„Szczurynki” to kolejna na naszym rynku powieść Olgi Gromyko, bestsellerowej autorki takich powieści jak „Wierni wrogowie”, „Rok szczura” czy cykl o wiedźmie Wolsze Rednej. Tym razem to opowieść inna od dotychczas wydanych u nas pozycji, niemniej jednak ukazująca wyjątkowy talent literacki autorki.
„Szczurynki” to niezwykle zabawna, ale przy tym mądra życiowo historia o tym, jak zmienia się życie człowieka, kiedy do jego domu wprowadzi się szczur. A nawet kilka szczurów...
„Czasami pisarze muszą robić dziwne rzeczy. Na przykład łazić po piwnicy z zapalniczką (sprawdzając, na ile wystarczy i co za jej pomocą można zobaczyć), studiować grzyby jadalne z atlasem w ręku lub czytać śmiertelnie nudne podręczniki do fizyki. Albo hodować szczura, żeby jak najbardziej prawdopodobnie opisać jego zwyczaje”.
W taki to sposób do domu Olgi Gromyko trafił szczur, ochrzczony imieniem Falk. Miał to być tylko jeden, jedyny, malutki szczurek, kupiony jako materiał badawczy do tworzonej właśnie powieści. A potem… Zaszczurzyło się w domu pani Olgi błyskawicznie, kiedy jedna po drugiej zaczęły w rodzinie pojawiać się ogoniaste damy. Ryska, Vesta, Fudżi… Każda z własnym, indywidualnym charakterem, obyczajami i gustami.
Na podstawie obserwacji szczurzego towarzystwa powstała następnie książeczka pt. „Szczurynki” zawierająca przezabawne anegdoty z życia zwierzątek, dramatyczne opowieści o ich przygodach w domu, na wystawach i nawet na planie filmowym(!), jak również konkretne porady praktyczne dla początkujących hodowców (aczkolwiek bez moralizatorstwa). Szczur to nie zabawka i nie mebel – szczur to osoba!
Dodatkowym atutem „Szczurynek” są prześliczne, dowcipne ilustracje wykonane przez Marinę Misiurę, dzięki czemu jest to znakomita lektura dla czytelników w każdym wieku.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2015-07-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 250
Co się robi, kiedy na rynku pojawia się nowa pozycja ulubionej autorki? Oczywiście czym prędzej kupuje się książkę, a potem zasiada do jej czytania. To nic, że według wydawnictwa to pozycja przeznaczona dla dzieci, traktująca o szczurach. Wszystkie wcześniejsze tytuły autorki przekonały mnie, że w jej przypadku temat nie ma znaczenia. A że książeczka króciutka i malutka była idealnym tytułem na wakacyjny wyjazd i plażowanie nad Bałtykiem.
"Szczurynki" to zbiór opowiadań dotyczących doświadczeń pisarki ze szczurzą hodowlą, której się podjęła. Autorka zdecydowała się poznać bliżej szczurzy ród, aby móc prawdziwie opisać ich zachowania w "Roku szczura", którego to cyklu pierwszy tom ukazał się na polskim rynku pod koniec ubiegłego roku. Przygody, jakie miała Olga Gromyko z własną gromadką szczurzyc, opisane na kartach tej książeczki są bardzo zabawne i wciągające.
Książeczka jest bardzo krótka - mały format, duże litery, zabawne rysunki - wszystkie te kwestie mogą spowodować mylne wrażenie, że jest to książka dla dzieci. Zresztą z takim też przesłaniem spotkałam się na stronie wydawnictwa. Nic bardziej mylnego. Jest to bardzo zabawna książeczka, co w większej mierze powoduje język pisarki ( a być może również tłumaczenie, którego podjęła się Ewa Białołęcka), lecz historyjki tak zawarte nie do końca trafią w gusta dzieci.
Przed sięgnięciem po tę lekturę nie byłam w żaden sposób uprzedzona do szczurów (hodowlanych), w mojej bliskiej rodzinie istniał takowy osobnik, więc dodatkowo lektura sprawiła mi przyjemność. Na pewno jednak również osoby, które wcześniej nie zetknęły się z tym gatunkiem znajdą radość podczas lektury tej książki. Pisarka w trakcie 30 króciutkich rozdzialików opisuje swoje przygody ze szczurami, od bardzo drastycznych wspomnień z dzieciństwa po próby ich hodowli, różne przygody, które miała. Na niewielu stronach poznamy różne szczurze damy, które mogą zapaść nam w pamięć, z pewnością będziemy darzyć je sympatią. Wielokrotnie ich wyczyny wywołują uśmiech na twarzy, lektura wywoła całą gamę emocji.
Największą zaletą tej książeczki, na co liczyłam na początku, jest wspaniały styl pisarki, który nie pozwala odłożyć jej na miejsce przed skończeniem. Dla miłośników twórczości Olgi Gromyko ta książeczka będzie miłym akcentem, dla osób, które chcą poznać jej twórczość ten tytuł może być dobrym pomysłem na początek. Krótka lektura pozwoli poznać wspaniały i (jak dla mnie) rozpoznawalny styl autorki.
"Szczurynki" możecie zabrać jako lekturę w (krótką) podróż, trzymać w domu i poczytywać po rozdzialiku, albo spędzić z nią upojne chwilę na plaży, jak to było w moim wypadku. To doskonała, lekka lektura, która pozwoli Wam się odstresować a jednocześnie nie wymaga dużo czasu na lekturę. Można również do niej wracać w gorszych chwilach. Może skusicie się na historię o szczurach? Jest naprawdę zabawnie, choć bywa również przerażająco i smutnie. Jak dla mnie - fanki autorki - pozycja obowiązkowa.
Stęsknieni za światem Belorii? Chcecie wiedzieć, co nowego u W. Rednej? Macie ochotę na nową porcję jej zabawnych przygód? Mamy dla Was lekarstwo...
Nowa książka Olgi Gromyko! Świąteczna niespodzianka dla jej licznych fanów. Autorka wielu bestsellerów, takich jak cykl „Kroniki Belorskie”...
Przeczytane:2016-06-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,