Wydawnictwo: Ossolineum
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 494
Ostatnio rzadko sięgam po klasykę, a ta książka z całą pewnością zasługuje na to, aby wrócić do niej po latach. Pomijając fakt, że piękna okładka przyciąga oko, to myślę, że warto poznać dzieła pisarzy, którzy kiedyś byli na piedestale literatury.
Ta opowieść, to jeden wielki dramat młodej kobiety, wykorzystanej przez bogatego krewnego, odrzuconej przez rodzinę i ukochanego, ale silnej wewnętrznie. I mimo przeciwności losu i trudności napotykanych na swej drodze nie podążającej się i wierzącej w miłość i siłę przetrwania.
Autor w bardzo interesujący sposób ukazał osobowości swoich bohaterów, chociaż nie zrobił z nich wielkich i ważnych to ciekawie wplótł w społeczeństwo tamtych czasów. Pokazał biedę i bogactwo, pokazał przyjaźń i pogardę dla człowieka, przedstawił postaci ludzi, którzy często nie mogą zmienić swojego losu w świecie rządzonym przez przypadek, chociaż często stać ich na zachowanie godności, a nawet na heroizm.
Główna bohaterka to kobieta z jednej strony bardzo nieszczęśliwa, ale z drugiej bardzo dzielna. Jej ambicje i odpowiedzialność za siebie być może wydawać się trudna do zrozumienia, dziewczyna bowiem wolała ciężko pracować, klepać biedę niż poprosić o pomoc finansową kogoś, kto tak właściwie miał obowiązek społeczny pomagać jej.
Autor nie jest chyba zwolennikiem życia w mieście ani zwolennikiem bogactwa, bowiem miasto utożsamia ze złem, przestępczością, zatraceniem ludzkich wartości.
Inaczej jest przedstawiona wieś, wyczuwałam w jej opisach pewnego rodzaju nostalgię, być może nie idealizuje jej, bo pokazuje ciężką pracę ludzi zatrudnionych w różnych pracach rolnych i gospodarskich, ale sporo jest w tym takiego obrazu sielskiego. Piękne opisy miejsc z pewnością pobudzają wyobraźnię.
Myślę, że głównym motywem tej powieści jest nie tyle los biednej, skrzywdzonej dziewczyny, co opis społeczeństwa masowo zatrudnianego w różnych dziedzinach prac wiejskich i dramat ludzi zmuszanych przez los do migracji nie tylko do miast, ale również do innych wsi. Czy to są losy ludzi tragicznych? Ludzi próbujących przeciwstawić się przeznaczeniu i walczących o lepszy byt, czy tylko o przetrwanie? Trudno mi to jednoznacznie określić.
Z całą pewnością jednak uważam, że historia Tessy na długo pozostanie w pamięci czytelniczek, a może nawet i czytelników. Postać tej kobiety przyciąga nie tylko urodą, ale przede wszystkim silną osobowością. Nie wiem, ile młodych kobiet żyjących w dzisiejszych czasach potrafiłoby z takim zacięciem, odwagą i determinacją pokonać przeciwności losu nie tracąc przy dym swojej dumy.
Polecam tę powieść nie tylko osobom preferującym klasykę, w tej książce mieszają się różne gatunki powieści. To nie tylko dramat obyczajowy, to nie tylko pięknie pokazany romans, a właściwie nie romans, ale miłość kobiety do mężczyzny. To również odrobina kryminału.
In a fit of drunken anger, Michael Henchard sells his wife and baby daughter for five guineas at a country fair. Over the course of the following years...
Piękna i prosta wiejska dziewczyna zostaje uwiedzoiona przez mężczyznę, w wyniku czego jej mąż porzuca ją w noc poślubną. Historia pełna gwałtownych uczuć...
