Wydawnictwo: Damidos
Data wydania: 2014-11-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
"Szepty gwiazd" Anny Łajkowskiej to chyba pierwsza w tym roku powieść ze świątecznym klimatem. Jednak dla autorki jest on tylko niejako celem, do którego dążą bohaterowie; Łajkowska skupia się na ich życiu, problemach i trudnych decyzjach, które nie mają ze świętami żadnego związku. Dlatego ze spokojem można po nią sięgnąć, mimo iż jest połowa października, nie jest zbyt wcześnie.
Agata musi radzić sobie z odejściem męża i wraz z synem żyć dalej. Michał miewa dziwne bóle a jej mama czeka na ważne wyniki badań. Jacek układa sobie życie z Joasią, choć wie że już na zawsze będzie związany z poprzednią rodziną.
Grażyna zajmuje się domem, dwójką dzieci i jednocześnie pisze pracę magisterską. Groźna sytuacja sprawia, że marzy o zmianie mieszkania; boi się nadal mieszkać na dziesiątym piętrze. Jej mąż pracuje w banku i rzadko bywa w domu, ale kiedy widzi strach w jej oczach wie, że to nie żarty.
Konrad ma dwójkę dorosłych dzieci i wciąż odczuwa ból po stracie żony przed trzema laty. Rana jednak nie ma prawa się zagoić, gdyż nagle pojawiają się wątpliwości w sprawie jej śmierci; coś się nie zgadza i panuje zmowa milczenia.
Witek stara się być przykładnym pracownikiem banku, jednak z niepokojem oczekuje na narodziny drugiego dziecka, bowiem jest możliwe, iż urodzi się z poważną chorobą. Mężczyzna wyrzuca sobie niedawny romans, ale dba o ciężarną żonę i pięcioletnią córeczkę.
Na drugim planie pojawiają się jeszcze dwie pary - Monika i Michał, którzy w święta mają się pobrać oraz Dorota i Krzysiek, małżeństwo z trójką dzieci o rozbieżnych poglądach na posiadanie domu z ogrodem. Dodam tylko, że dwoje z nich mają coś wspólnego z postaciami opisanymi powyżej a pojawiające się postacie epizodyczne też mają swoje, niemniej ważne czy ciekawe, historie. Nie potrafię wybrać, czyja poruszyła mnie najbardziej...
Autorka przedstawiała nam swoich bohaterów od pierwszego dnia grudnia a potem dzień po dniu śledzimy ich codzienność. Wspominamy, poznajemy najgłębiej skrywane tajemnice i traumy z przeszłości. W wielu rodzinach śmierć - w nie zawsze jasnych okolicznościach - zabrała kogoś bliskiego, pozostawiając pytanie - czy można było temu zapobiec... Zrobić coś inaczej...
Lekarze, pisarze, wykładowcy uniwersytetu, pracownicy banku, matki, babcie, małżonkowie, panny czy wdowy - nikogo nie omijają trudne chwile, troski czy niepewność jutra. Świąteczny klimat często pojawia się już w listopadzie - ozdoby, światełka, piosenki w radiu i spokojne wybieranie prezentów. Jednak u powieściowych bohaterów nawet początkowe dni grudnia nie niosą bożonarodzeniowej atmosfery. A to wypadek z oknem, groźba zwolnienia z pracy, choroba dziecka czy matki, odwołany przyjazd rodziców albo brak kogoś ważnego przy stole. Nie zawsze rzeczywista Wigilia jest tą wymarzoną. Wystarczy spojrzeć przez okno, by zobaczyć rozświetlone mieszkania innych i dochodzący z nich donośny śpiew kolęd, ale są też takie, gdzie nikły blask jedynie choinkowych lampek sugeruje przeżywaną po cichu tragedię.
Anna Łajkowska pokazała nam tą powieścią różnicę między kobietami które same decydują o swojej życiowej drodze a tymi, którym ona została wybrana. Które będą szczęśliwsze? Opisała walkę o niezależność i przekonania, przywiązanie, zachwianą pewność siebie, szacunek oraz przeciwności losu a swoją opowieść oparła na prawdziwych emocjach, które targają nami każdego dnia. Wspomniała jak częste, choć niekoniecznie dobre jest uleganie wpływom innych, poświęcanie relacji z kimś bliskim, dla innej bliskiej osoby. Autorka uświadamia również, że czasami jesteśmy zbyt rozsądni, robimy wszystko zgodnie z planem, zamiast od czasu do czasu zaszaleć i zrobić coś spontanicznie.
