Ten jedyny

Ocena: 4.47 (19 głosów)
Czasem wymarzony książę z bajki okazuje się wielką pomyłką.
Czasem ktoś, kto miał kochać, głęboko rani.
Czasem miłość rodzi się tam, gdzie nikt się jej nie spodziewa.

W życiu Shei wszystko jest pokręcone. Zamiast chodzić z matką na proszone obiadki, woli oglądać mecze. Zamiast cieszyć się, że ma chłopaka, który jest obiektem powszechnych westchnień, zastanawia się, czy to na pewno ten jeden jedyny. A jeśli nie on, to kto? I dlaczego nowe uczucie jest takie trudne?

Czy Shea wybierze lojalność i przyjaźń, czy odważy się postawić wszystko na miłość?

Przeczytaj i przekonaj się, że nikt nie rozumie kobiet lepiej niż Emily Giffin.

Informacje dodatkowe o Ten jedyny:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2014-07-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7515-180-0
Liczba stron: 520

więcej

Kup książkę Ten jedyny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ten jedyny - opinie o książce

Ten jedyny to połączenie współczesnej powieści obyczajowej z romansem, z mocnym futbolowym tłem.

Sheia jest młodą, niezamężną kobietą, której pasją jest futbol. Zamiast jak inne kobiety biegać po sklepach, przyjęciach itp. ona woli oglądać mecze futbolu. Kiedy umiera mama jej przyjaciółki, życie Shei staje na głowie. Zamiast cieszyć się z tego, że ma chłopaka, który jest obiektem pożądania wielu kobiet, ona czuje się zagubiona z powodu miłości do innego mężczyzny, którym okazuje się znany trener, przyjaciel rodziny, i ojciec jej najlepszej przyjaciółki. Niestety los bywa przewrotny i chociaż Sheia wie, że jej miłość do trenera nie jest miłością platoniczną, jej przyjaciółka stawia jej ultimatum, a ona sama staje przed trudnym wyborem. Musi zdecydować, czy ważniejsza jest dla niej przyjaźń czy miłość. Co wybierze Sheia? Czy miłość pokona barierę wiekową jaka dzieli kochanków, czy podda się presji otoczenia? Czy któreś z rodziców wesprze ją i pomoże dokonać właściwego wyboru?

Autorkę polecało mi kilka koleżanek, przyznam szczerze, że chociaż cieszy się ona powszechnym uznaniem wśród polskich czytelniczek, ja do tej pory nie miałam przyjemności zetknąć się z jej powieściami. Po przeczytaniu tej książki stwierdziłam, że jednak wolę polskie autorki takiej literatury. Chociaż myślę, że ta pisarka to taka amerykańska Magdalena Witkiewicz.

Nie urzekła mnie ta książka. Może dlatego, że było w niej sporo sportu i o sporcie, którego nie rozumiem i tak właściwie nie lubię (mam na myśli futbol amerykański). Zawsze ten sport wydawał mi się zbyt brutalny.

Ale wracając do lektury, sam pomysł na fabułę dość ciekawy, chociaż główna bohaterka nie przypadła mi do gustu. Nie potrafiłam jej rozgryźć i często dość mocno mnie irytowała. Niby kobieta dojrzała, bo trzydziestka na karku, a momentami zachowywała się na głupiutka nastolatka. Jedyne co można o niej powiedzieć pozytywnego, to że dobrze znała się na sporcie, zwłaszcza na futbolu. Ale to jej pasja, więc trudno, aby było inaczej.

 Niestety, chociaż przyznam, że książka lekka, łatwa i przyjemna to podczas czytania wiele razy czułam osobliwy dyskomfort. Nie wiem czy to jest wina autorki, czy polskiego tłumacza, ale zbyt duża ilość wstawionych wyrazów z rozszczepionych liter to moim zdaniem lekka przesada. Zdaję sobie sprawę z tego, że autor pragnie coś w tekście podkreślić; wówczas, aby czytelnik miał tego świadomość, dany wyraz pisze albo pogrubionym tekstem albo rozszczepionym. Ale w tej powieści tych wyrazów było aż nadto. Często kilka na jednej stronie.

Autorka ma również skłonność do szczegółów. To akurat nie jest złe, ale myślę, że gdyby nie rozdrabniała na czynniki pierwsze wszystkiego o czym pisze, książka byłaby połowę cieńsza. Szczegółowo opisany ubiór na człowieku, czy bardzo szczegółowo opisane przygotowanie zapiekanki może pobudzić wyobraźnię czytelnika, może nawet i powinno, ale dla mnie było trochę zbyt dużo niepotrzebnego tekstu, nie wnoszącego niczego istotnego do fabuły.

Być może inna książki tej autorki będzie dla mnie ciekawszą lekturą, na tej niestety trochę się zawiodłam. Nie mówię jednak NIE tej pisarce i z pewnością, kiedyś sięgnę po inną jej powieść aby przekonać się czym ujęła w swoich książkach takie rzesze czytelniczek.

Ale, to że ja się tą książką nie zachwyciłam, wcale nie oznacza, że jest to powieść zła. Z pewnością fanki Emily Gyffin są nią zauroczone. Zatem polecam ją szczególnie osobom, które lubią i znają się na futbolu, a także tym, które lubią połączenie romansu z innymi wątkami. Chociaż książka dość gruba, przeczytałam ją szybko, a to chyba nie jest całkiem negatywne podejście do tej powieści.

Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2016-07-30, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"(...) futbol jest jak życie - a życie jak mecz futbolowy". Przyzwyczaiłam się już do tego, że książki Emily Giffin poruszają naprawdę różnorodne problemy, które dotykają ludzi na całym świecie. Problemy oscylujące wokół miłości oraz różnych jej odcieni. Tym razem autorka jednak dotknęła dość dyskusyjnego tematu i mam poczucie, że nie został on do końca przez nią wyczerpany. Emily Giffin to amerykańska autorka, która ukończyła Uniwersytet Virginia i rozpoczęła pracę w kancelarii adwokackiej na Manhattanie. Po jakimś czasie, gdy wyjechała do Londynu rzuciła jednak karierę i poświęciła się pisaniu. Autorka mieszka obecnie w Atlancie z mężem i trójką dzieci. Shea nie jest typową kobietą, bowiem od dziecka jej jedyną i wielką pasją jest amerykański futbol. Kiedy umiera matka jej przyjaciółki i zarazem żona Trenera Carra, którego bohaterka wielbi od zawsze, zaczyna rodzić się w niej uczucie. Zakazane uczucie do starszego o dwadzieścia lat mężczyzny, który wcale nie broni się przed tą miłością. Wszystko nagle się komplikuje. Miłość podobno jest ślepa, a tę znaną od pokoleń mądrość zdaje się potwierdzać przypadek głównej bohaterki tej powieści, która odkrywając swoje uczucia do ojca przyjaciółki, zdradza swoją rodzinę, a także przestaje być lojalna wobec przyjaźni. Muszę przyznać, że historia ta wywołała we mnie wiele ambiwalentnych uczuć, na czele z kompletnym niezrozumieniem motywów postępowania miłośniczki futbolu. To siódma książka w dorobku Emily Giffin i zarazem dla mnie pierwsza, która w żaden sposób nie wywoła głębszych emocji, w tym ani wzruszenia, ani złości. Śledziłam z zaciekawieniem pokręcone losy bohaterów, dziwiły mnie niektóre rozwinięcia wątków, ale daleko fabule tej powieści do emocji, jakie wywoływały we mnie chociażby książki "Coś pożyczonego" czy "Siedem lat później". W dużej mierze z pewnością wynika to z faktu, iż Shea przez całą fabułę wydawała mi się postacią niedopracowaną, a jej uczucie do Trenera, mało wyrazistym i jednocześnie jedynie iluzorycznym. Emily Giffin tym razem skupia się na zakazanej miłości, nieakceptowalnej przez otoczenie, szokującej i mającej małe szanse na przetrwanie. Podczas lektury zastanawiałam się, jak ja zachowałabym się na miejscu Lucy, gdybym dowiedziała się, że mój ojciec zakochał się w kobiecie, którą znam od zawsze, będącą jednocześnie moją przyjaciółką, zaledwie kilka miesięcy po odejściu kochającej żony. To sytuacja dla mnie niewyobrażalna, dlatego też z uwagą śledziłam reakcje tej bohaterki i według mnie zabrakło tutaj większej dozy oburzenia i emocji zaistniałą sytuacją. Powieść przepełniona jest wręcz mnóstwem informacji dotyczących amerykańskiego futbolu, które w pewnym momencie zaczęły mnie zwyczajnie nużyć. Nie znam się na tym sporcie, więc jeśli jedna trzecia fabuły to historia ligi uniwersyteckiej i zawodowej z naświetleniem wielu sylwetek sportowców, fabuła okazuje się być mniej atrakcyjna niż przypuszczałam. Z pewnością, gdyby odchudzić książkę o jakieś dwieście stron, tylko zyskałaby na jej lepszym odbiorze. Sportowy żargon to bowiem ostatnia rzecz, jakiej szukam w tego typu literaturze dla kobiet - mającej wywołać emocje, uczucia i liczne refleksje. Autorka swoim stwierdzeniem porównującym życie do meczu futbolowego, trafiła w samo sedno. Otwarte zakończenie historii tej miłości pozwoliło mi wykreować własny scenariusz dalszego życia bohaterów, w którym nie będzie happy endu. Jeszcze całkiem niedawno twierdziłam, że to "Dziecioodporna" jest najsłabszą powieści w dorobku Emily Giffin. Myliłam się - jest nią bowiem "Ten jedyny".
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-07-09, Ocena: 4, Przeczytałam,
