiary w siebie, determinacji, żałobie, porządku w życiu i uczuciach. Powieść opiera się na silnych emocjach: strachu, szoku, zaskoczeniu, złości, nie brakuje zwrotów akcji a na deser podano garść informacji o wietnamskich tradycjach dotyczących zaślubin i wesel. Gorąco polecam!
Autyzm, zaburzenia integracji sensorycznej, niemożliwość odczuwania jakichkolwiek uczuć, emocji. Tym razem z męskiego punktu widzenia.
„Nigdy nie zakładaj, że się czegoś domyśli. Nie jest w stanie tego zrobić”.
My wraz z babcią, mamą i córeczką mieszkają w Wietnamie. My jest bardzo pracowitą, uczciwą i skromną dziewczyną. Pracuje, jako sprzątaczka. Niespodziewanie dziewczyna dostaje bardzo dziwną propozycję. Ma zamieszkać na trzy miesiące z nieznajomym mężczyzną, który – jeśli przypadną sobie do gustu zostanie jej mężem. W końcu po długich wahaniach zgadza się, wylatuje do Stanów i zmienia imię na Esme.
Khai to bardzo specyficzny młody mężczyzna. Jest bardzo spokojny, opanowany, samotny. Lubi, aby wszystko było według utartych schematów, nie lubi zmian, drażnią go, wyprowadzają z równowagi, powodując chaos w ustalonym rytmie dnia. Nie okazuje uczuć, nie odczuwa ich, nie znosi dotyku. A przy tym jest bardzo inteligentny. Jego mama widząc, że jej syn sam z siebie nigdy nie zdecyduje się na założenie rodziny, postanawia ingerować, próbuje go wyswatać. Czy jej się uda?
Powieść wywołała we mnie ogromne emocje. Niepowtarzalny styl autorki, bardzo lekki, obrazowy, przyjemny, a przy tym z dużym poczuciem humoru, spowodował, że książka jakby sama się przeczytała. Na uwagę zasługuje Quan – brat Khana – bardzo wiarygodna i pozytywna postać. Czuć jego ogromną miłość, zrozumienie i cierpliwość dla „inności” brata.
Autorka z dużą znajomością problemu daje nam coś naprawdę rewelacyjnego. W swej powieści porusza bardzo trudne życiowe problemy. Skomplikowane relacje międzyludzkie, próba stworzenia związku. Szukanie szczęścia, pokonywanie trudności, zrozumienie. Próba odnalezienia się w zawiłym i skomplikowanym świecie uczuć. Tajemnice, które bardzo ciążą. Powieść była dużym, pozytywnym zaskoczeniem. Tchnie świeżością i mądrością. Zakończenie dość przewidywalne, ale i tak wywołało mój szczery uśmiech. Polecam :)
Najnowsza powieść autorstwa Pani Helen Hoang pt. ''Test na miłość'' to opowiedziana barwnie z użyciem pięknego i obrazowego języka nietypowa historia o przerwaniu i związanej z nią trudnej miłości.
W trakcie czytania nie zabraknie momentów pełnych emocji, wzruszeń ze strony Esme dotyczących prawdziwych uczuć, jakim darzyła obcego i nieznanego jej do tej pory chłopaka imieniem Khai.
Autorka poruszyła ważny problem choroby autyzmu za to jestem jej dźwięczna.
Nie każdy pisarz z tak wielkim oto zaangażowaniem podjąłby się zbudować w wyjątkowy sposób rolę jednej z wielu głównych występującej postaci w tej powieści, posiadająca odosobnione uczucia, których nie potrafi wyrażać w sposób otwarty.
Nie zabraknie w tej powieści poczucia humoru oraz odkrywania nowych wartości życia.
To pierwsza powieść, w której ujęło mnie to, że bohaterowie mieli pozytywne charaktery, ale ich tajemnice były tak dobrze ulokowane, że ja sama nie wiedziałam, jakie będzie ich rozwiązanie, które trzyma w napięciu do samego końca.