Autorka potrafi trafić do czytelnika językiem jakim się posługuje. Jest prosto, kojąco i z ciekawymi wstawkami - to bohaterowie oceniają "Szepty gwiazd" i ich autorkę. Jedni są zadowoleni z tego, jak zostali opisani, jakie cechy im podarowano, inni nie...
Podsumowując - "Szepty gwiazd" to studium zwykłego życia ludzi i problemów z jakimi się zmagają. Powieść idealna na czas sporo przed Świętami, by na spokojnie móc usiąść i przemyśleć wiele spraw, móc coś naprawić, może do kogoś napisać, zadzwonić, zastanowić się, z kim chcemy go spędzić. Jest to historia o wielu rodzinach, w których smutki przeplatają się z radościami, narodziny ze śmiercią, rozstania z powrotami. Opowieść o gwiazdach zrobionych z ludzkich historii, o dobrych i złych książkach, trudnym okresie w życiu, podejmowaniu trudnych decyzji, o żalu, rozpaczy, bezradności, strachu i nadziei, a także o tym iż powinniśmy cieszyć się z małych rzeczy.
Polecam jako przystawkę do typowych i mocno świątecznych opowieści.
“A ja tobie życzę, żeby twoje marzenia wreszcie zweryfikowało życie. Nawet jeśli ma to być bolesne i ciężkie. Pamiętaj, że będziemy z tobą. Nie zawiedziesz się na swoich najbliższych”.
“Szepty Gwiazd” to powieść obyczajowa, która toczy się w święta. Akcja Szeptów Gwiazd zaczyna się pierwszego grudnia, a kończy w Boże Narodzenie. Bohaterami książki są Agata, Jacek, Dorota, Jagoda i Witek. Wszyscy są na życiowym zakręcie, chcą zacząć wszystko od nowa. Kolejne rozdziały są przeplatane komentarzami osób, na których byli wzorowani bohaterowie. “Szepty Gwiazd” to opowieść o życiu, przygotowaniach do świąt, o trudnych decyzjach, miłości i nadziei. Bardzo przyjemnie i szybko się ją czytało. Bohaterowie są bardzo realni, a ich historie takie przyziemne. Jeśli chcecie przekonać się co łączy bohaterów i jak poradzą sobie z problemami to sięgnijcie po nią koniecznie !
Jest grudzień, pada śnieg, Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Wszyscy gdzieś się spieszą, załatwiają wiele spraw na raz, ogarnięci szałem świątecznych przygotowań. Bohaterowie powieści również będą obchodzić Święta i oni również się do nich przygotowują. Planują, sprzątają, kupują. Zastajemy każdego z nich w trudnej dla nich sytuacji życiowej. Agata rozstała się z mężem i została sama z synem. Jacek wyprowadził się z domu i zaczął układać sobie życie z Joasią, młodą asystentką z uczelni, na której pracuje. Agata, która formalnie nadal jest jego żoną, jakoś musi sobie radzić. W większości sama, czasem z pomocą rodziców, którzy też mają swoje problemy. Mama Agaty czeka na wyniki ważnych badań. Później, kiedy wyniki już są, matka z córką zjawiają się w szpitalu u doktora Siwickiego. Między Agatą, a nowo poznanym Konradem zaczyna iskrzyć. Nie wiadomo jednak, czy ta relacja ma szansę się rozwinąć, bo jest Michał, syn Agaty, który tęskni za ojcem. Dodatkowo chłopiec zaczyna chorować. Konrad, ojciec prawie dorosłych już dzieci, nie może pozbierać się po tragicznej śmierci żony. Mijające lata nie przynoszą ukojenia, gdyż na jaw zaczynają wychodzić nowe fakty dotyczące wypadku jego żony. Grażyna zajmuje się domem i dziećmi, jednocześnie pisze pracę magisterską i rozpoczyna współpracę nad publikacją. Jej mąż zajmuje wysokie stanowisko w banku i zawsze przychodzi do domu „na gotowe”. Nie rozumie, że Grażyna jest zmęczona rolą kury domowej i nie da się zamknąć na stałe w czterech ścianach. Witek jest oddanym pracownikiem tego banku, podobnie jak Agata. Jednak Witek awansował na wyższe stanowisko i teraz jest szefem Agaty. Agacie grozi zwolnienie, a Witek, chociaż był kiedyś z kobietą blisko, nie potrafi temu zapobiec. Prywatnie Witek jest mężem Jagody i ojcem małej Martynki. Małżeństwo spodziewa się kolejnego dziecka, które, według przewidywań lekarzy, ma narodzić się chore. Losy tych wszystkich osób w jakiś sposób splatają się. Jak potoczą się dalej? Czy wszystkim uda się odnaleźć szczęście?
