Anne Bishop, bestsellerowa autorka „New York Timesa”, powraca w drugiej części fenomenalnej trylogii Tir Alainn, zabierając nas w pełną ekscytujących przygód podróż po swoim świecie. Światło i cienie to perełka wśród opowieści gatunku fantasy, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, osnuta mgiełką romansu i pełnej oddania miłości…
Po straszliwej rzezi wiedźm Fae – którzy powinni chronić swych dalekich ludzkich krewnych od wszelkiego zła – ignorowali potrzeby reszty świata. A we wschodnich wioskach znów zaczęły gromadzić się cienie – mroczne, pełne mocy, stanowiące śmiertelne zagrożenie dla każdej wiedźmy, kobiety i Fae. Tylko trójka Fae może stawić czoła rosnącej potędze zła i zapobiec jeszcze większemu rozlewowi krwi: losy świata leżą teraz w rękach Barda, Muzy i Zbieraczki.
Aiden, Bard, doskonale zdaje sobie sprawę, że świat rozpaczliwie potrzebuje ochrony Fae. Ci jednak za nic mają jego ostrzeżenia o złu czającym się pośród drzew. Aiden nie ma zatem wyboru: wraz z miłością swojego życia – Lyrrą, Muzą ¬– musi wyruszyć w szalenie niebezpieczną podróż, by odnaleźć tego, który stanowi jeden jedyny wyjątek w świecie Fae – tego, który zdolny będzie przekonać resztę, by opuścili swe bezpieczne gniazda i pospieszyli na ratunek wiedźmom i zwykłym śmiertelnikom. Bo jeżeli Fae będą jeszcze dłużej zwlekać, nie ocaleje już nikt…
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2020-11-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: Shadows and Light
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Marta Weronika Najman; Karolina Podlipna
To moja ulubiona autorka. Obawiałam się, że po cyklu o Krwawych Kamieniach nie będzie w stanie mnie już niczym zaskoczyć. A jednak. Każda jej kolejna seria to jak powieść świeżości.
Inkwizytorzy... Zawitali do spokojnej krainy, zasiali niepokój, ale to im nie wystarczyło. Postanowili rozszerzyć swoje dzieło, postanowili siać w ludzkich sercach jeszcze większy zamęt, a w głowach zniszczenie. Trawieni żądzą posiadania władzy, kobiet i umysłów ludzi nie zawahają się przed najpodlejszymi uczynkami. Czy trafią na godnego przeciwnika? Czy znajdzie się odważny aby stawić im czoło?
Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, więc gdy minęło dwa lata od publikacji pierwszego tomu cyklu "Tir Alainn" stwierdziłam, że zapewne nie doczekam się jego kontynuacji. Jakież więc było moje zaskoczenie, gdy trafił w moje ręce jego drugi tom. Na całe szczęście warto było tak długo czekać, ponieważ autorka i tym razem zaprezentowała wszystko to, co ma najlepsze w swoim pisarskim warsztacie.
Rzeź wiedź, która przetoczyła się przez wschodnie granice Sylvalanu daje początek ogromnemu niebezpieczeństwu, na które narażone są wszystkie kobiety. Owładnięty rządzą oczyszczenia państwa ze wszelkiego zła, Mistrz Inkwizycji, nie cofnie się przed niczym, by przekonać możnych panów do tego, by uwierzyli w jego chorą ideę. Niestety Fae nie mają zamiaru interweniować, chociaż doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zagrożony jest ich byt. Właśnie, dlatego Aiden decyduje się na udział w niebezpiecznej misji mającej na celu odnalezienie jedynej osoby, która jest w stanie przeciwstawić się Światłemu oraz Łowczyni i uratować nie tylko swój ród, ale także ludzkość. Czy mu się powiedzie?
"Światło i cienie" jest powieścią, obok której nie można przejść obojętnie, a na pewno nie zrobią tego fani twórczości Anne Bishop. Mimo, że jest to książka z gatunku fantasy, to traktuje ona o rzeczach istotnych, rzec można kształtujących światopogląd, a zwłaszcza postrzeganie oraz traktowanie kobiet. Mistrz Inkwizycji uroił sobie, że kobiety – zwłaszcza te, posiadające szczątkową moc – są niebezpieczne. Według niego winny one służyć mężczyznom z pokorą, oddaniem i bez jakiekolwiek praw. Czytelnicy mają okazję zobaczyć, do czego potrafi doprowadzić zdolność umiejętnej manipulacji. Strach może wyzwolić w człowieku najgorsze instynkty, a to z kolei sprawia, że najbardziej cierpią tylko i wyłącznie niewinni.
Historia przedstawiona w książce prowadzona jest wielotorowo. Odbiorcy nie tylko zyskują możliwość dowiedzenia się, co dzieje się z bohaterami Filarów ziemi, ale również poznają nowych – nie mniej charakternych i indywidualnych. W żadnym wypadku nie wprowadza to zamętu, a wręcz przeciwnie – daje możliwość jeszcze głębszego zapoznania się z tym, co ma do przekazania autorka. Co prawda brakowało mi tutaj zrywów akcji, ale poszczególne wątki sprytnie się ze sobą łączyły, więc czytanie sprawiało bardzo wiele przyjemności. Mimo, że czytający co rusz poznają nowe ziemie, klany je zamieszkujące i osoby – wzbudzające sympatię lub wręcz przeciwnie, to w dalszym ciągu ten świat pozostaje jedną, wielką zagadką, której odkrycie zależy tylko i wyłącznie od nich samych.
Nie ukrywam, że "Światło i cienie" są powieścią o wiele mroczniejszą od poprzedniej i niestety tylko znajomość pierwszego tomu pozwoli na zrozumienie tego wszystkiego, co dzieje się w tomie drugim. Anne Bishop na pewno nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i mam nadzieję, że na tom trzeci nie trzeba będzie tak długo czekać.
„Światło i cienie” to emocjonująca kontynuacja „Filarów świata” Anne Bishop. Powieść, podobnie jak poprzedni tom, dostarczyła mi mnóstwa silnych emocji. Kiedy już zaczęłam czytać, nie mogłam odłożyć książki, dopóki nie dotarłam do ostatniej strony.
Zaproszenie podpisano „Jaenelle Angelline”. Pierwsza przybywa na miejsce Surreal SaDiablo, była kurtyzana i zabójczyni. Zostaje jednak...
W małej wiosce opodal miasta Wizja ludzie nie znają smutku ani rozpaczy. Ale ta na pozór idylliczna społeczność skrywa okropną tajemnicę. W dzieciństwie...
Przeczytane:2021-01-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, Mam, Recenzenckie,
Pierwszy tom serii Tir Alainn sprawiał wrażenie zamkniętej historii, dlatego byłam bardzo ciekawa, w jakim kierunku autorka poprowadzi dalszą akcję. Tym razem środek ciężkości się zmienia, jest coraz bardziej mrocznie i niebezpiecznie, ten tom odrobinę przypomina powieść drogi poprzez działania niektórych postaci. Również bohaterowie są inni: ci pierwszoplanowi z Filarów Ziemi usuwają się w cień, aby ich rolę przejęły osoby z dalszego planu lub całkowicie nowe postacie. Jednym słowem po raz kolejny poznałam znakomitą historię, która wciągnęła mnie bez reszty.
Aiden i Lyrra, jako Bard i Muza świata Fae, postawili sobie za cel przekonać wszystkie Klany o niebezpieczeństwie kryjącym się w Czarnych Płaszczach, o wiedźmach i ich historii, oraz o potrzebie pomocy i obrony ze strony Fae. Niestety nie są mile widziani, a jeszcze mniej zyskują posłuchu, kiedy Światły i Łowczyni przeciwstawiają się ich wysiłkom. Ich jedynym wyjściem jest znalezienie kogoś, kto jest równie ważny w świecie Fae i kto ich posłucha, wyruszają więc w podróż przez ziemie Sylvalanu, w czasie której zobaczą niejedno zło.
Morag coraz bardziej odnajduje się w nowym Klanie, który okazuje się zupełnie inny, niż te które wcześniej poznała. W Starym Miejscu na północy żyje pewna rodzina wiedźm, która stanie się istotna dla wydarzeń, które następują. Nowy baron odkrywa niespodziewane gałęzie w swoim drzewie genealogicznym.
Nad wszystkimi coraz większy cień roztaczają Inkwizytorzy i ich Nocni Łupieżcy.
W historię wsiąka się jeszcze szybciej niż w pierwszym tomie, bo wracamy do znanych już postaci. Aiden i Lyrra od pierwszych stron zyskują sympatię, stają się pierwszoplanowymi bohaterami i to oni prowadzą całą historię. Ich oczami widzimy wydarzenia, które bardzo często wywołują złość, smutek, żal i frustrację. Docierają zarówno do klanów w Tir Alainn, do domu wiedźm jak i do wiosek, które okazują się zaskakująco inne. Równie wciągające są wydarzenia, które mają miejsce w zachodnim klanie, domu wiedźm na północy jak i na spotkaniu Baronów, gdzie dochodzi do trudnych i nieprawdopodobnych decyzji.
W tej części widać o wiele większą różnorodność postaci, ich charakterów i życiowych założeń. Okazuje się, że nie wszystkie wiedźmy są spokojne i niepewne swoich mocy jak to było w przypadku Ari. Wychodzi na jaw, że nawet wśród ludzi wielu z nich w swojej przeszłości ma jakieś powiązania z Fae, choć czasem bardzo rozwodnione. Pojawiają się również Fae, które żyją inaczej niż ich pobratymcy w innych części świata, którzy nie myślą tylko o sobie i którzy potrafią współistnieć z ludźmi i wiedźmami.
Tym razem Inkwizytorzy stoją gdzieś z boku, zostawiając decyzje Baronom. To ci ostatni podejmują decyzje, które decydują o dalszym życiu nie tylko wiedźm, ale wszystkich kobiet zamieszkujących na ich terenach. Przerażające obrazy pokazują świat, w którym kobiety stają się czymś pomiędzy zwierzęciem i człowiekiem, za które we wszystkich aspektach decydują mężczyźni. Niewyobrażalnym wydaje się również, że dla pieniędzy i władzy mężczyźni są w stanie poświęcić nawet własne matki, żony, siostry i córki.
Ten tom staje się mostem między wydarzeniami z Filarów Świata, a trzecim tomem. Pokazuje przerażające wydarzenia, ale również bohaterów, którzy starają się im przeciwdziałać. Różnorodność postaci i miejsc, różne podejście do magii, do Fae, do darów otrzymanych od Matki Ziemi sprawia, że nie da się tu nudzić. Mimo sporej objętości ponad 500 stron czyta się szybko i nie trafia się na dłużyzny.
Lektura "Światła i Cienie" po raz kolejny potwierdza, że Anne Bishop jest świetną pisarką fantasty. W światach przez siebie stworzonych, w różnorodności bohaterów, ale również w przesłaniu, które dotyka naszego codziennego życia i staje się swoistym ostrzeżeniem. Udaje jej się tworzyć historie, które w swoim całokształcie są doskonałą lekturą. Powyższy tytuł doskonale to potwierdza.