Strupki

Ocena: 5.5 (6 głosów)

„Oto narodziła się pisarka!”
Joanna Bator

CZY MOŻNA POZOSTAĆ SOBĄ, GDY KTOŚ BLISKI STRACI PAMIĘĆ I ZAPOMNI, KIM JESTEŚMY?

Hanna Maj żyła po cichu, a jej życie skończyło się na długo przed śmiercią. Choroba sprawiła, że przestała rozpoznawać żyjących, za to coraz częściej odwiedzali ją zmarli. Pola wraca do rodzinnego domu dzień przed pogrzebem babki. Chce odzyskać wspomnienia, które straciła Hanna. Wchodzi w pamięć jak w pokutę. Co stało się z bratem babki, który pewnego dnia zniknął? Skąd w siostrze Hanny tyle złości i goryczy? Czy Pola zdoła odkryć to, o czym wszyscy w rodzinie milczą?

KSIĄŻKA DLA FANÓW MARCINA WICHY I ELISABETH STROUT

Paulina Jóźwik pisze z czułością i wrażliwością na drugiego człowieka. Strupki to opowiedziana ciepłym szeptem powieść o godzeniu się z życiem, pamięci i rodzinnym domu, którego głos pozostaje w nas na zawsze.

KRYSTALICZNY DEBIUT LITERACKI

PAULINA JÓŹWIK (ur.1988). Wychowała się na śląskim blokowisku, mieszka w Krakowie, najchętniej pisze o wsi. Inspiruje ją twórczość Magdaleny Tulli i Elizabeth Strout. O swojej debiutanckiej powieści mówi: „Odkryłam, że pisać to pamiętać, a snucie opowieści ocala pamięć, dzięki której istniejemy”.

Informacje dodatkowe o Strupki:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019-12-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-240-7020-6
Liczba stron: 256

Tagi: literatura piękna

więcej

Kup książkę Strupki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Strupki - opinie o książce

Jestem oczarowana tym niepozornym debiutem, pełnym wspomnień, zapachów skoszonego siana i zsiadłego mleka. Jestem też prawie pewna, że każdy odnajdzie w tej książce jakieś swoje wspomnienie z wakacji u babci na wsi, zapach świeżych truskawek (te dzisiejsze tak nie pachną!), tulipanów rosnących przy drodze.

„Strupki” to historia powrotu na wieś po latach i odkrycie, że pomimo upływu czasu nadal pamiętamy ukochane miejsca, niezapomnianych ludzi.

Wzruszyłam się czytając tę powieść, powróciło wiele wspomnień, tych miłych i tych niekoniecznie przyjemnych. To niesamowite, jakie wspomnienia zostają po latach, jakie wracają, gdy tylko im na to pozwolisz.

„Strupki” to był dla mnie taki generator wspomnień, zapachów, dźwięków, ludzi. Bardzo polecam i jestem pewna, że wrócę do tej lektury już niebawem.

Link do opinii

Piękna. Klimatyczna. Pola wraca do domu na wieś, na pogrzeb babci. Wspomina chwile z babcią, próbuje rozwiązać tajemnice. Autorka sprawnie przeplata wątki i czas powieści, dozuje napięcie. Pięknie przedstawia przyrodę. Nastrój książki jak u Hanny Kowalewskiej. Wyjątkowy. Polecam.

Link do opinii

Pola ucieka z rodzinnej wsi. Po kilku latach umiera jej babcia i dziewczyna przyjeżdża na pogrzeb. Powrót wiąże si ę z budzącymi się wyrzutami sumienia, z powrotem do przeszłości. Bagaż doświadczeń i tajemnice rodzinne sprawiają, że rany się odnawiają. Lektura bardzo refleksyjna o poszukiwaniu swojej tożsamości, swojego miejsca na ziemi. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - niepoprawnaroman
niepoprawnaroman
Przeczytane:2020-01-07, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2020,

Są takie historie, które trafiają do nas bardziej i mocniej, niż byśmy tego chcieli. Takie opowieści, które zawiązują nam olbrzymi supeł w gardle i w sercu, którego nie da się rozplątać. Takie, które urzekają, ale wywołują namacalny ból, który chcielibyśmy wyrwać z siebie i wyrzucić, aby już do nas nie wracał, ale jednocześnie pragniemy o nim pamiętać, aby nie zatracić tego, kim jesteśmy i co nasz ukształtowało.
 

Taka właśnie jest książka „Strupki” Pauliny Jóźwik. Jeżeli nie słyszeliście nazwiska autorki, to nic dziwnego – ta powieść to debiut młodej pisarki, która szturmem wdarła się na rynek wydawniczy i urzekła czytelników. Jestem ciekawa, jak dalej pani Paulina będzie się rozwijać, bo skoro debiut jest aż tak dobry, to aż chce się dowiedzieć, co będzie dalej.


Pani Paulina Jóźwik w „Strupkach” główne role oddała dwóm postaciom – Pol, narratorce oraz Alzhaimerowi, który zamieszkał razem z jej babką oraz siostrą i stał się niechcianym lokatorem, którego nie można się pozbyć. Młoda kobieta wyjechała ze wsi, od babki i siostry, aby się uczyć i pracować. Teraz wraca na pogrzeb  najbliższej osoby, która ją wychowała, gdy zabrakło rodziców, bo wyjechali do pracy. Bohaterka wspomina swoje życie na wsi, przedstawiając czytelnikowi sceny, wydarzenia, ale także skupia się na teraźniejszości – pogrzebie, żałobie i wszystkich emocjach, które aż trudno nazwać.


