Najpełniejszy zbiór wierszy Baczyńskiego w jednym tomie.
Swojej matce powiedział: "Mamo, ja muszę bardzo szybko i w krótkim czasie przeżyć całe życie". Dlatego Krzysztof Kamil Baczyński głodny życia pisał intensywnie i dużo. Od najczulszych erotyków do żony Barbary Drapczyńskiej, po wstrząsające wojenne obrazy będące wyrazem okupacyjnej tragedii jego pokolenia.
Mijają kolejne dekady, a jego talent i wrażliwość wciąż fascynują następne pokolenia.
Krzysztof Kamil Baczyński (1921-1944) - absolwent gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie, student polonistyki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Poeta, podchorąży Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego, podharcmistrz Szarych Szeregów, żołnierz batalionu "Parasol". Uważany za najwybitniejszego poetę czasu okupacji. Za życia opublikował cztery tomiki poezji oraz wiele utworów prasie i wydawnictwach konspiracyjnych. Zginał 4 sierpnia 1944 roku od kuli niemieckiego snajpera na posterunku w pałacu Blanka. Miał zaledwie 23 lata.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-07-24
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 664
LAS PEŁEN SZEPTU
„Kto mówił, że to bajka?
Naprawdę był las pełen szeptu,
gdzie na gałęziach z koralu
ptaki-wspomnienia krzepną”
Krzysztof Kamil Baczyński
Ten zbiór wierszy jest niczym powyższy cytat. Niczym las pełen szeptu, gdzie czekają wspomnienia. Wspomnienia tym mroczniejsze i boleśniejsze, kiedy przypomnimy sobie, jak jeden strzał przerwał nagle życie i twórczość Baczyńskiego. Ileż wierszy zostało nienapisanych. Ileż myśli i emocji przepadło tamtego sierpniowego dnia 1944 roku. Została tylko ta skromna poezja spisana w ciągu zaledwie 23-letniego życia, zebrana w tym najpełniejszym tego typu tomie – skromna, ale mimo upływu lat wciąż robiąca gigantyczne wrażenie.
Pisać o treści poezji to jak zdradzać sztuczki magika przed jego występem. Pewnie są osoby, które się ze mną nie zgodzą, ale do wierszy powinno się zasiadać z czystym umysłem. Nie wiedząc o czym traktują, do czego się odnoszą, jaki reprezentują gatunek. Na czytanie ich pod danym kątem przyjdzie jeszcze czas – jeżeli nie będziemy chcieli podejść do nich w ten sposób, to z pewnością nie będzie poezja wielkich lotów. A Baczyński, mimo młodego wieku, pisał rzeczy lotów najwyższych. O czym pisał? O wojnie, o miłości, o życiu – erotyki także wychodziły spod jego rąk, płynąc w stronę żony, która zginęła ledwie miesiąc po Krzysztofie. I wszystko to znajdziecie właśnie tutaj.
Nie pamiętam, kiedy pierwszy raz zetknąłem się z twórczością Baczyńskiego, ani który z jego wierszy był tym pierwszym. Czy to ma jednak jakieś znaczenie? Miałem niewiele lat, w szkole jeszcze raczej nie miałem okazji go czytać, ale w moim domu był tomik poezji miłosnej. Stary, bez okładek już, pożółkły. Różni autorzy, różne teksty, a wśród nich on – jeden z najmłodszych i jeden z najlepszych. Obok Asnyka i Tetmajera najbardziej trafił w mój gust, a przy okazji do serca i umysłu. Nie pisał w szczególnie skomplikowany sposób, ale robił to pięknie i jakże intensywnie. Czułem emocje, które chciał mi przekazać, czułem siłę jego wierszy i ten niezwykły klimat.
I dzięki temu zbiorowi poczułem to znowu. Bo wszystko jest właśnie tutaj. Miłość, strach, piękno i brud. Tu namiętność łączy się ze smutną codziennością pokolenia Kolumbów, a poetyckie wizje rodem ze snów z szarością życia. Trudno pisać o wierszach Baczyńskiego, bo – jak zawsze w takich przypadkach – wszystko zostało już powiedziane. Oryginalnego nić już nie dodam, zostaje mi chyba tylko polecić całość, choć i to jest rzecz bardziej niż oczywista. Miłośnicy poety sięgną bez wahania, bo zbiór to kompleksowy. Fascynaci poezji tak samo, bo w końcu w ich ręce trafiają wspaniałe wiersze. A reszta? Cóż, każdy powinien chociaż spróbować poznać twórczość Baczyńskiego. Kto wie, czasem największy przeciwnik staje się wyznawcą, jeśli tylko dana rzecz poruszy w nim pewną strunę, a on trąca niejedną aleXz nich. Zatem oderwijcie się na chwilę i chodźcie na spacer tym lasem. Tu drzewa szepczą do Was i chcą opowiedzieć Wam niejedną historię.
Wiersze wybrane Krzysztof Kamil Baczyński - ,,żołnierz, poeta, czasu kurz" uznawany za jednego z najwybitniejszych polskich mistrzów słowa, przedstawiciel...
