Mroczne sekrety, wampiryczne rytuały, przeszłość, o której nikt nie powinien się dowiedzieć
Nowy Jork, rok 1829. Do portu przyjeżdża kobieta z misją przekazania tajemniczego pakunku odpływającemu właśnie do Europy porucznikowi. Gdy na chwilę zostaje sama, dopada ją mężczyzna, którego znała kiedyś w innym życiu. Nie zapomniał o niej, po krótkiej sprzeczce wyciąga broń i strzela...
Prawie dwieście lat później. Na wymarzoną wycieczkę do Stanów Zjednoczonych przyjeżdżają Patryk i Karen. W Richmond w lokalnym muzeum trafiają na aukcję, na której wystawiona jest na sprzedaż tajemnicza skrzynka pochodząca ze Szczecina - szkatuła łowcy wampirów. Ku przerażeniu Patryka, Karen bierze udział w aukcji i kupuje tajemniczy artefakt.
Wkrótce szkatuła wikła ich w coraz bardziej przerażające kłopoty.
Ścigani przez bezwzględnych poszukiwaczy wyjątkowo cennych dokumentów, z czasów Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych, trafiają na zagubioną w lasach Wirginii farmę wyjętą wprost z amerykańskich horrorów, a zaraz potem na bagna Karoliny Północnej.
Tymczasem szkatuła, niczym puszka Pandory, odsłania swoje mroczne tajemnice, a jej zawartość, wygrawerowana na wieku szachownica i stara inskrypcja z wolna odkrywają to, co dwieście lat wcześniej wydarzyło się w ustronnym zamku na Pomorzu...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-10-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 608
Język oryginału: polski
Szachownica z powieści Leszka Hermana znajduje się na starej skrzynce, jednak z szachami ma wspólny tylko wzór, ponieważ skrzynka zamiast figur szachowych, czy biżuterii, na którą miała być szkatułką kryje... przybory do obrony przed wampirami. Obecnie jej zawartość i wiążącą się z nią mroczną przeszłość odkrywa Karen Fleming Lindberg , która wraz z Patrykiem Nałęczem wyruszyła na wycieczkę do Stanów Zjednoczonych i tam wylicytowała szkatułkę. Okazuje się, że przedmiot ten skrywa mroczne tajemnice i sprowadza na naszych bohaterów niemałe tarapaty.
Podoba mi się sposób, w jaki autor przeskakuje między czasami obecnymi, a tymi sprzed dwustu lat, przeplata wątki, dodaje nowe osoby, a jednak całość jest spójna i dobrze się czyta i cały czas trzyma w napięciu. Dodatkowym smaczkiem są opisy dziewiętnastowiecznego Pomorza i Stanów Zjednoczonych. Bohaterowie wykreowani przekonująco i tylko Karen czasem mnie wkurzała, ponieważ chwilami miałam wrażenie, że na własną próbę ładuje się w kłopoty.
Zakończenie jest nie do przewidzenia i mimo, że trochę zawikłane, to jednak satysfakcjonujące. Jeśli lubisz thrillery historyczne, "Szachownica" z pewnością Ci się spodoba.
Mroczne sekrety, wampiryczne rytuały, przeszłość, o której nikt nie powinien się dowiedzieć…
Nowy Jork, rok 1829. Do portu przyjeżdża kobieta z misją przekazania tajemniczego pakunku odpływającemu właśnie do Europy porucznikowi. Gdy na chwilę zostaje sama, dopada ją mężczyzna, którego znała kiedyś w innym życiu. Nie zapomniał o niej, po krótkiej sprzeczce wyciąga broń i strzela… Prawie dwieście lat później. Na wymarzoną wycieczkę do Stanów Zjednoczonych przyjeżdżają Patryk i Karen. W Richmond w lokalnym muzeum trafiają na aukcję, na której wystawiona jest na sprzedaż tajemnicza skrzynka pochodząca ze Szczecina – szkatuła łowcy wampirów. Ku przerażeniu Patryka, Karen bierze udział w aukcji i kupuje tajemniczy artefakt. Co kryje w sobie tajemnicza szkatułka?
Twórczość Hermana charakteryzuje się przede wszystkim świetnie dopracowanymi wątkami historycznymi i… dość obszernymi tomiskami. Nie inaczej było w przypadku „Szachownicy”. Autor genialnie przechodzi od wątków historycznych do teraźniejszych. Fabuła jest bardzo dobrze przemyślana i obfituje w wiele tajemnic, zwrotów akcji i oczywiście poczucia napięcia. Książkę czyta się błyskawicznie i kompletnie nie da się odczuć ilości stron. Do samego końca czuć podekscytowanie i nie brakuje zainteresowania. Wszystkie wątki bogate są ogromną dawkę emocji i wrażeń.
Na szczególną pochwałę zasługuje także idealne ukazanie amerykańskiego klimatu. Ale także pomorskich widoków i szczecińskich zaułków.
Bohaterowie są swietnie wykreowanymi postaciami i trzeba przyznać, że mamy ich tutaj wielu. Zresztą podobnie jak i samych wątków. Jednak autor tak świetnie wszystko opisuje, że nie sposób się tutaj pogubić.
"Szachownica" to kolejna świetnie napisana powieść w dorobku autora. Dostajemy wątek zabierający nas w dawne czasy, ale i wpływający na te współczesne. Już kiedyś to pisałam, ale napiszę jeszcze raz - Leszek Herman to taki nasz polski Dan Brown. A że jestem ogromną fanką Browna to książki Hermana także „połykam” w mgnieniu oka. Zdecydowanie polecam!
„W miarę możności należy
unikać błędów”.
„Szachownica” to tytuł, który jednoznacznie kojarzy się z grą, ale tym razem nabiera ona zupełnie innego znaczenia i związana jest z historią pewnej szkatułki. Jej dzieje i związane z nią wydarzenia poznajemy w najnowszej powieści pana Leszka Hermana, który już nie raz pokazał, że potrafi świetnie poruszać się literacko zarówno w czasach obecnych, jak i minionych wiekach, umiejętnie żonglując faktami, na podstawie, których powstają spod jego pióra niezwykle dynamiczne i wciągające historie.
Patryk Nałęcz i Karen Fleming Lindberg poznali się rok temu przy okazji pewnej sprawy, którą śledziliśmy w powieści „Krzyż Pański”. Teraz ponownie spotykamy tę sympatyczną parę w całkiem nowej przygodzie. Właśnie spędzają urlop w Stanach Zjednoczonych i zwiedzają piękną Wirginię. Ich tok wydarzeń prowadzi na aukcję, na której nieoczekiwanie wygrywają licytację niewielkiej skrzyneczki, która okazuje się być szkatułką pochodzącą z XVIII wieku przywiezioną do Stanów z północnych Niemiec. Pierwotnie była ona wykorzystywana do przechowywania biżuterii, ale później stała się schowkiem dla podręcznego zestawu do obrony przed wampirami. To, co znajduje się w jej wnętrzu oraz symbole zawarte na jej ściankach doprowadzają ich na ścieżkę pełną sekretów, niebezpieczeństw, ale też historię pewnej miłości.
Związane są z nią wydarzenia mające miejsce w XIX wieku, które poznajemy od momentu, gdy pewna tajemnicza kobieta zajeżdża powozem do portu w Nowym Yorku i prosi woźnicę, by ten przekazał pewnemu porucznikowi list. Chwile potem, obok niej, zjawia się jakiś mężczyzna z nienawiścią w oczach i chce, by oddała to, co mu zabrała. W kluczowym momencie tej sceny nagle pada strzał, ale nie znamy efektu tego zdarzenia, tak jak nie wiemy, kim są osoby prowadzące tę intrygującą rozmowę. Ten wątek przedstawiony został nam od końca, gdyż w dalszych rozdziałach poznajemy to, co zdarzyło się wcześniej na pewnym zamku u ekscentrycznej baronowej. Odkrywamy ją stopniowo, w odcinkach, które przeplatają się z tym, co dzieje się prawie 200 lat później. Patryk i Karen podążając za tropami odkrywanymi podczas badania historii skrzyneczki, a wraz z nimi poznają wydarzenia, które miały miejsce „Dawno, dawno temu… W królestwie Prus…”. W ten sposób autor rozdziela przeszłość od teraźniejszości, więc nie mamy problemów z odnalezieniem się w przestrzeni czasowej.
Fabuła obfituje w wiele zwrotów akcji, tajemnic, niebezpiecznych sytuacji dodających całości napięcia, dlatego czyta się ją błyskawicznie, mimo dosyć dużej objętości. Do samego końca fabuła wzbudzała moją ekscytację. Zarówno w wątkach dziejących się w XIX wieku jak i we współczesności są interesujące i przykuwają uwagę, dając mnóstwo emocji i wrażeń. Momentami czytałam ją z zapartym tchem. Nie brakuje też ładnych opisów pomorskich zakątków, szczecińskich zaułków, amerykańskich klimatów i ciekawostek historycznych, ale i związanych z symboliką. Mimo wielu postaci i wydarzeń wszystko przebiega w sposób klarowny i przemyślany. Żaden motyw nie pozostał bez wyjaśnienia.
"Szachownica" to kolejna świetnie napisana powieść o zabarwieniu historycznym, która zabiera nas w dawne czasy, ukazując znane nam dziś miejsca, ale w zupełnie innym klimacie. Pan Leszek Herman ma bardzo lekki styl pisania, momentami przypominający stylem Dana Browna, co stanowi dla mnie ogromy plus. Często stosuje zabieg zawieszenia na jakiś czas danej sytuacji, pozostawiając nas w niepewności tego, co się właśnie zdarzyło.
Każdy epizod został dobrze przemyślany i zaplanowany, począwszy od prologu, aż po epilog. Autor zastosował konstrukcję klamrową, w której najpierw obserwujemy scenę w prologu, a jej wyjaśnienie i zakończenie otrzymujemy w finałowych scenach. Pomiędzy nimi dzieje się bardzo dużo wydarzeń o charakterze przygodowo-sensacyjnym, a do tego wciąż zaskakiwani jesteśmy nagłymi zwrotami akcji i szybkim jej tempem, więc książkę czyta się bardzo szybko, mimo że nie należy na do szczupłych wydań, gdyż liczy sobie ponad 600 stron. Jednak nie jest to zauważalne ze względu na ogromnie wciągające epizody, które łączą przeszłość z teraźniejszością.
Połączył ze sobą wątek romansu historycznego z elementami sensacyjnymi, kryminalnymi retro i przygodowymi. Jest w niej miłość, przyjaźń, intrygi, zagadki, rodzinne tajemnice, sekrety zawarte w dziwnych znakach i symbolach. Wraz z opowieściami o wampirach tworzą niezwykle atrakcyjną mieszankę literacką, od której nie sposób się oderwać.
To wspaniała powieść dla tych czytelników, którzy szukają w nich dreszczyku emocji, a jednocześnie lubią przenosić się w czasie i spojrzeć na znane miejsca z perspektywy ich historii. Z pewnością Leszkowi Hermanowi udało się stworzyć odpowiednią atmosferę, która wciąga nas w swój świat, dając poczucie dobrze spędzonego czasu.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Muza
Przyznam Wam, że do thrillerów czy kryminałów, które bazują na fundamencie wydarzeń historycznych zawsze podchodzę z pewną dozą niepewności. A to dlatego, że drzemią we mnie obawy, czy aby w pewnym momencie obecność tychże wątków historycznych nie zakłóci mi odbioru opowieści lub zwyczajnie nie powieje w niej nudą.
Leszek Herman książką „ Szachownica ” udowodnił, że nie ma się czego bać. Wszystko zostało tutaj idealnie wyważone. I wątki bazujące na prawdziwych wydarzeniach historycznych, i tempo akcji, która rozgrywa się w dwóch ramach czasowych, i kreacja postaci, nawet sensacja jest tu dozowana w odpowiedniej proporcji.
Czapki z głów dla autora, jak lekko i sprawnie operuje słowem, jak scala przeszłość z teraźniejszością, opierając się na prawdziwych wydarzeniach, wtapiając w nie fikcję, a całość okraszając mrocznym klimatem. Zabiera czytelnika w miejsca, które emanują swoistym klimatem, chociażby na starą farmę, wyjętą rodem z horroru. Tworzy finalnie powieść, której ekranizację chętnie bym zobaczyła.
A sęk tej historii tkwi w niby niepozornej szkatułce i jej zawartości. Nie byle jakiej, bo znajdują się w niej narzędzia łowcy...wampirów. W jaki sposób ten tajemniczy przedmiot łączy przeszłe wydarzenia, rozgrywające się na zamku na Pomorzu z wydarzeniami współczesnymi, które toczą się w Stanach Zjednoczonych? Jakie tajemnice stawia przed nami autor?
„ Szachownica ” to książka zdecydowanie dla fanów thrillera, kryminału, czy sensacji. Dowód na to, jaki ogrom pracy musiał włożyć w nią autor, by stworzyć tak pasjonującą wręcz historię.
Pogrążone w mroku stare zamczysko, zaginione klejnoty, tajemny artefakt, mokradła pełne drapieżnych aligatorów, a wszystko otoczone legendami o wampirach.
Wybierając się w podróż po Stanach Zjednoczonych lista wymarzonych miejsc do zwiedzenia zapewne nie ma końca. Słynne filmowe miejsca, imponujące budowle i egzotyczna przyroda.
Karen i Patryk właśnie spełniają swój wielki amerykański sen. Zmęczeni spacerem po Mount Vernon przypadkiem natrafiają na ulotkę z Muzeum w Richmond o planowanej aukcji zabytkowego kuferka z połowy osiemnastego wieku. Pod wpływem impulsu Karen mocno uszczuplając budżet wygrywa licytacje zostając właścicielką tajemniczej szkatuły.
"Na zawartość kuferka składają się krucyfiks, dwa różańce, flakonik, w którym prawdopodobnie była niegdyś woda święcona, oraz pięć srebrnych kul..."
Czy to rzeczywiście szkatuła łowcy wampirów?
Podążając za historią artefaktu trafiają do posiadłości rodem z klasyków slasherów, a następnie na dzikie bagna rojące się od niebezpieczeństw.
Równocześnie dowiadujemy się co działo się "dawno, dawno temu...w królestwie Prus". A ta historia jest równie fascynująca, a dla mnie nawet i bardziej. Królewskie skandale, szeptane sekreciki i zbrodnie.
Autor ciekawie eksperymentując do jednego kotła wrócił thriller, subtelny romans historyczny, sporo sensacji z dużą dawką przygodówki.
Po takiej mieszance nie dziwne, że emocje rozpalają jak koktajl Mołotowa, a początkowa obawa przed objętością książki znika.
Idealne zrównoważenie dwóch przestrzeni czasowych, wszystko jasno i obrazowo opisane, więc nie zgubi Was sporą ilość bohaterów.
Zastanawia mnie tylko, jakim cudem do tej pory nie przeczytałam jeszcze książek Leszka Hermana?
Polecam 9/10
Nowy Jork 1829r.
Do portu przyjeżdża kobieta z misją przekazania tajemniczego pakunku odpływającemu do Europy porucznikowi.
Gdy zostaje sama dopada ją ktoś, o kim już dawno zdążyła zapomnieć.
Prawie 200 lat później.
Patryk i Karen przyjeżdżają do Stanów na wymarzoną wycieczkę. W Richmond trafiają na aukcję, gdzie wystawiona jest szkatuła łowcy wampirów pochodząca ze Szczecina.Ku przerażeniu Patryka, Karen kupuje ją za zawrotną cenę.
Nie wiedzą, że jest to preludium do zaskakujących i przerażających wydarzeń.
Autor gra z nami jak rasowy mistrz szachowy. Przesuwa pionki według własnego planu, by na koniec dobitnie powiedzieć ,,szach i mat".
Nikt nie może powiedzieć, że ta rozgrywka jest nudna, bo pomimo skupienia i szukania rozwiązań, partia z minuty na minutę coraz mocniej się rozkręca, a w miarę przesuwania pionków jawi się przed nami zaskakujący obraz całej sytuacji.
Uwielbiam jak w książce są nawiązania do historii, a opowieść, jaką tutaj serwuje nam autor jest naprawdę znakomita!
Intrygująca, porywająca, pełna tajemnic.
Ja jestem nią zachwycona, a Wy jeśli lubicie takie historie z pewnością nie będziecie zawiedzeni.
Początek XVIII wieku. Wczesną jesienią pewnej pogodnej nocy pastor malutkiego kościoła nad brzegiem Zalewu Szczecińskiego widzi płynącą tajemniczą armadę...
Uporządkowane życie dyrektora kreatywnego londyńskiej agencji reklamowej Johanna Carleya wywraca się niespodziewanie do góry nogami. Pewnego wiosennego...
Przeczytane:2022-12-19, Ocena: 5, Przeczytałem,
To moje drugie spotkanie z twórczością autora, poprzednio czytałam książkę "Krzyż Pański", która spodobała mi się na tyle, że postanowiłam ponownie sięgać po powieść Pana Leszka. Stylistyka i język jakim posługuje się autor jest bardzo przyjemny w odbiorze, mimo iż książka liczy około sześciuset stron, to czyta się ją naprawdę sprawnie i z ogromnym zainteresowaniem. Ja od pierwszych stron zostałam wciągnięta do tego pełnego mrocznych tajemnic, wampirycznych rytuałów świata wykreowanego przez autora i po prostu nie mogłam się oderwać od tej powieści! Fabuła książki została w interesujący sposób nakreślona, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, zaś bohaterowie świetnie zaprezentowani! Historia ta została przedstawiona w dwóch płaszczyznach czasowych: przeszłość (początek XIX wieku) i teraźniejszość. Śledzimy losy tak naprawdę dwóch bohaterek - w przeszłości jest to panienka Wiktoria, towarzyszka księżniczki Elizy, natomiast w czasach współczesnych Szwedka Karen mająca polskie korzenie. Zagłębiając się coraz bardziej w historię głównych postaci okazuje się, że łączy je pewna tajemnicza szkatułka, która odegrała/odegra znaczącą rolę w życiu obu kobiet. Autor w bardzo ciekawy, autentyczny sposób oddał klimat panujący w XIX wieku, raczy nas wieloma ciekawostkami historycznymi, ogromnie mi się to podobało! "Szachownica" jest to wielowątkowa, wielowymiarowa, intrygująca historia, z którą naprawdę dobrze spędziłam czas, chętnie w przyszłości ponownie sięgnę po książkę autora! Moja ocena 8/10.