Żyje się tylko raz! Chyba że w przeznaczenie ma się wpisaną krwawą zemstę na niezrównoważonym szkolnym prześladowcy.
„Szarak na studniówce” to kontynuacja „Królika w lunaparku”, która poruszy Cię rozpaczliwym starciem przykładnego ucznia Patryka z gnębiącym frajerów Stefanem i rozczuli powrotem znanych z pierwszej części Pawła i Kaśki. Dręczony kolejnymi wizjami chłopak i tocząca nierówną walkę z chorobą dziewczyna będą musieli wspólnie zmierzyć się z tytułowym Szarakiem, gdy ten postanowi rozpętać piekło na balu maturalnym.
Drugi tom to jeszcze więcej zagmatwanej, wielowątkowej fabuły, oblanej obyczajowo-fantastycznym sosem. Pozycja obowiązkowa dla fanów powieści innych niż inne.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2020-06-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 394
Język oryginału: polski
Ale super! Dawno takiej pokręconej książki nie czytałam. Mamy tu: zapętlenie czasu, niby ta sama akcja przedstawiona z perspektywy różnych bohaterów, ale ... jakże INNA!
Bohaterowie - ci sami, co w pierwszej części, choć poznajemy bliżej Patryka i Stefana, o których w ,,Króliku.." było bardzo niewiele. I tak naprawdę cały przebieg zdarzeń opiera się na ich wzajemnej ,,miłości do siebie". Jejku, jak oni się nienawidzą... ale nic więcej nie zdradzę, by nie spojlerować?
Ponadto dowiadujemy się o tajemniczej megamocy Kasi.
No i oczywiście jest Paweł, którego poznaliśmy turbomoc :) już w I części- nawiedzające go wizje z przyszłości.
Jestem zachwycona stylem autora. Bohaterowie, ich myśli i wypowiedzi - takie naturalne i ludzkie. Opisy sukienek dziewczyn na bal maturalny- wow, szacun. Aż przecierałam oczy ze zdumienia, że takie szczegóły ujął mężczyzna - autor- super!
Do tego dochodzi niesamowity pomysł na samą intrygę, gdzie wykonanie to istny turbo-rollercoaster. Ciężko było oderwać się od lektury. Trzeba było również się nieźle pilnować, by żaden szczególik tej opowiadanej historii nie uciekł.
A autor dosłownie ,,bawi się" jej skrawkami, które jak zębatki, z każdym kolejnym rozdziałem, wpadają na swoje miejsce tworząc pomalutku niesamowity fabularny mechanizm przyczynowo- skutkowy. Niejednokrotnie miałam mętlik w głowie. Zadawałam pytania : ,,co jest? WTF?", ale to było superaśne? Jakbym oglądała: ,,Incepcję", ,,Interstellar", ,,Efekt motyla" czy ,,12 małp". Zakończenie : satysfakcjonujące, choć chyba nie tego się spodziewałam... Jednak z drugiej strony, myślę, że najlepiej ono pasuje do tej całej zagmatwanej fabuły.
Koniecznie muszę wrócić, za jakiś czas, do tej książki!
Dla mnie bomba! Panie Michale, ja chcę więcej! Mam nadzieję, że będzie kontynuacja?bo tak naprawdę nadal sporo jest znaków zapytania ... ?
Zdecydowanie polecam
90/52/2020
"Szarak na studniówce" Michał Biarda #recenzja
Wyobraź sobie, że wciąż na nowo przeżywasz jeden i ten sam dzień. A na dodatek za każdym razem w tym dniu zdarza Ci się coś niedobrego. Próbujesz za każdym razem zmienić przyszłość, zadziałać tak, by wszystko ułożyło się po twojej myśli, a nie przeciw Tobie. Wyobraź sobie, że nigdy ci się to nie udaje. Co robić, jak temu zapobiec, jak to przerwać?