Dlaczego ta książka jest mi tak bliska? Bo na Alzhaimera chorowała moja babcia. To nie tylko zapominanie wydarzeń z życia czy miejsca, na które odłożyło się przedmiot; to powolne zatracanie siebie, kawałek po kawału. To tracenie swojego życia, zapominanie bliskich: dzieci i wnuków. Alzhaimer to choroba, która zakrada się i powoli niszczy człowieka, a także całą jego rodzinę. Staje się domownikiem, które uprzykrza życie, wywołuje łzy, strach i smutek. Paulina Jóźwik w swojej książce przekazała wszystkie te emocje, które towarzyszyły i mi. Wyparcie, cierpienie, ból, smutek, żal. Każda osoba, której bliski chorował na Alzhaimera, powinna odnaleźć w Strupkach kawałek siebie i swoich uczuć.


Narratorka wspomnieniami buduje w głowie czytelnika obraz swoje życia, wszystkich wydarzeń, które ją ukształtowały. Wspomina swoją pierwszą miłość, skupia się na najbliższej rodzinie, a babcia wciąż przewija się przez te retrospekcje, co pokazuje, że była bardzo ważną osobą dla Poli. Starsza pani była dla dziewczynki drogowskazem, obrońcą, powiernicą. Kochała ją całym sercem. Z wzajemnością. Ucieczka była dla Poli ratunkiem, oderwaniem, bo choroba babci sprawiała jej olbrzymi ból.


„Strupki” to książka, którą czyta się w jeden wieczór. Proza Pauliny Jóźwiak charakteryzuje się prostotą, ale jest bardzo nacechowana emocjonalnie i uczuciowo. Ta powieść wywołuje kaca książkowego, skłania do refleksji, wspomnień. Dla tych, którzy nie znają Alzhaimera, przybliża obraz tego „niechcianego lokatora” i pokazuje, jak wpływa nie tylko na osobę chorą, ale także i na jej bliskich.

Link do opinii

Są takie książki, są takie historie, które trafiają do nas bardziej niż byśmy chcieli, niż byśmy się spodziewali. Takie, które pokazują, że każdy z nas ma w sobie jakieś ukryte drzwi, przez które sączy się coś, co stale wraca i stale mąci myśli.
Odkąd zobaczyłam zapowiedź "Strupków" Pauliny Jóźwik miałam przeczucie, które mówiło mi, że to będzie piękna książka. Dziś wiem, że powinnam się nim częściej kierować.

Główną bohaterką powieści jest Pola, młoda kobieta, która wraca do rodzinnego domu na pogrzeb ukochanej babci. Babci, która ją wychowała. Nosi w sobie wiele smutku i poczucia winy, które ją oplatają i duszą.
Odkryjemy relacje jakie ją łączą z najbliższą rodziną - z tatą, siostrą i ciocią - siostrą zmarłej babci. Powoli odkryjemy też sekrety - jakie kryje rodzina Poli. Wszystko w atmosferze melancholii i smutku do którego kontrastem jest piękny, poetycki i kwiecisty język metafor jakie stosuje Autorka.

Książka ma zaledwie 256 stron, a czytałam ją trzy dni z uwagi na ciągle załzawione oczy - nie widziałam tekstu. Ale to były dobre łzy.
Jest pięknie i boleśnie jednocześnie. Odnajduje w tej historii wiele punktów wspólnych, czasem zbyt wiele.
Bohaterka chciałaby żyć po swojemu, zostać w mieście, nie rozpamiętywać tego, co było, patrzeć w przyszłość.
Tylko czy takie zepchnięcie części życia w zapomnienie to dobra droga?
Czy nie straci wtedy części siebie? Swoich korzeni?
Paulina Jóźwik zabrała mnie w podróż w czasie, której doświadczyłam również zmysłowo. Byłam w domu swojej cioci, która pełniła w moim życiu rolę babci.
Usłyszałam tę skrzypiącą podłogę, poczułam tę sztywną, wykrochmaloną pościel. Widziałam wielki, drewniany kredens na drzwiczkach którego - ciocia suszyła zioła. Przypomniałam sobie wspólne pieczenie i wspólne posiłki.
Ale i wspólne milczenie o sprawach, o których się nie mówi, jakby niewypowiedziane słowa sprawiały, że problemy znikną, albo się same rozwiążą. Cisza, która jest tak głośna, że aż boli od niej głowa. Nikt nie lubi mówić o sprawach trudnych, o tajemnicach, o własnych żalach. To wszystko co niewypowiedziane narasta i nas dręczy.

Pisarka porusza wiele trudnych tematów. Śmierci bliskiej osoby, tęsknoty i bólu, który z niej wynika. Miłości, której nie było dane się rozwinąć.
Czy rzeczywiście musimy powielać scenariusze, które znamy?
Pokręcone relacje rodzinne, milczący, zimny ojciec, siostry, które powinny być sobie najbliższe - a są dla siebie obce.
Wszystkich coś uwiera, dusi, ale nikt nie chce powiedzieć wprost tego, co czuje, jakby z każdym wypowiedzianym słowem miałby zniknąć.
To opowieść, w której każdy - naprawdę każdy - znajdzie coś dla siebie, czy też fragment siebie, swojego życia.
Fabuła płynie niczym przenikające się pory roku. Powoli, niespiesznie z całą gamą kolorów i emocji - jak w realnym życiu.
A ja po każdym rozdziale zastanawiałam się: skąd ona to wie?
Po prostu piękna. Gratuluję!

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy