Krótko po wybrnięciu z życiowych kłopotów Mallory Quinn podejmuje pracę jako niania na idyllicznym przedmieściu w New Jersey. Ma swój własny kąt, codziennie wieczorem trenuje biegi i osiąga upragnioną stabilność. Ponadto nawiązuje szczerą więź ze swoim podopiecznym Teddym, nieśmiałym pięciolatkiem, który nie rozstaje się nigdy ze swoim szkicownikiem. Chłopiec rysuje to, co zwykle rysują dzieci: drzewa, króliki i balony. Ale pewnego dnia Teddy kreśli coś zupełnie innego: mężczyznę w lesie, który ciągnie gdzieś zwłoki kobiety... Od tego momentu rysunki dziecka stają się coraz bardziej mroczne i Mallory zaczyna się zastanawiać, czy nie są jakoś związane z wydarzeniem sprzed lat - nierozwiązanym do dziś morderstwem popełnionym w okolicy. Choć Mallory wie, jak szaleńczo to brzmi, zaczyna podejrzewać, że przez chłopca przemawia jakaś nadnaturalna siła, która chce ujawnić sprawcę tamtej zbrodni...
,,Przeczytałem Tajemne rysunki z wielką przyjemnością. Powieść napisana ze smakiem, niespodzianki rzeczywiście zaskakują, a poza tym ma tę trudną do uchwycenia właściwość, przez którą nie można oderwać się od czytania przed dotarciem do ostatniej strony. A rysunki są wprost niesamowite!".
Stephen King
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-05-23
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Hidden Pictures
Tytuł: "Tajemne rysunki"
Autor: Jason Rekukak
Data premiery: 23.05.2023r.
Wydawnictwo: ZyskiSka
Czytacie horrory?
.
Ja przeczytałam przypadkiem, a dowiedziałam się, że to horror z lubimy czytać 🙈
.
.
"Tajemne rysunki" - myślałam że to mocny thriller psychologiczny i chyba do tego gatunku bym tę książkę zakwalifikowała, ale kiedy spoglądam jeszcze raz na te rysunki i to co działo się w książce.... myślę, że może to być jednak horror 🫣😁
.
Po pierwsze - nie czytałam nigdy książki, gdzie w trakcie czytania były przerywniki w postaci rysunków rysowanych przez bohaterów. Najpierw był opis, a na kolejnej stronie można było go zobaczyć...
Przyznam szczerze, że to był bardzo udany zabieg! Czytelnik jest wciągany w historię dwa razy bardziej!
(Przynajmniej ja tak miałam😁)
Poza tym te rysunki były straszne! Na dodatek rysowało je dziecko...🫣
.
Po drugie bardzo podobała mi się fabuła. Była ciekawa. Była wciągająca. Była intrygująca... Nie mogę się do niczego przyczepić! Ciągle czytałam z nutką dreszczyku...A to chyba dobrze, prawda?
Zjawiska paranienormalne i tablica ouija... na sama myśl mam gęsią skórkę i zaręczam Wam, że to było momentami "creepy" 🙈
.
.
Jeżeli chodzi o zakończenie. Mam trochę mieszane uczucia - nie spodziewałam się takiego czegoś totalnie - czyli super, ale... tak sobie myślę, czy Autor tutaj trochę "nie pojechał po bandzie"🤣. Może go trochę poniosło nie wiem 🤭
.
Aczkolwiek...
Polecam Wam bardzo!
Tylko nie czytajcie jej późnym wieczorem 🤭
Bo możecie mieć kłopoty ze snem :p
„Umysł dziecka nie ma wszystkich tych barier, które wznosimy my, dorośli”.