Na te pytania poszukuje odpowiedzi główny bohater kontynuacji "Królika w lunaparku", "Szarak na studniówce", Patryk. Uczeń gnębiony przez klasowego łobuza, Stefana. Wpadnie on w pętlę czasową i wciąż na nowo będzie przeżywał pewien dzień... Naprawdę patrząc na przeżycia Patryka, gdybym chodziła jeszcze do szkoły, znienawidziłabym matematykę do końca.
W "Szaraku na studniówce" spotkamy się także z naszymi ulubionymi bohaterami poznanymi w pierwszej części, a mianowicie z Pawłem, który musi zapobiec tragedii, którą ujrzał w swojej wizji, a która wydarzy się na tytułowej studniówce, z Kasią, która ciągle walczy z śmiertelną chorobą, ale mimo jej czuje się i wygląda rewelacyjnie, a także z Moniką, pielęgniarką, która została nową dziewczyną Pawła. Główny wątek "Szaraka" to konflikt Patryk-Stefan, a także problemy Stefana z ojcem, z nauką, z zachowaniem, a także losy Patryka, który w pewnym momencie pęka i odpłaca prześladowcy pięknym za nadobne.
"Szarak na studniówce" to kolejna wyśmienita książka pana Michała. Wizje, podróże w czasie, pętle czasowe, choroba, która nie zabija, a to wszystko w zwykłej, szarej, zwyczajnej prozie życia polskich licealistów.
Ta powieść ma wszystko, co dobra powieść zawierać powinna, a mianowicie, bohaterów, których lubi się od pierwszych stron, humor, którego tak brak w polskich książkach, czasem czarny, ironiczny, ale wyśmienity, dialogi, które są świetnie napisane, zagadka, akcja, która wciąga i sprawia, że książka czyta się sama i elementy fantastyczne, które fascynują i przerażają jednocześnie, no naprawdę panie Michale, ile można pisać jedną klasówkę z matmy !
"Szarak na studniówce" to fantastycznie fantastyczna historia, która podbiła moje serce, równie mocno jak jej poprzedniczka. Polecam wszystkim, dobra zabawa gwarantowana !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorowi.
Ps. Czekam na kolejne tomy z amatorami marchewki w tytule !
„Szarak na studniówce” to kontynuacja równie szalonego i zakręconego „Królika w lunaparku”. Najlepiej czytać te dwie książki w dwupaku, jedna po drugiej. Świetna zabawa podczas lektury gwarantowana. I jazda bez trzymanki momentami również.
W tym tomie spotkamy znanych z „Królika” bohaterów, ale przede wszystkim poznamy Patryka. Jest on przykładnym uczniem, który jednak nie ma przyjaciół i brak mu wiary we własne siły. Ma za to osobistego prześladowcę, Stefana. Sytuacja wydaje się być bez wyjścia, ponieważ Stefan jest synem dyrektora szkoły i zawsze potrafi się odpowiednio ustawić. Pewnego dnia życie udręczonego Patryka zapętla się i chłopak zaczyna mieć władzę nad tym, co się wydarzy w jego życiu. Jak to wykorzysta? Jakie decyzje podejmie i jakie będą tego konsekwencje?
Z wątkiem Patryka splotą się ścieżki znanych z pierwszej części Pawła i Kasi. Poznamy między innymi ich dalsze losy. Tym razem również możecie spodziewać się zagadki, której rozwiązanie będzie zaskakujące. Kim jest Szarak? Co wydarzy się na maturalnym balu?
Narrację prowadzi kolejno cała czwórka, czyli Kasia, Paweł, Patryk i Stefan. To bardzo udany zabieg, obserwowania wydarzeń różnymi oczami, który dodaje fabule kolorów. Wszyscy bohaterowie mają swoje życie i otoczenie, ale jednocześnie – podobnie, jak w pierwszym tomie – ich losy wiążą się w pewien sposób. Tym razem oczekiwanie na rozwikłanie tajemnicy również sprawiło mi ogromną przyjemność podczas lektury.
