Światło cieni

Ocena: 5 (2 głosów)

W przestrzeni kosmicznej każdy jest samotny, nawet jeśli przebywa wśród ludzi. Ale niektórzy są naprawdę samotni, zwłaszcza gdy nie wiedzą, czy ogarnia ich szaleństwo, czy też rzeczywistość ma więcej twarzy, niż im się dotąd wydawało.

Komandor Reuben Vaybar musi stawić czoło nie tylko przeciwnościom losu, ale także własnej załodze. Na dalekiej Cronnie wojskowi ścierają się z kadrą naukową, piloci widzą tajemnicze cienie, a jeden z dowódców wyprawy popełnia samobójstwo. W końcu sam Vaybar zaczyna widzieć i słyszeć dziwne rzeczy...

W powieści Rafała Dębskiego wartka akcja przenika się z przemyśleniami na temat natury ludzkiej, a filozofia przetrwania krzyżuje ostrze z filozofią poświęcenia siebie dla dobra ludzkości. Która z nich weźmie górę? Czy doświadczony, twardy pilot da sobie radę w obliczu tajemniczych, nie do końca rozpoznanych zagrożeń?

Odpowiedzi czytelnik znajdzie, śledząc losy bohaterów książki.

Tytułem Światło cieni Dom Wydawniczy Rebis rozpoczyna nową serię polskiej fantastyki HORYZONTY ZDARZEŃ. Następną książką w serii będzie CEO Slayer. Pogromca prezesów Marcina Przybyłka. W przygotowaniu na ten rok są powieści m.in. Roberta Szmidta, Andrzeja W. Sawickiego i Dariusza Domagalskiego.

Rafał Dębski urodził się jeszcze w poprzedniej epoce, dokładnie 43 dni przed lądowaniem załogi Apolla 11 na Księżycu. Z zawodu psycholog, z powołania rycerz, z zamiłowania - pisarz i tłumacz. Debiutował w 1998 roku tekstem Siódmy liść, a pierwszą książkę wydał w roku 2005. Ma na koncie kilkanaście powieści (fantasy, historycznych, science fiction, kryminalnych, sensacyjnych i wojennych) oraz kilkadziesiąt opowiadań. Jest dwukrotnym laureatem nagrody Nautilusa (2007, 2008).

Informacje dodatkowe o Światło cieni:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2014-04-01
Kategoria: Inne
ISBN: 9788378184553
Liczba stron: 272

więcej

Kup książkę Światło cieni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Światło cieni - opinie o książce

Avatar użytkownika - Vilsa
Vilsa
Przeczytane:2015-02-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2015, Mam,
Bardzo ciekawe wizje przedstawia nam autor. Baardzo. Bo o ile połowa książki dłuży się niemiłosiernie, to drugą część wchłania się momentalnie, a to za sprawą dociekań, ciekawości co do tajemniczych cieni. Wyobrażamy sobie obce, inne cywilizacje jako dość prymitywne. A co, jeśli okaże się, że to my jesteśmy zacofaną rasą? I kim jest rasa mądrzejsza? Jakie ma cele? Telepatyczne rozmowy głównego bohatera z innym bytem to warte uwagi, filozoficzne rozmyślania nad moralnością, zbiorową świadomością, pytaniem o sens istnienia, które i nas powinny czegoś nauczyć, przekazać nam coś, czego główny bohater nie zdążył przekazać Federacji. A nawet gdyby zdążył, to czy ktoś by uwierzył? W książce razi nieco przesadne używanie wulgaryzmów, czasami również "suchość" opisu, ale ogólnie rzecz biorąc "Światło cieni" zdecydowanie zasługuje na rekomendację.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2014-07-02, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2014, Mam,