Wymienione w streszczeniu osoby, to nie wszyscy bohaterowie powieści. Są jeszcze postacie epizodyczne, jak na przykład Dorota, dawna miłość Jacka i Krzysiek, mąż Doroty i dawny kolega Jacka. Jest też Monika, siostra Joasi, która w pierwszy dzień Świąt ma wziąć ślub z Michałem (który również dostał tu do zagrania małą rólkę). Są rodzice Joasi, mama Michała, rodzice Agaty i Jacka, jest gospodyni Konrada, Karolina i jej rodzice i jeszcze inne osoby, które nie mają większego znaczenia dla fabuły. Trzeba przyznać, że postaci jest w tej książce sporo. Ciężko się na początku połapać, kto jest kim i kogo dotyczy czytany fragment. Nie ułatwia tego fakt, że wszystkie opowiedziane historie są dość chaotyczne. Autorka rozpoczyna jakiś wątek, płynnie przechodzi do kolejnego i do jeszcze innego, po czym wraca do tego wcześniej rozpoczętego, ale niekoniecznie do tego momentu, w którym został przerwany. Nie brakowało w tej powieści retrospekcji, dodatkowo Anna Łajkowska umieściła w powieści pewne dodatki. Coś jakby wywiady z bohaterami powieści, w których każdy wypowiadał się na temat „Szeptów gwiazd” i siebie w tej powieści. Niektórym podobało się to, jak zostali przedstawieni, inni nie mieli nawet zamiaru sięgnąć po tę powieść, bojąc się tego, co o sobie przeczytają. Wszystko to sprawiło, że książka wydaje się mało spójna. Brakuje w niej jakiegoś wątku głównego, wokół którego mogłyby się toczyć pozostałe wątki. Wszystkie wątki są ważne, każdy zasługuje na uwagę. Jednak ciężko się w nich odnaleźć, przeskakując od bohatera do bohatera i z powrotem. Fabuła jest interesująca i muszę przyznać, że dałam się wciągnąć w wir wydarzeń. Jednak brakuje jej jakiegoś konkretnego wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Przedstawione historie są, jak już wspomniałam, podane w sposób nieuporządkowany, mieszają się, są pourywane. Niektóre wątki nie zostały zakończone. Inne były w książce nie wiadomo po co, bo nie wnosiły do fabuły niczego nowego. Dodam jednak, że o ile w książce wiele wątków przedstawionych w taki sposób i z perspektywy wielu osób może utrudniać czytanie, to uważam, że byłby z tego świetny świąteczny film. Czytając, cały czas miałam przed oczami film „Listy do M.”. I to wrażenie, jakbym oglądała film, a nie czytała książkę, pozostało ze mną do końca tej powieści.
Jeśli chodzi o wspomnianą na początku magię Świąt, specyficzną atmosferę, oczekiwanie, nadzieję, mniejsze i większe cuda, które w tym okresie się zdarzają, w tej pozycji nie ma tego za wiele. Owszem, jest nadzieja na lepsze jutro. Ale przysłania ją obawa o to, co może nadejść. Jest magia, ale bohaterowie jakby jej nie dostrzegają pozostając w świecie własnych problemów. Mogłaby być rodzinna, ciepła atmosfera, ale nie w tych nieszczęśliwych rodzinach. Jeśli liczycie na oderwanie od problemów dnia codziennego przy lekkiej, pozytywnej i wprowadzającej w świąteczny nastrój powieści, możecie się rozczarować. To jest zupełnie inna świąteczna książka. Wydarzenia w niej opisane zaczynamy poznawać od początku grudnia. Rozstajemy się z bohaterami podczas ślubu Michała i Moniki w pierwszym dniu Świąt. Więc okres owszem świąteczny jest, prawie przez cały czas pada też śnieg. Bohaterowie szykują na Święta swoje domy, przygotowują potrawy, kupują prezenty. To w pewnym stopniu pozwala poczuć świąteczną aurę. Jednak tylko odrobinę. Mnie to nie przeszkadza, bo nie przepadam za typowo świątecznym repertuarem książkowym. Nie lubię książek o niczym. Wolę pozycje, które zmuszają do refleksji. Książki o prawdziwym życiu i ludzi z prawdziwymi problemami. I ta pozycja taka właśnie jest.
„Szepty gwiazd” to książka trudna emocjonalnie. Jest przesiąknięta emocjami. Bardzo różnymi emocjami. Bohaterowie powieści znajdują się na życiowym zakręcie. Próbują sobie to swoje życie jakoś poukładać. Gonią za szczęściem, często dość samolubnie, nie zważając na potrzeby bliskich. Poznajemy ich codzienność w okresie przedświątecznym, który z założenia powinien być czasem radosnych, rodzinnych przygotowań. Nie tutaj. Każdy z bohaterów zmaga się w tym czasie z własnymi demonami. Zdrady, śmierć bliskich osób, choroba w rodzinie, traumatyczne wspomnienia, zagrożenie utratą pracy tuż przed Świętami, samotne wychowywanie dziecka, presja rodziców. To nie wszystkie problemy, które dotykają bohaterów powieści. W niektóre z nich wpakowali się sami, swoimi nieprzemyślanymi decyzjami, brawurą myloną z odwagą. I teraz są w dołku, nie wiedzą, jak z tego wyjść, jak sobie poradzić z życiem. Już od listopada atakuje nas na każdym kroku świąteczny klimat. Bożonarodzeniowe dekoracje, piosenki, promocje, atrakcje i inne. A co w sytuacji, kiedy nie czujemy tego wszystkiego? Co, kiedy nawet nie możemy tego zauważyć, bo przytłaczają nas problemy. Jak się cieszyć, kiedy zwyczajnie się nie da? W takiej sytuacji znajdują się bohaterowie tej książki. Żadna z tych osób nie ma łatwego życia, każda nosi w sobie jakiś ciężar, z którym nie potrafi się uporać.
Książka mi się podobała. Przymknęłam oko na te drobne niedociągnięcia, o których wspominałam wcześniej. Nie zabrały mi one przyjemności z czytania tej mądrej powieści zawierającej wiele życiowych prawd. Kiedy się wczytałam, odnajdywanie właściwego wątku poszło gładko. „Szepty gwiazd” to książka o codzienności zwykłych ludzi, nie zawsze łatwej. To genialna analiza ludzkich zachowań, które możemy zaobserwować każdego dnia. Nie teoria, a praktyka. To studium życia i śmierci. Analiza ludzkiej natury i motywacji działania. To opowieść o trudnych wyborach i nie zawsze oczywistych ich konsekwencjach. To historie ludzi prawdziwych, którzy popełniają błędy, mniej lub bardziej świadomie, i którzy nie zawsze mogą lub chcą się do nich przyznać. To opowieść o ludziach pokiereszowanych, poszukujących, próbujących odnaleźć szczęście w nieszczęśliwych okolicznościach. To historie, które nie zawsze kończą się happy endem. To książka o tym, że nie zawsze jest rozwiązanie, a jeśli jest, to takie, które na pewno kogoś zrani. A wszystko to podane zostało w przystępny sposób, kojący i dający nadzieję.