Moim zdaniem dzięki zachowaniom tychże bohaterom możemy uczyć się od nich, czerpać pomysłowość życiową i nie bać się mówić prawdy, umiejącą jedynie zniszczyć nasze dotychczasowe życie.
Najbardziej podobało mi się to, że opisana była w niej dzielna postawa i walczącej matki o syna, aby mógł w końcu zakochać się w dziewczynie, która zaakceptuje go takim, jaki jest naprawdę. Podobało mi się również to, w niej, że miała niezwykłe wyczucie i wiedziała, komu może tak naprawdę i w pełni zaufać nie wiedząc przy tym o przeszłości swojej synowej.
Brat Khana Quan to przykład brata, który zrobi wszystko dla niego, aby wskazać mu odpowiednią drogę życia, aby mógł sam przekonać, że potrafi kochać, a nie żyć tym, co było.
Esme, jako jedna z głównych bohaterek bardzo mi się spodobała, z zachowania. Pojawił się u niej taki lekki moment zawahania, że nie do końca można było się spodziewać jej reakcji na niepewne zachowania Khana, ale czy przekona się ona do niego i pokona, tę niełatwą drogę pełną momentów zaskoczeń o tym warto, się przekonać czytając tę powieść.
Wydawnictwu Muza dziękuję za podarowanie mi do zrecenzowania przedpremierowego egzemplarza powieści autorstwa Pani Helen Hoang pt. ''Test na miłość''.
Najnowsza książka Helen Hoang pt. „Test na miłość” na pierwszy rzut oka bardzo podobna jest do jej poprzedniej powieści autorki „Więcej niż pocałunek”. Po raz kolejny pokazuje nam opowieść o osobie chorej. Główny bohater Khai ma autyzm i cierpi na zaburzenia integracji sensorycznej. Obok niego za sprawą intrygi pojawia się Esme kobieta: młoda, piękna i po przejściach. Mają trzy miesiące na miłość. W tym czasie albo Esme rozkocha w sobie Khaia i będą żyć długo i szczęśliwie albo wróci skąd przybyła. Esme jest zdeterminowana by osiągnąć cel. Między młodymi rodzi się czucie, którego Khai nie potrafi wyrazić słowami. Potrafi za to się przełamać i rozpocząć uprawiać miłość fizyczną. W moim odczuciu trochę za dużo tu erotyki, a mniej emocji. Fabuła jest przecież fajna, ale gdzieś w środkowej fazie tej książki wszystko zwalnia i nie zmierza do niczego. Jakby autorka brała czytelnika na przeczekanie. Mimo to książkę czyta się szybko, ja osobiście pochłonęłam ją w dwa wieczory, bo byłam ciekawa jak to się skończy. Język jest prosty, kobiecy, łatwo sobie wszystko wyobrazić i właśnie w tej wyobraźni stanąć obok bohaterów. W książce tej pada takie znamienite zdanie: „Naprawdę żyje, kiedy grozi mi śmierć”. Khai kiedy już ma utracić Esme raz na całe życie podejmuje kroki, na które nie mógł się zdobyć wcześniej. Myślę, że jest to piękne przesłanie płynące z tej książki. Nie można się poddawać, trzeba walczyć póki mamy siły i sprzyjają nam okoliczności. Khai nie jest sobą przez chorobę i kryje się w skorupie, przez którą nie ma odwagi się przebić. Gdy ten przysłowiowy nóź na gardle zaczyna mu ciążyć nagle puszczają wszystkie hamulce. To piękne jak ludzie pod wpływem miłości potrafią się zmienić. To najbardziej porusza w tej książce. Jest ona warta uwagi, bo doskonale odrywa od rzeczywistości i daje nadzieje, że z każdej sytuacji można wyjść obronną ręką.