Mallory Quinn nie miała w życiu lekko. Młoda kobieta sięgnęła dna, by potem podnieść się i zawalczyć o swoje życie. Z pomocą specjalistów w końcu zaczęła wychodzić na prostą. Z dala od starych przyjaciół i starych zwyczajów dziś Mallory rozpoczyna nowy rozdział. Dostaje pracę na idyllicznym przedmieściu w New Jersey. Dostaje swój własny kąt, pięknie urządzony domek na skaju posiadłości. I swoje zadanie, bycie nianią uroczego pięciolatka Teddego. W wolnym czasie Mallory ma możliwość rozwijać swoją pasję do biegania i umacniać się, że oto w końcu idzie właściwą drogą..
Opieka nad Teddym staje się dla Mallory niebywałą przyjemnością i niezwykłą przygodą. Pomiędzy nimi wywiązuje się przyjazna więź. Chłopiec dużo rysuje. Zdaje się mieć do tego talent.. Pewnego dnia zamiast królików, balonów czy drzew, Teddy maluje mężczyznę w lesie, który ciągnie zwłoki kobiety.. Jeden rysunek początkuje całą serię mrocznych i niepokojących szkiców. Mallory nie może uwierzyć, że ręka dziecka jest w stanie namalować takie rzeczy. Sama już nie wie, czy popada w obłęd. Z czasem zyskuje pewność, że tajemnicze rysunki mogą mieć związek z niewyjaśnionym do dziś morderstwem sprzed lat, które miało miejsce dokładnie w tej posiadłości. Dziewczyna stara się w tym wszystkim odnaleźć narrację, która ma sens, bo to że KTOŚ chce COŚ powiedzieć, posługując się małym chłopcem, nie ulega wątpliwości..
„Tajemne rysunki”, to książka, która zaskakuje treścią i formą, wciąga i pochłania. Thriller psychologiczny z elementami grozy i nie tylko. Historia, która zabiera czytelnika w odurzającą podróż w głąb ludzkich umysłów, gdzie na każdym kroku czuć niepokój, ferment i niepewność. Można się potknąć o własne i cudze leki. Otrzeć o zjawiska nadprzyrodzone. Zahaczyć o margines własnej wyobraźni.
Jestem pod wrażeniem, jak ta historia i świetnie uzupełniające ją rysunki, podziałała na mój szósty zmysł.
Polecam.
ODDECH Z ZAŚWIATÓW
„Tajemne rysunki” Jasona Rekulaka wydane nakładem wydawnictwa Zysk i Spółka, to książka, która intryguje jeszcze na półce w księgarni : tajemnicza, zachęcająca okładka, wzbudzający ciekawość opis i wnętrze, które poza treścią zawiera również bardzo dużo ilustracji. Czegóż więcej potrzeba, by rozbudzić ciekawość miłośników thrillerów?
Mallory jest młodą kobietą po przejściach. Po wyjściu z nałogu nadal korzysta z pomocy ośrodków terapeutycznych i chadza na mityngi. Kiedy od swojego mentora otrzymuje propozycję pracy uważa, że to dla niej bardzo duża szansa. Ma zostać opiekunką małego chłopca. Teddy to rezolutny pięciolatek, a jego rodzice to sympatyczne, zamożne małżeństwo. Mallory zamieszkuje w uroczej chatce na terenie ich posesji. Szybko między nią, a chłopcem rozwija się silna więź. Tymczasem rysunki Teddy'ego stają się coraz bardziej niepokojące. Nie wyglądają już jak dzieła małego dziecka. Czy rysuje je ręka zmarłej kilkadziesiąt lat temu kobiety? Jakie tajemnice skrywa domek, który zamieszkuje Mallory? Czy miejscowa legenda zawiera w sobie ziarno prawdy?
Nie wiedziałam czego spodziewać się po lekturze tej książki. To taka pozornie mało angażująca opowieść. Nic bardziej mylnego. To, co stworzył Rekulak to jest po prostu mistrzostwo świata. Niespiesznie, tak jakby mimochodem, autor buduje napięcie zagrożenia i tajemnicy. Przerzuca czytelnika między gatunkami, a w pewnym momencie serwuje taki zwrot akcji, że odbiera nam mowę. To bardzo przemyślanie skonstruowana powieść. Autor trochę bawi się stylistyką. Ni to thriller, ni to horror. Jason Rekulak zaserwował mi największe zaskoczenie z jakim spotkałam się w litaraturze od wielu lat. Zrobił to tak dobrze, tak naturalnie i sprytnie, że wciąż nie mogę wyjść z podziwu. Jaki jest przepis na fenomenalną powieść? Snuć opowieść w swoim stylu, z humorem, ze swadą, ale jednocześnie powoli, bez wystrzałów, kreując bardzo mocną atmosferę niepokoju, aby na koniec wszystko wywrócić do góry nogami ! Niesamowita jest ta książka. „Tajemne rysunki” momentalnie wywindowały się na szczyt najlepszych przeczytanych przeze mnie książek. Lawirant z tego Rekulaka, trochę oszust, ale przede wszystkim mistrz suspensu. Świetnie się tę książkę czyta, a ilustracje są po prostu wyśmienite. Nie mogłam odłożyć tej książki. Po prostu musiałam poznać finał tej historii, a ten kompletnie mną wstrząsnął.
Wszystko w tym daniu mi smakuje : postaci, które są realistyczne, narracja bardzo przyjemna w odbiorze, groza, która jest wyważona, nie przesadzona i to strukturalne budowanie kolejnych warst opowiadania. Bardzo mocna powieść. Nie epatująca przemocą, ale poprzez swoją historię wspomaganą rysunkami jest tak autentycznie straszna. Potrafi pisarz wywołać w czytelniku efekt zaskoczenia i lęku. Tajemnicze zaginięcie sprzed lat, miejscowa historia, która wraz z uplywem czasu staje się miejską legendą, a potem.... trach, wszystko jest zupełnie inaczej. I to działa. Udało się Rekulakowi zrobić potężny zwrot akcji, namieszać nam w głowach, wyżymać tę opowieść zachowując racjonalność zdarzeń. Nie zawaham się napisać, że ta książka jest po prostu fenomenalna. Trudno ją sklasyfikować. Wymyka się z ram. Jason Rekulak stworzył własną markę. Zadrwił ze schematów i uraczył nas opowieścią absolutnie genialną i oryginalną. Smaczne to było danie.
Przeczytałam „Tajemne rysunki” kilka dni temu i chciałam sobie tę historię przepracować, na spokojnie przeanalizować nim o niej opowiem. Nic się przez te kilka dni nie zmieniło. Nadal jestem zafascynowana tą książką. Ona wciąż we mnie tkwi. Wywołane przez nią wrażenia pozostają ogromnie silne. Jest mi trudno wskazać jej słabe punkty. Po prostu takowych niedostrzegam. Rewelacyjnie autor to zrobił : rozpoczął spokojną, nie wymagającą zbytniego zaangażowania opowieścią, a czytelnik był dla niego muchą wpadającą w pajęczą sieć. Jak ta wspomniana mucha – nie wychwyciłam momentu, gdy nie mogłam już poruszać kończynami. Rekulak to łowca – on czytelnika usidla. Podstępnie, cicho, jak wytrawny myśliwy. Życzyłabym sobie częściej padać ofiarą takich drapieżców.
Napisana spójnie, logicznie, chwilami straszna, a także zabawna opowieść o winach sprzed lat, o poszukiwaniu swojego miejsca i o tym, że są zbrodnie, których nie da się odkupić. Historia o przyjaźni, poświęceniu i miłości, która bywa zgniłym owocem. O marzeniach i o stracie. Mądra, świetnie napisana i zawierająca przesłanie, które każdemu z nas da przyczynek do zastanowienia się nad pewnymi kwestiami. Książka, która daje moc rozrywki, przeraża, ale i ożywia nadzieję. Rewelacyjna i polecam ją każdemu, kto docenia dobry, bardzo intrygujący thriller, atmosferę zagadek i poszukiwania. Misterna intryga, bohaterowie, którzy przypadają do gustu i mroczna historia dusz, którym nie dane było zaznać spokoju. Diabeł piekielnie mocno poleca.