Kilka słów o bohaterach powieści. Jak już wspomniałam, jest ich wielu. I każdy został przedstawiony w poprawny sposób. Przynajmniej najważniejsze dla fabuły postacie zostały dobrze zobrazowane. To przeróżne osobowości. Każdy inny, odrębny, ze swoimi marzeniami, planami na przyszłość i innymi przemyśleniami o zastanej rzeczywistości. Ale każdy jest autentyczny. Nie każdego polubiłam. Najmniej spodobał mi się chyba Jacek. Pan w średnim wieku, który nie wie, czego chce od życia. Stracił kogoś bliskiego, kiedy był bardzo młody i do teraz nie może sobie wybaczyć, że nie było go przy tej osobie, bo jego obecność mogłaby coś zmienić. Jacek jest egoistą. Na pierwszym miejscu stawia siebie i swoje uczucia. Nie liczy się zbytnio z innymi. Związał się ze swoją żoną jakby przez przypadek i dopiero po latach stwierdził, że nie potrafią żyć razem. Do pewnego momentu sądziłam, że odejście z domu to tylko jego wina. Że miał taki kaprys, znalazł młodszą kobietę i zapragnął odmiany. Okazuje się, że Agata, jego żona, miała w tym jego odejściu swój udział. Teraz kobieta cierpi i nie może się pogodzić z tym, że rodzina się rozpadła. Najbardziej cierpi, kiedy patrzy na swojego jedenastoletniego syna, który jest bardzo związany z ojcem. Chłopcu brakuje codziennej obecności taty w domu. Został postawiony przed faktem dokonanym i dzielnie próbuje sobie z tym radzić. Jednak tłumi w sobie gniew i stres, co odbija się na jego zdrowiu. Najbardziej z pokazanych w książce postaci spodobali mi się Grażyna i doktor Siwicki. Konrad, samotny ojciec, jest znanym lekarzem. Od czasu śmierci żony nie związał się z żadną kobietą. Dopiero Agata, kiedy pojawia się w jego życiu, zaczyna coś w nim zmieniać. Częściej się uśmiecha i jakoś bardziej chce mu się żyć. Tragiczna i niespodziewana śmierć żony wstrząsnęła nim i jego dziećmi. Konrad nadal nie może się pogodzić z tym faktem i rozdrapuje wciąż świeżą ranę, szukając nowych poszlak, które pomogą mu zrozumieć, dlaczego stało się tak, jak się stało. Ale jest nadzieja, że za sprawą nowego uczucia jego życie się odmieni. Grażyna to młoda kobieta, matka dwójki małych dzieci. Jest taką kobietą, która ze wszystkim próbuje sobie radzić sama. Dom jest zawsze wysprzątany, zakupy zrobione, obiadki i kolacje przygotowane, dzieci zaopiekowane. Mąż przychodzi z pracy na gotowe, niczego nie musi robić, o nic się starać. Kobieta próbuje w międzyczasie zadbać o swój rozwój zawodowy. W domu póki co, bo na wyjście z niego bez dzieci nie ma szans. Pisze prace magisterską, angażuje się w publikację. Myśli coraz poważniej nad rozwojem swojej kariery zawodowej. Nie wiedzie im się źle, bo jej mąż dobrze zarabia jako dyrektor banku. Jednak męczy ją już siedzenie w czterech ścianach. Ponieważ Grażyna jest odpowiedzialna i bardzo poukładana, wzorowo wywiązuje się ze swoich obowiązków, spychając na dalszy plan myśli o karierze. Do czasu. Pewnego dnia zdarza się wypadek. Od tego czasu kobieta zaczyna postrzegać świat nieco inaczej.
Na przykładzie swoich bohaterów autorka obrazuje różnice w postrzeganiu świata, a także często tej samej sytuacji. Pokazuje różne relacje w rodzinie i podejście do roli kobiety w dzisiejszym świecie. Z jednej strony mamy kobiety wyzwolone, które same sterują swoim życiem i takie, za które próbuje decydować ktoś inny. Przykładem tej drugiej może być Joasia. Dorosła kobieta uwikłana w związek z żonatym mężczyzną. I jej matka, która nadal chce mieć kontrolę nad życiem córki i cały czas organizuje jej życie. W bardzo fajny sposób zostały pokazane relacje międzyludzkie w tej powieści. Walka o siebie, o swoją niezależność, o swoje przekonania, brak pewności siebie w relacji z drugim człowiekiem, poświęcanie się dla jednej osoby i zaniedbywanie relacji z inną. Przekaz ubrany w emocje płynące z serca, nie pozwalające na pozostanie obojętnym.
„Szepty gwiazd” to książka o życiu, o ludziach z krwi i kości, zmagających się z takimi samymi problemami, jak każdy z nas. O nadziei mieszającej się z bezradnością, o szczęściu przeplatanym rozpaczą. O miłości, poszukiwaniu swojego miejsca w świecie i o radości z rzeczy małych. Szczera, trafiająca do serca. Zmusiła mnie do zastanowienia się nad swoim życiem, nad tym, czy podążam właściwą ścieżką, a to już wartość sama w sobie. Serdecznie polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Dragon.
