Roma i Jeremi przenoszą się do maleńkiego Tarasina w poszukiwaniu spokoju i harmonii. Z dala od zgiełku i pędu wielkiego miasta pragną odbudować małżeńską więź, nadgryzioną zębem czasu. Pełen ciepła i serdeczności dom przyciąga niczym bezpieczna przystań nie tylko ich dorosłe dzieci, lecz także szereg nietuzinkowych postaci, które na dobre wrosną w życie Nazańskich.
Ludzkie losy splatają się nieprzypadkowo, nic nie dzieje się bez przyczyny. Ciąg zdarzeń sprawia, że przeprowadzka staje się jedynie początkiem wielkiej wędrówki, duchowej podróży w głąb samego siebie i znacznie, znacznie dalej…
Czytelniku, dostajesz do swoich rąk opowieść o tym, że miłość przychodzi wtedy, gdy powinna. O pięknym tańcu energii między mężczyzną a kobietą. O współodczuwaniu. O pokorze, która płynie z zaufania. O wyczuleniu na wibrację świata, z którego wszyscy przychodzimy i w którym umawiamy się, kim dla siebie tutaj będziemy.
Kolorystyka obyczajowa w tej książce to tylko pretekst, abyś otworzył się na Niewidzialne, wyruszył – być może po raz pierwszy – w podróż w Nieznane.
Wiedz, że znajdujesz się w miejscu dla Ciebie najlepszym z możliwych. Nie bój się. Idź.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 437
Język oryginału: polski
Ocena: 4, Przeczytałam,
Czy przywiązujecie wagę do symboli i niezwykłych zbiegów okoliczności? Wierzycie w jakąś wyższą siłę, która kieruje naszym życiem? Książka, o której chcę dziś napisać, utrzymana jest w ezoterycznych klimatach. Opowiem wam, dlaczego zwróciłam na nią uwagę i co mnie w niej zainteresowało. Panie i Panowie: dowiecie się, jak wygląda świat według Romy!
Fabuła
Roma i Jeremi to postacie o charakterach przeciwnych niczym Jin i Jang. Dla niej bardzo ważne są sprawy ducha, on jest racjonalistą. Z dużego miasta przenoszą się do maleńkiego Tarasina. Poszukują spokoju i wzajemnego zrozumienia. Na tym tle splatają się losy różnych postaci, a Roma zachęca innych bohaterów i nas do podroży w głąb siebie.
"Świat według Romy" nie jest powieścią łatwą w odbiorze. Jest to publikacja naszpikowana symbolami, znakami, rozmowami o przepływie energii czy wędrówkach astralnych, które część czytelników uzna pewnie za jeden wielki bełkot. Sięgając po nią, bądźcie świadomi, że to trochę nawiedzone klimaty.
Bohaterowie
Halinie Lizak udało się przełamać ezoteryczną nieprzystępność dzięki ciekawym postaciom i historiom, które one opowiadają. Od czasu do czasu fabuła sprowadzana jest na ziemię i wprowadzany jest pierwiastek zwykłości.
Krótko wspomnę o moim dwóch ulubionych postaciach. Po pierwsze Jeremi, mąż Romy. Poczułam z nim szczególną więź, bo też jestem typem racjonalisty. Martwią mnie raczej przyziemne sprawy, niż te duchowe. Jeremi zaimponował mi wielką wyrozumiałością dla fanaberii żony. Było mu ciężko, nie wszystko było dla niego zrozumiałe, ale chciał się dowiedzieć i miał wolę współpracy. Drugą postacią, która wzbudziła u mnie ciepłe emocje, jest Augustyniakowa, wiekowa mieszkanka Tarasina. Kobieta wnosi na karty powieści mądrość zwykłego człowieka. Nie rozumie Romy, ale jej nie ocenia: krótko stwierdza, że ci miastowi tak mają. Życie Augustyniakowej przepełnione było ciężką pracą i smutnymi momentami, ale kobieta z pokorą przyjmuje swój los. Jest to postać, która wzrusza i wzbudza ogromną sympatię.
Muszę przyznać się do tego, że przeczytałam tylko połowę tej książki, ale nie dlatego, że mi się nie podobała. W pewnym momencie uznałam, że aby ją zrozumieć, potrzeba czasu, czasu i jeszcze raz czasu. Postanowiłam rozłożyć sobie czytanie na małe partie i dać sobie czas na przemyślenia. Uznałam również, że pomimo że powieści nie dokończyłam, napiszę o niej parę słów. Mamy koniec listopada, a czas jesienno-zimowy sprzyja zadumie czy medytacji. Więcej czasu spędzamy w domu, a i za oknem jest ciszej. Być może znajdą się fani ezoterycznych klimatów, których ta książka zainteresuje.
Podsumowanie
Na stronach "Świata według Romy", między obieraniem ziemniaków, a zmywaniem naczyń, prowadzone są dysputy o poszukiwaniu siebie. Ciekawe postacie i tło fabularne mają zachęcić czytelnika do zgłębiania spraw ducha. Nie jest to zbiór złotych myśli a'la Paulo Coelho, raczej opowieść, która jest zaproszeniem do wędrówki w głąb siebie.