NAD SANEM
Tak bym chciał w Bieszczadach, nad szemrzącym Sanem, usiąść przy Tobie.
Objąć Cię ramieniem, złączyć w jedną cudowną całość nasze dusze obie.
Tak bym chciał, żebyś śliczną główkę na moich kolanach złożyła.
I patrząc w niebo, słuchała szumu wody i żebyś marzyła… marzyła… marzyła.
Tak bym chciał, żeby moje dłonie, delikatnie i czule, Twoich włosów dotykały.
Żeby moje usta, z Twych wilgotnych ust, gorące pocałunki co chwilę spijały.
Żebyś się do mnie, tak jak tylko Ty potrafisz, namiętnie przytulała.
Żebyś patrząc z miłością w moje oczy, dwa piękne słowa cicho wyszeptała.
Wieczorem, żebyś usiadła przy ognisku, jasnymi skrami w niebo strzelającym.
Żebyś marząc przyglądała się gwiazdom do Sanu cicho spadającym.
Żebyś w tej głuszy bieszczadzkiej, bez obawy miłości naszej zawierzyła,
Nocą, bez słów, ciszą ze mną rozmawiała i tu nad Sanem najszczęśliwszą była.
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania: 2022-05-13
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 50
Język oryginału: polski