Kim byliśmy w przeszłości? Magiczna podróż w czasy renesansu.
Opowieść o przygodach czworga gimnazjalistów, którzy w magiczny sposób przenoszą się w czasy renesansu. Akcja powieści toczy się w roku 1569, a jej tło stanowią wydarzenia towarzyszące podpisaniu Unii Lubelskiej.
Licentia poetica pozwala autorowi ożywić wybitne postaci epoki – króla Zygmunta Augusta, dworzanina Andrzeja Firleja oraz wielkich poetów tej doby – Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego i Sebastiana Klonowica. W opowiadaną historię autor wplata również wątek miłości króla do Barbary Radziwiłłówny, przywołując przy tym postać legendarnego mistrza, Jana Twardowskiego, którego rolę w powieści trudno przecenić.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018-03-23
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 300
Przeczytane:2018-09-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,
Jako mała dziewczynka uwielbiałam powieść pt. "Godzina pąsowej róży". Bohaterka przenosi się w przeszłość i tam próbuje dostosować się do zaskakującej ówczesności. Z różnic kulturowych wynika wiele przezabawnych sytuacji, często niebezpiecznych dla bohaterki. Ania robi wszystko, aby wrócić do domu, przerażona pensją dla panien i ciasnymi niewygodnymi strojami Pokochałam tę książkę i dzięki niej rozpoczęłam poszukiwania pozycji o podobnej tematyce. Znalazłam jeszcze jedną, pt. "Małgosia contra Małgosia" i właściwie na tym musiałam poprzestać. Gdybym wtedy dorwała w swoje ręce "Tajemnice XI Gimnazjum" byłabym najszczęśliwszą nastolatką na świecie. Teraz pozostaje mi jedynie podsuwanie tej książki Starszej. :-)
Ewa, Monika, Andrzej i Tomek są uczniami jednego z lubelskich gimnazjów. Łączy ich wspólnie wydawana gazetka szkolna i oczywiście przyjaźń. Pewnego dnia Andrzej zabiera przyjaciół w odwiedziny do swojej babci. Odwiedziny odwiedzinami, ale cel - oprócz pysznego jedzenia serwowanego przez babcię - jest zupełnie inny. Okazuje się, że w piwnicy babci znajdują się tajemnicze korytarze, które prowadza do... Właśnie. Kiedy nasi gimnazjaliści wychodzą z piwnic na powierzchnię zastają zupełnie inny świat. W bramie stoją strażnicy, ich ubrania są zupełnie inne niż te, do których są przyzwyczajeni, a za pazuchą kaftana każde z nich znajduje sakiewkę z monetami. Dzieciaki początkowo są zagubione i nie mogą dojść, co się wydarzyło. Szybko jednak okazuje się, że w niewiadomy sposób zostali przeniesieni do 1569 r. Ich ubiór wskazuje na to, że należą do bogatych i wpływowych rodzin. Szybko okazuje się, że są godnymi towarzyszami Pana Kochanowskiego, Klonowica czy też Reja. Spotykają również Imć Pana Twardowskiego, a kontakty z tym czarnoksiężnikiem sprowadzają na naszych bohaterów trochę kłopotów. Odwiedzają króla, uczestniczą w uczcie na zamku i podziwiają zwyczaje ówczesnego Lublina.
To, co mnie urzekło to miłość autora do Lublina. Miasto przedstawione jest jako centrum handlu, polityki i ekonomii. To prawda, że dzieciaki przenoszą się w czasy, kiedy rozstrzygają się losy unii Polsko - Litewskiej jednak mam wrażenie, że więcej w tym wszystkim miłości autora do tego miasta niż rzeczywistej roli Lublina. Nie ulega jednak wątpliwości, że powieść świetnie oddaje urok i nastrój renesansowego miasta. Czyta się rewelacyjnie zwłaszcza, że powieść zawiera bardzo dużo historycznych faktów. Przecież pan Twardowski naprawdę istniał i był jednym z czarnoksiężników króla Zygmunta Augusta. Jan Twardowski zgodnie, z zapisami historycznymi, umiał wywołać ducha zmarłej Barbary Radziwiłłówny. Nasi gimnazjaliści mają możliwość biernego uczestnictwa zarówno w wywoływaniu ducha jak i w wielu innych wydarzeniach, które możemy poznać z podręczników do historii.
Jedna rzecz mnie irytowała, a mianowicie brak celu. Dzieci przeniosły się do XVI wieku właściwie nie wiadomo po co. Oczekiwałam zadania, czegoś, co dzieci powinny zrobić, aby wrócić do domu. Tymczasem dzieci w nowym świecie zmuszone były działać trochę na oślep. Przy końcówce powieści okazało się, dlaczego tak było, ale nie zmienia to faktu, że przenosiny w czasie były trochę bezsensowne a powrót do domu do końca niewiadomy.
Bardzo podobał mi się wątek więzienny. Nie wdając się w szczegóły, aby zbyt wiele nie zdradzić napiszę, że obok kolorowych straganów i rewelacyjnego lubelskiego targu, toczyło się inne życie. To świat więzienia, katów i niesłusznie oskarżanych ludzi. Mamy oskarżenie o czary i próby tortur... Nic więcej nie napiszę.
Podsumowując - "Tajemnice XI Gimnazjum" to świetna książka godna polecenia starszym latoroślom. Przygoda goni przygodę, a umiejscowienie akcji w polskim mieście udowadnia, że nie trzeba żyć w świecie wampirów, aby ciekawie spędzić czas. Warto sięgnąć choćby po to, aby Unia Polsko - Lubelska przestała być suchym historycznym faktem, a stała się tłem do świetnych perypetii czwórki gimnazjalistów.