Jolanta rozlicza się ze swoją przeszłością. Wychowana na zapadłej wsi, molestowana w dzieciństwie przez ojca kobieta wyrywa się z toksycznego środowiska i zaczyna układać życie po swojemu. Jednak przypłaca to chorobą psychiczną. W ramach autoterapii pisze kontrowersyjny blog, w którym ujawnia rodzinne sekrety.
Przygotuj się na ,,ostrą jazdę bez trzymanki". Tu nie ma tematów tabu. ,,Studia z dziejów skurwysyństwa" to zarówno pamiętnik, zapis rozmów z ojcem-oprawcą, jak i poradnik, jak komfortowo żyć, nie oglądając się na innych, niosąc bagaż przeszłości, która nie pozwala na zdrowe funkcjonowanie. To zapis myśli kobiety, która nie poddała się, mimo że już na starcie wydawała się przegrana.
Ta książka wbije Cię w fotel. A gdy uświadomisz sobie, że wszystko, co zostało w niej opisane, wydarzyło się w prawdziwym życiu, jeszcze długo nie będziesz potrafił się podnieść.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-05-01
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 144
Język oryginału: polski
Pamiętam ten moment, gdy od wydawnictwa AlterNatywnego otrzymałam propozycję zrecenzowania książki Gosi Wincent. Studia z dziejów skurwysyństwa już wtedy zaciekawiły mnie swoim kontrowersyjnym tytułem, a i sam opis wiele obiecywał. Dlatego więc nie dziwię się sama sobie, że zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę. Czy dostałam to, czego oczekiwałam? Czy faktycznie była to “ostra jazda bez trzymanki”?
Główna bohaterka książki postanawia podzielić się ze światem swoimi bolesnymi doświadczeniami. Życie na wsi, molestowanie przez ojca oraz próby wyrwania się z toksycznego środowiska - to tylko mała część jej życia. Kiedy już udaje jej się odbudować chociaż cząstkę - pojawia się ona: choroba psychiczna. Czy głównej bohaterce uda się poradzić sobie z tym wszystkim?
Pozwólcie, że najpierw zacznę od plusów tej książki. Poruszony tutaj temat, jakim jest molestowanie seksualne to temat nie tylko obszerny, ale również i przerażający. Za każdym razem, gdy w jakiejś książce pojawia się ten wątek, mam ochotę płakać. Nie mogę znieść tego, że ktoś jest w stanie robić coś takiego drugiemu człowiekowi - zwłaszcza swojemu dziecku. Nie przyjmuję tu żadnych wytłumaczeń - coś takiego nie ma usprawiedliwienia. Podziwiam autorkę za to, że zdecydowała się na przedstawienie właśnie takiej, a nie innej historii. Jest to przejaw ogromnej odwagi.
Kolejnym plusem książki okazał się styl pisania Gosi Wincent. Choć autorka opisuje okropne rzeczy, to jej pióro jest na tyle przystępne i “lekkie” (o ile mogę mówić tutaj o lekkości w kontekście przedstawianych wydarzeń), więc lektura tej pozycji nie przynosi większych problemów. One zaczynają się w momencie, gdy zdajemy sobie sprawę z tego, o czym tak naprawdę czytamy – wtedy przestaje być tak kolorowo. Przyznaję się, że bywały chwile, gdy musiałam tę książkę po prostu odkładać na bok, żeby ochłonąć.
Przejdę teraz do słabszych stron tej książki, a w zasadzie jednej, która jest dość spora. Autorka chcąc przedstawić wszystkie złe rzeczy, które spotkały główną bohaterkę, zaczęła upychać na tych stu czterdziestu stronach mnóstwo treści. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że tutaj jest wszystkiego po prostu za dużo na tak małej ilości stron. W efekcie w połowie książki poczułam się zagubiona i dość mocno skonsternowana tym, że nie wiem, o czym w końcu opowiada ta książka. Sądzę, że gdyby poszerzyć tę pozycję o dodatkowe kilkadziesiąt stron - treść spokojnie by się rozłożyła, a czytelnik nie miałby uczucia, że jest tu wszystko na kupie.
Przechodząc już do podsumowania, muszę odpowiedzieć na pytanie zawarte na początku tej opinii. Lektura Studiów z dziejów skurwysyństwa to była jazda bez trzymanki, ale zdecydowanie mniej ostra niż się spodziewałam. Mimo wszystko jednak lektura tej pozycji wywarła na mnie ogromne wrażenie i gdy tylko pomyślę, że opisywane wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości - robi mi się po prostu słabo.
Jeżeli niestraszne Wam tak trudne tematy w książkach, to polecam Wam sięgnąć po ten tytuł. Nie jest to książka idealna, ale czy życie takie jest? Zdecydowanie nie, dlatego też na kartach tej książki znajdziecie tylko i wyłącznie takie przedstawienie życia.
