O tym, że Stephen King jest mistrzem długich, wielowątkowych powieści, wszyscy wiedzą od dawna. Utwory zamieszczone w niniejszym zbiorze dowodzą ponad wszelką wątpliwość, że wybitny powieściopisarz jest również znakomitym twórcą krótkich form literackich. Te doskonale skonstruowane, oparte na zaskakujących pomysłach i oczywiście wspaniale napisane opowiadania dają miłośnikom prozy Stephena Kinga co najmniej tyle samo satysfakcji, co najobszerniejsze z jego powieści. Trzy opowiadania ze zbioru zostały zekranizowane: Edytor tekstu i Babcia (jako odcinki serialu Tales From The Dark Side) oraz Mgła (kinowy film w reżyserii Franka Darabonta). Mgła Po przejściu gwałtownej nawałnicy artysta David Drayton i społeczność niewielkiego miasteczka stają się ofiarami morderczego ataku istot grasujących w nienaturalnej, gęstej mgle. Krążą wieści o eksperymencie zwanym Projekt Grot Strzały, przeprowadzonym w położonej nieopodal tajnej bazie wojskowej. Wycofując się do miejscowego supermarketu, Drayton i inni, którym udało się ocaleć, muszą najpierw stoczyć walkę pomiędzy sobą, zanim zjednoczą siły przeciw wspólnemu wrogowi, którego nie mogą nawet zobaczyć!
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2010-11-29
Kategoria: Opowiadania
ISBN:
Liczba stron: 648
Tytuł oryginału: Skeleton Crew
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: tłumacz zbiorowy
Uwielbiam twórczość Stephena Kinga. To chyba się już nie zmieni. Krótkie opowiadania, grube książki. Wszystko to pochłaniam z przyjemnością. Dlatego też wypożyczyłam "Szkieletową załogę" z biblioteki. I zaczęłam czytać...
Najbardziej znane opowiadanie z tego zbioru to "Mgła ". Mam do niego mieszane uczucia. W sumie mi się podobało, najbardziej zakończenie. Ale było w nim kilka słabych punktów. Choć zdecydowanie lepsze jest od filmu.
Najgorszym opowiadaniem było "Zjawi się tygrys". Chciałabym jak najszybciej o nim zapomnieć.
"Małpa jest opowiadaniem, które kojarzyłam jakaś historią. Brzmiało jakoś znajomo. Ale i tak bardzo mi się podobało. Było trochę straszne.
"Bunt Kaina" skojarzył mi się z wydarzeniami, o których możemy usłyszeć w tv. Jak choćby o tym, które miało miejsce w Pradze.
"Skrót pani Todd" może nie było straszne, ale miało w sobie magię. Bardzo przypadło mi do gustu. Klimat, sposób opowiedzenia historii. Wszystko na plus.
"Jaunting" - to było mocne. Nie straszne, ale mocne. O tej historii nie zapomnę. W ogóle zauważyłam, że jak czytam zbiory opowiadań Kinga to zawsze pojawia się kilka, o których nie zapomnę nigdy.
"Weselna chałtura" - bohaterka wypowiedziała słowa, pod którymi mogłabym się podpisać lecz poza tym historia mnie nie porwała.
"Lament paranoika" zapomnę. Nie mój typ historii.
"Tratwa" to to był horror. Jako film byłby klasy B, ale ogólnie niezły. Momentami nawet czułam strach bohaterów. W sumie dobry materiał na film.
"Babcia" - na początku nic nie czułam a potem pojawił się strach. Takie historie to ja lubię, zdecydowanie. Jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza w tym zbiorze. Też tego opowiadania nie zapomnę.
"Edytor tekstu" fajny. W sumie zazdroszczę bohaterowi jego edytora, bo czasem i mi by się taki przydał.
"Ballada o celnym strzale" to też było dobre opowiadanie. Takie świetnie opisujące paranoję.
"Cieśnina" takie opowiadanie obyczajowe z wątkiem nadprzyrodzonym w tle. Inne, ale ciekawe.
"Człowiek, który nie podawał ręki" - to było dobre. Przede wszystkim bohater, ta "klątwa". Dobrze się czytało tą historię.
Na koniec
"Ciężarówka wuja Ottona" - to też była piękna historia, taka niby zwyczajna a nie do końca. Z dreszczykiem nadprzyrodzonych mocy...
Tak, wiem, nie ma tu wszystkich opowiadań. Ale i tak o większości napisałam choć zdanie. Opowiadania o Mleczarzu też nie były złe, ale w sumie takie... do przeczytania i zapomnienia...
Ogólnie to przyjemnie spędziłam czas z tym zbiorem opowiadań.
Powieść można ocenić jednoznacznie, zazwyczaj. Czasem i to sprawia kłopoty. Ciężko natomiast wystawić jedną ocenę ponad dwudziestu odrębnym opowiadaniom. Są wśród nich lepsze i gorsze. Są naprawdę świetne i absolutnie katastrofalne.
King, jak to on, straszyć umie i lubi. W tym zbiorze nie ma klasycznych postaci z horrorów. Bać się raczej będziemy zabawek i członków rodziny...
Dwa lub trzy opowiadania naprawdę przyspieszyły mi bicie serca. Te same wracały obrazami w nocy po zgaszeniu światła. Kilka pozostałych wywołało dreszczyk emocji. Jedno utkwiło w głowie na bardzo, bardzo długo, jak przypuszczam.
Jak zawsze w tego typu zbiorach nie wszystkie próbki przypadły mi do gustu, ale jest to ocena subiektywna. Polecam przeczytać samemu by się przekonać. Na pewno się nie zawiedziecie.
Kiedy w królestwie Delain ginie dobry król Roland, o otrucie władcy zostaje oskarżony jego syn Peter, następca tronu. W rzeczywistości winny...
Wentworth w stanie Ohio - typowe amerykańskie miasteczko, w którym wszyscy się znają, a każdy nowy dzień nie różni się od poprzedniego. Do...
Przeczytane:2015-12-26, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2015,