Powieść którą miałam okazje czytać i którą chcę wam polecić to świetnie Skonstruowana historia z zagadką kryminalną w tle oraz siłami nadprzyrodzonymi...jestem nią zachwycona. Wszystko jest tu na swoim miejscu, nie ma niczego przypadkowego... Świetnie skonstruowana narracja trzyma w napięciu i je potęguje z każdą przeczytaną stroną. Dialogi wraz z opisami oraz akcją są idealnie wyważone. Nic tu nie nudzi ani zbytnio nie ciągnie... Bohaterowie świetnie wykreowanie, zwłaszcza ci główni... Powieść ma to do siebie, że do ostatniej strony nie wiesz jak to się wszystko potoczy i rozwinie... Mamy tu szokujące odkrycia, elementy zaskoczenia i grozy, budzące dreszcze. Poruszona jest tu również problematyka uzależnień, proces „trzeźwienia', pogodzenia się ze swoją przeszłością' oraz mały wątek miłosny. Spędziłam świetny czas z tą historią i bardzo wam ja polecam
Zaintrygowała mnie okładka, zaciekawił opis, zachęta Kinga zniechęciła, postanowiłam więc sama sprawdzić co to za rysunki i o co chodzi.
Rysunki są świetne – super pomysł, by umieścić je w książce. A fabuła? Pewien pięciolatek nagle zaczyna rysować makabryczne obrazki. Czy to możliwe, by sam rysował między innymi zakopywanie zwłok, czy też może pomaga mu jakaś tajemna siła nie z tego świata?
Muszę przyznać, że dałam się porwać tej historii; historii, powiedzmy sobie szczerze, niezbyt ambitnej i odkrywczej. Jeśli więc macie ochotę na lekką nutę grozy (żaden to horror moim zdaniem, bez przesady – a tak jest klasyfikowany!), ciekawą historię, sporo intrygujących ilustracji i zaskakujące zakończenie (jak zwykle dałam się zaskoczyć i to co najmniej dwa razy 😉) czytajcie „Tajemne rysunki”!
Krótkie rozdziały sprawiają, że tę powieść czyta się błyskawicznie, historia naprawdę wciąga od pierwszych stron, będzie świetnym lekarstwem na czytelnicze kryzysy i niemoce. Polecam!
TAJEMNE RYSUNKI to powieść z gatunku grozy, ale osobom lubującym się w thrillerach na pewno przypadnie do gustu. To co skusisz się?
Było to moje pierwsze spotkanie z autorem, i jakże udane! Samo wydanie jest świetne, książka urozmaicona jest rysunkami ręką dziecka, ale nie tylko takie malunki znajdziemy w niej, bo są również rysunki pełne grozy, wywołujące lęk. Niby mały detal, a robi robotę 🔥.
Fabuła wciągająca i przedstawiona w narracji pierwszoosobowej z perspektywy Mallory, dwudziestojednoletniej trzeźwiejącej narkomanki. Postać świetnie scharakteryzowana, z wadami i problemami, ale niesamowicie dzielna. Polubiłam ją już od pierwszych stron.
Może akcja nie ocieka grozą, ale nadrabia plotami twist i nieodpuszczającym napięciem, które towarzyszyło mi do końca. A zakończenie sprawiło, że zbierałam szczękę z podłogi!
Pierwszym co zwróciło moją uwagę była okładka, a zaraz później opis. Poczułam, że jest to powieść jaką chcę przeczytać. Autora nie znałam, sprawdziłam, że ma na koncie powieść młodzieżową ,,Niemożliwa forteca". Ta powieść grozy jest jego drugą powieścią.
