Müller i Hartmann przytaczają przerażające fakty, które dowodzą błędów i zaniedbań, jakich dopuszczono się w minionym dwudziestoleciu. NRD upadła, ale jej ideologia w zastraszający sposób jest nadal obecna w zjednoczonych Niemczech. Jak podkreślają autorzy, państwo niemieckie nie potrafiło dostatecznie surowo osądzić dokonanych zbrodni i odrzuca wszelkie próby zbadania powiązań zachodnioniemieckich deputowanych z tajnymi służbami NRD.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: Vorwaerts und vergessen! Kader, Spitzel und Komplizen: das gefährliche Erbe der SED-Diktatur
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Ewa Stefańska
Ocena: 5, Przeczytałam,
Wyczerpujące studium poświęcone Ministerstwu Bezpieczeństwa Państwowego Niemieckiej Republiki Demokratycznej, potocznie nazywane STASI. Powołane do życia 8 lutego 1950 roku. Kres działalności tych służb nastąpił w marcu 1990 roku.
Moja uwaga: przed lekturą warto sięgnąć do podstawowych źródeł, ponieważ rozważania przeznaczone są dla osób posiadających wiedzę w tej materii.
Przeglądając literaturę z tego zakresu, spotkamy się też z innym nazwami:
* Urząd Sekretarza Stanu ds. Bezpieczeństwa Państwowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ( 1953-1955);
* Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego (1955-1990);
* Urząd Bezpieczeństwa Narodowego (1989-1990);
Muller i Hartmann przytaczają przerażające fakty, które dowodzą błędów i zaniedbań, jakich dopuszczono się w minionym dwudziestoleciu. NRD upadła, ale jej ideologia w zastraszający sposób jest nadal obecna w zjednoczonych Niemczech.
Trzeba wiedzieć, że STASI była najskuteczniejszą służbą bezpieczeństwa w krajach bloku wschodniego. Zajmowała się takimi kwestiami, jak: wywiad, kontrwywiad i bezpieczeństwo wewnętrzne.
Bolączkę stanowi fikcja lustracji i dekomunizacji, co uczciwie przyznają autorzy tej interesującej publikacji. Dodają przy tym, że choć NRD upadła, to niektórzy zbudowali kariery na jej zgliszczach. Byli funkcjonariusze STASI piastują wysokie stanowiska w administracji, polityce, mediach, etc.
Jak podkreślają autorzy, państwo niemieckie nie potrafiło dostatecznie surowo osądzić dokonanych zbrodni i odrzuca wszelkie próby zbadania powiązań zachodnioniemieckich deputowanych z tajnymi służbami NRD.
Niemcy pouczają innych, lecz sami nie potrafią uporać się z demonami przeszłości.
Proces Ericha Honeckera był pokazowy, zapadły niskie wyroki.
Przeczytajcie koniecznie tę pracę.