Koszmar przemocy internetowej i walka o swoją godność! Carey i Amelia są nierozłącznymi BFF. Ich relacja rozpada się jednak z dnia na dzień, gdy Amelię zaczyna trollować online użytkownik o nicku Sweetfreak, a oskarżenie o bycie autorką hejterskich komentarzy pada na jej przyjaciółkę. Dotąd popularna w szkole Carey zostaje odrzucona przez znajomych. Nastolatka jest gotowa na wszystko, aby udowodnić swoją niewinność, demaskując prawdziwego autora wiadomości. Ale gdy zagrożenie przenosi się do życia poza Internetem, wydarzenia szybko wymykają się jej spod kontroli. Czy Carey zdoła odkryć, kim jest Sweetfreak, nim ona i jej bliscy znajdą się w prawdziwym niebezpieczeństwie?
Wydawnictwo: Ya!
Data wydania: 2021-03-10
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 328
Mieliście kiedyś styczność z cyberprzemocą?
Byliście oprawcami lub ofiarami takiej przemocy?
Główna bohaterka Carey zostaje oskarżona o znęcanie się nad swoją najlepszą przyjaciółką Amelią, lecz twierdzi, że nic takiego nie zrobiła.
Próbuje dojść do prawdy, jednakże ona nie wydaje się być taka oczywista.
Jej przyjaciółka odwraca się od niej zresztą nie ona jedyna.
Carey nie ma poparcia ani w znajomych ze szkoły, ani we własnej matce.
Jedyną osobą wspierająca nasza główną bohaterkę jest jej siostra, którą Carey posądza o całe zamieszanie.
Próbując ocalić swoje dobre imię Carey napotyka Blue, który wierzy w jej niewinność i z całej siły próbuje dziewczynie pomóc.
Wszystko kompiluje się jeszcze bardziej gdy Amelia nagle znika, a co całej sprawy dołącza policja.
Czy dziewczynie uda się wyjść z całej sytuacji obronną ręką?
Czy Carey znajdzie prawdziwego Sweet freaka?
Czy Amelia się odnajdzie?
Czy dziewczynki odnowią swoją przyjaźń?
Autorka książki doprowadziła mnie do szału!
Naprawdę w pewnym momencie podejrzewałam każdego, kto pojawił się w tej książce, ale zakończenie zwaliło mnie z nóg!
Zwroty akcji były niesamowite!
Razem z Carey przeżywałam ból gdy została sama na lodzie i nie mogła w nikim znaleźć wsparcia, ale również cieszyłam się wraz z nią gdy na jej drodze pojawił się przecudowny Blue, który wyciągnął do naszej bohaterki pomocną dłoń.
Życzę Wam kochani by w ciężkich dla Was chwilach, na waszej drodze również pojawił się ktoś taki jak Blue.
Ocenka: 8/10
Okładka jest iście... cukierkowa. Takie jest moje pierwsze skojarzenie, jak na nią spoglądam. Brzoskwiniowa okładka i na niej sporo kolorowych odcisków palca, linii papilarnych mamy tutaj trochę. Ciekawie stworzona, nie powiem. W środku, od dolnej strony również mamy szary odcisk - nie spotkałam się z czymś takim jeszcze... ;) Jako, że czytałam egzemplarz recenzencki, nie wiem, jak wygląda finalny, więc nie mogę się wypowiedzieć. Mój egzemplarz nie ma literówek, czcionka jest wystarczająca dla oka. Odstępy między wersami zostały zachowane, a stronice są kremowe. Ma niewiele ponad trzysta stron.
Jest to moje trzecie spotkanie z autorką, jak dobrze pamiętam. Wspominam ją miło i nadal, po przeczytaniu dzisiaj recenzowanej książki nadal tak jest. Pisarka posługuje się niezwykle lekkim i przyjemnym piórem, co zapewne jest też zasługą tłumacza, ale czyta się naprawdę dobrze i bez jakichkolwiek przeszkód. Z zainteresowaniem przewracałam stronę za stroną ciekawa tego, co spotka jeszcze nasza główną bohaterkę. Może nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia, bo nie była nadzwyczajnie wybitna, ale ciekawości nie mogę zaprzeczyć. McKenzie wie jak oczarować czytelnika, wciągnąć do swojego świata i wypuścić go dopiero po doczytaniu do ostatniej strony. To duży plus.
Główną bohaterką jest tutaj Carey, która zostaje niesłusznie wplątana w szereg zdarzeń, których nie popełniła i nawet nie przyłożyła do nich nawet jednego palca... Niesłusznie oskarżona, której świat się wali, doszczętnie, a na dodatek nikt, totalnie NIKT jej nie wierzy. Ani mama, ani Amelia... Nikt...