Zbliża się Boże Narodzenie, pada śnieg i wszyscy dokądś biegną, ogarnięci przedświąteczną gorączką. Poznajemy Agatę, Jacka, Dorotę, Jagodę i Witka - ludzi na życiowym zakręcie, próbujących zacząć od nowa i odmienić los, który dotąd nie był dla nich zbyt łaskawy. Ale czy łączy ich coś jeszcze?
"Wiem, że te gwiazdy są zrobione z historii ludzi, tylko nie mam pojęcia, czy prawdziwych, czy wymyślonych. Przypuszczam też, że czasem wracają do swoich głównych bohaterów, żeby to oni sami opisali swoje losy."
"Szepty gwiazd" to wznowienie powieści Anny Łajkowskiej z 2014 roku i moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki.
Muszę przyznać, iż spodziewałam się dość sztampowej historii. Jednak zostałam mocno zaskoczona. Fabuła bowiem nie jest lukrowa, przesłodzona, wręcz przeciwnie, sporo tu smutku, melancholii, przygnębienia, nieszczęść, trudnych momentów, zdrad, bolesnych rozstań, strat i pożegnań.
Poznajemy losy pięciu osób, którzy mają ze sobą więcej wspólnego, aniżeli mogłoby się to początkowo wydawać. Każdy z nich pragnie zacząć od nowa, zapomnieć o przykrych wydarzeniach. Wraz z upływem czasu ich losy w jakiś sposób się łączą.
Autorka kreśli problemy, z jakimi mierzą się trzydziestolatkowie. Ukazuje jak wyglądają ich sprawy dnia codziennego, ich uczucia i przemyślenia. Przyglądamy się panującym między nimi relacjom. Ktoś kogoś kocha, miłość wygasa, a związek rozpada. Jest jeszcze dziecko, któremu trzeba pomóc zrozumieć zaistniałą sytuację.
"(...) sami jesteśmy bohaterami swojego życia. Jakbyśmy sobie dobrze przeanalizowali nas samych, to już by był duży sukces."
Anna Łajkowska sprawiła, że losy Agaty, Jacka, Doroty, Jagody i Witka stały się mi bardzo bliskie. Bohaterowie wzbudzają mieszane uczucia. Jednym kibicowałam, drugich żałowałam, a jeszcze inni irytowali mnie. Jednak odnosiłam wrażenie, że są blisko mnie, że mimo ich wad, lubię ich, utożsamiam się z nimi. Niezaprzeczalnie dostałem sporą dawką różnorakich emocji.
Ciekawym i oryginalnym pomysłem są wtrącone pomiędzy rozdziałami wypowiedzi bohaterów na temat czytanej przez nas powieści. Nigdy w żadnej książce nie spotkałam się z takim zabiegiem literackim. Sprawia to, że dużo szerzej spoglądamy nie tylko na bohaterów, wydarzenia, sytuacje, ale i samą koncepcję książki.
Mnogość wątków i bohaterów wprowadza trochę chaosu i trzeba chwili skupienia, by w pełni zaangażować się w tę historię i się nie pogubić. Jedynie finał nie w pełni mnie usatysfakcjonował. Jedynie zabrakło mi jakiegoś bardziej zdecydowanego rozwiązania, pozamykania wątków. A może autorka planuje kontynuację? Chętnie ponownie spotkałabym się z jej bohaterami.
"Szepty gwiazd" to mądra, wzruszająca, pełna magii Świąt Bożego Narodzenia opowieść o miłości, trudnych wyborach, bolesnych rozstaniach, radzeniu sobie po stracie, skrywanych tajemnicach, poczuciu winy, żalu, bezradności, strachu, priorytetach, nadziei i wierze w siebie. To również książka, która pozwala zrozumieć co w życiu najważniejsze i cieszyć się z drobiazgów. Polecam serdecznie!
Kiedy na początku września, Pani Justyna z Wydawnictwa Dragon zaproponowała mi objęcie patronatem książki Pani Anny Łajkowskiej - Szepty gwiazd – pomyślałam, że to będzie taka piękna świąteczna opowieść. Nastrojowa okładka i pierwszy rozdział zapowiadał taką właśnie lekką, sympatyczną opowieść. Czy tak właśnie było? Przeczytajcie moją recenzję.