Mallory Quinn decyduje się na objęcie posady niani. Jej wcześniejsze życie było pasmem kłopotów, które doprowadziły do jej uzależnienia. Teraz chce zacząć nowy rozdział, od kilkunastu miesięcy jest czysta i ta praca ma być jej nowym startem w nowe życie. Teddy i jego rodzice dopiero co przeprowadzili się w nowe miejsce. Mimo wcześniejszych kłopotów Mallory, decydują się ją zatrudnić. Szybko okazuje się, że Teddy z ogromną pasją oddaje się rysowaniu. Co dziwniejsze, ma się wrażenie iż jego talent rozwija się z dnia na dzień, dość szybko jego prace okazują się wyjątkowo profesjonalne, a dodatkowo coraz bardziej mroczne.
Powieść jest sklasyfikowana jako horror, jednak miłośnicy thrillerów również będą nią zachwyceni. Mroczny i ciężki klimat, z początku powolnie rosnące napięcie, które z rozdziału na rozdział wpada w coraz większy galop. Do tego lekkość słowa, niezwykła naturalność i swoboda z jaką Autor posługuje się piórem. Postacie jasno nakreślone, oprócz tego tajemnica i próby jej rozwikłania przez bohaterkę. To wszystko tworzy doskonały mix, któremu trudno się oprzeć.
Usiadłam do książki przy porannej kawie i później cały dzień myślałam o tym by wreszcie do niej wrócić. Nie będę ukrywał, że wieczorem poszłam spać dopiero wtedy gdy przeczytałam ostatnią stronę. Przez moment miałam obawy, że zakończenie może okazać się banalne. Jednak były one niepotrzebne, na sam koniec Autor wykonał genialny twist i wbił mnie w fotel.
Dodatkowym olbrzymim atutem są umieszczone w książce rysunki Teddy'ego. Możemy razem z Mallory widzieć to wszystko co zostaje przeniesione na papier. Mamy wrażenie, że uczestniczymy w tym wszystkim co się dzieje. Niewątpliwie to budzi jeszcze większe emocje. Właśnie za te rysunki przyznaję w ocenie dodatkową gwiazdkę.
Podsumowując, książka mnie po prostu zachwyciła i bardzo ją Wszystkim polecam.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
,,Tajemne rysunki" intrygowały mnie już od momentu dość osobliwej korespondencji od Wydawnictwa Zysk i S-ka, a czytając opis wiedziałam, że będzie to książka dla mnie. Początkowo wszystko zaczyna się dość niepozornie. Mallory to dziewczyna, której życie nie oszczędzało i miała problemy z narkotykami. Jednak stara się o posada opiekunki małego Teddy'ego, którą otrzymuje i wprowadza się do posiadłości swoich pracodawców. To wtedy zaczynają dziać się ciekawe rzeczy...
Muszę przyznać, że przez fabułę naprawdę się płynie. Jest ciekawie skonstruowana, a lekkie pióro autora sprawia, że historię Mallory oraz Teddy'ego się pochłania. Od samego początku czuć mroczny i dość specyficzny klimat, a obrazki chłopca, które zostały umieszczone w książce tylko podkręcają wyobraźnię czytelnika. Bardzo mi się spodobał ten zabieg, ponieważ czynią one z książki taką mini powieść interaktywną. Widzimy to co nasi bohaterowie i wraz z nimi rozwiązujemy zagadkę. Gdyby te ilustracje zostały pominięte, bądź zastąpione błahymi opisami to całość mocno by straciła na swoim cudownym klimacie. Widać, że autor dokładanie przemyślał co i w jaki sposób chce przekazać czytelnikowi. Tutaj nic nie jest takie jak mogłoby nam się początkowo wydawać, a samo zakończenie potrafi wbić w fotel.
Sami bohaterowie, a przede wszystkim Mallory ma w sobie wiele cech autentycznych. Czytając jej historię momentami mocno jej współczułam, bo jako młoda osoba została dość mocno poturbowana przez los. Jej postać mocno intryguje i została wykreowana w sposób ciekawy oraz przemyślany.
,,Tajemne rysunki" to książka, która czyta się z ogromną przyjemnością i zaangażowaniem. Napięcie jest budowane tutaj stopniowo, aby finalnie wbić czytelnika w fotel. Przekonajcie się komu, albo czemu musi stawić czoła Mallory wraz z małym Teddym i jaką tajemniczą zagadkę przyjdzie im rozwiązać. Polecam!
