Haven, idylliczne miasteczko w stanie Maine, przeobraża się w niebezpieczną pułapkę dla każdego nowego przybysza. Diabelską przemianę wywołuje na pozór błahe wydarzenie - Bobbi Anderson potyka się w lesie o dziwny metalowy przedmiot i bezskutecznie stara się go wykopać. Wkrótce tajemnicza rzecz, zagrzebana w ziemi od tysiącleci, zaczyna się rozrastać i zmieniać kształty, upodabniając się do ruin starożytnej budowli. Bobbi i jej partner popadają w dziwne uzależnienie od tego wykopaliska, a wszyscy mieszkańcy Haven zostają obdarzeni mocą nieznaną zwykłym śmiertelnikom...
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2008-02-14
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 640
Tytuł oryginału: Tommyknockers
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Łukasz Praski
To jest kolejna bardzo dobra książka Stephena Kinga. W małym miasteczku, Haven, Bobbi odnajduje wystający z ziemii kawałek metalu. Po wielu rozważaniach postanawia go odkopać. Wielki przedmiot ma zły wpływ na nią i jej psa. Przy pomocy swego przyjaciela, Garda, kopią coraz głębiej, by odnaleźć właz do tajemniczego statku. W tym czasie ludzie w mieście przechodzą ,,przemianę". Zaczynają im wypadać zęby, potrafią czytać w myślach i konstruować proste, lecz skuteczne narzędzia o niezwykłym działaniu. Niektórzy mieszkańcy zaczynają tracić swe ludzkie kształty. W końcu Bobbi i Gard dokopują się do włazu. Po wejściu do statku dokonują strasznego odkrycia, w pojeździe kosmicznym znajdują się zwłoki Stukostrachów. Gard, którego ,,przemiana" skończyła się na wypadających zębach i czytaniu e myślach, musi uciekać przed istotami z Haven, w tym przed swą przyjaciółką. Jednak najpierw udaje mu się zniszczyć trochę Stukostrachów z miasta i uratować zaginionego chłopca. Ucieczka statkiem jest jedynym wyjściem, lecz nie do końca się udaje...
Ukochana bohaterka Stephena Kinga wyrusza w pościg za najbardziej przerażającymi ze wszystkich jej dotychczasowych przeciwników. Holly Gibney powraca...
W swojej najnowszej książce Stephen King proponuje czytelnikom pięć wypraw w niezbyt odległą przeszłość. Senna atmosfera amerykańskich prowincjonalnych...
Czasami człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna.
Więcej