"To, co w życiu najlepsze, tylko wydaje się proste." Książka ciekawa, wciągająca, szybko się czyta, nie przeszkadzały mi futbolowe szczegóły, gdyż stanowiły świetne i uzasadnione tło do opowiadanej zawiłej historii miłości, która zaskoczyła wszystkich, a już najbardziej angażujące się w nią osoby. Po raz kolejny okazuje się, że im trudniejsza miłość, tym większa determinacja, aby się urzeczywistniła, przyniosła ukojenie i spełnienie. Jednak, czy z pewnością była to prawdziwa miłość, zdecydowana rozwijać się na przekór wszelkim przeciwnościom? A może jednak niezwykłe zauroczenie i zafascynowanie, wielka namiętność, próba wypełnienia straty po bliskiej osobie czy obawa przed samotnością? Śledzimy niezaprzeczalnie silne uczucie, towarzyszące mu ogromne emocje, jednak na ile jest ono szczere i trwałe musielibyśmy przekonać się poprzez poznanie losów głównych postaci powieści za kilkanaście lat, kiedy w oczarowanie wkradną się odcienie zwykłej codzienności. Z wielkim zainteresowaniem poznałabym przyszły scenariusz życia głównych bohaterów, jednak przyjemność własnego ich napisania w wyobrażeniach też ma niewątpliwie swój urok. Trzeba przyznać, że autorka świetnie stopniuje napięcie, podsuwa kolejne wątki, niby przewidujemy przebieg zdarzeń, a jednak z miłą chęcią poszukujemy potwierdzenia lub zaprzeczenia wysuwanych przypuszczeń. Jednocześnie otrzymujemy fabułę mocno nasyconą wzruszeniem, tęsknotą, wątpliwościami i obawami. Nie brakuje ciekawych zwrotów akcji, w naturalny sposób poprowadzonych dialogów, dodających powieści smaczku i lekkiej niepewności. Shea, dziennikarka, zafascynowana futbolem, z jego perspektywy postrzega otaczający ją świat, co więcej także bliskie osoby. Można powiedzieć, że z wielką siłą utożsamia się z tą dyscypliną sportu, podporządkowuje jej życie, wykształcenie, pracę i ambicje. Jednak trzydziestolatka nie do końca jest szczęśliwa, czuje narastającą potrzebę uporządkowania życia, zrobienia czegoś nowego, może nieco szalonego. Jednocześnie tkwi w pewnym zawieszeniu, nie potrafi wykonać pierwszego kroku obawiając się odrzucenia i porażki. Kobieta angażuje się w związki, których do końca nie rozumie, nie potrzebuje, nie chce, mija trochę czasu zanim dostrzeże ich prawdziwe oblicze. I wówczas do głosu dochodzi niezawodne serce, domagające się wielkiej uwagi i uświadamiające swoje potrzeby. Książka w nieco innym klimacie niż dotychczasowe tej autorki, zdecydowanie ma w sobie coś, co powoduje, że nie możemy się od niej oderwać, niecierpliwimy się, co na nas czeka w kolejnym rozdziale. Pięknie opisane najgłębsze i najskrytsze uczucia, interesujące ukazanie ich potęgi i barw. bookendorfina.blogspot.com
Link do opinii
Po raz kolejny Emily Giffin wciągnęła mnie w swój świat. Książkę czytało się niezwykle szybko, pomimo jej obszerności. Muszę jednak przyznać, że ogrom fotbolu amerykańskiego czasem mnie nudził, było go zdecydowanie za dużo. Tym bardziej, że nie jestem jakąś szczególną fanką tego sportu. Książka rozpoczyna się śmiercią matki przyjaciółki Shei, panią Carr. Od początku możemy zobaczyć jak ciężko jest się pogodzić z odejściem ukochanej osoby. Zdajemy sobie sprawę, że śmierć bliskiej nam osoby, zawsze jest ogromnym ciosem i że niektórzy potrzebują sporo czasu, by móc się z nią pogodzić. Człowiek nigdy nie zna dnia, ani godziny, kiedy go zabraknie na tym świecie. Przekonamy się również jak wielką siłę ma przyjaźń i jakie to piękne uczucie. Przystańmy na chwilę i zastanówmy się czy w naszym życiu jest osoba, której bezgraniczne ufamy? Za którą wskoczylibyśmy w ogień, gdyby zaszła taka potrzeba? Shea to trzydziestotrzyletnia utalentowana dziewczyna, która od zawsze kochała futbol i wie o nim dosłownie wszystko. Uwielbia ojca swojej przyjaciółki Lucy, który zarazem jest trenerem drużyny. Tylko czy jej uwielbienie do niego to wszystko co do niego czuje? Kiedy zrywa z poprzednim chłopakiem, zmienia pracę i zaczyna układać sobie życie z Rayanem, dostrzega, że trener znaczy dla niej coś więcej. "Nie mogłam zapomnieć o Trenerze. O naszej rozmowie, o wyrazie jego oczu ani o uczuciach, które mnie ogarniały, ilekroć był w pobliżu. Żaden inny mężczyzna nie działał na mnie w ten sposób. Kiedy był blisko mnie, czułam łaskotanie w brzuchu i choć zawsze uważałam to za normalną reakcję wywołaną obcowaniem z żywą legendą, teraz zaczęłam się martwić, że chodzi o coś więcej." Co zrobić kiedy jedna z najlepszych przyjaciółek zakochuje się w ojcu tej drugiej? Czy można przełożyć miłość nad przyjaźń, bądź odwrotnie? Czy Shea zdecyduje się pozostać u boku Rayana - sławnego zawodnika z drużyny, a może będzie starała się zdobyć serce Trenera? Mówią, że w miłości nie ważny jest wiek, nie ważne skąd się pochodzi, ale ważne, że się kocha. Czasem ciężko zapanować nad własnym sercem i jego głosem. Ale miłości się nie wybiera, to przychodzi nagle, niespodziewanie, a później ogarnia nasz umysł i nie pozwala racjonalnie myśleć. Tylko jak dokonać wyboru między dwiema osobami, które się naprawdę kocha, żeby nie skrzywdzić żadnej z nich? O tym będziecie musieli się już przekonać sami, sięgając po Ten jedyny. Zakazana miłość, wielka przyjaźń i ogromny smutek po utracie bliskiej osoby, to wszystko co znajdziecie w tej książce. Może nie jest ona aż tak porywająca jak poprzednie, jednak mimo wszystko warto po nią sięgnąć.
Link do opinii
Delikatna literatura kobieca. Trochę naiwna, czasem zbyt prosta. Ale bardzo ciepła. Ze względu na lekkie pióro autorki, książkę czyta się bardzo szybko.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kingaz86
kingaz86
Przeczytane:2015-04-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 w 2015 :),
A jeśli ten jedyny, którego pragniesz, nie jest tym, którego powinnaś kochać... Czasem wymarzony książę z bajki okazuje się wielką pomyłką. Czasem ktoś, kto miał kochać, głęboko rani. Czasem miłość rodzi się tam, gdzie nikt się jej nie spodziewa. W życiu Shei wszystko jest pokręcone. Zamiast chodzić z matką na proszone obiadki, woli oglądać mecze. Zamiast cieszyć się, że ma chłopaka, który jest obiektem powszechnych westchnień, zastanawia się, czy to na pewno ten jeden jedyny. A jeśli nie on, to kto? I dlaczego nowe uczucie jest takie trudne? Czy Shea wybierze lojalność i przyjaźń, czy odważy się postawić wszystko na miłość? Przeczytaj i przekonaj się, że nikt nie rozumie kobiet lepiej niż Emily Giffin.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monalizka
monalizka
Przeczytane:2015-02-25, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki - 2015,
Shea po śmierci matki jej przyjaciółki Lucy, pani Carr, zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem, w sposób, jakiego wcześniej unikała. Przestaje trzymać się tego co łatwe, rusza z martwego punktu, w którym utknęła: zmienia pracę, zrywa z chłopakiem. Od pierwszym stron widać, że bohaterka darzy wielkim uwielbieniem swojego ,,bohatera" z dzieciństwa, Trenera Carra, ojca Lucy. Jest dla niej idolem (,,słońcem wokół którego obraca się świat, włącznie ze mną"), łączy ich też wspólna pasja- futbol. Zresztą zawsze trochę zazdrościła rodzinie Carr, bo rodziców Shei łączyła jedynie ona, jako ich dziecko, a także kłótnie i zdrada. Dziewczyna zaczyna się umawiać z ,,złotym dzieckiem" futbolu, Ryanem, jednak szybko dostrzega, że coś brakuje ich związkowi, czuje się niezręcznie. Przeżywa różne chwile, pełne smutku, sfrustrowania, także szczęścia i dumy, ale coś zaczyna się psuć i zmierza ku zerwaniu. Przez nieuwagę i ujawnienie swoich uczuć Shea zostanie postawiona przed wyborem: przyjaźń i lojalność lub miłość. Co zrobi? Siódma powieść Emily Giffin ma interesujący, życiowy temat- wciąga, ale miejscami rozczarowuje. Słabymi punktami tej historii są (jak dla mnie): przewaga rozmów, informacji o futbolu- jako osobę nieinteresującą się sportem zwyczajnie mnie te fragmenty nudziły. Akcja raczej jest poza tym mało dynamiczna. Łatwo i dosyć szybko można odgadnąć, co się wydarzy i kto jest ,,tym jedynym" bohaterki. Także decyzja Lucy na ostatniej stronie stoi w sprzeczności z wcześniejszym jej zachowaniem i brak jej umotywowania. ,,Ten jedyny" według mnie jest najsłabszą powieścią Giffin, w ogólnym rozrachunku wypada jednak nie najgorzej. Historia ma w sobie sporo realizmu, a przede wszystkim prawdy życiowej, nie mamy wpływu na nasze uczucia, które nie zawsze są fair. To, że na kimś nam zależy, nie oznacza miłości; to, że chcemy pokochać, nie oznacza, że pokochamy. Czasem się wygrywa, a czasem przegrywa. I pewnych problemów nie należy lekceważyć.