Człowiek nie jest ze skały, przewraca się, poddaję i jest skłonny iść ku pokuszeniu, jednak jest też w stanie walczyć o siebie. Potrzebuję tylko podparcia. Anioła, który swoją opatrznością będzie użyczał swoich skrzydeł, gdy jego nadal poturbowane dopiero uczą się na nowo swojej siły. Nawet najmniejsze zachwiane jest w stanie zburzyć budowlę, która nie ma stabilnych fundamentów. Tylko wiara w samego siebie, utrzyma w ryzach podstawę tego, co staramy się wznieść.
Delikatny początek budowanej akcji, który subtelnością zdarzeń wprowadza nas w życie bohaterki, sprawia, że zaczynamy poszerzać naszą ciekawość przeczuwają, iż za moment coś się wydarzy, jednak nie znamy odpowiedniego momentu tego ataku. To nie będzie wybuch niczym z granatnika, to będzie ciche podtruwanie, omamianie twojej wyobraźni, podsyłanie obrazów, które same zaczynają się układać w pewien schemat, ale przede wszystkim odwracanie twojego wzroku od szczegółów, które tworzą podstawę tejże układanki.
Nieśpiesznie napędzana akcja daje nam chwilę na zebranie wszystkich kart i ponowna ich analizę, jednak zaczynamy być coraz bardziej wyczuleni i łapiemy się momentów, które są tylko pachołkami w tej grze pełnej niedopowiedzeń i sekretów. Jednak idąc coraz dalej, kopiąc w przeszłości i kolejny raz, zderzając się ze ścianą, rozkładamy ręce w bezradności, chcąc się poddać, natomiast dalszy bieg fabuły szybko wkręca nas do tej układanki z powrotem.
Autor skrupulatnie omamił czytelnika poszlakami, w które zaczynamy wierzyć i stawiać je na piedestale, aby zaserwować nam przewrotność, która zaskoczy nas swoją łatwością. Babrany się w głębinie, a omijamy to, co jest cały czas na widoku. Zakończenie sprawia, że musimy się na moment zatrzymać, zrozumieć i dopiero zobaczyć sami przed sobą, który moment był tym kluczowym, pominiętym przez nas. Właśnie te przebłyski mogły nakreślić nam trasę, jaką powinniśmy podążać.
Najciekawszym zabiegiem tej pozycji jest powolne odkrywanie sekretów, jakie kłębią się w tej rodzinie na każdym kroku. Niepewność, daje ogromne przeświadczenie i przykrywa swoimi odmętami całe tło tej fabuły. Akcja tutaj nie pędzi jak szalona, jest miarodajnie utrzymana w jednakim tonie, który absolutnie przyciąga czytelnika. Elementy zaskoczenia pojawiające się też momenty strachu tworzą ją pozycja, która niełatwo odłożyć. Zbierające się w kłębek emocje czekające na swoją erupcję dodają jej kolejnych wartości, które będą nas trzymać przy jej kartach.
RYSUNKI, KTÓRE KRYJĄ W SOBIE MROK
Jeśli coś poleca Stephen King, to w pewnym sensie można założyć, że będzie warto to poznać. Przynajmniej jeśli lubi się jego prozę. No i jeśli mowa o literaturze, bo tu akurat King gust ma całkiem dobry - z filmami niekoniecznie, ale to inna sprawa. I w sumie ta jego polecanka w tym wypadku sprawdziła się, a ,,Tajemne rysunki" okazały się całkiem przyjemną lekturą dla miłośników mrocznych opowieści.
W życiu Mallory różnie bywało, ale teraz udało się jej wyjść na prostą. Znajduje pracę, jako niania i wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku, dopóki jej podopieczny nie zaczyna rysować dziwnych, niepokojących obrazków mężczyzny ciągnącego zwłoki kobiety. Czyżby wszystko to mogło mieć jakiś związek z nierozwiązaną zbrodnią sprzed lat? No i co właściwie dzieje się z dzieckiem? Czy to jego wyobraźnia, czy może coś o wiele bardziej mrocznego?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/05/tajemne-rysunki-jason-rekulak.html
Uroczy, zabawny i poruszający hołd dla wszystkich poszukujących miłości maniaków komputerowych i odmieńców na całym świecie Aż do maja 1987 roku...
Ocena: 5, Chcę przeczytać,
Wiele dzieci w wieku przedszkolnym lubi rysować, więc nie ma nic dziwnego w tym, że pięcioletni Teddy – bohater powieści „Tajemne rysunki” - nie rozstaje się ze swoim szkicownikiem. Niepokój wzbudza to, co chłopiec rysuje. Na obrazkach pojawia się krzycząca, rozczochrana postać, którą maluch nazywa swoja przyjaciółką. Kolejne prace przedstawiają mężczyznę, który ciągnie ciało przez las i je zakopuje. Dlaczego dziecięca wyobraźnia podsuwa mu tak makabryczne obrazy? Kim jest tajemnicza Anya, z którą widzi tylko Teddy?
„Tajemne rysunki” to ciekawy thriller z elementami paranormalnymi. Ktoś pewnie zaśmieje się, że w takim razie to horror, jednak ta książka jest gdzieś na granicy tych dwóch typów powieści. Jason Rekulak zestawia w niej dwa punkty widzenia. Ten dominujący to perspektywa narratorki. Jest nią opiekunka Teddy'ego, Mallory. To pozornie mało wiarygodna narratorka. Dziewczyna ma za sobą odwyk. Cały czas jesteśmy zapewniani, że jest „czysta” i właściwie nie mamy powodu, żeby nie wierzyć w jej wersję wydarzeń, ale gdzieś w głowie siedzi czytelnikowi pewna „droga”, jaką autor – Jason Rekulak – może poprowadzić tę historię. Na drugim biegunie mamy rodziców Teddy'ego, Teda i Caroline. Są to ludzie twardo stąpający po ziemi, a to tego ateiści. Odrzucają możliwość działania siły nadprzyrodzonej, a wszelkie insynuacje Mallory „zbijają” racjonalnymi argumentami. Jest to bardzo logiczne, bo Caroline jest psycholożką. Tylko, kiedy patrzymy na jej rodzinę nie możemy oprzeć się wrażeniu, że „szewc bez butów chodzi”.
Jason Rekulak pcha akcję powieści konsekwentnie do przodu. Można powiedzieć, że trzyma równe, dobre acz spokojne tempo. Do finału. A ten finał jest z jednej z strony bardzo banalny, a z drugiej przecudowny. Autor rozgrywa, go na popularnym schemacie, kiedy to główna bohaterka głupio zawierza nie temu, komu powinna i wpada w poważne tarapaty. W konsekwencji wszyscy, jak na spowiedzi zwierzają się ze swoich czynów. Nie jest to wybitne „zagranie” literackie, jednak Jason Rekulak świetnie rozciąga zakończenie książki i „podkręca” akcję do granic możliwości. Dostajemy dobre 60 stron, na których autor zamyka powieść i zamyka dosłownie każdy jej element. Dostajemy 60 stron, bez przeczytania których nie jesteśmy w stanie odłożyć książki. Wreszcie dostajemy 60 stron, na których niepokój o bohaterów osiąga maksimum.
Bardzo dobrze czytało mi się książkę „Tajemne rysunki”. Jest w niej kilka sztampowych „zagrań”, ale dzięki: a) ciekawej fabule; b) zderzeniu racjonalnego punktu widzenia z metafizycznym; c) świetnie napisanemu zakończeniu udało się Jasonowi Rekulakowi stworzyć bardzo „zgrabną” powieść. Dobrze skonstruowaną i wciągającą. No i te rysunki. Prawie zapomniałabym o nich napisać, ale w publikacji możemy zobaczyć prace Teddy'ego . Robią wrażenie.