Ocena: 4, Przeczytałam,
Jedyną „zbrodnią” Tessy było to, że była ładna. Poza tym to dobra, skromna, poczciwa, a nawet inteligentna i wykształcona kobieta. Intuicyjnie wyczuwała, gdzie mogą czaić się na nią potencjalne zagrożenia. Niestety miała pecha do ludzi. Trafiła na tych aroganckich, a także słabych co musiało mieć tragiczny wpływ na jej reputację.
Mariolka ze skeczu kabaretu Paranienormalni użyła kiedyś określenia „słodko-pierdząca” i nasunęło mi się ono podczas czytania „Tessy d'Urberville”. Co przez to rozumiem? Jest to dziewiętnastowieczna powieść o kobiecie – przyznacie, że nie kojarzy się to z czymś „mocnym”. Kiedy zerkniecie w tekst znajdziecie piękne, sielankowe opisy. A to rosa się mieni na trawie, a to mgła błyszczy, a to dojarki idą oporządzić krowy. Na pierwszy rzut oka jest cudnie. Ale my nie czytamy fragmentów, a „wgryzamy się” w tą historię. A tu szybko zaczyna nam coś śmierdzieć. Fatum wiszące nad główną bohaterką jest wręcz namacalne.
Tessa d'Urberville to bardzo dobrze wykreowana postać. Patrząc na to, że została napisana przez mężczyznę w czasach, kiedy świat męski i żeński funkcjonował raczej obok siebie świadczy o doskonałym zmyśle obserwacji Thomasa Hardy'ego. Tessa to bardzo „żywa” bohaterka. Jest to skromna dziewczyna, ale kradnie literacki show i zapada czytelnikowi w pamięć. Obserwujemy, jak musi się zmierzyć z życiem, z ludźmi i jak ta rozgrywka ją zmienia. Pytanie tylko, czy osłabi, czy wzmocni?
Pozostając jeszcze chwilę przy głównej bohaterce. Jest to taki typ postaci, która mnie bardzo stresuje. Jak już pisałam, od początku wyczuwamy, że coś czyha na tę łagodną, dobrą dziewczynę. Fatalizm przybiera takie rozmiary, że martwiłam się o nią, jak o własne dziecko. Każde jej wyjście z domu, każda przeprowadzona rozmowa mogły być początkiem tragedii. Czytając tę powieść wręcz szalałam z niepokoju o jej bohaterkę.
Między sielankowymi opisami przyrody znajdziemy krytykę ówczesnego społeczeństwa. Wyraźnie przebijają się tu kwestie moralności, sprawiedliwości oraz miejsca kobiet w społeczeństwie. Przeglądając opinie na temat tej powieści widziałam głosy oburzenia na hipokryzję, jaka panowała w ówczesnych czasach. A mi się, wydaje, że zakłamanie jest wpisane w ludzką naturę. Skoro jesteśmy istotą społeczną i dążymy do akceptacji „stada” to często automatycznie przyjmujemy zasady, jakie nim rządzą. Mało jest bohaterów gotowych zaryzykować odrzucenie, szczególnie, kiedy widzą, że będzie to „walka z wiatrakami”. Thomas Hardy może nie był wojownikiem, ale podszedł do tematu śmiało. Nie zawsze opisuje wszystko wprost – wszak o pewnych rzeczach nie wypadało mówić – jednak wyraźnie wyłuszcza ludziom, jaką krzywdę potrafią wyrządzić bliźniemu. Nawet jeśli nie jest to działanie zamierzone.
Czy podwójne standardy w ocenie kobiet i mężczyzn to przeszłość? Chyba nie i ciężko mi wyobrazić sobie, jak mielibyśmy się ich pozbyć. Oczywiście dotyczą czego innego niż w powieści Thomasa Hardy”ego. Jednak pewne stereotypy ciągle dobrze się mają.
Wracając do książki „Tessa d'Urberville”. To dobrze napisana, szczera publikacja. Może się poszczyć doskonale wykreowaną główną bohaterką, która wlewa w nią dzban emocji i czyni powieść niezapomnianą.