Po raz kolejny Bernard Werber nie tylko prowadzi nas za rękę ku przygodzie, ale też zachęca do zadawania sobie pytań na temat naszej przyszłości i umiejętności czerpania możliwości z otaczającego nas świata.
Autor nie przestaje fascynować kreacjami wyjątkowych światów, w których nauka splata się z ezoteryką, wierzeniami i legendami. Najnowszą powieść Werber osadził w tajemniczym świecie snu. Główny bohater, Jacques Klein, spotyka tam samego siebie - tylko starszego. Dowiaduje się, że ,,przyszły on sam" opracował system umożliwiający podróżowanie w czasie. Czym grozi taka moc? Zostajemy wciągnięci w poruszającą odyseję po meandrach czasu.
Werber znakomicie porusz się między teraźniejszością, przyszłością i przeszłością. Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę, Bernard Werber żegluje ku przyszłości. ,,Le Parisien"
W wieku dwudziestu ośmiu lat Jacques Klein spotyka we śnie człowieka, którym stanie się za lat dwadzieścia dzięki maszynie umożliwiającej podróżowanie w czasie za pośrednictwem snu, wynalezionej przez czterdziestoośmioletniego Jacques'a. Kierując się jego wskazówkami, wyrusza na poszukiwanie zaginionej w Malezji matki. Po spotkaniu z plemieniem Senoi, ludem, który opanował umiejętność świadomego snu, Jacques usiłuje osiągnąć szóste stadium snu - stadium, gdzie wszystko jest możliwe.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-11-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: Le sixime sommeil
W dzielnicy Montmartre w Paryżu żyją dwa niezwykłe koty. Bastet, narratorka, która chciałaby móc skuteczniej komunikować się z ludźmi. Pitagoras, kot...
Pierwsza część bestsellerowej trylogii, której akcja rozgrywa się w mieście Olimp, na wyspie Aeden. Tam właśnie znajduje się niezwykła szkoła, w której...
Przeczytane:2021-07-23, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2021,
"Żadne zwierzę, owad czy roślina, żadna żyjąca istota obdarzona minimalną inteligencją czy też świadomością nie może znieść ciągłego kontaktu z rzeczywistością. Może to doprowadzić do szaleństwa. [...] Rzeczywistość w dużych dawkach jest nie do zniesienia."
Pisarstwem pana Werbera zachwyciłam się po przeczytaniu "Mrówczej trylogii", tamte trzy książki były tak ciekawe, że obiecałam sobie poznanie innych książek tego pisarza. Tym razem padło na "Szósty sen" i można powiedzieć, że od niemal początku, czyli od samego tytułu, mój zachwyt powoli, acz nieubłaganie ulatniał się jak powietrze z pękniętego balonika.
Tytuł jest dla mnie nieścisły, czyli zwyczajnie mylący. W książce nie chodzi o szósty sen, tylko o szósty etap, poziom snu, a to nie to samo przynajmniej dla mnie. Ponieważ sama nie za dobrze sypiam, interesują mnie wszelkie książki i publikacje na temat snu i śnienia ogólnie i szczególnie.
Ta powieść autora, zapowiadała się naprawdę ciekawie. Sporo można się dowiedzieć, lub przypomnieć sobie (jeśli ktoś już jest w temacie) na temat tytułowy, czyli o śnie i śnieniu. Niestety później akcja zaczyna mocno kuleć, rozwlekać się i zbaczać z tematu.
Pojawia się sporo nowych wątków, postaci, zagadnień, łącznie z tym jak bardzo i dlaczego w Malezji przymyka się oko na rabunkową politykę wycinania lasów i spychania rdzennych plemion, w niebyt właściwie. Jednak to jeszcze byłam w stanie jakoś przełknąć, bo jedno z takich plemion (Senoi) okazało się być bardzo ciekawe i sprawnie nawiązywać do tematu snu.
Jednak autor poszedł dalej i uraczył mnie opisem okrucieństw zadawanych zwierzętom w celu dogodzenia swoim, że tak powiem gustom kulinarnym. To było zupełnie niepotrzebne Panie Werber. Niczego to do akcji nie wnosiło i w niczym książki nie uświetniało. Nijak się miało do spania i śnienia. Te fragmenty skutecznie mnie odstręczyły od kolejnych pozycji tego pisarza.
Na koniec chciałam tylko jeszcze przytoczyć pewne hmmm...rozważania na temat kobiet. Wypowiada się kobieta i co wy na to drogie Panie, zgadzacie się z tymi etapami? ?
"- Boisz się kobiet?
- Oczywiście. Każdy inteligentny mężczyzna boi się kobiet.
- A przecież łatwo nas zrozumieć. Streszczę ci kilka kluczowych etapów.
W wieku dwudziestu lat kobiety są nieco postrzelone, biegają, paplają, eksperymentują, szybko pojmują i opanowują psychologię oraz emocje. Wszystkie są księżniczkami.
Po trzydziestce chcą mieć dzieci, szukają więc stabilizacji z odpowiednim reproduktorem, najchętniej przystojnym, bogatym i z poczuciem humoru (często w tej kolejności).
Po czterdziestce mają już dzieci, ale zastanawiają się, czy nie pomyliły się w wyborze partnera życiowego (bo ten chrapie, pierdzi, sypia z sekretarką).
W wieku pięćdziesięciu lat są już tego pewne i zastanawiają się nawet, czy nie
zmarnowały sobie całego życia.
Po sześćdziesiątce dochodzą do wniosku, że dokonały złego wyboru, ale jest już za późno, dlatego poddają się i zajadają ciastkami, tyją, wyżywając się na dzieciach i swoim partnerze życiowym (który garbi się i chowa głowę w ramiona)."
Długo zastanawiałam się jak ocenić tę książkę, po rozważeniu plusów i minusów, stwierdzam, że tych drugich jest więcej, więc ode mnie ocena tylko na poziomie "słaba" i brak polecenia.