W drugiej części ,,Uprowadzenia Madonny" Włodzimierz Kalicki i Monika Kuhnke opowiadają nie tylko fascynujące losy bezcennych skarbów z polskich kolekcji zagrabionych przez nazistów i Armię Czerwoną. Często to oni sami, obok bezcennych dzieł są bohaterami tych opowieści. Łowcami skarbów, którzy sprawiają, że wracają do nas obrazy mające zniknąć w muzeach na chwałę Tysiącletniej Rzeszy i w kolekcjach nazistowskich dygnitarzy.
Włodzimierz Kalicki - z wykształcenia cybernetyk, z zawodu reporter związany od pierwszego numeru z ,,Gazetą Wyborczą". Zyskał sławę jako tropiciel dzieł sztuki zagrabionych przez nazistów oraz publikowanych w "Dużym Formacie" felietonów z cyklu ,,Zdarzyło się dzisiaj". Autor książek W domu smoka (1998), Powrót do Sulejówka (2002), Ostatni jeniec wielkiej wojny (2002), Zdarzyło się (2014). dr Monika Kuhnke - historyk sztuki, prezes Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki, od lat 90. zaangażowana w rewindykację do Polski dzieł sztuki i pamiątek historycznych wywiezionych w okresie II wojny światowej; autorka kilkudziesięciu artykułów oraz publikacji dotyczących problematyki strat wojennych. Była zastępca pełnomocnika ministra spraw zagranicznych do spraw restytucji dóbr kultury
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2021-11-24
Kategoria: Architektura, kultura, sztuka
ISBN:
Liczba stron: 480
Wracając do historii II wojny światowej skupiamy się raczej na traumatycznych wydarzeniach historycznych. Gdzieś obok nas pozostaje sztuka, muzyka i literatura. Nie skupiają takiej naszej uwagi. Czy słusznie? Chyba nie do końca. Warto chociaż na chwilę zwrócić nasz wzrok na grabione przez okupantów, bestialsko niszczone czy mające tajemniczą historię dzieła sztuki.
Monika Kuhnke i Włodzimierz Kalicki opowiadają nam jedenaście indywidualnych, bardzo ciekawych i intrygujących historii, których bohaterami są zaginione dzieła sztuki. Obrazy, ceramika, zdjęcia, rękopisy, wszystko co przedstawiało ogromną wartość. Poznajemy właścicieli tych cudów sztuki, kolekcjonerów, którzy marzyli, aby posiadać w swoich zbiorach takie perełki. A przy okazji jesteśmy świadkami życiowych opowieści o tych eksponatach, o których dotychczas nie mieliśmy pojęcia. Rzadko poznajemy takie historie od kuchni, a teraz mamy znakomitą ku temu okazję. Autorzy podzielili się z nami tajemną i bardzo cenną wiedzą.
Ta książka przykuwa wzrok od pierwszego spojrzenia. Można się nią zauroczyć. Piękne wydanie w twardej oprawie, w rzadko spotykanym formacie. Całość zdobią znakomite fotografie, często opatrzone komentarzem autora, takim, który wiele zdradza i uchyla rąbka tajemnicy.
Te znakomite opowieści czyta się z zapartym tchem i szeroko otwartymi oczami. Dawka wiedzy niesamowita, i na dodatek przekazana w bardzo przystępny sposób, bez zbędnego wymądrzania się. To zalety sprawiają, że nie traktuje się tej pozycji ściśle naukowo, ale jako dobrą przygodę. Tej lektury nie sposób połknąć jednym kęsem, nią się trzeba powoli delektować. Po każdej opowieści warto zrobić sobie małą pauzę, aby przyswoić i usystematyzować zdobytą wiedzę, zapamiętać te dzieła sztuki i mieć je w wyobraźni.
Smutne w tej lekturze jest to, że wielkie dzieła sztuki czasami miały bardzo bolesną i traumatyczną przeszłość, że były brutalnie niszczone, palone i poniewierane. W ten sposób okupanci starali się zniszczyć godność kraju, uderzając w jego – szeroko rozumianą – sztukę. Ale po drugiej stronie napotykali na opór, bunt i przebiegłość ich właścicieli. I grabieżcy często odchodzili pokonani i przechytrzeni.
Cieszę się, że miałam okazję poznać dotychczas mi nieznane losy znakomitych dzieł sztuki. Poznałam ich właścicieli, nie tylko tych prawowitych, ale również tych, którzy niesłusznie rościli sobie do nich jakiekolwiek prawa.
Polecam, ciekawa i pięknie wydana. Wzbogaci każdą domową biblioteczkę i będzie błyszczała swoim blaskiem pośród innych dzieł sztuki. Mając taką perełkę w swojej kolekcji można być dumnym ...
Powiem wam, że w szkole bardzo nie lubiłam historii, jeśli chodzi o wojny i rozbiory, ale szczególną uwagę przykładałam do sztuki. Zawsze ciekawiło mnie skąd malarze czerpali swoją wiedzę na te tematy. Czy zanim odnaleźli w sobie talenty malarskie uczyli się tego od kogoś, czy od razu ich talent ukazywał się w postaci wielkiej doskonałości. Jest to akurat tom drugi, nie czytałam pierwszego, ale spokojnie można je rozdzielić, gdyż tutaj mamy kolejne losy jedenastu, jak to nazwał autor.
To przykre, że w tamtych czasach okupantom zależało, by rabować najsłynniejsze dzieła. Miały służyć jako zalążek dawnej kultury, cenne zbiory dawnej historii, a przepadały jak kamień w wodę. Najbardziej zadziwiły mnie miejsca, gdzie je ukrywano. Były to bowiem dawne piwnice, skrytki depozytowe w które były obrazy wkładane a następnie zamurowywane! Nikt nie pomyślał, że mogły przez to ulec zniszczeniu. Niekiedy nawet zwyczajnie zakopywano je w ziemi i czekano aż minie odpowiedni czas, by móc je wydobyć i sprzedać. W sumie fakt sprzedaży mnie nie dziwił, tylko spalanie ich! To był totalny wandalizm. Niektórym bowiem nie zależało na wzbogaceniu się dzięki nim, tylko na niszczeniu. Ich zazdrość sięgała zenitu.
,,Ta książka opowiada o tym, że sztuka potrafi wydobywać z ludzi to, co najlepsze. A czasem to, co najgorsze."
Przeglądając te wszystkie zdjęcia czułam jakbym przeniosła się w czasie. Zaciekawiły mnie wszystkie! Z uwagą przyglądałam się dawnym nagrobkom, które zostały uwiecznione na zdjęciach. Moją uwagę przykuło również wnętrze mieszkania Antoniego Jana Strzałeckiego. Dla mnie wyglądało niczym świątynia. Ogrom obrazów pozawieszanych jeden obok drugiego, zupełnie jak moje książki na regale:-) Przykro było patrzeć na magazyn Stasi, wschodnioniemieckiego ministerstwa bezpieczeństwa publicznego, w którym przechowywano dzieła zrabowane przez funkcjonariuszy III Rzeszy w krajach podbitych. Tam obrazy nie wisiały, tylko podpierały dawne meble. Cały ogrom historii, która gdzieś zanikła i pozostały po niej jedynie zwykłe, wyblakłe zdjęcia...
Przeczytane:2022-03-14, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2022,
Książka trochę mnie rozczarowała - może dlatego, że widząc jakość wydania, spodziewałam się pasjonującej popularno-naukowej lektury, a tymczasem dostałam reportaż z mnóstwem dat i nazwisk, wśród których łatwo się zgubić. Dużo tutaj ciekawostek i wtrąceń niezwiązanych bezpośrednio z tematem - intrygujacych, nie przeczę, ale mnie to trochę przytłoczyło, choć bardzo lubię zarówno książki o sztuce, jak i histpryczne.
Wielkim atutem tej książki jest świetne wydanie: przepiękne zdjęcia, mnóstwo reprodukcji, fotografie osób związnych z danym dziełem - to bardzo pomaga w odbiorze, nie trzeba szukac w sieci, kiedy ciś nas zaintersuje.
Ogromny szacunek dla obojga autorów za wykonanie drobiazgowej i dokładnej pracy w związku z każdym z dzieł.
Minusem jest dla mnie zbyt wiele wątków, dat, nazwisk i epizodów, a także reporetski styl, mało pasjonujący i dość chłodny. Zabrakło mi tutaj wciągajacego stylu.
Myślę że ta książka bardziej przyda się do prac naukowych niż do zainteresowania kogoś tematem sztuki i losów zagrabionych dzieł, niemniej polecam każdemu, kto chce zgłębić ten ciekawy temat.