POWIEŚĆ WIBRUJĄCA SKRZYDEŁKAMI PSZCZÓŁ I PACHNĄCA MIODEM KAPIĄCYM Z ULI. PEŁNA EMOCJI. BO LAWENDOWY MIÓD USPOKOI TWOJĄ DUSZĘ, A AKACJOWY SPRAWI, ŻE ZNÓW SIĘ UŚMIECHNIESZ.
Angelica nigdzie nie zdołała zapuścić korzeni. Nie chciała się z nikim wiązać. Po tym, co spotkało ją w przeszłości, jest nieufna, pełna strachu i zawsze gotowa do ucieczki. Jedynie wśród pszczół czuje się dobrze. Jest wędrowną pszczelarką, odwiedza hodowle i pomaga usprawnić pracę uli oraz produkcję miodu. Zna się na tym jak mało kto. Całą wiedzę zdobyła jako dziecko, na Sardynii, która była kiedyś jej domem. Teraz dostała od losu swoją szansę. Na malowniczej wyspie, na której była szczęśliwa, czeka na nią miejsce, w którym rozpocznie wszystko od nowa...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2018-06-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: La custode del miele e delle api
"Każdy człowiek jest jedyny w swoim rodzaju, nie ma na świecie dwóch takich samych ludzi. I każdemu należy się taki sam szacunek."
Ciepła, sympatyczna i wypełniona miodową słodyczą powieść, i tak jak różnorodne są gatunki nektaru stworzonego przez pszczoły, tak każdy dzień człowieka inaczej smakuje, utkany z różnych odcieni złota, wyróżniający się unikalnym aromatem, cechujący się indywidualną mieszanką goryczy, ostrości, słoności, cierpkości, kwaśności, pikantności, ale też słodyczy, owoców, wanilii, cynamonu, migdałów, kawy, kwiatów czy ziół, podobnie jak delikatności, szlachetności, spokoju, równowagi i orzeźwienia. Czasem trzeba pokonać długą drogę zanim znajdzie się własne miejsce na ziemi, które czaruje blaskiem, daje nadzieję, przywołuje szczęście, pomaga spełniać marzenia i realizować się. Każdy los jest inny, lecz jak wiele z nich brzmi podobnie. A jeśli jeszcze włączy się w to zwyczajną magię dnia codziennego, wówczas nie brakuje uśmiechu i blasku, nawet kiedy czarne chmury na jakiś czas przesłonią widok.
Powieść przyjemnie wciąga czytelnika w swój świat, przenosi go do spokojnej oazy, gdzie problemy znajdują rozwiązanie, zaś oddanie, przyjaźń i miłość stają się wartościami nadrzędnymi. Śledzimy życie Angeliki, strażniczki pszczół, wielbicielki przyrody i ludowej twórczości. Młoda kobieta jeździ po świecie z miejsca na miejsce i zajmuje się pasiekami. To nieuświadomiony sposób na ucieczkę od trudnych relacji z matką i znakami przeszłości. Jednak przeznaczenie ściąga ją na najbardziej wysunięty na południe kraniec Sardynii, gdzie czeka na nią spadek po dawnej mentorce wiedzy z pszczelarstwa. Tam czekają na nią słodkie i gorzkie wspomnienia, ale też walka o zachowanie dziedzictwa, które zostało jej przekazane. W fabułę wpleciono również romantyczny wątek, podobało mi się towarzyszące mu przesłanie. Warto dać życiu i ludziom drugą szansę, dotrzeć do ich prawdziwej duszy, nawet jeśli pozornie wydaje się szorstka i oschła. Otrzymując od innych dobro przekazujmy je dalej, niech niesie się w świat. Książka dobra na wakacyjne czytanie, ujmującą przygodę, wywołanie uśmiechu i radosnych nut.
bookendorfina.pl
"Pszczoły są strażniczkami kwiatów, moje dziecko. I są mądre. Wszystko o nas wiedzą. Karmią nas i leczą, przekazują nam swoją wiedzę."
Angelica Senes jest wędrowną pszczelarką "(...) Ostatnią strażniczką pszczół. Spadkobierczynią dawnej nauki, która przechodziła jedynie z kobiety na kobietę." Zna każdy szczegół związany z pszczołami, jedynie pośród nich czuje się dobrze, a "(...)ich brzęczenie jest jej ulubioną muzyką." Całą wiedzę przekazała jej ciotka Jaja, która wychowywała ją podczas nieoczekiwanej nieobecności matki. Pewnego dnia matka zabrała Angelikę do Rzymu, zerwała wszelkie kontakty z ciotką, a później okłamała córkę, że ta nie żyje....
Od tej pory Angelica stała się nieufna.
Lecz teraz otrzymała od losu nową szansę...
"Strażniczka miodu i pszczół" przenosi nas na śródziemnomorską prowincję, gdzie tradycyjne wartości są niezwykle ważne. Można na chwilę poczuć się jak na słonecznym Południu i w tle usłyszeć wibrujące skrzydełka pszczół.
Minusem są dla mnie liczne opisy przyrody, jednak mimo to sama historia jest niezwykle ciekawa!
Ujęło mnie to, że każdy rozdział rozpoczyna się krótką notką o różnych rodzajach miodu. Nawet nie wiedziałam, że istnieje aż tyle rodzai!
Kolejne zaskoczenie to Księga Miodu, która znajduje się na końcu książki. Coś pięknego!
Pełna emocji i refleksji powieść o kobiecie poszukującej miłości, szczęścia i stabilizacji. Niestety na drodze napotyka przeciwności losu. Czy uda jej się im przeciwstawić? Odpowiedź znajdziesz w tej książce!
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza.
Wraz z Wielkim Dniem Pszczół spieszę do Was z recenzją niecodziennej opowieści o kobiecie, której sensem życia były pszczoły. To one ją żywiły, to one zapewniały jej zajęcie i utrzymanie, to one ją akceptowały niczym najlepszą przyjaciółkę i one potrafiły ukoić jej lęki i ból. „Strażniczka miodu i pszczół” Cristiny Caboni przybliża nam postać młodej dziewczyny Angeliki Senes wychowanej w małej wiosce na Sardynii, która posiada szczególny dar i jak sama mówi „zna pszczoły, ich brzęczenie jest jej ulubioną muzyką. Bezbłędnie rozumie ich język złożony z zapachów i dźwięków. Rozwiązuje problemy, które dręczą pasiekę i jedzie dalej. Jest strażniczką. Ostatnią strażniczką pszczół. Spadkobierczynią dawnej sztuki, która przechodziła jedynie z kobiety na kobietę.”
Angelika jako nastolatka opuściła Sardynię, ukochaną Jaję, czyli ciocię Margaritę Senes oraz małe Abbadulche, gdzie się wychowała i przeniosła się do Rzymu, do mieszkania swojej matki Marii. Dziś jest wędrowną pszczelarką, jeździ kamperem po Europie i coraz bardziej tęskni za swoją opiekunką z dzieciństwa, która zmarła przed kilkoma laty. Niespodziewane zdarzenia i tajemnice z przeszłości kierują kroki naszej bohaterki właśnie na Sardynię, gdzie czeka na nią dziedzictwo i zupełnie nowe życie pełne wyzwań i problemów. Powrócą też lęki, z którymi Angelika będzie musiała się zmierzyć, bo jak się okazuje w małym Abbadulche nie wszyscy dobrze jej życzą.
Powieść Cristiny Caboni jest niezwykłą opowieścią, aromatyczną jak miód, delikatną jak pyłek kwiatowy i nastrojową niczym brzęczenie pszczół. Ma w sobie prawdziwą magię miejsca, czasu, ludzi i natury, z którą należy żyć w harmonii. Autorka stawia na pielęgnowanie tradycji, powrót do starych i sprawdzonych receptur naszych prababek oraz poszanowanie przyrody, bez której człowiek nie dałby sobie rady. Wiele miejsca poświęca pszczołom, ulom oraz produktom pszczelarskim, których jest cała gama. A że tematyka jest jej dobrze znana, pani Caboni z dużą precyzją opisuje wszystkie te zagadnienia. Widać w tym prawdziwą pasję i miłość do tematu, w którym czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie. Książka dostarcza wielu niezwykle ciekawych informacji z dziedziny pszczelarstwa, pozwala nam lepiej zrozumieć pszczele zwyczaje i poznać niektóre intrygujące przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Autorka niespiesznie snuje swoją opowieść. Ukazuje w niej prawdziwe piękno wyspiarskiego krajobrazu Sardynii. Kolory, zapachy i dźwięki oddziałują tak silnie na nasze zmysły, że dosłownie mamy przed sobą przepiękny ukwiecony ogród, czujemy zapach wiatru, kwiatów, miodu, czy smakowitych wypieków oraz słyszymy szum morza i brzęczenie pszczół. Tych wrażeń nic nie zastąpi. Wydarzenia opisane w powieści są na tyle ciekawe i intrygujące, że historię Angeliki możemy poznać dosłownie w jeden wieczór. Trudno się od niej oderwać i wrócić do rzeczywistości.
Tak jak miód ma wiele rodzajów i jeszcze więcej zastosowań – wzmacnia serce, koi nerwy, ożywia mózg, goi rany, działa niczym najlepszy antybiotyk, tak „Strażniczka miodu i pszczół” dostarcza radości, przyjemności, wiedzy i niezapomnianych wrażeń. To jedna z tych książek, które będziecie pamiętać przez lata. Polecam serdecznie.
Angelika jest młodą kobietę bez własnego miejsca na ziemi. Ma za to psa i kota do towarzystwa. We trójkę jeżdżą po Europie zdezelowanym kamperem, aby nieść pomoc właścicielom pasiek. Całą swoją wiedzę na temat sztuki pszczelarskiej przekazała jej Margherita. Mieszkała wtedy na Sardynii. Gdy musiała przeprowadzić się z mamą i jej drugim mężem do Rzymu, bardzo za nią tęskniła. Jednak najbardziej brakowało jej ukochanych pszczół.
Pewnego dnia dowiedziała się, że została jedyną spadkobierczynią Margherita. W związku z tym zmuszona była odbyć podróż na Sardynię. Niespodziewanie wracają do niej wszystkie wspomnienia. W jej myślach pojawia się również Nicola, młodzieńcza miłość.
Miałam małe obawy czy " Strażniczka miodu i pszczół" przypadnie mi do gustu, bo wcześniej nie czytałam żadnej książki Cristiny Caboni. Jednak po przeczytaniu kilku opinii wiedziałam już, że będzie dobrze. Chociaż to za mało powiedziane, bo było fantastycznie. Czułam się tak, jakbym czytała baśń o kobiecie, którą otrzymała wyjątkowy dar od niebios.
Angelika od małego żyła wśród pszczół. To w ich towarzystwie czuła się najlepiej. Dlatego przeprowadzka do Rzymu nie wpłynęła na nią zbyt dobrze. Bardzo się w tym czasie zmieniła i zamknęła w sobie. Jej relacje z matką nigdy nie należały do najlepszych. Ciągle jej nie było i z tego też powodu tak mocno pokochała Margheritę, swoją opiekunkę i mentorkę. To właśnie przy niej spędziła najpiękniejsze chwile w swoim życiu.
Dorosła już Angelika została podróżniczką, a dzięki pracy mogła się w pełni realizować.
Małe latające stworzonka o których mowa w książce, przyczyniły się do tego, że ta historia jest tak fascynująca, wręcz magiczna.
Zastanawiałam się w trakcie lektury, skąd autorka zaczerpnęła tak dużą wiedzę na temat pszczół, bo przedstawiła ich życie w szalenie szczegółowy sposób. Okazuje się, że pszczelarstwo nie jest jej obce.
Każdy rozdział książki, rozpoczyna się krótką informacją na temat danego gatunku miodu. Nie widziałam, że może być ich tak dużo. Niektóre z nich były dla mnie sporym zaskoczeniem.
Pszczoły, miód i wszystko związane z prowadzeniem pasiek to wątek dominujący. W książce nie brakuje innych nie mniej interesujących tematów. Dzieje się w niej dużo. Część mieszkańców Abbadulche była zdziwiona nagłym przybyciem Angeliki. Wśród nich znalazła się osobą, której szczególnie to przeszkadzało. Jednak tym razem dziewczyna nie brała pod uwagę kolejnej ucieczki. Czuła, że do Margheritę może stać się teraz jej domem, którego nigdy nie miała.
W książce pojawił się temat, który dotyczy nie tylko pszczół, ale i nas, ludzi. To my przyczyniamy się do tego, że jest ich coraz mniej. Chemikalia robią swoje, do tego beton zamiast zielonych terenów. Angelika postanowiła stanąć do walki z firmą, która planowała na wyspie pewną inwestycję.
Jednym z właścicieli jest Nicola, mężczyzna, w którym Angelika w przeszłości się podkochiwała. Byli że sobą nie rozłączni. Miłość, która kilka lat temu ich połączyła, rozkwita między nimi na nowo jak najpiękniejszy kwiat. Biorąc pod uwagę charakter Angeliki, nie obyło się bez kłótni i wzajemnego obrzucania się pretensjami. Czy doszli do porozumienia? Tego wam zdradzić nie mogę. Trochę się rozpisałam, ale muszę wspomnieć jeszcze o pięknych, zachwycających opisach przyrody.
"Strażniczka miodu i pszczół" to przepiękna książka obok której nie sposób przejść obojętnie. Ta historia pachnie miodem, kwiatami i wypiekanym chlebem. Zachwyca pięknem, naturalnością i wyjątkowym klimatem. Koi nerwy i odgania źle myśli. Jest lekkim podmuchem wiatru w upalny dzień.
"Strażniczka miodu i pszczół" idealnie umili wam czas oczekiwania na słońce i błękit nieba. Patrząc na jej okładkę od razu robi się tak jakoś cieplej i przyjemniej.
"Strażniczka miodu i pszczół" Cristiny Caboni jest powieścią ciepłą i magiczną, wyjątkową. I choć, nie ma tu nie wiadomo jakich zwrotów akcji, ponieważ jej fabuła jest dość prosta, to i tak wywołała we mnie bardzo pozytywne emocje, a po jej zakończeniu, pozostały piękne obrazy w mojej głowie, które czasem się ukazują w mojej wyobraźni. Myślę, że pozostanie mi sentyment do tej lektury. Bohaterowie powieści są różni, są to postaci książkowe, które wzbudzają w czytelniku sympatię, ale są i takie, o których śmiało można napisać, iż są czarnymi charakterami. Jednych i drugich w lekturach zabraknąć nie może. Uważam, że taka mieszanka powoduje dużo bardziej ciekawą i emocjonującą fabułę.
I choć powieść ta kojarzy mi się z delikatnością i ciepłymi uczuciami, to również nie zapomnę o tych ciężkich, trudnych i bolących momentach, bo i takich nie brakuje. Główna bohaterka, Angelica to wyjątkowa postać, jej życie od małego nie należało do łatwych i wie co oznaczają jego trudy. Jej doświadczenie życiowe, a przy tym jej dobroduszność nie są w stanie przejść obojętnie obok czyjegoś cierpienia. Dla niej bardzo ważne są pszczoły i można by pomyśleć, że to one są dla niej najważniejsze, ale przyglądając się jej czynom wobec drugiego człowieka, już nie daje tak oczywistego obrazu. Kobieta potrafi wyciągnąć pomocną dłoń i zatroszczyć się o słabszych.
Wątek miłosny jest tak delikatny, jakby wręcz ulotny. Z jednej strony czuć jego siłę, a z drugiej czai się niepewność. Lecz nie zdradzę zakończenia tej historii miłosnej, pozostawię je w sekrecie. A może wcale tam wielkiej miłości nie było? A może była większa aniżeli się innym wydawało? Kto wie...
biblioteczkamoni.blogspot.com
Cudna książka. Wiele w niej prawdy się znajduje. Rzeczywiście. Jakby nie pszczoły z ludźmi było by krucho. Ludzie nie doceniają przyrody dopóki coś się nie zaczyna psuć. A wystarczy też o nią dbać, żyć z nią w zgodzie. Wiele z niej można się dowiedzieć. A od głównej bohaterki nauczyć, że każdy chce mieć swoje miejsce na ziemi.
Książka ta jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Cristiny Caboni. Było to spotkanie tak bardzo udane, iż tuż po lekturze postanowiłam zakupić jej poprzednią powieść, więc to chyba mówi samo za siebie.
Wracając jednak do „Strażniczki miodu i pszczół” jest to historia wręcz przesiąknięta zapachem i smakiem różnych rodzajów miodu, - o których de facto sporo możemy się dowiedzieć, - nieustanną obecnością pszczół oraz akcją toczącą się na tle wszechobecnej Matki Natury.
Główną bohaterką opowieści jest prowadząca dosyć wędrowny tryb życia pszczelarka Angelika Sanes. Pewnego dnia młoda kobieta otrzymuje wiadomość, która całkowicie odmieni jej życie… Najpierw jednak musi ona powrócić po wielu latach do maleńkiej miejscowości o nazwie Abbadulche, leżącej na malowniczej Sardynii.
Autorka na przykładzie Angeliki bardzo dogłębnie ukazała proces wewnętrznego dojrzewania bohaterki, która stopniowo mierzy się ze swoimi lękami i traumami z przeszłości, od których przez lata z lepszym lub gorszym skutkiem próbowała uciekać. Cristina Caboni poruszyła również bardzo delikatny temat, jakim z całą pewnością są trudne w tym przypadku relacje córki z matką. Czy dwóm dojrzałym kobietom uda się w końcu znaleźć nić porozumienia? Tego z pewnością dowiecie się z kart opowieści.
Jest to książka o miłości, przyjaźni, życiowej cierpliwości i wszystkim tym, co w życiu człowieka ważne. Czytelnik odnajduje w niej bardzo wiele analogii świata pszczół do świata ludzi. Z racji tego, że autorka posiada ogromną wiedzę oraz niesamowitą umiejętność odmalowywania słowem natury, którą chce pokazać i jak najbardziej przybliżyć swoim odbiorcom czytając czujemy się tak, jakbyśmy wraz z Angeliką i pozostałymi bohaterami przebywali w opisywanych miejscach. Bardzo mocno podkreślona została również kwestia ogromnej istotności życia w zgodzie z naturą, co niestety w dzisiejszych czasach postępu technologicznego bardzo mocno nam umyka.
Jeśli macie ochotę poczytać historię osadzoną w przepięknej scenerii, wraz z Angeliką i jej współbohaterami na nawo odkrywać sens oraz piękno życia, a przy tym dowiedzieć się bardzo wielu ciekawostek na temat miodów i pszczół to gorąco polecam Wam tę książkę. Niech skradnie ona i Wasze serca, jak miało to miejsce w moim przypadku!
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2018/10/odnajdywanie-siebie-w-krainie-miodu-i.html
„Pszczoły są strażnikami kwiatów, moje dziecko. I są mądre. Wszystko o nas wiedzą. Karmią nas, leczą, przekazują nam swoją wiedzę. Trzeba tylko umieć ich słuchać. Nie musisz się ich bać.”
Miód na serce! Takim powiedzeniem można najkrócej opisać najnowszą książkę Christiny Caboni: „Strażniczka miodu i pszczół”.
Pierwsze pozytywne wrażenie zrobiła na mnie już sama okładka książki. Książka jest otulona plastrem miodu i do tego jeszcze piękny żółty kolor. Ale to nie okładka jest tutaj najważniejsza. Istotna jest przede wszystkim treść.
Główna bohaterka, Angelica Senes, jest wędrowną pszczelarką. Całą wiedzę na ich temat zdobyła już jako dziecko, na przepięknej Sardynii. Tam był jej dom, najszczęśliwsze dzieciństwo, pierwsza miłość. Ukochana ciocia Jaja przekazała Angelice całą wiedzę na temat życia pszczół. W książce przeplata się teraźniejszość z przeszłością. Dzięki temu na bieżąco śledzimy historię głównej bohaterki, nie poznajemy całego bagażu przeszłości od razu, na samym początku. Przeszłość jest odkrywana stopniowo i nadaje książce tajemniczości. Kilkakrotnie jako narrator pojawia się Nicola, bardzo ważna dla głównej bohaterki postać. On jest głównym tematem rozmyślań bohaterki. Bohaterka ma także bardzo skomplikowaną relację z matką, która aby zapewnić córce byt musiała ją często zostawiać samą w domu. Czy matka wyjaśni córce, dlaczego tak wielką nienawiścią darzy ukochaną ciocię Jaję? Dlaczego rodzina ojca nie utrzymuje z dziewczyną kontaktów? Jest tu dużo tajemnic,czy zostaną wyjaśnione? Fabuła nie jest skomplikowana, ale na pewno nie jest banalna. Jest pełna magii, uroku oraz rzeczy, których może brakować nam na co dzień. Skłania do tego, by zwolnić, zastanowić się nad własnym życiem i dokonanymi wyborami. To idealny pretekst, by tak jak wiecznie uciekająca od przeszłości i miłości Angelica, uzmysłowić sobie, co tak naprawdę powinno być dla nas najważniejsze. Czy można dostać od losu jeszcze jedną szansę?
Każdy rozdział zaczyna się krótkim opisem innego rodzaju miodu. Dowiemy się nie tylko z jakich roślin jest zrobiony, ale także jakie są jego właściwości. Książka daje czytelnikowi także możliwość innego spojrzenia na pszczoły. Te małe, bardzo mądre zwierzątka mają bardzo ważne znaczenie dla całego świata. Bez nich czeka nas katastrofa. Jest także coś magicznego w opisach „rozmów” bohaterki z pszczołami. Sekret porozumiewania się z tymi owadami może być zaskakujący.
„Strażniczka miodu i pszczół” to bardzo ciepła powieść osadzona w przepięknym krajobrazie Sardynii. Będzie idealna na wakacyjny wyjazd, ciepły letni wieczór. Zabierze nas w podróż do świata pachnącego kwiatami, miodem oraz słonym, morskim powietrzem. Pozwoli uświadomić, co powinno być w życiu najważniejsze. Ta książka to przysłowiowy „miód na serce”.
„W życiu zdarzają się różne rzeczy. Z pozoru straszne wydarzenia niespodziewanie nabierają zupełnie innego znaczenia. Nie zawsze ich konsekwencje są negatywne. Często wskazują nowe możliwości. Sekret polega na tym, by umieć je rozpoznać.”
Elena ma pasję, którą od dzieciństwa przekazywała jej babcia. Zajmuje się wytwarzaniem perfum, otacza się esencją kwiatów, drzew i przypraw...
Przeczytane:2024-02-04,
Angelika jest dziewczyną w ciągłym ruchu. Nie ma stałego miejsca zamieszkania. Po tym, jak została zabrana przez matkę z rodzinnej Sardynii, Angelika "zamknęła swoje serce, stała się nieufna, pełna strachu i zawsze gotowa do ucieczki". Jako wędrowna młodą pszczelarką przemierza swoim kamperem kraje pomagając hodowcom pszczół w ich opiece, właśnie to na pszczołach zna się jak mało kto i wie o nich wszystko idąc za starożytnymi naukami powierzonymi przez jej drogą Jaję (Margherite) jej ciotkę, od której wszystkiego o pszczołach i miodzie się nauczyła. Jej prawdziwą rodziną są tylko pies i kot ukochane zwierzaki, o które się bardzo troszczy, natomiast z matką łączą ją skomplikowane relacje.
Pewnego dnia Angelika dostaję wiadomość, po której natychmiast powraca do swojej ojczyzny na Sardynii, miejsce, które musiała natychmiast opuścić jako nastolatka i nigdy go już później nie odwiedziła.
Los postanowił dać jej kolejną szansę na wyspie, na której była szczęśliwa. Czekał na nią dom, w którym wszystko się zaczęło. Bohaterka teraz musi się zmierzyć ze swoimi krewnymi, pewną inwestycją budowlaną, która chce ją wykurzyć z wyspy oraz ze wspomnieniami o jej Jaji, która powierzyła jej zadanie do wykonania oraz musi odnaleźć pewne drzewo, które ukrywa cenny sekret. I jest tylko jedna osoba, która może jej pomóc — Nicola to tajemniczy mężczyzna, wierny przyjaciel z dzieciństwa, który zna wszystkie lęki, które kryją się w wielkich oczach Angeliki. Tylko on może wyleczyć rany, dać jej odwagę i wreszcie pomóc odnaleźć jej prawdziwy dom. Jedyne miejsce, w którym serce naprawdę może być wolne.
"Jest strażniczką. Nie pozwoli, by drzewom stało się coś złego. Nie pozwoli, by coś złego stało się pszczołom."
Miłość, natura, piękno, ciepło i bezpieczeństwo, a także problemy, które pojawiają się w tej pięknej książce. To jak wpływ pszczół na nasz ekosystem i środowisko jest bardzo ważny, a jak miód może uzdrowić nie tylko choroby, ale i duszę. W książce znajdują się także opisy, różnych rodzajów miodu, ich smak, zapach, kolor i właściwości.
Strażniczkę miodu i pszczół czyta się z wielką przyjemnością, w niej naprawdę da się zobaczyć piękno Sardynii i wyczuć smaki miodów i zapachy kwiatów. Miłośnicy natury znajdą tu coś dla siebie i bardzo miło spędzą czas w tej pięknej historii "miodem płynącej". To powieść obyczajowa z wątkiem miłosnym, styl autorki jest niezwykle lekki. Bardzo polubiłam postać Angeliki (trochę się z nią utożsamiam) no i oczywiście Nicoli, a o nim nie da się zapomnieć! W powieści zawartych jest też wiele retrospekcji z dzieciństwa bohaterki, które są pewnym pomocnym zabiegiem, dzięki któremu można zrozumieć jej strachliwość i ciągłe ucieczki. To także opowieść, w którą wpleciono wątki poszukiwania samego siebie, próba odnalezienia szczęścia, miłości i stabilizacji, a także zmierzenie się z własnymi problemami, słabościami i przeciwnościami losu. Znalazłam też kilka pięknych cytatów. Polecam ją z całego serca, mnie ona wzruszyła i chwyciła za serce.