Link do opinii
Lekturą jak zwykle w przypadku Emily Giffin się nie zawiodłam! Lekka a zarazem skłaniająca do refleksji, z humorem, jednak nie prześmiewcza, z pazurem, jednak nie wulgarna. Piękna, pełna ciepła, emocji wszelakich: gniewu, zazdrości, przyjaźni, a wreszcie i różnych odcieni miłości powieść Emily Giffin zapewni każdemu wyjątkowy wieczór. Historia ta mówi nam, iż uczucie jakie rodzi się miedzy dwojgiem ludzi nie może być warunkowane bodźcami zewnętrzymi. Mówi, iż miłość nawet ta której zamkniemy drzwi zawsze będzie czekała na swą kolej, i nigdy do końca nie zgaśnie ...
Link do opinii
Czytałam już inne powieści tej autorki, dlatego sięgnęłam z ciekawością po jej najnowszą pozycję. Autorka po raz kolejny sięga po temat miłości, ale.. nie takiej jaką można spotkać w wielu książkach obyczajowych. Chyba właśnie dlatego tak lubię jej książki. Fabuła opowiada o Shei, fance futbolu, jej rozterkach życiowych, trudnych relacjach rodzinnych, przyjaźni z Lucy i o powoli nadciągającej niemożliwej miłości, . Mimo, że książka liczy ponad 500 stron to czytało mi się zaskakująco szybko i targały mną różne emocje ze względu na niezwykłe uczucie rodzące się w głównej bohaterce.. Język książki jest łatwy, przyjemny a historia bardzo wciąga. Mimo, że było bardzo dużo wstawek na temat sportu, którego właściwie nie znam to nie nudziły mnie one, autorka umie zaciekawić czytelnika. Polecam na długie jesienne wieczory ;)
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2014-07-27, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2014, Mam,
To bardzo poruszająca opowieść o sile prawdziwej miłości, która mimo trudności potrafi przetrwać wszystko. Nie zabrakło również rozterek głównej bohaterki i jej wyborów pomiędzy lojalnością i przyjaźnią a miłością. Podobnie jak w sporcie, Shea pragnie grać ,,fair" na wszystkich frontach swego życia. Akcja powieści krąży wokół ukochanego sportu chyba każdego mężczyzny - piłki nożnej, a dokładniej amerykańskiego footballu. Dlatego myślę, że po tę powieść mogą spróbować sięgnąć również oni.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ania87
ania87
Przeczytane:2014-07-09, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Książkę dostałam w prezencie od chłopaka, którego zachęcił tytuł "Ten jedyny". Niestety w mojej subiektywnej opinii książka była dość nudna i męczyłam się czytając ją.Przydługie opisy gry w footbol amerykański i meczy. Fabuła również dość przewidywalna. Spodziewałam się więcej i jakoś nie przekonała mnie ta pozycja książkowa, więc raczej nie sięgnę po inne książki tej autorki.
Link do opinii

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Początek mnie zniechęcał. Za dużo było opisów o futbolu. Dopiero później akcja fajnie się rozkręcała i wiadomo było o co chodzi w tej książce.

Link do opinii
Avatar użytkownika - teresacalinska
teresacalinska
Przeczytane:2022-02-07, Ocena: 4, Przeczytałem, 26 książek 2022,
Avatar użytkownika - Fretka
Fretka
Przeczytane:2015-11-30, Ocena: 5, Przeczytałam, wyzwanie - 52 książki w 2015,
Avatar użytkownika - stokrotka22
stokrotka22
Przeczytane:2015-07-23, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - zosia29
zosia29
Przeczytane:2015-07-21, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Sto dni po ślubie
Emily Giffin 0
Okładka ksiązki - Sto dni po ślubie

Ślub bierze się z miłości i z wiarą we wspólną przyszłość z ukochanym mężczyzną. A jeśli to za mało? A jeśli kochamy więcej niż raz? Sto dni po...

Coś pożyczonego
Emily Giffin0
Okładka ksiązki - Coś pożyczonego

Co myślicie o dziewczynie, która idzie do łóżka z narzeczonym najlepszej przyjaciółki? Czy granica między tym, co dobre i złe, naprawdę...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy