Wydawnictwo: Bona
Data wydania: 2012-11-01
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 351
Staroświecka historia to barwne dzieje rodziny pisarki na tle findesieclowych Węgier i Europy. Autorka nie ogranicza się do ukazania dramatów i namiętności...
Nowa powieść Magdy Szabó - znanej polskiemu czytelnikowi niezwykle popularnej pisarki węgierskiej, autorki "Fresku", "Sarenki", "Piłata" i wielu...
Przeczytane:2012-09-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 2012,
Długo czekałam na możliwośc przeczytania tej książki, równie długo ta książka oczekiwała na zdjęcie z półki. Moje oczekiwania rosły proporcjonalnie do upływającego czasu. I tak oto przeczytałam, a raczej przebrnęłam. Pewnie moja opinia nie przypadnie do gustu, bo w sieci krążą same ochy i achy.
Czy komuś trzeba streszczając zarys fabuły? Czy ktoś jeszcze tej lektury nie czytał? By może, tak więc…
Tytułowa bohaterka to czternastoletnia dziewczyna-Gina. Gina jest córką węgierskiego generała. Ojciec kocha córkę ponad wszystko, dlatego jego decyzja o wysłaniu córki do szkoły kalwińskiej imienia Biskupa Matuli w Arkodzie. Jego decyzja jest o tyle zadziwiająca, że mimo oczekiwań córki nie wyjaśnia swojej decyzji. Gina buntuje się i smuci, ale jej bunt nie przejawia się typowym postępowaniem dla nastolatki. Nie ma krzyku, łez, pretensji. Nadchodzi ten dzień, kiedy Gina musi się pożegna z kosmopolitycznym Budapesztem, ciotką i przyjaciółki (z którymi pożegnała się wewnątrz siebie, gdyż ojciec zakazał jej powiadamiac kogokolwiek o swoim wyjeździe). Poby dziewczyny kalwińskiej szkole jest dla niej traumatycznym przeżyciem. Szkola ma specyficzny charakter- bobożnośc i dyscyplina to jej cechy szczególne.Gina ma problem, by wtopic się w towarzystwo innych dziewcząt, reguły panujące w placówce. Tęskni za ojcem, próbuje zrozumiec, czemu ją tak bez serca usunął z domu rodzinnego? Czyżby powodem była jakaś kobieta? W szkole koleżanki opowiadają Ginie o legendzie posągu z ogrodzie-tajemniczej Abigeil, która swoją magiczną mocą miała pomaga dziewczętom w przezwyciężeniu trosk. Nastolatka kompletnie w to nie wierzy, do czasu…Tyle, że ona nie wierzy w nadprzyrodzone siły, a uważa, że za posągiem kryje się człowiek z krwi i kości. Czy tak jest?
Wcześniej wspomniałam, że nie czytałam i brnęłam przez powieśc. Rzeczywiście tak było. Czemu? Zastanawiałam się i doszłam do wniosku, że może „za stara jestem” na takie historię, albo przeszkadzały mi opisy obyczajów (które notabene musiały byc, by stworzy klimat), ale najbardziej za mało mi było tej Abigeil samej w sobie, choc zakończenie mnie zdziwiło (obstawiałam dyrektora szkoły).
Książka jest dobra, ale może trafiłam na nią w niesprzyjającym czasie, bym mogła doceni kunszt pisarki, tak jak na to by może załuguje.