Do sięgnięcia po tę książkę zachęcił mnie opis oraz fakt, że jest ona oparta na prawdziwych wydarzeniach. Jej tematyka nie jest łatwa i przyjemna, a całość ma pełnić funkcję pamiętnika, a także poradnika.
Cała historia jest ciężka i nie jest to lekka lektura. W jej odbiorze nie pomaga także styl pisania autorki, który momentami był dla mnie aż zbyt wulgarny i „toporny”. Jednak jest to zapis myśli i rozmów osoby po ogromnie traumatycznych przejściach. Więc w pewnym sensie taki styl bardzo tutaj pasuje.
Fabuła wbija w fotel już od pierwszego zdania. Autorka nie traci czasu na zbędne opisy i wprowadzenie tylko odrazu przechodzi do rzeczy. Stajemy się świadkami ogromnej krzywdy, która spada na naszą główną bohaterkę - brak wsparcia ze strony bliskich, wykorzystywanie seksualne ze strony ojca. To potrafi odcisnąć ogromne piętno na życiu każdej młodej kobiety. Widzimy jak Jolanta popada w obłęd i ląduje w zakładach zamkniętych oraz brniemy z nią w drogę ku pogodzeniu się z przeszłością. Stajemy się naocznymi świadkami jej walki o siebie i skrajnych emocji, które ją przepełniają.
Osobiście nie udało mi się zżyć z bohaterką, a po lekturze pozostał szok, niedowierzanie i lekkie zniesmaczenie. Momentami nie mieściło mi się w głowie, że takie rzeczy naprawdę mogły się wydarzyć. Uważam, że pomimo dotknięcia ważnego tematu przez autorkę to ta książka nie będzie dla każdego. Aby ją przeczytać trzeba mieć naprawdę silne nerwy, bo skrajne emocje będą targać czytelnikiem tak samo jak Jolantą.
Szokująca okładka i intrygujący tytuł. Tylko tyle i aż tyle. Wystarczająco, aby z zaciekawieniem sięgnąć po tę opowieść. Już się zastanawiamy, co nas czeka w środku. Aż strach pomyśleć …
Jolanta zabiera nas do swojego traumatycznego świata. Świata, który z radością porzuciła, a właściwie z którego się wyzwoliła. Z piekła na ziemi. Z domu rodzinnego. Dziewczyna wychowywała się na wsi w rodzinie, która jej nie kochała i dla której była zbędnym balastem. Kochał ją ojciec, aż nadto, co skutkowało wieloletnim molestowaniem córki. Matka niby nic nie widziała, za to zawsze znajdowała jej zajęcie, a to w chlewie, oborze czy polu. Dziecko pracowało, a rodzice się bogacili i na dodatek na wszystko jej skąpili. Zawsze niechlujnie ubrana, brudna i poszarpana, wytykana palcem przez innych. Skończyła szkołę, ale taką, jak chciała matka, na inną nie chciała się zgodzić, szkoda była pieniędzy na bilet miesięczny. O dziwo, dziewczyna skończyła studia i znalazła ciekawą pracę. Przez to, co zafundowali jej najbliżsi, nabawiła się choroby psychicznej. Często wizyty w szpitalu i miesiące odosobnienia nie były najlepszym dla niej czasem. W ramach terapii Jolka zaczęła pisać pamiętnik – wspomnienia, po które mamy właśnie niepowtarzalną okazję sięgnąć. Dziewczyna wspomina swoją przeszłość, czas, kiedy żyła w zniewoleniu, pogardzie bliskich i toksycznych rodzinnych relacjach.
„Stwierdziłam, że na siłę nie zmienię moich rodziców. Natomiast próbując walczyć o ich dusze, mogę przegrać swoje życie. Zdecydowałam, że wolę siedzieć po właściwej stronie biurka. Dlatego diabłu oddaję pole do dyspozycji”.
Ta mała książka obfituje w ogrom treści szokującej i niewyobrażalnej. To, czego jesteśmy świadkami, nie mieści się w głowie. Chore i zgniłe relacje dziecko - rodzice nawet na chwilę nie pozwalają się uspokoić, tak trudno jest to sobie w ogóle wyobrazić. A mając dodatkowo świadomość, że dziewczyna to przeżyła na własnej skórze, ogarnia czytelnika szok i niedowierzanie. Co ona musiała przeżywać, znosząc często obecność ojca w jej łóżku, ignorancję zaborczej matki, nie miała komu się pożalić czy poskarżyć. Kto uwierzy nastolatce w takie fanaberie? Na pewno zmyśla i chce się stać sławna? Jest w trudnym wieku i pewnie chce zniszczyć ojca? Czy takie sytuacje nie mają miejsca wokół nas? Czy tak się nie dzieje, że zasłona milczenia pozwala krzywdzić młode i bezbronne osoby? Którym nikt nie chce uwierzyć …
„Prawda jest ze wszystkiego najlepsza”.