Jest początek grudnia, poznajemy Agatę, Jacka, Dorotę, Jagodę, Witka, Konrada, Milana, Joannę. To grupa trzydziestoparolatków na życiowym zakręcie. Każdy z nich ma nadzieję, że nadchodzący czas będzie dla nich łaskawszy. Tak, to jest historia o nadziei jaką każdy z tych poranionych bohaterów ma w swoim sercu. Autorka w sposób niezwykle wnikliwy opisała dramaty rozgrywające się wśród głównych bohaterów. Mamy do czynienia z ciężką chorobą, nagłą śmiercią współmałżonka, zdradą, rozwodem, pierwszą miłością oraz nowym związkiem.
Historia opowiedziana jest z perspektywy kilku bohaterów zarówno kobiet jak i mężczyzn, którzy w różny sposób są ze sobą powiązani. Jest tu Agata, która jest byłą żoną Jacka. Pojawia się też jego nowa partnerka. Każda z tych postaci przekazuje nam swoje przemyślenia i swój pogląd na zaistniałą sytuację. Bohaterowie próbują sobie radzić z trudnymi wydarzeniami, jednocześnie przygotowując się do nadchodzących świąt.
Pani Anna Łajkowska zastosowała ciekawy zabieg – jej bohaterowie są również recenzentami książki. Dzięki temu możemy zestawić nasz pogląd na bohatera z ich własnym wyobrażeniem o sobie. I ich odczuciem po przeczytaniu Szeptu gwiazd.
-„Wesz chłopie, to wszystko nie jest takie proste. Żenisz się, a po paru latach widzisz, że coś jest nie tak. Spotykasz wreszcie kobietę swojego życia, więc rozwodzisz się. Żenisz się na nowo i żyjecie długo i szczęśliwie do końca twoich dni…Nie daj się zwieść takim historyjkom.
Jacek popatrzył prosto w oczy Wojtka.
- Ale, Wojtuś, to przecież twoja opowieść. Co się stało, że zmieniłeś zdanie? Coś jest nie tak w twoim nowym związku? – zapytał niskim, cichym głosem.
- Magdalena ma raka. Za rok albo półtora zostanę sam z budrysami, kredytem, firmą i teściem, którym poprzysięgłem się opiekować, jak długo będzie trzeba.
Jacek poczuł się strasznie malutki ze swoją śmieszną sytuacją życiową”.
Jeżeli spodziewacie się książki typowo świątecznej – nie dostaniecie tego. Otrzymacie za to powieść, nad którą należy się zastanowić. To historia o rozwiązywaniu i przechodzeniu przez życiowe dramaty, o poszukiwaniu siebie i zamykaniu drzwi za przeszłością. A zbliżające się święta Bożego Narodzenia rozpoczynają nowy, być może lepszy czas.
Trzecia część cyklu Anny Łajkowskiej. Akcja rozpoczyna się po śmierci ukochanego Basi. Bohaterka staje przed dylematem jak przyznać się własnym rodzicom...
Wyczekiwana przez czytelników czwarta część cieszącej się ogromnym powodzeniem „Sagi na wrzosowiskach” opisuje kolejne perypetie rodziny...
Przeczytane:2020-04-21,
Powieść Anny Łajkowskiej ''Szepty gwiazd'' to piękna moim zdaniem powieść obyczajowa, gdzie wiodącym tematem jest miłośc w różnych aspektach i fazach, tak więc mamy motyw zdrady w małżeństwie Agaty i Jacka Szeców , ale także opisane uczucia tej drugiej strony, kochanki Jacka ,Joanny.Czy to małżeństwo ma szansę się uratować, a może Agata znajdzie szczęście u boku owdowiałego doktora?Kolejną parą jest Witek i Jagoda, spodziewający się dziecka, na którym ciąży zła diagnoza ,są wspaniale opisane rozterki i dylematy tej pary aż do czasu szczęsliwego rozwiązania sytuacji .
W powieści tej bardzo podoba mi się animacja postaci fikcyjnych przez Autorkę , która kolejno każdej oddaje głos, tzn. jak ona widzi siebie na łamach książki i innych,sprawia to ,że wydaje się czytelnikowi ,że postaci żyją naprawdę gdzieś obok nas i tym bardziej sprawiło to ,że powieść mi się podobała