Szkoła szpiegów na wakacjach
Stuart Gibbs

Druga cześć cyklu „Szkoła szpiegów” Stuarta Gibbsa porównywanego przez niektórych młodych czytelników do cyklu J.K. Rowling, nosi tytuł „Szkoła szpiegów na wakacjach”.

Szpiedzy nie mają wolnego.  W końcu zło nigdy nie śpi. Benjamin Ripley przekonał się o tym boleśnie na własnej skórze. Jak duża część uczniów o tej porze roku, myślami był już prawie „na wakacjach”, snując dalekosiężne plany na temat tego, gdzie pójdzie, z kim i co tam będzie robić.

Kiedy dyrektor informuje go, że obowiązkowo musi wyjechać na letni obóz, Ben czuje się tak, jakby ktoś wylał mu na głowę kubeł zimnej wody. Jest przy tym chyba jednym uczniem, który nie zdawał sobie sprawy, co czeka go w trakcie wakacji.

Pogodzony ze swym losem, punktualnie zjawia się na miejscu zbiórki, a podstawiony autokar zabiera go w sam środek leśnej głuszy, do letniej szkoły.

Okazuje się przy tym, że nie tylko szpiedzy nie mają wakacji. Międzynarodowa organizacja terrorystyczna, która już raz próbowała zwerbować Bena, by zasilił ich szeregi, znowu daje o sobie znać.

I to jeszcze przed jego wyjazdem do letniej szkoły.

Ben znowu znajduje się na celowniku „Pająka” i musi zrobić wszystko, żeby rozwikłać zagadkę podwójnych agentów i przeżyć.

W letniej szkole, nie sprawiającej aż tak przygnębiającego wrażenia, jak szkoła szpiegów, Ben zostaje przydzielony do drużyny Piżmaków i z trudem przeżywa swój pierwszy dzień, a także wykańczający fizycznie i psychicznie  trening.

Po raz kolejny uciekając przed ”Pająkiem” zdobywa nowe informacje, nie tylko dotyczące siebie samego, ale też całej rodziny Hale. Oprócz Aleksandra, który przypisuje sobie sukcesy innych ludzi i niezwykle uzdolnionej Eriki, do gry wchodzi jeszcze jej dziadek, który nie pała zbytnim zaufaniem do swojego syna. Dużą sympatią cieszy się za to u niego wnuczka, Erika.

Niejedna tajemnica zostanie odkryta w tym tomie. Dowiemy się, co tak naprawdę stało się z Murray’em Hillem i czemu Ben był tak międzynarodowej organizacji terrorystycznej potrzebny.

Będziemy mieli również okazję się przekonać, że ludzie, którzy do tej pory byli przedstawiani, jako osoby nie posiadające żadnych nadzwyczajnych uzdolnień, potrafią się wykazać i działać w sposób, który może uratować całą sytuację.

Brawurowych akcji, mocnych wybuchów i wrażeń na pewno żadnemu czytelnikowi nie zabranie.

Będziemy mieli też okazję obserwować powrót – tylko chwilowy – jednej postaci zza grobu, co wywoła niemałe zamieszane i sprzeczne uczucia u niektórych bohaterów.

Czytelnik będzie też mógł lepiej poznać bohaterów drugoplanowych, do tej pory występujących raczej w tle. Dzięki temu zyskają jego sympatię. Ze mną im się to udało.

Polecam z czystym sercem młodszym i tym nieco starszym czytelnikom.

zkoła Szpiegów na wakacjach
Stuart Gibbs
Wydawnictwo Agora @agoradladzieci

Szkoła szpiegów na wakacjach" to świetna kontynuacja pierwszego tomu przygód dzieciaków z Akademii Szpiegowstwa CIA.

Nastoletni as wywiadu i jego przyjaciele ze szkoły szpiegów powracają!

Benjamin Ripley inaczej wyobrażał sobie życie w szkole przyszłych agentów CIA. Po roku nauki w Akademii Szpiegostwa ledwo trafia do tarczy (cud, że się nie postrzelił), z samoobroną idzie mu kiepsko, na szczęście lepiej radzi sobie z szyframi i kryptologią. Marzy już o wakacjach, ale z odpoczynku nici – znów ściga go organizacja terrorystyczna Pająk.

Nie poradziłby sobie, gdyby nie pewna wybitna dziewczynka - Erica Hale. Zdecydowanie najsprawniejsza i najbystrzejsza przyszła agentka w całej szkole, a przy okazji najmądrzejsza dziewczyna, jaką Ripley w życiu spotkał. Tych dwoje świetnie się uzupełnia, choć nie bez zgrzytów.

Chciałabym być taka jak Erica Hale....

Druga część „Szkoły szpiegów” to nie jest historia dla grzecznych dziewczynek i chłopców. Żeby przeżyć w świecie agentów, trzeba być niezłym spryciarzem albo… mieć ekipę, która poradzi sobie z każdą trudną sytuacją.

Wciągająca, niesamowita i zabawna. Idealna na wakacje.
Polecam.