Przeczytane:2019-03-10,
Trudno jest rozumem objąć czas, gdy nad głowami latały kule, gdy każdy przeżyty dzień był prawdziwym błogosławieństwem. Wojna zawsze zbiera tragiczne żniwo. W takich warunkach łatwo o postradanie zmysłów, rozpacz, ale niektórzy znajdywali ukojenie w poezji…
Krzysztof Kamil Baczyński niewątpliwie jest jednym z najpopularniejszych poetów tworzących w okresie niemieckiej okupacji. Wojny nie przeżył, lecz sława wynika z ogromnego talentu, nie romantycznej śmierci. Ciągle chętnie czytany, jego wiersze analizują na lekcjach kolejne pokolenia Polaków. Właśnie w nasze ręce trafia wspaniały zbiór poezji Baczyńskiego, najpełniejszy z dotychczasowo wydanych. Opasły tom, zawierający mnóstwo pięknych słów. Zaczynając od erotyków do ukochanej żony, Barbary, na próbach zrozumienia wojennej rzeczywistości kończąc. Zawsze w wyjątkowym stylu, tak charakterystycznym dla Krzysztofa. Pisał z pasją, jakby przeczuwając, że jego istnienie może szybko się skończyć. Nieustannie rozwijał literackie zdolności, mimo trudnych warunków. Te wiersze są ponadczasowym symbolem miłości, do kobiety i Polski, symbolem walki, nie tylko z bronią w ręku. To dzięki własnej twórczości umiał zachować nadzieję, widząc w wojnie niszczycielską siłę, która finalnie musi zostać zgładzona przez dobrych ludzi, dzielących ze sobą zasady moralne. Oto książka wypełniona po brzegi zdaniami wartymi zapamiętania oraz cytowania w wielu momentach życia.
Moja przygoda z twórczością Krzysztofa Kamila Baczyńskiego rozpoczęła się stosunkowo późno, bo w trzeciej klasie gimnazjum. Z pewnych względów dobrze pamiętam, nomen omen, ten czas: akurat przygotowywałam się do konkursu recytatorskiego, a przyznaję, że nigdy za nimi nie przepadałam. Dość długo szukałam odpowiedniego utworu, ostatecznie trafiłam na wiersz autorstwa Krzysztofa, noszący intrygujący tytuł „O mój ty smutku cichy”. Oczywiście, poetę znałam już wcześniej, jednak jakoś nie przywiązywałam do niego specjalnej wagi, skupiona na Wojaczku oraz Bursie. Konkursu nie wygrałam, lecz za to zyskałam coś ważniejszego — wgląd do dzieł wspaniałego twórcy, dzieł poruszających moje wnętrze aż do teraz. I myślę, iż tak pozostanie. Bardzo ucieszyła mnie zapowiedź premiery kompletnego zbioru wierszy Baczyńskiego. Posiadam stare wydania, niestety, pozbawione wielu istotnych utworów. Na szczęście, mogę już zakończyć poszukiwania i napawać się woluminem pełnym pięknych zdań.
Często w takich publikacjach zamieszcza się na początku rozległe notki dotyczące biografii danego autora. Muszę przyznać, że nie zawsze pasują mi do ogólnej stylistyki i cieszę się, iż aktualnie uniknięto tego zabiegu. Obserwujemy czystą twórczość, niezmąconą obcymi naleciałościami. Delektowałam się książką długo, analizując każdą kropkę, przecinek, wykrzyknik. Jak wspominałam, już pewien czas „znam” Baczyńskiego, ale ciągle odkrywam coś nowego. Chyba fenomen polega również na specyficznym rodzaju mistyki, pomijając jego legendę. W tym człowieku istniała iskra, której płomyczek bije z wierszy. Brzmię dość pompatycznie, jednak tak po prostu odczuwam.
Chciałabym zwrócić uwagę na samo wydanie. Na ten moment posiadam wersję elektroniczną, aczkolwiek domyślam się, że wykonanie jest świetne, jak w przypadku zbioru Jacka Kaczmarskiego, o którym pisałam niemal miesięcy temu. Raczej nie mamy do czynienia z serią, lecz szata graficzna prezentuje się bardzo podobnie, więc można stworzyć ciekawą kolekcję, taki właśnie zamiar się mnie trzyma. To już nie są „tomiki”, a pokaźne egzemplarze, sprawiając imponujące wrażenie, godne ich treści. Uwielbiam pożółkłe od starości kartki, choć tym razem muszę zdradzić swoje upodobania na rzecz nowoczesności.
Należy zaznaczyć, że po raz pierwszy wiersze Baczyńskiego uporządkowano w sposób chronologiczny. Możemy śledzić rozwój talentu i tylko wyobrażać, jak daleko zaszedłby, gdyby nie zginął… Wiem, że spekulowanie jest niepotrzebne, ale trudno odpędzić się od myśli dotyczących jego urwanej przyszłości. Wielki ukłon dla wszystkich osób działających nad „Tym czasem”. Zwyczajnie zdaję sobie sprawę z faktu, ile pracy kosztowało posegregowanie tak bogatego dorobku, a nie oszukujmy się, Krzysztof, mimo młodego wieku, pisał sporo. Wiersze niedatowane pozostawiono w osobnym rozdziale. Żywię nadzieję, iż kiedyś uda się odkryć rok ich powstania. Główną ideą tomu jest ukazanie literackiej drogi autora. Wyszło znakomicie, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Najnowszy zbiór poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego — lektura odpowiednia dla każdego. Bez względu na status materialny, poglądy polityczne, rok urodzenia. Łatwo znaleźć coś dla siebie, wystarczy tylko przysiąść, powoli czytać, a osobiście uważam, że warto na głos. Wówczas te mądre słowa jeszcze mocniej uderzają, z powodu ich prawdziwości oraz uniwersalności. To także świetny pomysł na prezent, ale proszę pamiętać o odręcznej dedykacji!