Strażnik piekła

Ocena: 4.6 (5 głosów)

Powieść jest horrorem rozgrywającym się na polskiej wsi. Bohaterem jest dwunastoletni Maciek, który wraz z kolegami wpada na trop przerażającej tajemnicy kryjącej się w starej chacie w lesie. Dom jest zamieszkiwany przez osobnika wśród miejscowej ludności nazywanego Starym Dziadem.

Wbrew logice i ostrzeżeniom kolegów Maciek postanawia dowiedzieć się, co to za sekret, zacieśniając ryzykowną znajomość z człowiekiem, który – jak się wkrótce okazuje – ma ścisły związek z pobliskim obozem zagłady. Wkrótce chłopak przekonuje się, że niektórych tajemnic nie powinno się odkrywać.

Budzą się przerażające siły, które sprawią, że Maciek wraz z kolegami będzie musiał walczyć o życie.

Informacje dodatkowe o Strażnik piekła:

Wydawnictwo: selfpublishing
Data wydania: 2022-04-15
Kategoria: Horror
ISBN: 9788396045829
Liczba stron: 444
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Strażnik piekła

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Strażnik piekła - opinie o książce

Spróbujcie przypomnieć sobie najgłupszy, najbardziej niebezpieczny pomysł z dzieciństwa. Nie musicie chwalić się na forum. Chciałabym tylko, żebyście przypomnieli sobie młodzieńczą brawurę. A powodem jest powieść „Strażnik piekła” Maksa Dietera. Tarapaty w jakie wpadli bohaterowie powieści wynikły z „chojrackiego” pomysłu. Nie był on za mądry, ale „ten, kto nie podjąłby wyzwania, zostałby tradycyjnie okrzyknięty pipą (…)”* A dla nastoletniego chłopca to okrutna obelga.

Szybki rzut oka na fabułę. Grupka chłopców kończy szóstą klasę – hura wakacje. Jeden z nich proponuje „czelendż”. Pojadą do lasu i odwiedzą chatę zamieszaną przez Starego Dziada. Jest to samotnik, a jego tryb życia przyczynił się do powstania mrożących krew w żyłach opowieści o mężczyźnie. Ile w nich prawdy? Czy jest on po prostu smutnym, samotnym człowiekiem, psychopatą, a może demonem z samych piekielnych czeluści? Grupka przyjaciół będzie mogła się o tym przekonać.

Zacznę od młodego wieku bohaterów. Czy należy się go bać? Wydaje mi się, że nie. Sam słynny Stephen King niejednokrotnie umieszczał nastolatków w centrum makabrycznych wydarzeń i nie zauważyłam, żeby czytelnicy kręcili na to nosem. Kluczem do sukcesu jest zachowanie balansu pomiędzy zachowaniem i problemami typowymi dla wieku bohaterów, a fabułą. W przypadku „Strażnika piekła” mamy dość rozbudowaną część obyczajową, ale główny bohater jest z tych raczej spokojnych, ułożonych i dojrzałych chłopców, więc nie powinien zirytować czytelnika.

Jak ma się połączenie horroru z obyczajówką? Długo zastanawiałam się, jak ocenić tak napisaną książkę. Fragmenty o bohaterach i ich codzienności są dość długie. Na tyle, ze można zapomnieć że czytamy horror. I chyba na swój sposób potęguje to sceny grozy. Sielsko-anielskie wakacje u babci, zbieranie czereśni, a tu nagle „BU”: niepokojąca postać za oknem, czy podejrzane ślady stóp. Dodam, że mnie rozczuliły te opisy. Przywołały czasy beztroskiego szwendania się z przyjaciółmi. Momentami odkładałam książkę i wspominałam, co odwalaliśmy za młodu.

Bardzo lubię powieści grozy, których akcja dzieje się w lesie. Drzewa za którymi może się coś ukrywać, konary rzucające straszne cienie, cisza, odosobnienie – te elementy tworzą wdzięczne tło dla strasznej fabuły. Maks Dieter bardzo dobrze je wykorzystał budując niepokój, który powinien towarzyszyć czytaniu horroru. Do tego dołożył wątki związane z obozem koncentracyjnym. Chyba nie muszę wam mówić, że w takich historiach makabra goni makabrę.

Słowem podsumowania napiszę, że blog Asia Czytasia postanowił objąć tę powieść swoim patronatem. Tyle chyba wystarczy, żeby przekazać wam, iż znalazłam w książce to „coś”. Życzę wam, żebyście też to znaleźli, a autorowi, jak najwięcej zachwyconych czytelników.

* Maks Dieter, "Strażnik piekła", s. 32 [e-book].

Link do opinii

Miałam ochotę na straszny horror, trafiłam na tę straszną okładkę i zaczęłam czytać. No cóż – pomysł świetny, wykonanie już niekoniecznie…

Stara chata w środku lasu, mieszkający w niej Stary Dziad, na temat którego krążą w okolicy legendy, mała polska wieś i grupka nastolatków, którzy postanowią przekonać się na własnej skórze, ile prawdy jest w tych legendach. Dodajmy do tego nazistowski obóz zagłady, znajdujący się przed laty w pobliżu – liczyłam na świetną lekturę. Niestety powieść jest mocno przegadana – czytelnik nie musi wiedzieć, co dokładnie robią bohaterowie przez cały dzień, jeśli nie ma to większego związku z fabułą… Trochę też razi styl – momentami miałam wrażenie, że czytam szkolne wypracowanie. No i wreszcie strach/duch/ zjawa czy jak go sobie nazwiemy nie straszył mnie nic a nic.

Szkoda, bo zapowiadało się świetnie, a wyszło tak sobie. Jako wakacyjne czytadło może być, jako horror – dla mnie nie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - sandralanger
sandralanger
Przeczytane:2022-06-29, Ocena: 6, Przeczytałam,

#dobrywieczór #słowoluby!
Lato rozpanoszyło się na dobre, a wraz z nim przyszedł czas na zasłużony wypoczynek. Zdrowo BooKKnięta Sandra, czysto teoretycznie, może się już przestawić na tryb wakacyjny (chociaż w dalszym ciągu ma sporo na głowie ), z kolei Magda pracuje, żeby jej zaksiążkowana przyjaciółka mogła raczyć się dobrą Literaturą (przez wielkie „L”!) , taką jak „#strażnikpiekła” spod pióra Maks Dieter - Autor ( #selfpublishing).
Autor zabrał naszą blogerkę w niezwykle sentymentalną podróż na śląską wieś lat dziewięćdziesiątych, gdzie bohaterom letni czas upływał niespiesznie na kąpielach w jeziorze, zbiórkach w tajnej bazie, eksploracji okolicznych lasów, wycieczkach rowerowych i degustacji używek, takich jak papierosy czy tanie wino. Ale ileż można robić to samo? Dwunastoletniemu Maćkowi i jego przyjaciołom: Porkiemu, Tyce i Ślepemu z czasem zaczęła doskwierać nuda. Chłopcy potrzebowali adrenaliny, swoistego dreszczyku emocji, w końcu byli mężczyznami, a nie jakimiś wymoczkami. Pewnego dnia Porki rzucił im wyzwanie: wybiorą się wspólnie do lasu i zabiorą przedmiot z chaty okrytego złą sławą odludka, którego okoliczni mieszkańcy nazywają „Starym Dziadem”. Postać samotnika tak bardzo zaintrygowała Maćka, że chłopiec zaczyna na własną rękę szukać informacji na jego temat. Nastolatek szybko odkrywa prawdziwą tożsamość mężczyzny … Kim naprawdę jest Stary Dziad? Czy legendy krążące na jego temat okażą się prawdziwe ? A może zło czai się gdzie indziej i nie zawaha się zaatakować znienacka?
#Akcja rozwija się niespiesznie, dzięki czemu można nie tylko dokonać wnikliwego studium postaci, ale także wkraczać z każdą kolejną stroną w nieznane zakątki lasu Kałużnik, gdzie wszechobecne mgły moczarów, pachnące złowrogą wilgocią i zgnilizną, stopniowo budują przekonujący nastrój niepewności i zagrożenia, który nie opuści nas do dramatycznego i mrożącego krew w żyłach finału.
Zdecydowanie najbardziej intrygującym wątkiem jest mroczna i niechlubna tajemnica Starego Dziada sięgająca czasów II Wojny Światowej, ale #Autor umiejętnie dozuje poszlaki prowadzące do jej odkrycia, przeplatając je z niesamowicie precyzyjnymi opisami nastoletnich przemyśleń i problemów, takich jak „męska” przyjaźń, pierwsza miłość, (nie zawsze łatwe) relacje z rodzicami, uzależnienia, radzenie sobie z przedwczesną śmiercią rodzica.
Autor świetnie oddał na kartach powieści klimat lat dziewięćdziesiątych, w których zarówno mi, jak i jemu przyszło dorastać na Śląsk . Pewnie z tego względu niejednokrotnie miałam wrażenie, że osobiście uczestniczę w wydarzeniach opisanych w książce.
Maks Dieter nie ukrywa, że pisząc powieść wzorował się na mistrzach tego gatunku. Wprawny czytelnik zauważy w „Strażniku piekła” wpływy Stephen King Books , Peter Straub czy Dan Simmons Books . Jednak nie są to kalki tylko pierwiastki, skutecznie stopniujące napięcie i budujące spójne postaci.
Prosta, nieskomplikowana narracja pozwala nam polecić tę książkę nawet szesnastolatkom, których fascynują groza i zjawiska nadprzyrodzone.
Jeżeli macie ochotę na książkę przesiąkniętą emocjami, strachem, napięciem, z niepokornym, ale błyskotliwym bohaterem, którego losy poznacie bez konieczności czekania na kontynuację, to śmiało sięgajcie po najnowszą powieść Maksa Dietera. Zdecydowanie warto!
P.S. Dziękujemy za zaufanie, przekazanie egzemplarza do recenzji i ogrom czytelniczych wrażeń!

Link do opinii
Avatar użytkownika - electric_cat
electric_cat
Przeczytane:2023-09-05, Ocena: 5, Przeczytałam,

Ostatnio coraz częściej wracam myślami ku dzieciństwu, które przypadło na lata dziewięćdziesiąte. Wspominam wakacje u ciotki na wsi, ciemny las (przynajmniej takim się wtedy wydawał) i skrytą w głębi tego lasu mogiłę mieszkańców Łomży rozstrzelanych w czasie II Wojny Światowej. Przypominam sobie tę tajemniczość szumu drzew i wrażenie, jakie zrobiła na mnie wojenna opowieść dziadków. Nie ukrywam, że inspiruje mnie ona do dziś. Może nie przeraża, ale nadal wywołuje ciarki.

Historię egzekucji po raz pierwszy usłyszałam jako dziecko (jeden ma ,,Kaczkę Dziwaczkę", drugi cóż...) i nie jestem w stanie teraz wyobrazić sobie, jak odebrałabym ją jako osoba dorosła. Paweł Krzysztof Polusik, pochodzący z Bolesławca autor ukrywający się pod pseudonimem Maks Dieter, zasłyszał natomiast opowieść powodującą gęsią skórkę pod koniec studiów. Początkujący wówczas literat poszukiwał zatrudnienia i możliwości szlifowania warsztatu. Nie spodziewał się jeszcze, że nieopodal rodzinnej miejscowości odnajdzie prawdziwy skarb, który po latach przekuje w powieść. Tę właśnie powieść trzymam przed sobą i pozwólcie, że Wam o niej opowiem.

 

Protagonistą ,,Strażnika Piekła" jest dwunasto-, może trzynastoletni Maciek. Chłopak właśnie rozpoczyna wakacje po klasie szóstej. Nie wchodzi w ten czas z głową wolną od problemów. W poprzedzającym roku stracił matkę i opuścił się w nauce, o co ojciec nie jest w stanie go winić z wiadomego powodu.

Chłopak spotyka się wraz z przyjaciółmi: nieco otyłym Piotrkiem zwanym Porkim, Krzyśkiem Konarskim, nazywanym z powodu wady wzroku ,,Ślepym" oraz Wojtkiem ,,Tyką" Tyszkiewiczem. Razem włóczą się w okolicach Zimnika, jeżdżą rowerami i realizują mniej lub bardziej szalone pomysły - jak to dzieciaki spędzające lato w małych miejscowościach w latach dziewięćdziesiątych.

Jednym z pomysłów na zabicie nudy jest rzucanie sobie wyzwań. Wiadomo, nie tylko dorośli lubią sobie coś wzajemnie udowadniać. Dzieciaki też się w to bawią. Dlatego też chłopcy postanawiają włamać się do tajemniczej leśnej chatki, gdzie mieszka mężczyzna przezywany po prostu Starym Dziadem. Mężczyzna żył tam praktycznie od zawsze i jego jestestwo obrosło w wiele legend.

Czwórka bohaterów nie jest jeszcze świadoma, w jakie bagno władują się przez durne wyzwanie: wykraść coś z domu samotnika i wrócić do reszty, by pochwalić się łupem.

,,Strażnik Piekła" to bardzo ciekawa opowieść o walce o przetrwanie. Szczególnie wtedy, gdy główny zły opowieści okazuje się ,,małym Mikim" w obliczu czegoś o wiele groźniejszego. Trochę mądrze dawkowanej grozy.

To także zahaczająca o realia II Wojny Światowej historia grozy zawierająca motywy obozowe. Ale nie tylko. Ta książka to chyba przede wszystkim opowieść o dorastaniu, budzących się młodzieńczych uczuciach i pokonywaniu wszelkich przeszkód, nieważne jakie kłody rzuci pod nogi życie (lub jakie sami sobie nieraz w durny sposób podłożymy).

Autor w wielu wypowiedziach napomyka, że w trakcie pisania tej książki inspirował się Stephenem Kingiem. Nie ukrywam - to sprawiało, że przez dłuższy czas nie sięgałam po ,,Strażnika Piekła". Nie uważam się bowiem za fankę Stefka Króla. Próbowałam go czytać wielokrotnie - bardzo szybko odpadłam na pisanych z Owenem Kingiem ,,Śpiących królewnach", nie chwyciła mnie ,,Carrie", znudziło ,,Lśnienie", a napisany pod pseudonimem ,,Chudszy" zniechęcił totalnie do sięgania po inne teksty autora zwanego Mistrzem Horroru.
Nie wiem, może dlatego początek opowieści szedł mi jak po grudzie, ale ledwo tylko Stary Dziad zaczął snuć opowieści, przepadłam na dobre.

 

,,Strażnik Piekła" wydany został w trybie self, czyli takim, w którym autor sam jest sobie wydawcą i koordynuje proces narodzin książki. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ nie zauważyłam w książce rażących baboli, a niektórzy czytelnicy właśnie selfom przypisują niechlujność wydania. Serio, ,,Strażnik Piekła" został wydany o wiele staranniej niż niektóre książki w standardowym modelu wydawniczym, jakie przyszło mi czytać.

 

,,Strażnik Piekła" jest lekturą wartą podjęcia. Jeśli tak jak ja wychowywaliście się w poprzednim stuleciu i uwielbiacie opowieści z dreszczykiem, sięgnijcie po tę książkę. Może uruchomi ona kilka wspomnień, może wywoła uśmiech na twarzach. A jeśli nie pamiętacie tamtych czasów, a lubicie ciekawie skonstruowane postacie, sięgnijcie po ten tytuł.

 

Ja tymczasem zacieram powoli łapki na ,,In nomine diaboli", gdzie realia XVII-wiecznej Małopolski zderzone są z grozą. Książka jest obecnie w druku, ale z pewnością dam Wam znać, gdy dostanę ją w swoje łapki. Tak, kupiłam ją w przedsprzedaży, bo po lekturze jednego z opowiadań i powieści Maksa jestem w stanie w ciemno stwierdzić, że autor ,,umie w literki" i ponownie mnie porwie.

Link do opinii

Ta książka zapewni Wam sentymentalną podróż do czasów dzieciństwa. Któż z nas nie miał tajemniczej bazy, o której dorośli nie wiedzieli? I sekrety, które miały łączyć na całe życie?

Rozpoczynają się wakacje, pozornie beztroskie. Dwunastoletni Maciek wraz z ze swymi kolegami, jak to dzieciaki spędzają dnie na wymyślaniu rozrywek. Pewnego dnia postanawiają wyruszyć do mrocznego lasu, do starej chaty, którą zamieszkuje Stary Dziad, o którym krążą przerażające legendy. W wyniku nieoczekiwanego splotu zdarzeń Maciek poznaje sekret dotyczący Starego Dziada. Postanawia sam poznać głębiej jego tajemnice... Nie wie jednak, że budzi demony przeszłości o potężnej, nadprzyrodzonej sile. Będzie musiał walczyć o przetrwanie...

Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się, że zostanie tu poruszona tematyka obozowa i czasów II Wojny Światowej. Przywodzi na myśl twórczość Stephena Kinga, coś w stylu "Cmętarza zwierząt" czy "Zdolnego ucznia".

Napisana jest językiem skierowanym raczej do młodszego czytelnika, choć dorośli tęskniący za czasami młodości też się w niej odnajdą. Skłania do refleksji o tym skąd bierze się zło?

Oczekiwałam mocniejszych wrażeń, przerażenia tutaj nie odczułam. W moim odczuciu momentami jest przegadana. Pomysł na fabułę ciekawy, ale czegoś mi tutaj zabrakło. Widzę, że ta książka ma swoich wielbicieli, więc polecam samemu się przekonać. To książka dla miłośników lżejszej grozy i zjawisk nadprzyrodzonych oraz tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z grozą, jestem pewna, że oni poczują ciary na plecach. Nie sposób nie wspomnieć o okładce, która wręcz hipnotyzuje.

Link do opinii
Inne książki autora
Enceladus
Maks Dieter0
Okładka ksiązki - Enceladus

Podczas badań nad księżycem Saturna, Enceladusem, NASA odkrywa nieznane anomalie, wskazujące na to, iż pod powierzchnią satelity znajduje się inteligentne...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy