Niezwykła antologia wierszy współczesnych poetów związanych z włoskojęzyczną częścią Szwajcarii. Alborghetti, Bernasconi, Bianconi, Campagnoli, Gezzi – te nazwiska warto zapamiętać. Ich poetyckie dykcje to pięć odmiennych, charakterystycznych idiomów, dostrzeżonych i przez czytelników, i krytyków. Co szczególne, w roli tłumaczy wystąpili poeci polscy – Maciej Woźniak, Natalia de Barbaro, Joanna Wajs, Jacek Dehnel i Radosław Kobierski. Redaktorami tomu są: Matteo Campagnoli, Jacek Dehnel oraz Justyna Hanna Orzeł.
Wydawnictwo: Biuro Literackie
Data wydania: 2015-06-15
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 76
Język oryginału: włoski
Tłumaczenie: Maciej Woźniak, Natalia de Barbaro, Joanna Wajs, Jacek Dehnel, Radosław Kobierski
Bardzo ciekawa antologia. Wiersze pięciu poetów, które są bardziej emocjonalne niż intelektualne, każde na inny temat. Łączy je poezja i pochodzenie geograficzne. Jedne są lepsze, inne nieco słabsze, choć właściwie trudno je porównywać ze sobą, bo są tak różne. Tak czy inaczej jestem usatysfakcjonowana po lekturze. Chociaż na poezji się nie znam, utwory z tego zbiorku sprawiły mi przyjemność.
Przeczytane:2024-01-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, Egzemplarz recenzencki, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, czytam regularnie, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
?Szwajcaria kojarzy się przede wszystkim z dwoma językami, przeważającym niemieckim i dominującym na zachodzie francuskim. Jest jednak jeszcze trzeci, mocno obecny w kantonie Ticino, włoski. Na tym niewielkim obszarze, noszącym wszelkie znamiona pogranicza języków i kultur, a dokładnie w stolicy kantonu, Belinzonie, doszło w 2012 do spotkaniu kilku włoskojęzycznych poetów szwajcarskich oraz polskich twórczyń i twórców. Tak narodził się projekt translatorski, którego zwieńczeniem stała się antologia Szyby są cienkie.
?W pieśniach Fabiana Alborghettiego pobrzmiewają nagłówki gazet i paski z wydań telewizyjnych wiadomości oraz wypiski z kroniki kryminalnej - język poetyckie miesza się ze stylem dziennikarskim i żargonem szukających sensacji bulwarówek. Yari Bernasconi działa na większym zbliżeniu, przygląda się detalom, drobnym rzeczom i kameralnym kadrom z okolicy, szukając dla nich połączenia z historią, pamięcią. Wiersze Vanniego Bianconiego zapamiętałem słabo, ale kiedy do nich wróciłem, zrozumiałem, dlaczego tak jest - bogactwo środków użyte przez poetę, a także obrazów przez niego stworzonych, sprawiają, że dopiero wielokrotna lektura pozwoli docenić je w pełni (szczególnie długo zatrzymałem się przy Szczygle). Matteo Campagnoli wydaje się niezwykle sprawny zarówno w oszczędnej i wieloznacznej poezji, jak i tekstach znacznie gęstszych, opowiadających pewną historię, jak w Poranku na Brooklynie. I chyba mój ulubieniec z tej antologii, czyli Massimo Gezzi, z niezwykle czujnym okiem i jeszcze czulszym uchem - to jego Cegły znalazły się na drugim zdjęciu.
?Ciekawy to projekt i, chciałoby się rzec, więcej takich proszę. Wiersze wybrzmiewają po polsku zgrabnie dzięki świetnym przekładom Macieja Woźniaka, Natalii de Barbaro, Joanny Wajs, Jacka Dehnela oraz Radosława Kobierskiego - i tu ukłon w stronę osób tłumaczących.
?Na koniec pytanie do Was: poezję z jakiego rejonu świata chciałybyście/chcielibyście poznać?