Khai ma zaburzenia autystyczne i wmówił sobie, że nie jest zdolny do miłości. Gdy matka sprowadza mu z Wietnamu kandydatkę na żonę, nie jest zadowolony. Esme od razu spodobał sie Khai, ale myśli, że nie jest wystarczająco dobra dla niego. Oszukuje, że w Wietnamie była księgową, choć sprzątała toalety.
Szybko i dobrze się czyta. Polecam.
„Test na miłość” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Helen Hoang. O autorce słyszałam same pozytywne opinie. Nawet takie porównujące jej styl do Jojo Moyes, więc zaintrygowana sięgnęłam po książkę. Muszę przyznać, że mile się zaskoczyłam, historia choć prosta oczarowała mnie i poruszyła. Książka wypełniona jest po brzegi emocjami i to wszelakiego rodzaju. Emocje, niby proste to rozpoznania i okiełznania, ale jak pokazuje lektura… nie dla każdego.
Khai ma dwadzieścia sześć lat, jest przystojnym, dobrze zbudowanym kawalerem, który odnosi sukcesy zawodowe. Jednak Khai cierpi na zaburzenia autystyczne i ma problem z emocjami. Tak naprawdę mężczyzna wierzy, że nie potrafi kochać. Wiedzie, więc spokojne i ustatkowane życie, ale niezwykle samotne. Jego matka wpada, więc na pewien pomysł. Znajdzie synowi kandydatkę na żonę. Początkowo chłopak sprzeciwia się temu absurdalnemu pomysłowi, ale zgadza się dla spokoju. I tak właśnie w życiu Khaia pojawia się Esme. Jego spokojne życie wywraca się do góry nogami, kiedy kobieta z dnia na dzień wprowadza się do niego. Jest radosna, gadatliwa, pomysłowa, urocza, skromna, piękna i seksowna. Kobieta idealna, jednak Khai wydaje się odporny na jej urok. Esme stara się jak może, aby uwieść Khaia. Widzi w nim nie tylko swoją szansę na nową przyszłość, ale również mężczyznę, który boi się otworzyć na ludzi. Kobieta postanawia za wszelką cenę pokazać mężczyźnie uroki życia, spontaniczności i miłości. Esme obdarzy go nie tylko przyjaźnią, ale i miłością. Jednak czy uczucia dziewczyny zostaną odwzajemnione przez człowieka, który uważa się za niezdolnego do kochania? Jeśli Khai nie odwzajemni uczuć skarze dziewczynę nie tylko na złamane serce, ale również na ucieczkę na drugi koniec świata.
„Test na miłość” to niezwykle poruszająca lektura. Bohaterowie lawirują w labiryncie uczuć i próbują nawzajem obdarzyć siebie zaufaniem. Choć na początku trudno było mi pojąć zachowanie Khaia to po pewnym czasie rozumiejąc jego chorobę oraz rozgryzając przyzwyczajenia odkryłam niezwykle czarującego, choć zagubionego młodego mężczyznę. Esme za to rozbroiła mnie swoim urokiem, pracowitością i radością. Bohaterowie czynią tę książkę wyjątkową. Sama historia jest prosta, choć ciekawa. Nie często czytam książki o aranżowanym małżeństwie. Lektura powinna spodobać się fanom Jojo Moyes, bowiem łączy je pewnego rodzaju mądrość i delikatność.
Więcej recenzji na www.facebook.com/LiteraturaZmyslow
Test na miłość to romans a zarazem współczesna powieść psychologiczna z dużą dawką erotyki.