Życie nastolatków bywa zwariowane. Pełne emocji. Niekoniecznie dobrych, bo i złych również. Podejmujemy decyzje, które po latach wydaja się nam absurdalnie głupie... Ale taki jest ten czas dojrzewania - zbytnio nie zastanawiamy się nad tym, co robimy i co chcemy zrobić, po prostu działamy. Przynajmniej kiedyś tak było, nie wiem jak dzisiejsza młodzież postępuje. Moim największym przewinieniem tego okresu była naiwność, łatwowierność - nawiązywałam znajomości internetowe, nawet się zauroczyłam w kimś, kogo znałam tylko z pisania - tak. Ja, taka rozważna i teraz mocno analizująca wciąż wiele różnych teorii i zdarzeń. Każdy ma prawo popełniać błędy, nikt z nas będąc nastolatkiem nie jest bez winy... ;)
Współczułam bardzo dziewczynie, ale nic nie byłam w stanie zrobić. Czekałam na rozwój zdarzeń i trzymałam kciuki, żeby tylko gorzej nie było... No cóż, jednak było.
Akcja ma odpowiednie tempo, nie za szybkie, nie za wolne, takie w sam raz. Autorka nie raz zaskoczy nas zdarzeniami, które totalnie odwrócą świat bohaterki do góry nogami. Potrafi zaskoczyć, dzięki czemu nie jest nudna ta historia. Czyta się ją z zaciekawieniem. Nie ma tu zbyt wielu emocji, które by mnie emocjonalnie roztrzęsły, ale czułam smutek, żal i niezrozumienie nastolatki. Ogólnie określiłabym głównie ją jako niezrozumianą, smutną... Jednak z puentą.
Stwierdzam, że to powieść obowiązkowa dla młodzieży. Niesie ze sobą wartości i puentę, jest w niej zawarta gorzka prawda o życiu, jak to wygląda... Jak wygląda relacja między znajomymi, przyjaciółmi, rodziną... Jak to bywa, kiedy komuś jest coś nie po myśli... I jakie są konsekwencje czynów, szybko i łatwo podjętych decyzji... Pierwsze miłostki, które potrafią sponiewierać młodego człowieka. Myślę, że ta książka to niezła przestroga i nauka, przed popełnianiem błędów. Tylko musicie chcieć ją zrozumieć i z niej coś wynieść.
Cyberprzemoc - cały czas obecny temat w naszym życiu. Dlatego tak ważne jest pilnowanie przez rodziców, co dzieci robią w sieci. Takie niewinne czyny i dowcipy, mogą mieć tragiczne skutki... Warto o tym pamiętać...
Dlatego cieszę się niezmiernie, że w tak lekki i przystępny sposób autorka poprowadziła temat i że w ogóle się go podjęła. Takich książek brakuje na naszym rynku. Takich, które pokazywałyby skutki cyberprzemocy. Wyśmiewania, odrzucania rówieśników, hejt. Hejt... przez których giną i to dosłownie, nie tylko młodzi ludzie, ale i ci starsi, gdyż nie wytrzymują presji. Powinniśmy mieć szacunek do drugiego człowieka, a gdy postępuje źle, powinniśmy zwrócić mu uwagę.
Reasumując uważam, że to dobra książka, którą koniecznie dojrzewający, młody człowiek powinien przeczytać, wynieść z niej jak najwięcej. Jest naprawdę napisana przystępnym piórem, więc czytać będzie się lekko i przyjemnie. Ja jestem zadowolona, ponieważ został podjęty trudny temat, temat, na który zazwyczaj się nie rozmawia, a powinno. Temat, o którym powinno być głośno cały czas. Dlatego mam nadzieję, że nawet i Wy, już dojrzali ludzie sięgnięcie i sami będziecie polecać dalej. I wydaje mi się, że gdybym czytała ją będąc w gimnazjum czy początku szkoły średniej, dużo bardziej by mi się spodobała, w sensie, że przejęłabym o wiele więcej emocji od bohaterów... Niemniej jednak polecam, cieszę się, że mogę ją mieć w swoich zbiorach.
„Sweetfreak” to powieść o cyberprzemocy, a tytuł wziął się od nicka internetowego prześladowcy. Jednak, w moim odczuciu, Sophie McKenzie poruszyła w niej wiele innych tematów m.in. potrzebę uwagi ze strony opiekunów i łatwość zejścia na kryminalną ścieżkę.
Narratorką w powieści jest piętnastoletnia Carey. Jej przyjaciółka, Amelia, jest dręczona przez anonimowego prześladowcę na popularnym portalu społecznościowym. Podejrzenia o wysyłanie wiadomości pada właśnie na Carey. Dziewczyna nie przyznaje się do winy, ale nikt nie wierzy w jej niewinność. W szkole szybko otrzymuje miano persona non grata, a mama wymyśla jej kolejne kary. Bohaterka próbuje dociec, kto mógłby być Sweetfreakiem, ale nie jest w stanie znaleźć wystarczających dowodów. Kiedy nękanie przyjaciółki przenosi się ze świata wirtualnego do realnego zaczyna robić się naprawdę niebezpiecznie.
Akcja powieści jest wartka i wiele się dzieje. Możemy zastanowić się, czy autorka nie potraktowała tematu zbyt szeroko, czy ta książka nie miałby silniejszego przekazu, gdyby skupiła się na wątku cyberprzemocowym, a nie rozszerzyła go o inne problemy bohaterek. Proces wysyłania gróźb do Amelii oraz kroki, które zostały podjęte, aby ją chronić nie są szczegółowo opisane. Kiedy sprawa wychodzi na jaw policja szybko znajduje winną, a fabuła skupia się na jej wykluczeniu ze społeczności. Jak możemy się domyślić Carey mocno to przeżywa. W krótkim czasie traci przyjaciół, pozycję w szkole itp. - Sophie McKenzie poświęciła dużo miejsca, aby opisać, jak ona się czuje. Kiedy groźby wobec Amelii przenoszą się do świata realnego, książka nieco zmienia charakter – robi się nieco mroczniej, czujemy, że teraz jest na serio. Mamy wrażenie, że hejterskie wiadomości były preludium do prawdziwej tragedii. A Carey? Chce udowodnić swoją niewinność, ale z każdym krokiem pogrąża się coraz bardziej.
Przyznaję, że książkę czytało mi się bardzo dobrze. Co prawda momentami wydawała mi się nieco infantylna, ale biorąc pod uwagę, że jestem 20 lata starsza od narratorki i głównej bohaterki można uznać to za plusa. Sięgając po młodzieżówka miałam świadomość, że trudno będzie mi się identyfikować z nastoletnimi problemami, interesowała mnie raczej, jak autorka potraktuje wątek internetowych pogróżek. Sophie McKenzie bardzo stara się pokazać, że to nie przelewki, że nawet będąc anonimowym możemy narobić bałaganu w czymś życiu. Nie do końca jestem pewna, czy taka książka ma moc przekonywania, że hejt to coś niebezpiecznego, czy jest ona w stanie powstrzymać brutalne żarty. Brak w niej jakiegoś mocnego akcentu, który mógłby wstrząsnąć czytającym. Jeżeli, po jej przeczytaniu, kilka osób zastanowi się nad tym co publikuje w sieci, to coś dobrego zostało uzyskane. Obawiam się jednak, że dla tych najbardziej bezwzględnych, nienawistnych, agresywnych potrzebne są bardziej dosadne metody.
W „Sweetfreaku” najbardziej zainteresowały mnie tematy, które wyszły przy okazji, mianowicie brak słuchania przez dorosłych, brak czasu, brak woli pomocy. Autorce wspaniale udało się opisać jak niewiele potrzeba, aby dobre dziecko zaczęło manipulować, kombinować, aby zaczęło pogrywać na granicy prawa. Być może droga jaką przebyli bohaterowie powieści, niektórym wyda się nieco przerysowana, ale przekaz trafia i mi jako mamie daje do myślenia.
Summa summarum, zaliczam tę książkę do grona tych, które mi się podobały. Nie wyróżnia się ona wyjątkowo pięknym stylem, jest to raczej dość prosto napisana młodzieżówka, ale moja ciekawość, kto jest winien wywołanego zamieszania, utrzymała się do końca. Nie miałam ani jednego momentu, że chciałam oszukać i podejrzeć zakończenie. Odkrywanie go fragment po fragmencie, było przyjemnością. Co do tematów, ten główny – hejt i cyberprzemoc – mógłby być przedstawiony lepiej, natomiast, jak mogliście przeczytać w recenzji, te poboczne będą długo siedzieć w mojej głowie.
Twoja najlepsza przyjaciółka jest oskarżona o hejterskie wiadomości, które są adresowane do ciebie. Jak zareagujesz? Albo spójrzmy na sytuację od drugiej strony. Ty jesteś oskarżona/y o hejt. Co zrobisz?
Carey to zdolna, dobrze ucząca się dziewczyna, którą po oskarżeniach rzuconych w jej stronę opuszczają rówieśnicy. Nastolatka wie, że jest niewinna i chce dowieść prawdy. Nie ukrywa się pod pseudonimem Sweetfreak. Myśląc, że sytuacja się stabilizuje, jest w błędzie, ponieważ hejter przenosi się poza internet.
W książce przedstawiony jest problem dzisiejszych czasów, jakim jest hejt w internecie, mediach. W tym wypadku dotyczy on nastolatków. Czym jest dla nich hejt? Formą rozrywki? Celowym pastwieniem? Zwróceniem na siebie uwagi? Dlaczego tak się dzieje?
Hejt zabija naszą pewność siebie, spokój ducha, zatruwa kawałek po kawałku umysł i ciało. Ile ofiar hejtu nie poradziło sobie ze słowami nienawiści skierowanymi w ich stronę? Mnóstwo.
Carey nie poddaje się, chce udowodnić swoją niewinność, ale czy to się uda? Czy przekona przyjaciółkę i naprawi ich relację?
"Sweetfreak" to młodzieżówka z głębszym przekazem, do jakich sytuacji doprowadza niesłuszne oskarżenie, hejt, chęć zwrócenia na siebie uwagi za wszelką cenę. Czyta się bardzo szybko, gdyż książka jest napisana prostym nieskomplikowanym językiem. Nie jest gruba, ma nieco ponad 300 stron. Dobra książka dla młodzieży, ale również dla dorosłych czytelników, którzy liczą na lekturę z ważnym przesłaniem.
Dalsze losy bohaterów bestseleru Więzy krwi Ze względu na bezpieczeństwo ich obojga, Teo i Rachel zostają rozdzieleni i przeniesieni wraz z rodzinami...
Poznaj kontynuację losów bohaterów "Zawrotu głowy"! Minęły cztery miesiące od ich niesamowitego spotkania, a River i Flynna wciąż łączy płomienna namiętność...
Przeczytane:2021-03-02, Ocena: 6, Przeczytałam,
Słuchajcie, co za przyjemna książka, która porusza niezwykłe tematy. Kim w ogóle jest SweetFreak? Dlaczego wszystko wskazuje na to, że jest nią właśnie Carey? Czy jest coś, co łączy ją z hejterskimi wiadomościami? Słuchajcie, pytań jest bardzo wiele, ale musicie wiedzieć, że to przede wszystkim książka dla nastolatków. Jest w niej kilka skrótów, które używają wyłącznie nastolatki, przez co czułam się trochę staro, bo dopiero po czasie klika z nich rozumiałam.
Nie wiem czy jest coś takiego jak kryminał dla nastolatków, ale ta powieść idealnie by to odzwierciedlała. Co nie zmienia faktu, że zagrożenie jest tutaj bardzo realne i niestety zbyt mocno na czasie. Dzisiejsza młodzież za bardzo angażuje się w przyjaźnie internetowe i potrafią cały dzień przesiedzieć z głową w telefonie, czy laptopie. Co jednak, kiedy zaczynają dostawać ewidentne pogróżki odnośnie ich życia?
Młodzież czasami bywa okrutna, bo wystarczy mały incydent a już odwracają się od swoich rzekomych przyjaciół. Plotka roznosi się niczym zaraza zatruwając życie Carey. Bywa jednak i tak, że z pozoru niewinny żart przekształca się w prawdziwą walkę na śmierć i życie, a ludzie mający nas bronić, zwyczajnie nam nie wierzą. Rodzice miewają ograniczone zaufanie do swoich pociech, choć przecież teoretycznie powinni stawać po ich stronie. Lecz ileż można bronić kogoś, kto nie potrafi dotrzymać słowa? Ile jest warte słowo, kiedy rzucane na wiatr spada na suchą glebę?
Znakomita powieść autorki z przeznaczeniem nie tylko dla młodzieży, ale i dla starszych. Czytając tą książkę obeznałam się z językiem o którym wcześniej nie miałam pojęcia. Młodzieży polecam by przeczytali książkę, gdyż pomoże to uchronić ich przed przyszłymi błędami, które popełniają korzystając z internetu. Zdecydowanie polecę ją mojej czternastoletniej córce, która powinna znać zagrożenia z niewłaściwego korzystania ze stron internetowych. Uczuli ją też na fakt, że prawda choć bolesna, jest zawsze lepsza niż małe kłamstwo, które w późniejszym czasie może zebrać poważniejsze żniwo.