Autor świetnie stworzył swoich bohaterów. Są realistyczni i pełni emocji. Można się z nimi utożsamiać, a już na pewno obserwować ich zachowania. Bardzo spodobał mi się wątek Kaśki i Tyczki. To taka przyjaźń z prawdziwego zdarzenia, o jakiej marzy każda dziewczyna.
Jeśli zdecydujecie się na przeczytanie powieści Michała Biardy, musicie przygotować się na spore zamieszanie. Fabuła składa się z wielu wątków, które pozornie nie są powiązane, jednak z każdą stroną coraz więcej je łączy. Bohaterowie niby nie mają ze sobą wiele wspólnego, ale to również tylko pozory. Podobnie jak w „Króliku”, tutaj też autor pojechał po bandzie i zafundował czytelnikowi niezły koktajl Mołotowa. Potrzebna jest koncentracja, by nadążyć za tokiem myślenia szalonego pisarza :D
Podsumowując, gdyby ktoś zapytał mnie, co to za gatunek i o czym ta książka, odpowiedziałabym, że gatunek szalony. To powieść, w której równolegle poznajemy pewne zakręcone wątki i obserwując działania bohaterów zastanawiamy się, co za szaleniec to napisał i dlaczego nie ma trzeciej części. Zachęciłam? ;-)
Michał Biarda powraca w wielkim stylu.
"Królikiem w lunaparku" byłam zauroczona (link znajdziecie poniżej), ale śmiało mogę napisać, że "Szarakiem" jestem wręcz zachwycona.
Jako że jest to kontynuacja, warto byłoby znać część pierwszą, ale jeśli jej jeszcze nie czytaliście, śmiało możecie zacząć i od "Szaraka" bo autor przypomina poprzednie przygody i dokładnie wyjaśnia kto, jest kim i jakie miał zadanie w poprzedniej części.
Tym razem skupiamy się głównie na relacji Patryka i Stefana, dwójki nastolatków o totalnie różnych charakterach i podejściu do życia. Pojawiają się również "starzy bohaterowie" tacy jak Paweł, Monika, Kaśka czy pan Zbyszek.
Losy tych osób w pewnym momencie, za pomocą pewnej wizji, zostają połączone i w tym miejscu zaczyna się dosłowna jazda bez trzymanki.
Nie będę "spojlerować" fabułą, ale jestem przekonana, że niejednokrotnie zostaniecie zaskoczeni, zezłoszczeni, poruszeni i rozbawieni do granic możliwości.
Uzbrójcie się jednak w uwagę, bo każdy rozdział przypisany jest innemu bohaterowi i innej dacie, która niejednokrotnie może spłatać Wam figla.
Początkowo może się Wam wydawać, że fabuła jest pozbawiona sensu i logiki, jednak gdy zamkniecie książkę na ostatniej stronie, wszystkie części układanki wskoczą na swoje miejsce. Sama na wspomnienie swojego zaskoczenia uśmiecham się pod nosem.
Akcja powieści dzieje się szybko. Przeskoki między przeszłością a przyszłością, spojrzeniem na daną sytuację przez kilka różnych osób sprawiają, że książka wciąga od pierwszych stron i niejednokrotnie zaskakuje. Czyta się szybko, ale tak jak napisałam wyżej, wymaga sporej dawki skupienia.
Bohaterowie są fantastyczni. Moimi zdecydowanymi faworytami są Patryk i Stefan. W moim odczuciu to najlepsze punkty całej obsady, szczególnie Patryk- uwielbiam ich obu.
Obydwie części niosą w sobie przesłanie i ważny morał. W "Króliku" przekonamy się, że zło wyrządzone drugiemu człowiekowi może obrócić się w dobro, które pociągnie za sobą tłumy.
W "Szaraku" natomiast tego, że zemsta to nic dobrego i czasami lepiej po prostu odpuścić.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak.
"Szarak na studniówce" tak jak i poprzednik to gatunkowy miks- jestem przekonana, że każdy w tej historii znajdzie tu coś dla siebie. Każdy fan literatury zostanie dopieszczony.
Link do "Królika w lunaparku"
POLECAM...