 Literacka wyprawa w kosmos miała już niejedno imię..Czasami towarzyszyliśmy wielkiej eskapadzie zbrojnej przeciwko obcym cywilizacjom lub też na pokładach tychże cywilizacji przeciwko ludzkości. Innym razem byliśmy świadkami dalekich wypraw gwiezdnych osamotnionego okrętu z Ziemi, zmierzającej ku najodleglejszym zakątkom wszechświata ku poznaniu jego największych tajemnic. Niejednokrotnie  też gościliśmy we wszechświecie skolonizowanym przez ludzkość, odwiedzając zamieszkiwane przez Nią niezwykłe planety, gwiazdy, stacje kosmiczne..Niezależnie od charakteru ów gwiezdnej podróży, za każdym razem budzi Ona w Nas niezwykłą ekscytację, fascynację jak i również swoisty strach. Strach przed tym, jak obcy, zimny, mroczny i nie ludzki potrafi być kosmos..Ale to właśnie ów poczucie przerażenia motywuje wciąż i wciąż tysiące pisarzy do tworzenia kolejnych powieście science- fiction o kosmicznej wyprawie, które to zachwycają, w mniejszym lub w większym stopniu, miliony czytelników na całym świecie. Jednym z takich pisarzy jest Rafał Dębski, który zyskał już pokaźne uznanie w oczach polskich fanów tego gatunku literackiego, a którego to najnowsza powieść, zatytułowana "Światła cienie", właśnie ukazała się na półkach polskich księgarni.

 

  Fabuła książki opowiada o losach ekspedycji naukowo - badawczej, przybyłej na odległą planetę o nazwie "Cronna". Niestety od początku misji wszystko przebiega nie tak, jak powinno, a bynajmniej jak życzyli by tego sobie członkowie misji. Otóż pomiędzy wojskowymi członkami ekspedycji, a grupą naukowców, dochodzi do coraz częstszych i groźniejszych konfliktów oraz przejawów agresji, których nikt racjonalnie nie potrafi wytłumaczyć. Całość komplikuje fakt, iż kadra wojskowa, która jako jedyna ma możliwość opuszczania bazy i udawania się w celu eksploracji planety i pobierania próbek do analizy, donosi o tajemniczych cieniach, których nie są w stanie zarejestrować żadne czujniki..Z tym wszystkim musi poradzić sobie głównodowodzący wprawą - komandor Reuben. To wszystko okazuje się jednak dopiero wstępem do tragicznych i przerażających wydarzeń, przed jakimi stanie Reuben i jego załoga w najbliższym czasie..

 

 Powieść Rafała Dębskiego zaczyna się naprawdę bardzo interesująco, intrygująco i obiecująco. Sam motyw ziemskiej ekspedycji na odległej planecie nie jest niczym nowym, lecz raz jeszcze daje znać o sobie prawda, że sprawdzone pomysły są najlepsze. Oto bowiem od pierwszej strony zostajemy niejako wrzuceni w sam środek dramatycznych wydarzeń na tym obcym świecie, o którym wiemy tak naprawdę tyle samo co bohaterowie, czyli bardzo niewiele. Od początku tez udziela się Nam ta duszna atmosfera bazy zamieszkałej przez blisko 10-osobową grupę ludzi, przepełnionych tak agresywnymi emocjami, iż po prostu czujemy na własnej skórze, iż wystarczy jedynie niewielka iskra, by ów emocje stały się zapalnikiem piorunującej mieszanki wybuchowej. Ponadto towarzyszy Nam to nieustanne przekonanie, że tuż za polem ochronnym bazy czai się coś bardzo niebezpiecznego, nienazwanego i niepojętego. Rzeczona iskra pojawia się, następuje eksplozja i.., i niestety od tej chwili fabuła opowieści bardzo traci na swojej atrakcyjności. Następują bowiem długie rozdziały poświęcone pewnemu śledztwu, filozoficznej debacie nad miejscem człowieczeństwa w kosmicznej hierarchii jak  i również tym, czym może być szaleństwo. I choć książka nadal jest interesująca, to jednak już nie ma tutaj tego czegoś, co czyniło pierwsze rozdziały tak bardzo intrygującymi, niedopowiedzianymi, otwierającymi tak wiele furtek ku dalszemu rozwojowi fabuły..

