Ta książka opowiada o trudnej przyjaźni dwóch dziewczyn. Różni je temperament, wygląd i pochodzenie, ale pomimo tych różnic z dnia na dzień stają się nierozłączne. Wszystko jest nowe, wszystko jest pierwsze, barwne i nęcące.Pierwszy i nieznany jest też smak rozczarowań, bolesnych zderzeń z rzeczywistością, które jedne po drugich zaczynają rozrywać tę więź, co miała być na dobre i na złe, na zawsze. Drogi bohaterek rozchodzą się, żeby po jakimś czasie znów się spleść i skonfrontować dawne przyjaciółki z dorosłością.To książka o tym, że niełatwo jest być dziewczyną. Ale jeszcze trudniej jest być sobą.
Wydawnictwo: Cyranka
Data wydania: 2023-12-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 184
Język oryginału: polski
Ocena: 3, Przeczytałam, 2024,
Nie wiem który to już na polskim rynku wydawniczym debiut prozatorski poetki. Czy udany? Mnie nie zachwycił, ale też nie zirytował nadmiernie, co już jest jakimś pozytywem. "Strużki" często określa się mianem opowieści o dziewczyńskiej przyjaźni i zapewnia, że każdy może się w niej na jakiś sposób odnaleźć. Może i tak jest, ale w moim przypadku to nie zagrało. Oczywiście miałam nastoletnie przyjaźnie, wyjechałam do innego miasta na studia. I tyle tych podobieństw. Może gdybym żyła światłem odbitym jakiejś innej dziewczyny, pewnie poczułabym związek z bohaterką, praktycznie przez całą powieść bezimienną, co jest mocno znaczące i stanowi symbol braku własnej tożsamości. Mam problem, czy w ogóle nazywać tę relację przyjaźnią. A jeżeli już to raczej toksyczną, bo opierała się głównie na kłamstwach i niedopowiedzeniach. A już taki poziom zachwytu, że imię swojej przyjaciółki wypisuje się w "pamiętniku" złotymi zgłoskami z brokacikiem na dodatek, jest dla mnie co najmniej niepokojący, żeby nie powiedzieć, że śmieszny.
Bardzo smutna, ale dla mnie niewiarygodna jest tak ogromna bezosobowość narratorki. Zachowuje się tak samo nawet w czasach studenckich, co staje się już kompletnie nieprawdopodobne. Funkcjonowanie przez lata jak kameleon, który dostosowuje się do otoczenia, nie wyraża własnego zdania, a mówi tylko to, co inni chcą usłyszeć? Bez żadnej refleksji przejmuje styl ubierania, zainteresowania, to co czyta itp. od tej osoby, z którą aktualnie jest w tej niby przyjaźni? Moim zdaniem to zabieg fabularny nadmiarowo przerysowany. Nie uwierzyłam w tę historię i już. A jak nie uwierzyłam, to też nie empatyzowałam z tą nijaką, bezwolną, pozbawioną własnej inicjatywy i aktywności bohaterką.
Czyta się tę niedużą książeczkę płynnie, chociaż nadprodukcja owadzich alegorii była irytująca.