Przeczytane:2024-03-17,
P R Z E W I D Y W A L N O Ś Ć - to wyraz, który z pewnością nie znajduje się w słowniku Michała Biardy. Każda jego powieść to wynik namiętnego romansu ekstrawaganckiej nieobliczalności z kulturalną, choć nieco szaloną abstrakcyjnością. Na szczęście dla wszystkich wymagających czytelników (żądnych niekonwencjonalnej literatury), ta skomplikowana relacja nie jest utrzymywana w tajemnicy. Ba, sam autor zadbał o to, by świat się o niej dowiedział. A co będzie ukrywał tai żywioł, skoro może obezwładnić nim każdego czytelnika?!
Po przeczytaniu wszystkich dzieł Michał Biarda - strona autorska stwierdzam, że moim ulubionym owocem jego „płodności” (jakkolwiek to brzmi ) jest”:
Tytuł: „Szarak na studniówce” (tom 2 cyklu #królikwlunaparku)
Tym razem nie będzie karuzeli, tylko przedmaturalna potupanka, na którą wybiera się Patryk. Nie oczekujcie jednak tańców, hulanek i swawoli. Nasz bohater ma bowiem wypełnić zadanie specjalne: zemścić się na szkolnym bandycie, który to uprawia sportowo gnębienie słabszych. Towarzyszką Patryka jest doskonale znana z pierwszego tomu Kasia, która zanim przywdzieje balową suknię, będzie musiała stoczyć nierówną walkę z twardym przeciwnikiem – chorobą. Jednak to nie wszystko: dręczony wizjami chłopak i niepewna swojego jutra dziewczyna będą musieli jeszcze stawić czoła tytułowemu Szarakowi. Kim on jest? Tego dowiecie się z lektury …
Michał Biarda z przytupem wszedł w studniówkowego … ekhm … zajęczego poloneza. Każdym słowem precyzyjnie i pewnie (żeby nie powiedzieć bezpardonowo) wskakiwał w dźwięk, nigdy nie mijając się z celem. W tej powieści wszystko jest na właściwym miejscu!
Korowód zdarzeń dostojnie kroczył naprzód w umiarkowanym tempie, po liniach prostych i krętych, dobieranych według uznania przez samego autora (o jakże ułańskiej fantazji), zaliczając od czasu do czasu pętlę (sic! czasową).
Choć #szarakowypolonez nie ma zbyt wiele wspólnego z #MichałKleofasOgiński (no może poza tym, że trunek oznaczony jego nazwiskiem zaskakująco dobrze wchodzi przy Biardowych literkach), to śmiało można go nazwać utworem inaugurującym … nową erę literatury.
Literatury lekkiej, żywej, świeżej, wysokojakościowej, naszpikowanej emocjami, ociekającej wyrafinowanym humorem, dopracowanej w każdym calu, umiejętnie wykorzystującej dobrze znane motywy… i tak mogłabym jeszcze sporo określeń tutaj wymienić, ale tego nie zrobię, żeby Autor za bardzo w piórka obrósł i w efekcie odleciał niczym po wypiciu pewnego dodającego skrzydeł napoju wyskokowego.
Moja świętej pamięci babcia przy upadkach lub niedopatrzeniach zawsze pytała: „Złapałaś zająca?”/ Nasz #szaraknastudniówce doskonale oddaje istotę futrzastego bohatera tego pytania: nie da się go uchwycić w żadne ramy. Mało tego wymyka się konwencjom i nie cierpi nieuważności czytelnika. W tej powieści Michała Biardy mamy gatunkową wolną amerykankę i pomieszanie z poplątaniem wykorzystane w tak umiejętny (i znany chyba wyłącznie autorowi) sposób, że po przeczytaniu trzeba zbierać szczękę z podłogi. Jakby to młodzież powiedziała: ROBI WRAŻENIE! Tak więc reasumując: chylę czoła, drogi Autorze!
P.S. Dziękuję Michałowi za zaufanie, przekazanie egzemplarza recenzenckiego oraz cierpliwość w oczekiwaniu na moją opinię.