 

 Nie chcąc zdradzać zbyt wiele z fabuły książki, a tym samym pozbawiać innych czytelników radości z jej lektury, mogę powiedzieć jedynie, że książka składa się niejako z dwóch części. Pierwszej - krótszej, tej dziejącej się na powierzchni tajemniczej planety, oraz drugiej, której akcja rozgrywa się w bezkresnej przestrzeni kosmicznej. Obie części maja duży potencjał, niestety nie równomiernie wykorzystany. Podczas gdy pierwsza, planetarna cześć opowieści daje z siebie niemalże wszystko, co dać może by nie sugerować zbyt wcześnie rozwikłania głównej tajemnicy, o tyle druga nie wykorzystuje tkwiącego w niej potencjału, związanego z pierwszymi stronami tej części, który to na pewno zaskakuje czytelnika. Niestety potem jest już tylko gorzej, zaś każda kolejna strona wydaje się być tylko wtórnością kilku tych samych pomysłów, ubieranych jedynie w "nowe szaty". Historia skupia się na przeżyciach głównego bohatera, który wydaje się być nie do końca logiczny w swym postępowaniu, czasami wręcz naiwny, a już na pewno nie postępujący w zgodzie z piastowanym stanowiskiem. Problemem jest również to, iż tak naprawdę już w 3/4 książki wiemy, z czym mamy do czynienia, jakie jest rozwiązanie tajemnicy i jakie będzie zakończenie. Kwestia sporną pozostaje jedynie to, w jaki sposób do niego dojdzie. I nawet pewne małe niedopowiedzenie w finale, nie rekompensuje ów przewidywalności.

 

 Moim skromnym zdaniem problem tej powieści polega na tym, iż Rafał Dębski chciał przedstawić coś więcej, aniżeli tylko interesującą kosmiczną przygodę, która zachwyci fanów gatunku. Chciał zagłębić się w coś, co mogłabym nazwać filozofią kosmosu i ludzkiej roli w jego zdobywaniu, czego chyba najlepszą definicją jest znakomita powieść "Ślepowidzenie" Petera Wattsa. Niestety to, co udało się temu kanadyjskiemu pisarzowi, nie udało się jego polskiemu koledze. Pierwszy kontakt  z obcą cywilizacją w niniejszej książce, jest mało zaskakujący, porywający i spektakularny. Niestety wg. Mojej opinii jest po prostu nudny, przefilozofowany niejako na siłę, wskutek czego nie ma tego niezbędnego w takich przypadkach "wow", jakie to miało miejsce choćby w wymienionym powyżej zagranicznym tytule. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że odwołuję się do genialnego dzieła, a ponadto nie muszę mieć przecież racji co do intencji Pana Dębskiego, jednak tak to odbieram po lekturze książki i takie mam swoje, nieco zawiedzione,  przemyślenia.

 

 Problemów z książką mam jeszcze więcej, jednak największym, oprócz zasygnalizowanych powyżej, są postacie. Poznajemy ich nie mało, lecz tak naprawdę niemalże natychmiast, poza samym Reubenem, o Nich zapominamy. Są nijacy, mało wyraziści, jakby nie do końca wiarygodni i realni. Najgorsze jest jednak ich postępowanie, przypominające bardziej rozkapryszone i obrażalskie dzieci, niż wykwalifikowanych uczestników kosmicznej ekspedycji. No bo jak można wytłumaczyć fakt, iż naukowcy, pomijam już grupę żołnierzy, nie potrafią uwierzyć chyba w jedno z najbardziej podstawowych kwestii rozstrzygania nauki o kosmosie, jaką jest istnienie obcej, inteligentnej cywilizacji. Podobnie ma się sytuacja z głównym bohaterem, który stara się rozwiązywać wszelkie problemu na własną rękę, w samotności, nie dzieląc się z nikim własnymi przemyśleniami, wnioskami, tajemnicami. To trochę nazbyt dziecinne, cywilne i naiwne, jak na oficera kosmicznej floty. Dlatego też trudno mi wierzyć takim bohaterom, identyfikować się z Nimi, traktować ich poważnie.