Ta opowieść skłania też do refleksji i głębokich przemyśleń. Dziewczyna poradziła sobie z trudnym dzieciństwem, wygrała swoje życie i potrafiła się podnieść z upadku. Ona wyraźnie pokazuje, jak trzeba walczyć ze złem i nie wolno się poddawać. Zło należy tępić w każdej postaci, diabeł się śpi, tylko czeka na odpowiedni moment. Nie wolno stwarzać mu takich sytuacji, aby mógł działać.
Lektura trudna, ale potrzebna. Przestroga dla innych, drogowskaz, jak żyć i radzić sobie z wszelkimi przeciwnościami losu, szczególnie tymi, stwarzanymi przez najbliższych. Ten pamiętnik to wołanie o pomoc i uwagę. Nie bądźmy obojętni na krzywdę innych, otwórzmy swoje serca i usłyszmy głos wołającego o pomoc.
Mnie ta historia rozbiła na części pierwsze, długo nie mogłam się po niej pozbierać i otrząsnąć. Nie akceptuję takich niesprawiedliwości i gdy tylko mam okazję, walczę z nimi. Bije z niej ból, rozpacz, smutek i rozgoryczenie, ale pojawia się też optymizm, gdy się okazuje, że bohaterka się nie poddała i potrafiła głośno mówić o doznanych krzywdach.
Polecam, odważna i szokująca spowiedź skrzywdzonej dziewczyny. To rodzaj manifestu i wezwania do działania. Czy chcemy pomagać potrzebującym? Jeżeli tak, to ta lektura trafiła w odpowiednie ręce ...
,,W każdej normalnej organizacji polecenia, a szczególnie te dotyczące zabójstw, wydawane są głosem. Najlepiej w cztery oczy.
Uważajcie, bo gromadzicie teczki. A teczki, to jest moja specjalność-pomyślałam".
Oj to zdecydowanie nie jest książka, którą się przeczyta i zapomni. Ale może od początku. Książka ma sto czterdzieści cztery strony niepokoju. Pisana małym druczkiem, który przeraża w swej treści. Cały ogrom przeskoków czasowych jest równy ilości wykorzystywanych chwil na wymuszone zaspokojenie Napoleona. Dwie główniejsze postacie i czyżby dwa podejścia do skoku w trumnę? Najwyraźniej nie wykorzystała swoich wszystkich sztuczek i los nie zamierzał od tak pozwolić jej odejść. Oczywiście była też Pipi, małżonka Napoleona i wiele innych postaci, które nie skrzywdziły jej tak, jak sam Napoleon.
,,Pierwsza uwaga- są dwa rodzaje ludzi-ludzie, którzy mówią, że zrobią i to znaczy, że zrobią i ludzie, którzy mówią, że zrobią, a to znaczy, że mówią".
Jest bardzo dużo mądrych, choć wydawać by się mogło, że błahych pouczeń. Każde z nich jest poprzedzone odpowiednią historią, by udowodnić swoje tezy. Wierzy, że każdy jest kowalem swojego losu i przyznaję jej rację. To dokąd zaszła może zawdzięczać tylko i wyłącznie sobie. Rodzina raczej co mogła, to odebrała od niej z nawiązką.
Bywają momenty, że czyta się ją jak poradnik, bo bohaterka robi wszystko, by każdą cenną naukę nam przekazać. Potrafi być przygnębiająca, bo ukazuje jak bardzo bliscy ludzie są w stanie zniszczyć naszą psychikę. Wykorzystać do cna nasze możliwości i jeszcze oczekiwać, że się człowiek im przysłuży. Bywa też bardzo poruszająca i motywująca. Nie każdy umie się odbić od dna i jeszcze wyciągnąć z tego wnioski. Jej się to udało. Tylko czy teraz żyje się jej lepiej?
Chciałam jeszcze dodać, choć może powinnam to zrobić już na samym początku, że książka jest napisana z perspektywy postaci. Początkowo trochę minie zanim wdrążycie się w typowo wiejski język, którego używa Napoleon. Dopiero po dziesięciu stronach śmigałam już wzrokiem i nie zatrzymywałam się dłużej na d tekstem. Warta przeczytania:-)
Przeczytane:2021-10-06, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
Przemoc w rodzinie nigdy już nie powinna być tolerowana przez społeczeństwo, gdyż nie można udawać, iż się nie widzi czyjejś krzywdy ludzkiej. Jedną z najgorszych jej odmian jest przemoc kierowana ku dzieciom i to na tle seksualnym, takie postępowanie powinno być tępione, a sprawcy surowo ukarani. Problemem jest to, że oprawcy często potrafią ukrywać swoje postępowanie pod płaszczykiem wzorowego obywatela, zastraszając ofiarę, by nigdy o tym nie mówiła, dlatego warto takie sprawy nagłaśniać, by ludzie stali się wyczuleni na pewne sygnały płynące od potencjalnie podejrzanych osób z otoczenia.
Zarys fabuły
W książce spotykamy Jolantę, która opowiada o swoim ciężkim życiu, którego doświadczyła w rodzinnym domu. Bohaterka była molestowana przez ojca zwanego Napoleonem, a w pokoju jej znienawidzonego brata spała jej mama zwana Pipi. Poznajemy również jej zawodową karierę, walkę z schizofrenią oraz ogólne, a także szczegółowe przemyślenia, co do życia człowieka na ziemi. Jolanta traktuje swoje wyznania, jako reportaż, dzięki czemu ludzie z podobnymi problemami nie będą czuć się osamotnieni i nabiorą odwagi, by również z tym walczyć. Doradza jak osiągnąć więcej czasu dla siebie oraz spełnić swoje marzenia, co według niej udało jej się wcielić w życie i są w jej odczuciu tego pozytywne efekty. Jak wyglądało dotychczas życie Jolanty? Co skłoniło ją do walki o siebie? Jakie rady daje czytelnikom na przyszłość? O tym w książce „Studia z dziejów skurwysyństwa” autorstwa Gosi Wincent.
Poradnik
W moim odczuciu książka jest świetnym poradnikiem ukazującym, jak takie osoby wykorzystywane, jak również wykorzystujące normalnie się zachowują. Dopiero od niedawna ofiary molestowań w tym kazirodczych zaczęły opowiadać o swoim cierpieniu, o tym jak były manipulowane przez najbliższych i pozbawione normalnego wesołego dzieciństwa. Porady o tym, jak walczyć z tym szeroko pojmowanym złem oraz chorobą psychiczną są cenne dla każdego czytelnika, a wzmianka o sprzeciwie wobec tej książki osób, które w inny sposób zawiniły wychowując swoje dzieci świadczy o konieczności istnienia takich pozycji książkowych. Strach przed przyznaniem racji i zrozumieniem swoich błędów może wywoływać takie reakcje. Natomiast doradzanie o tym jak należy kreatywnie zorganizować czas wolny oraz samą pracę w moim odczuciu każdy coś może z nich wynieść pozytywnego zależnie od możliwości domowych, bądź pracowniczych i stopnia zaangażowania się w wykonywanie przytaczanych rozwiązań.
Odczucia
Osobiście uważam, że pozycję najlepiej czytać po jednym-dwóch rozdziałach lub fragmentach dziennie lub co parę dni, dlatego że forma wypowiedzi oraz ukryty sens skłaniają do refleksji i może okazać się, iż czytanie jej na jeden raz okaże się zbyt trudne. Książki z jakimikolwiek przemyśleniami, a dodatkowo okraszona trudną tematyką powinno czytać się powoli, a nie tak jak powieści obyczajowe, kryminały itd. Każdy powinien sięgać po takie pozycje, a nie uważać, że to nie dla niego albo, że go nie dotyczy. W obecnym świecie takie dramaty dzieją się wokół nas i warto przeciwdziałać temu, a przynajmniej pozyskać wiedzę z czym, możemy mieć do czynienia. Warto być ostrożnym, bo czasem pozory mylą, ale lepiej dmuchać na zimne. Dodatkowo oprócz kazirodztwa mamy tu jeszcze przemoc fizyczną, psychiczną i wykorzystywanie dzieci do prac polowych i domowych, które powinni robić dorośli. Te zachowania pogłębiają obraz piekła w jakim żyła ofiara, co również jest godne potępienia.
Podsumowanie
Książkę czytało mi się dość ciężko i powoli, ponieważ nie zastosowałem sposobu jej odbioru, który przytoczyłem powyżej, a w zamian tego próbowałem zaznajomić się z treścią czytając książkę bez żadnych dłuższych odstępów czasowych. Pozycja jest mega refleksyjna i może budzić w czytelniku różne emocje. Okładka od razu nas utwierdza, z jaką treścią mamy do czynienia i z pewnością zwróci uwagę potencjalnego odbiorcy. Gorąco polecam książkę wszystkim czytelnikom, bo warto aby każdy uświadomił sobie, że wszelkie złe poczynania kierowane na dzieci, będą skutkowały na przyszłość w liczne problemy natury emocjonalnej i psychicznej.