Khai jest wybitnym specjalistą od finansów, jednak ma problemy z emocjami. Z powodu autyzmu nie potrafi przeżywać głębszych uczuć, nie potrafi się zakochać, nie potrafi nawet czuć prawdziwego żalu po śmierci kogoś bliskiego. Mama tego młodedego mężczyzny w obawie przed tym, że syn nigdy nie znajdzie sobie odpowiedniej dziewczyny, wpada na pomysł, żeby poszukać dla niego idealnej kobiety na żonę. W jednej z hotelowych łazienek, w Wietnamie, spotyka śliczną, ale bardzo ubogą Esme. Dziewczyna na tyle wzbudza w niej zaufanie, że postanawia wplątać ją w swoje plany odnośnie syna. Organizuje kilkumiesięczny wyjazd Esme do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka i proponuje układ, polegający na tym, że w określonym czasie Esme ma rozkochać w sobie przystojnego, chociaż trudnego w obyciu towarzyskim Khai’a. Czy uda się biednej dziewczynie doprowadzić do tego, że przystojny i bogaty chłopak straci dla niej głowę? Jak zareaguje rodzina Khai’a na wiadomość, że Esme jest samotną, młodą matką? Co będzie przeszkodą a co zachętą dla Khai’a w utrzymaniu związku z prostą, chociaż bardzo inteligentną młodą kobietą z Wietnamu. Kto pierwszy się zakocha?
Z twórczością tej autorki zetknęłam się już rok temu w książce Więcej niż pocałunek, i już wtedy wiedziałam, że każdą kolejną jej powieść będę chciała przeczytać.
Dlaczego? Dlatego, że nikt tak jak ona nie potrafi wprowadzić człowieka w stan umysłu towarzyszący osobom z autyzmem.
Autyzm to wbrew temu, co wiele osób myśli, nie jest chorobą. To przypadłość, która zaliczana jest do grupy symptomów zwanych wycofaniem, czyli unikaniem kontaktu ze światem zewnętrznym. I to kontaktu zarówno cielesnego jak i emocjonalnego.
(…) Od kiedy nauczyciel z podstawówki nakłonił rodziców do konsultacji z psychologiem, Khai zdawał sobie sprawę, że jest inny. Większość rodziny nie akceptowała jednak postawionej wtedy diagnozy, uznając, że chłopiec jest po prostu „lekko zdziwaczały”. Na wietnamskiej prowincji nikt nie cierpiał przecież na autyzm ani na zespół Aspergera. Poza tym Khai był bardzo inteligentny i unikał pakowania się w kłopoty. Jakie znaczenie miała więc opinia lekarza? (…)
W cudowny, chociaż momentami dość odważny i bolesny zarazem sposób, autorka przedstawia nam na czym na przypadłość polega. Co takie osoby razi a co im sprawia przyjemność. Jak reagują na bodźce dotykowe, zapachowe czy uczuciowe.
Ta książka to romans, ale tak nietypowy, że nie wiadomo komu kibicować, po czyjej stronie stanąć, bo zarówno Esme, jak i Khai są osobami, które działają na czytelnika bardzo pozytywnie.
Różnorodność osobowości głównych bohaterów, ich zachowania i sposoby postrzegania tych samych sytuacji w niejednolity sposób, czasami mnie bawiła, a czasami bardzo wzruszała. Nie łatwo jest nagle przestawić swoje życie o 180 stopni i podporządkować się drugiej osobie. A w tej powieści zarówno on jak i ona musieli się z tym zmierzyć.
(…) – Nieprawda. Przestawiasz moje rzeczy, ścinasz drzewa tasakiem do mięsa, samowolnie jeździsz motocyklem i na dodatek dotykasz mnie bez żadnego ostrzeżenia. (…) Nie potrafię żyć w ten sposób. (…)
Młoda, i bardzo samodzielna dziewczyna ma do wykonania z pozoru łatwe zadanie, uwiedzenie młodego mężczyzny, a że hormony obydwojga działają na jej korzyść, to właściwie nie powinno być z tym żadnego problemu. Ona jest przecież śliczna, zgrabna, seksowna, ale… no właśnie nie każdy postrzega seksualność drugiej osoby tak samo. On czuł pociąg seksualny, który nie miał nic wspólnego z uczuciami, a ona chciała, aby seks nie był tylko zaspokojeniem chuci, ale czymś głębszym, czymś, czego fundamentem będą nie tylko cielesne zaspokojenia ale i te duchowe. Oboje nie mogli zrozumieć swoich zachowań, a wystarczyło przecież tylko o tym szczerze porozmawiać. Tylko… czy rozmowa byłaby idealnym rozwiązaniem?
(…) Po tym wszystkim co się stało, zrozumiał, że wcale nie był chory na grypę. Jego złe samopoczucie było czymś w rodzaju głodu narkotykowego. Okazało się, że po jej odejściu cierpiał o wiele bardziej, niż się spodziewał. (…)
Ta książka aż kipi erotyzmem, ale jest to zdrowy, piękny erotyzm. Nie ma tutaj niczego wulgarnego, jest tylko namiętność wynikająca z uczuć.
Moim zdaniem to jest bardzo ciekawa i ważna dla wielu osób lektura, bo nigdy nie wiemy, czy nie spotkamy na swojej drodze kogoś cierpiącego na autyzm. Ta powieść pozwala zrozumieć wiele, pozwala spojrzeć na problemy innych bardziej wnikliwym wzrokiem, który obejmuje nie tylko powierzchowność, ale i wnętrze człowieka.
Piękna miłość może dla jednej osoby być spełnieniem marzeń, a dla drugiej wielką niewiadomą, zwłaszcza wtedy, gdy uczucie nie idzie w parze z miłością fizyczną.
Ta książka to przewodnik po autyzmie, pięknie pokazująca problemy, których nie dostrzegamy, lub które widzimy z zupełnie innej strony.
Polecam tę piękną książkę czytelnikom w każdym wieku, chociaż myślę, że więcej młodych osób powinno ją przeczytać. Autorka w bardzo nietuzinkowy sposób pokazuje, jak wiele można stracić, gdy się do końca nie wie, z czym, lub z kim się ma do czynienia. Tutaj śmiech przeplata się ze wzruszeniem, złość z litością. No cóż… tę książkę trzeba po prostu przeczytać.
Ona i On. Dwa zupełnie różne charaktery i odmienne światy. Czy mogą być razem?
Choć mam swoje ulubione gatunki i najczęściej sięgam właśnie po nie, to nie ukrywam, że każda niebanalna historia może dostać swoją szansę, niezależnie od tego, do jakiego nurtu się kwalifikuje. Rzadko kiedy daję szansę opowieściom miłosnym, ale fabuła nowej powieści Helen Hoang naprawdę mnie zainteresowała. Spojrzałam na okładkę, przejrzałam opinie i stwierdziłam, że to może być to.
Tym, co warto pochwalić w pierwszej kolejności, jest zwrócenie uwagi na kwestie związane z autyzmem. Nie ma co się oszukiwać, temat ten nie jest wdzięczny ani wygodny. Niewątpliwie jednak ważny i potrzebny. Mam wrażenie, że często w ogóle nie myślimy o osobach zmagających się z podobnymi problemami, niewiele wiemy o tym, jak żyją, nie zastanawiamy się, co czują. A przecież one też mają swoje potrzeby, pragnienia, wzruszenia. I miło, że ktoś o tym pomyślał.
Druga rzecz, która bardzo mi przypadła do gustu, to sprawa zderzenia kultur i różnorodność pomiędzy dwojgiem głównych bohaterów. Pochodzą oni z różnych światów, ich życie wygląda zupełnie inaczej, wychowywali się w całkiem innych warunkach i mieli także inne oczekiwania wobec życia. Czy takie osoby mogą stworzyć związek i odnaleźć szczęście? Czy mogą dać sobie szansę i odnaleźć sobie trochę miejsca w sercu tego drugiego człowieka?
„Test na miłość” to lekka, przyjemna, ale też zastanawiająca pozycja. Autorka prowadzi czytelnika szlakiem prób i błędów, niespodzianek i nieporozumień, uśmiechów i zbliżeń. Wszystko zostało jednak przedstawione w sposób przyjazny czytelnikowi, a trudne tematy odciążono przy pomocy lekkiego pióra i poczucia humoru. Mimo swojego nietypowego charakteru, historia może się podobać i zaangażować czytelniczki. Całość nie sprawia bowiem wrażenia przekombinowanej czy przejaskrawionej.
Nowa powieść Hoang jest bardzo spójna i dopracowana. Podczas lektury miałam wrażenie, że autorka nie dopuszcza do tego, by o losie bohaterów zadecydował przypadek. Postawiła ich przed pewnym wyzwaniem i konsekwentnie popychała w swoją stronę, badając reakcje, obserwując zachodzące w nich zmiany i ciesząc się ich doborem na zasadzie kontrastu. Takie poprowadzenie akcji, zwrócenie uwagi na uczucia bohaterów, pewien element zaskoczenia- to elementy, które można docenić i polubić.
„Test na miłość” to prosta ale urocza historia. Przyjemnie się ją czyta, łatwo się na chwilę w niej zagubić. Można się przy niej zrelaksować, ale także popuścić wodzę fantazji czy powspominać.
“Jesteś dobrą i pracowitą dziewczyną o bardzo oryginalnej urodzie. Wydaje mi się, że mogłaby obdarzyć Cię zaufaniem i powierzyć Ci mojego Khaia”.
Khai ma 26 lat i cierpi na autyzm. Największy problem z jakim musi się zmagać to brak zdolności do odczuwania uczuć. Nie potrafi ani kochać, ani płakać. Matka postanawia znaleźć kandydatkę na jego żonę. W Wietnamie spotyka Wsme, której proponuje zostanie kandydatką na narzeczoną jej syna. Na początku dziewczyna się waha, jednak wyjazd do Stanów Zjednoczonych jest szansą wyrwania się z Wietnamu nie tylko dla niej, ale też dla jej rodziny. Na miejscu okazuje się, że poderwanie zamkniętego w sobie Khaia to duże wyzwanie dla Esme. Czy sobie poradzi?
Do tej książki podeszłam z dość dużą rezerwą. To moje pierwsze spotkanie z Helen Hoang i nie wiedziałam czego mogę się spodziewać jednak “Test na miłość” przeczytałam cały i to bardzo szybko. Nie mogłam się od niego oderwać.
“Test na miłość” to delikatna i przyjemna książka o miłości, o poznawaniu siebie i o autyzmie. Khai ma swoją rutynę i ustalony porządek. W jego życiu wszystko ma swoje idealne miejsce i nie może go zmienić, bo wtedy chłopak czuje się niekomfortowo. Esme wkracza w jego życie niczym tornado zmienia wszystko, ale czy Khai zdąży się w tym odnaleźć zanim dziewczyna wyjedzie do swojego kraju? Czy plan jego matki się uda?
“Złe rzeczy działy się w życiu Khaia wtedy, gdy mu na kimś zależało. Ale czy rzeczywiście był zdolny do głębszych uczuć? Porównując się z innymi ludźmi, doszedł do wniosku, że nie potrafi się o nikogo tak naprawdę zatroszczyć”.
Przeczytane:2020-04-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Choroba nie wybiera. Atakuje w najmniej spodziewanym momencie naszego życia. Tak jak miłość. Ona też zjawia się niepostrzeżenie. Choćbyśmy się bronili rekami i nogami to nie da się przed nimi uciec.
Dwudziestotrzyletnia My mieszka w slamsach Ho Chi Minh. Jest biedna. Mieszka z mamą i malutka córeczką. Pracuje w hotelu jako sprzątaczka. I właśnie tutaj zagaduje ją Co Nga - kobieta, która szuka żony dla swego młodszego syna. Ma dość patrzenia na samotność syna i zamknięcie się w jemu tylko znanym świecie. Jest przystojny ale samotny. Pracoholik. Jego brat jest całkowitym przeciwieństwem. Różnią się wszystkim. Dwudziestosześcioletni Khai choruje na autyzm. To właśnie tutaj tkwi spektrum jego zachowań. Lata temu stracił najlepszego przyjaciela i od tamtej pory stara się unikać uczuć. Boi się, że jak pokocha to ten ktoś odejdzie a on sobie z tym nie poradzi. Pomysł sprowadzenia potencjalnej narzeczonej z Wietnamu do Kalifornii zdaje się być szalony. Aranżowane małżeństwo w tych czasach? A jednak. My przybiera nową tożsamość i jako Esme Tran próbuje znaleźć ten klucz do serca swego przyszłego męża a przy okazji dowiedzieć się, kim jest jej ojciec. Ona go nigdy nie poznała a matka nic nie mówi. Pobyt w słonecznej Kalifornii ma pomóc jej w zapewnieniu lepszej przyszłości dla najbliższych. Czy wszystko pójdzie zgodnie z planem? Czy Esme uda się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu zanim piasek z klepsydrze przesypie się i będzie musiała powrócić do Wietnamu?
Autorka bardzo trafnie opisała zachowanie ludzi, którzy są autystyczni. To jak pewne zachowania ludzi wpływa na nich. Jak nie mogą się odnaleźć, Jak każdy przypadkowy dotyk wywołuje tiki i nerwowość, burząc ich spokój. Każda rzecz w domu musi mieć swoje miejsce. Nie lubią przestawiania, wprowadzania zamieszania. Mają swoje rytuały i to jest ich oaza. Odcinają się od świata i tych, którzy ich nie rozumieją. Kontakt jest mocno utrudniony i trzeba zachowywać się według pewnych wytycznych, aby nie urazić takiej osoby a tym bardziej by nie zakłócić jej spokoju. By się nie pogubiła. Jak na przykład noszenie ubrań na lewa stronę, żeby szwy nie uwierały, czy rytuał obcinania włosów. W całych zachowaniu głównego bohatera jest luka, którą cierpliwością i zrozumienia toruje sobie drogę młoda pół-Azjatka, pół-Amerykanka. Autorka sprawnie poruszała się po morzu potrzeb i zachowań głównego bohatera. Pokazała także cierpliwość, dobroć i ogromne serce młodej kobiety. Nie odtrąciła Khaia. Uwierzyła, że on ją z czasem pokocha. Tak jak ona jego. Niestety w świecie autyzmu wszystko wygląda inaczej. To długa droga. Wyboista ale żeby być trzeba zrozumieć i zaakceptować. Były momenty, które wyzierały smutkiem. Odczuwałam ból głównego bohatera. Jego rozbicie i frustrację. Walkę z nowością. W tej historii nic nie mogłam przewidzieć. Zachowanie Khaia było różnorakie, przez co oczekiwałam na to, co jeszcze się wydarzy. Z uwagą śledziłam tekst i przyglądałam się walce Esmy o uczucia do niego. Nadzieja jest zawsze. Pytanie czy aby nie nadaremna?
Książka Helen Hoang bardzo mnie wciągnęła. Choć znam osoby z autyzmem to ta historia mnie zaskoczyła. Tu nie ma wzorca zachowań. Może poza cierpliwością, zrozumieniem i czysta miłością. Tu nie liczy się stan konta - ważniejszy jest spokój wewnętrzny. Każdy zasługuje na miłość - czy zdrowy czy chory. Bardzo wyraźnie zostały zaznaczone różnice kulturowe. Było słodko, po części sielsko, miło i uroczo. Nie zabrakło momentów uniesień oraz barwnych i plastycznych opisów. A żeby nie było zbyt słodko i nas nie zemdliło autorka sprytnie wplątała wydarzenia sprzed lat. Dzięki temu zabiegowi mogłam jeszcze bardziej wczuć się w sytuacje i świat głównego bohatera.
Zachęcam do sięgnięcia po historię Esmy i Khaia - poznajcie świat autyzmu jego oczami a także szukanie swego miejsca w nowym świecie z dala od domu, w którym czeka skarb a tęsknota rozrywa serce.
Polecam.