 

 Ważnym tematem, przewijającym się w książce, jest kwestia poziomu rozwoju technologicznego kosztem ludzkości. Padają tutaj ważne pytanie o to, jak daleko może posunąć się człowiek w odkrywaniu coraz to nowych technologii, by nie przekroczyć granicy, w której to sami przestaniemy być ludzcy. O tyle jednak, o ile pytania te są ciekawie postawione i bardzo logiczne, to uzyskane na nie odpowiedzi są bardzo naiwne, a już na pewno zdecydowanie zbyt proste. Za dużo niedopowiedzeń i za mało rzeczy nazwanych wprost, ukrytych za pewną aurą tajemnicy. Wydaje mi się bowiem, że ujęcie tej kwestii w taki sposób, jaki widzimy na stronach tej powieści, jest zbyt czarno - białe, zbyt uogólniony. Prawdą jest bowiem to, że rozwój technologiczny niesie sobą zagrożenia, jednak tak naprawdę ludzkość ja nie niego skazana, gdyż w przeciwnym wypadku nigdy nie rozwinęłaby się do tego stopnia, jaki osiągnęła dziś i jaki osiągnie za kilkaset lat, umożliwiając tym samym podbój kosmosu. W książce Rafała Dębskiego tego mi zabrakło, lub być może nie było to przedstawione w na tyle prosty sposób, bym mogła to odczytać.

 

Czy zatem "Światła cieni" jest złą książką..? Nie, nie mogę tego stwierdzić z czystym sumieniem, gdyż lektura tej pozycji niesie sobą sporą dawkę dobrej zabawy. Na uwagę zasługuje na pewno sam pomysł i początek fabuły jak i również umiejętne budowanie atmosfery osamotnienia, szaleństwa i niepewności co do własnych doświadczeń. Interesujący jest również ukazany tu system rządowo - społeczny, obowiązujący w przyszłości, który choć bardzo rozwinięty technologicznie, znów nie aż tak bardzo różny od tego Nam współczesnego. Wystarczy wspomnieć tu chociażby wciąż obowiązującą zasadę osiągania jak największych sukcesów w eksploracji kosmosu, jak najniższym kosztem finansowym, czasami nawet z narażaniem życia i zdrowia ludzi. Równie ciekawy jest zarysowany sam sposób podróżowania w kosmosie, oparty na sieci wrót międzygwiezdnych ulokowanych wokół największych i najważniejszych ośrodków skolonizowanych przez ludzkość. Plus trzeba przyznać także za fachową wiedzę autora w zakresie fizyki i astronautyki, której szczegółowość zawarta na kartach powieści, robi z pewnością wielkie wrażenie. Dlatego też książki tej nie mogę nazwać złą, gdyż ma ona swoje dobre strony i na pewno stanowi ciekawą porcje literackiej rozrywki. Najlepiej chyba będzie określić tę powieść mianem -  solidnej.

 

Najnowsze dzieło Rafała Dębskiego to propozycja ciekawa, ale na pewno nie wyjątkowa, która znajdzie uznanie głownie w oczach miłośników gatunków. Problem mogą mieć z nią na pewno Ci czytelniczy, którzy po literaturę science - fiction sięgają tylko okazjonalnie. Niemniej dobrze, że owa książka trafiła na półki Naszych księgarni, gdyż "kosmiczna literatura" autorstwa polskiego pisarza, to wciąż coś bardzo rzadkiego i niecodziennego, nad czym bardzo ubolewam. Chwała autorowi za to, że kocha ten gatunek i chce się dzielić ów miłością ze swoimi czytelnikami. Mimo moich kilku krytycznych uwag, polecam ową książkę z czystym sumieniem, tym bardziej że nie od dziś wiemy, iż własna opinie i własne zdanie, jest zawsze najlepsze:)

Link do opinii
Inne książki autora
Ramię Perseusza. Z głębokości
Rafał Dębski0
Okładka ksiązki - Ramię Perseusza. Z głębokości

NIESAMOWITE SPOTKANIE DWÓCH RAS W GŁEBOKIEJ PRZESTRZENI. BOGATE W SZCZEGÓŁY, KLASYCZNE SF! Ziemia stała się za mała dla ludzkości, a jej...

Krzyże na rozstajach
Rafał Dębski0
Okładka ksiązki - Krzyże na rozstajach

Major Jacek Bzowski, przełożony Michała Wrońskiego, trafia do aresztu, podejrzany o współpracę z grupą zorganizowaną zajmującą się fałszowaniem pieniędzy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy