Maj 1939 roku. Kołki nieopodal Łucka. Ślub przed synagogą gromadzi całe miasteczko. Chana, siostra panny młodej i Jan, przyjaciel nowożeńca, ujrzawszy się po raz pierwszy, niczym rażeni piorunem zakochują się w sobie i wywołują skandal, gdy na weselu, wbrew żelaznym zasadom, zatańczą razem. Chasydkę i ziemiańskiego syna dzieli wszystko, religia, wychowanie, obyczaje, a także talmudyczne prawo. Czy Chana odważy się je złamać, narażając się nawet na śmierć z ręki ojca? Czy Jan mimo wszelkich przeciwności i działań własnej rodziny znajdzie sposób, by połączyć się z ukochaną?
,,Światłość i mrok" to epicki utwór, w którym na rozbudowanym historycznym tle splatają się losy wielu postaci o wyrazistych, mocnych charakterach. Opowieść o zakazanej miłości Chany i Jana wraz z historiami pozostałych bohaterów tworzy całość pełną fabularnych niespodzianek, a dzięki oryginalnej narracji powstaje wielowymiarowy obraz rzeczywistości.
Małgorzata Niezabitowska z niespotykaną dbałością odtwarza klimat lat trzydziestych i przedstawia niełatwe relacje między Żydami, Polakami i Ukraińcami.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 560
Język oryginału: polski
Jako wielka fanka twórczości Pani Niezabitowskiej, jak i samej literatury pięknej, daję solidne 5! To jedna z tych jesiennych lektur, o których nie potrafię zapomnieć. Losy Chany, Jana, Chaima dotknęły mnie do żywego. Piękna opowieść o ludziach z przeszłości, których losem kierowały obyczaje, różnice kulturowe, rodzice, uprzedzenia, a także polityka oraz… wojna. Mam nadzieję, że będzie mi dane poznać dalsze losy bohaterów ,,Światłości i mroku”. Dawno nie czytałam tak wciągającej, pięknej książki. Polecam z całego serca.
Myślę, że autorka odwaliła kawał dobrej roboty. Akcja powieści ma miejsce na kresach przed II wojną światową i tu stykamy się z wielokulturowością, nieznanymi obyczajami (myślę o weselu żydowskim), pięknym, częściowo już zapomnianym językiem polskim. Nieco obawiałem się tego, że będzie to łzawy romans o dwojgu ludzi, którzy pokochali się wbrew kulturowym przeszkodom. On - katolik, ona - Żydówka z konserwatywnej rodziny. Ich związek nie mógł się udać. Zastanawiałem się, czy znów zetknę się z szekspirowskim, powtarzalnym schematem walki o miłość. Na szczęście tak się nie stało. Ta książka to wielowątkowa opowieść, która jest lekcją i historii i kultury.
Co to była za książka <3 Trudno mi było żegnać się z bohaterami, zwłaszcza w tak dramatycznym, trudnym dla nich momencie. Autentycznie się do nich przywiązałam, bo książka wciągnęła mnie bardziej niż niejeden serial. Pełno zwrotów akcji, odmalowanie przeszłej wielokulturowości, to jak Polacy, Żydzi i Ukraińcy odnajdywali się w niej na wołyńskich ziemiach. Autorka wręcz zaprasza nas do barwnego, ale jakże okrutnego świata tego czasu, pokazuje jak i gdzie ludzie wtedy żyli, czym się zajmowali, jak myśleli i jak mówili. Dobry materiał na serial o czasach pozaborowych, tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Czyta się jak złoto.
Książkę czyta się świetnie. To było moje pierwsze zetknięcie z twórczością Pani Niezabitowskiej. Najbardziej podobała mi się zawarta w niej historia miłosna - subtelna i delikatna. Autorka do samego końca trzyma nas w napięciu, przez co (dosłownie!) nie mogłam się oderwać. "Światłość i mrok" pozostanie na długo w mej pamięci, bo to nie tylko opowieść o ścierających się kulturach i narodach, ale również o narodzinach nowych koncepcji, o życiu w tradycji i o walce o wolność. Po prostu coś pięknego.
"Światłośc i mrok" kupiłam dla siostry na urodziny. Była tak zachwycona, że aż stwierdziłam, że sama muszę przeczytać. Nie pomyliłam się. Autorka jak nikt inny, bardzo żywo i niemal realnie odtworzyła świat Kresów sprzed wojny. Świat trudny, ale niesamowicie barwny i wielowymiarowy. Gorąco polecam, zwłaszcza osobom chcącym zacząć przygodę z literaturą piękną...
Książka ma mnóstwo świetnych recenzji, dobre oceny, czytelnicy trwają w zachwycie. No cóż, ja mam wrażenie, że czytałam inną powieść. I nie zachwycam się ani trochę. Nic a nic.
O miłości od pierwszego wejrzenia, pełnej powłóczystych spojrzeń i przeszkód nie do pokonania, dobrze pisał tylko Szekspir. Tutaj wyszło płasko i naiwnie, ale dopuszczam do siebie myśl, że jestem zbyt pragmatyczna i nie znam się na romantycznych uniesieniach. Być może, ale zakochanie się (z wzajemnością!) w kimś po jednym nań spojrzeniu uznaję za nieprawdopodobne, a wyznawanie sobie miłości po grób bez choćby pobieżnego poznania drugiej osoby za dziwne i niepojęte.
Choć powieść dzieje się w ciekawych czasach (tuż przed wybuchem II wojny światowej), w interesujących okolicznościach (Kresy, zamieszkałe wówczas przez Polaków, Żydów, Ukraińców), na pierwszy plan niestety wysuwa się para nieszczęśliwie zakochanych, którzy gotowi są na wszystko, by tylko móc ze sobą być. A do pokonania mają przeszkody, o jakich Szekspirowi się nie śniło…
Chcę jak najszybciej zapomnieć o tej lekturze.
Powieść, która zawiera w głównej treści walkę o miłość, z reguły bywa przeważnie bardzo różnie odbierana, a czasem nie każdemu czytelnikowi może przypaść do gustu.
Twórczości Pani Małgorzaty Niezabitowskiej nie miałam możliwość poznać, ale oczekiwałam, po niej szczerze powiedziawszy, że zaskoczy mnie czymś, co lubię i co może być wyjątkowe, mniej znane lub bardziej, a jednak opisze to w sposób taki, który mnie zainteresuje również od strony konstrukcji budowy i estetyki barwności zdań, języka przekazu zawartego u występujących bohaterów, których można polubić bardziej, zaprzyjaźnić się z nimi lub wcale ich nie zaakceptować.
''Światłość i mrok'' to powieść inna niż wszystkie, które miałam okazje przeczytać nie ze względu na występującą dużą liczbę stron, ale opisywane wątki przez autorkę tworzone były z dozą niepewności.
Powieści tej nie czyta się szybko, gdyż zamieszczona w niej mała czcionka utrudnia czytanie i czasem powraca się ponownie do przeczytanego wątku. Czcionka większa ułatwiłaby zdecydowanie czytanie.
Nie spodobało, mi się również to zabrakło odnośnika wyjaśnienia znaczenia słów, zwrotów, jakimi posługiwali się w gwarze codziennej bohaterowie, które powinny być zamieszczone na tej samej stronie co czytany tekst, a nie dopiero na samym końcu należy zaglądać za każdym razem do słownika, aby sprawdzić, co oznacza dane słowo.
Okładka książki podoba mi się. Zamieszczona na samym początku mapka była dla mnie nieczytelna.
Informacje dotyczące prezentacji twórczości autorki były wykonane przejrzyście.
Podziwiam autorkę za to, że podjęła się skonstruować świat pełen niepewności jutra, występujące tradycje wielokulturowe, które nie zawsze bywają do zaakceptowania tak od razu, bo są trudne w ich rozumieniu.
Nie dziwię się, że Jan potrzebował tłumacza, bo ja sama też z takiego bym bardzo chętnie skorzystała i to, że z niego i jego komunikatywności nie nudziłabym się w jego towarzystwie.
Przewodnik Jana jest dla mnie wyjątkowy, bo ma wiedzę, cierpliwość i spokój, dzięki temu nie można się pogubić.
Tak naprawdę Jan łatwego zadania nie miał łatwego zadania i powierzonej mu misji przez jego przyjaciela został wystawiony na pewną próbę, która dała wiele do myślenia nawet mi jako odbiorczyni tego, co się wydarzyło, zabłysnęło, a co najważniejsze dawało mocną adrenalinę.
Zadawałam sobie właściwie podczas czytania pytania, który bohater zrobił na mnie pozytywne wrażenie i dlaczego, co bym zmieniła u bohaterów, których mniej polubiłam, co mi dało poznanie ich, czy też zachowałabym się w podobny sposób, gdybym była na miejscu Jana?
To była dla mnie osobiście trudna książka w całościowym odbiorze, bo rozumiałam ich postępowanie, to, co czują, to, co myślą, ale co najistotniejsze, że do samego końca byłam, wytrwała jak się zakończy ta z nie pozoru niezaplanowana miłość.
Autorka zadbała o to, aby co poniektórzy skonstruowani bohaterowie byli barwni, a z czasem zasadowi, co było dla mnie nie do pojęcia tak od razu.
Brat Chany Chaim bardzo mi się spodobała w nim otwartość, odwaga, zdarzyło mu się zabłądzić, jak wielu z nas, gdyż jest to normalne i naturalne zachowanie, bo można później wyciągnąć właściwe z niego wnioski.
Najbardziej kibicowałam Chanie, bo jak tu jej nie lubić, za delikatność, pracowitość, wrażliwość, piękny śpiew, znajomość literatury.
Interesujące były dla mnie przemyślenia bohaterów i dzięki nim mogłam dokonać oceny, jacy oni są, co ich denerwuje, co cieszy w tym świecie wielokulturowym pełnym zawirowań.
Nie zabraknie w tej oto powieści zwrotów akcji wypełnionych dreszczykiem emocji, które dają wiele do przemyślenia, gdy pokonuje się wiele przeszkód, a jedynie mając na względzie i żyjąc nadzieją, że będzie to upragnione szczęście, którego się wytrwale i dzielnie oczekuje.
Czy będzie szczęście towarzyszyło do samego głównym bohaterom Janowi i Chanie warto, się o tym przekonać czytając tę powieść?
Małgorzata Niezabitowska w powieści „Światłość i mrok” pochyla się nad historią Kresów Wschodnich, gdzie na pograniczu Polski, stykały się kultury. Polska, ukraińska i żydowska odmienność wyznaniowa, obyczajowa i kulturowa, istniała obok siebie, ale jej przenikanie i mieszanie się, wcale nie było takie oczywiste. Szczególnie kiedy niespodziewana miłość próbowała połączyć dwa odmienne światy.
Autorka umieściła tę niespieszną historię o zakazanej miłości, dramatycznych zwrotach akcji na kilka miesięcy przed wybuchem drugiej wojny światowej. W niezwykle barwny i magiczny sposób pokazała wygląd żydowskiego ślubu. Mistyczność ceremonii potęgowała w odmienne od naszych ślubnych zwyczajów, a rola kobiety i obowiązek posłuszeństwo wobec ojca – przypomniała przedmiotowe traktowanie (obecne niestety do dziś w wielu krajach). Wyobrażenie odmienności kulturowej i realiów międzywojennych, zostają oddane przez Autorkę przez używanie słów w języku jidysz, prowadzenie narracji z perspektywy głównych bohaterów oraz staranne opisy panujących zwyczajów i relacji międzykulturowych. Już sama objętość tomu i mały druk, wskazuje, że napisanie tej książki wymagało czasu i dotarcia do wiarygodnych źródeł, pokazujących prawdziwe żydowskie życie w minionym stuleciu.
„Światłość i mrok” to książka dla czytelników spragnionych międzywojennych historii, która oprócz politycznych realiów znajduje miejsce na kulturowe różnice i wyrazistych bohaterów oraz ich emocjonalną stronę. Narracja z perspektywy różnych postaci, pozwala spojrzeć na wydarzenia i problemy z wielu stron, by jeszcze bardziej zrozumieć realia tamtego świata.
Tę książkę czytałam bardzo długo, ale nie ze względu na to, że mi się nie podobała. Absolutnie nie. Po prostu była niesamowicie obfita, treści był ogrom i to nie łatwej.
On jest katolikiem, ona Żydówką z rodziny, w której panują ostre reguły. Drogi Jana i Chany stykają się na weselu siostry dziewczyny. To tam w parę trafia Amor, co powoduje nie tylko pozytywne emocje u nich samych, ale również skandal w rodzinie Chany. Młoda kobieta za jeden taniec z Janem poddana zostaje surowej każe. Czy mimo tego warto było doświadczyć takich uczuć jakie stały się ich udziałem wraz z zetknięciem się ich wzroku? Czy taka miłość ma szansę rozkwitnąć? Czy upór Jana ma sens?
Obok tego wątku, który moim zdaniem, nie jest mocno rozbudowany, na kartach powieści rozgrywa się historia osadzona przed II wojną światową w okolicach Wołynia. Obserwujemy wielokulturowość mieszkających tam wtedy ludzi, widzimy różnice między Polakami, Żydami oraz Ukraińcami. Książka została napisana w sposób bardzo przemyślany, widać, ile starań włożyła w nią autorka. Ponad 500 stron. To nie przelewki. Może i nie czyta się tej powieści szybko i z czystą przyjemnością tylko z uwagą, myślę, że warto poświęcić jej czas.
Było to bardzo interesujące spotkanie z inną kulturą, innymi tradycjami i zwyczajami.
Wiele razy dziwiłam się mocno, że postępują/postępowali w taki a nie inny sposób. Jestem wdzięczna za życie w takim a nie innym momencie. Za wyznawaną właśnie taką wiarę.
Szkoda tylko, że o niniejszej książce jest tak cicho. Nawet w okolicach premiery wydaje mi się, że nie było szumu. Mam nadzieję, iż podczas zakupów w księgarni gdzieś się na nią natkniecie i skusicie. Emocje i zwroty akcji gwarantowane.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak.
W temacie polskich powieści obyczajowych jestem dość oporna, ale ,,Światłość i mrok", jak tylko wpadła w moje zachłanne ręce i jak zwykle postanowiłam przeczytać kilka pierwszych zdań, no cóż, nie odłożyłam jej dopóki nie przeczytałam :P Natychmiast polubiłam bohaterów książki - rodzinę Worotyńskich, Zingelbojmów, Finkelsztejnów oraz Ukraińców Dimy i Aksinii. Spędziłam w ich towarzystwie długie godziny, w napięciu wyczekując i zgadując, co wydarzy się dalej, jak potoczą się ich losy, czy ich lekkomyślne poczynania spotkają się z krytyką i karą, czy romans mlodej Oli z Dimą zaszokuje całe Kołki, cyz przejdzie bez echa? I co z Janem, który uparł się by poślubić młodą Żydówkę mimo wielkiego sprzeciwu swoich i jej rodziców. Niesamowicie wartka, akcja po prostu płynie i nie wiadomo kiedy, przekładamy ostatnią stronę z żalą i tęsknotą za nimi. Dawno nie przywiązałam się tak do postaci z książki, przeżywałam z nimi zachwyty i zawody, bałam się o nich i kibicowałam. Emocje - ta powieść dostarcza emocji i adrenaliny. Rewelacja!
Świat, w który wrzuca nas autorka tej powieści to ziemie wołyńskie, rok 1939, kiedy Polska była jeszcze otwarta na inne kultury, obyczaje, narodowości, kiedy piłsudczycy rywalizowali z komunistami, gdzie Żydzi mieszkali przez płot z Polakami i Ukraińcami. W tym tyglu mieszka rodzina Zingelbojmów i Worotyńskich. Jedni to chasydzi, drudzy wysoko postawieni w okolicy Polacy, Chana - ukochana córka Zingelbojmów obdarowana pięknym glosem i długim puklem miedzianych włosów zakochuje się na weselu siostry w Janie z Worotyńskich do czego wystarcza jedynie jeden zakazany taniec na oczach wszyskich weselników.
To zawiązuje nie tylko romans, ale też jest przyczyną wielkiego dramatu tych dwojga oraz ich rodzin, dla których tradycja i obyczaje są ważniejsze od szczęścia jednostki.
,,Światłość i mrok" łączy ze sobą wiele elementów ukazując wiele prawd i ludzkich losów, ludzi ktorzy niewiele się różnili od nas - tak samo kochali, czuli, podobnie myśleli, ale dla swoich prawd musieli wiele wycierpieć. Powieść przejmująca i wciągająca - zabrałam ją na wakacje i była mi wspaniałą towarzyszką podróży po pomarańczowym Cyprze. Polecam!
Od czasu do czasu na mojej domowej książkowej ogromnej swoją drogą półce pojawia się tytuł, który zdawałoby się, będzie musiał długo odczekać zanim wezmę go w swoje wybredne ręce i poświęcę mu czas. Znalazł się tam może przypadkiem, może z jakiegoś ważnego powodu ? Mialem tak właśnie z powieścią Małgorzaty Niezabitowskiej, nie chciałem przeczytać jej od razu, chciałem tylko zerknąć i przeczytać kilka zdań i te kilka pierwszych zdań tak mnie zaintrygowały, że już nie mogłem odłożyć jej z powrotem - przeczytałem na jednym wdechu, dałem się porwać nie tylko historii 6 bohaterów, ale całej tej powieściowej kreacji, językowi, który tak rzadko dziś chwyta człowieka za serce - zachwyca.
Ta powieść to bardzo miłe zaskoczenie zarówno dla tych, którzy lubują się w podobnych powieściach o ludziach, których już nie ma wśród nas lub jest ich niezwykle mało - o ziemianach, dobrze wychowanych, wykształconych, posłusznych rodzicom i o Żydówkach, których los wyznacza ortodoksyjna religia. Obok nich, wcale nie tak dawno jeśli by o tym pomyśleć mieszkali też Ukraińcy - przyjaciele, sąsiedzi, którzy z dnia na dzień stali się największymi wrogami. Można z niej nie tylko skorzystać na poziomie estetyki literackiej, ale też wiedzy historycznej co znacznie przydaje jej wartości.
,,Światłość i mrok" to bez wątpienia pozycja wyjątkowa, autentyczna w swoim nieustępliwym klimacie, ciekawa na tyle, że żal było mi ją kończyć, ale sądząc po zakończeniu mogę wyczekiwać kolejnej części, co niezmiernie mnie cieszy.
W grudniu 2004 roku Małgorzata Niezabitowska przeżywa szok, gdy dowiaduje się, że w IPN odnalazła się „teczka”, z której wynika, że była tajnym...
Opowieść o pięciu rodach, przodkach autorki. Epicka saga pełna dramatycznych wydarzeń, gwałtownych namiętności oraz anegdot. W książce najważniejsze epizody...