Odurzający zapach sosnowego igliwia i świąteczna aura, którą roztacza stoisko z choinkami, jak magnes przyciąga Catherine, młodą bibliotekarkę żyjącą wspomnieniami utraconego szczęścia. Christy Byrne, farmer z Nowej Szkocji, po raz kolejny przyjechał do Nowego Jorku, żeby sprzedawać jego mieszkańcom pachnące lasem drzewka. Oboje tęsknią za czasami, gdy miłość i ciepło domowego ogniska wypełniały Boże Narodzenie radością i nadzieją. Rodzące się między nimi uczucie budzi w obojgu uśpione marzenia. Czy znajdą w sobie dość odwagi, żeby za nimi podążyć i przezwyciężyć to, co ich dzieli?
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2004 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 224
Tytuł oryginału: Silver Bells
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Alina Siewior-Kuś
Ilustracje:Marek J.Piwko/Marco Prandina
Książka bardzo przyjemna. Istnie świąteczny klimat , który niezaprzeczalnie sprawia, że zaczynamy wierzyć w cuda i w ludzi.
Niesamowite emocje, które zmieniają się jak w kalejdoskopie , na pewno książka zaskoczy każdego.
Poraz któryś muszę zaznaczyć, że opis z tyłu ksiażki wcale nie jest adekwatny do treści, bo owszem jest tu rodząca sie miłość między dwojgiem ludzi ale to nie jest najważniejsze i to nie motyw przewodni.
Napisana prostym językiem przez autorkę czaruje ogromnie, przy 3/4 książki nagle zaskakuje , nie obyło się bez przecierania oczu ...koniec magiczny.
Gwarantuję , że wprawi Was w świąteczny nastrój!
Ocena 4 , ponieważ nie jestem pewna, czy ta szczypta fantastyki powinna mieć tu miejsce.
Książki autorstwa Luanne Rice mają swój niepowtarzalny klimat i styl charakterystyczny dla tej autorki, bije z nich ciepło i zrozumienie dla poruszanych problemów. Podczas upalnego lata sięgnęłam po „Srebrne dzwonki” – „zimową” powieść o okresie Bożego Narodzenia.
Może chciałam w ten sposób ostudzić nieco gorąco panujące za oknem…
„Srebrne dzwonki” to książka o ludzkich dążeniach, o spełnianiu marzeń i o tym jak wiele czasem trzeba poświęcić aby je zrealizować.
Christopher Byrne od dzieciństwa mieszka na farmie w Nowej Szkocji w Kanadzie i zarabia na utrzymanie siebie i swojej rodziny hodowlą drzewek iglastych, które co roku w okresie przed Bożym Narodzeniem sprzedaje w Chelsa bogatym nowojorczykom jako popularne świąteczne choinki. Odkąd umarła jego żona mężczyzna samodzielnie opiekuje się swoimi dziećmi – 16-letnim Dannym i 10-letnią Brigde, zabiera je również ze sobą na cały miesiąc do Nowego Jorku w okolicy Bożego Narodzenia i razem sprzedają drzewka.
Dla Christiego jedynym sposobem na życie jest farma i choinki. Tak został wychowany przez swoich rodziców i nie wyobraża sobie, że mógłby robić coś innego. Co więcej, mężczyzna nie wyobraża sobie również, aby jego syn mógł mieć inny sposób na życie. Uważa, że wiedza dotycząca hodowli drzew przekazywana w jego rodzinie od pokoleń jest wystarczająca do prowadzenia tego typu działalności i syn nie potrzebuje uczyć się niczego więcej. Jego krótkowzroczność, upór i ograniczenia jakie stosuje wobec dzieci sprowadzają na rodzinę ogromne kłopoty. Christy może nawet utracić swego ukochanego syna, który postanawia sprzeciwić się ojcu i pójść własną drogą. Danny chce studiować i zgłębiać tajniki meteorologii, aby w przyszłości z lepszym przygotowaniem pomóc ojcu w pracy. Christy jednak tego nie dostrzega.
W powieści pojawiają się bardzo ważne kwestie nad którymi powinniśmy się zastanowić:
Jakie są granice w dążeniu do spełniania własnych marzeń? Czy powinniśmy się temu oddawać za wszelką cenę? Co może być ważniejsze od naszych pragnień?
Zarówno Christy jak i jego dzieci dostali poważną nauczkę od losu…
Czy naprawdę musiało do tego dojść?
Na te pytania każdy powinien sobie samodzielnie odpowiedzieć, a doskonale może w tym pomóc lektura powieści Luanne Rice pt.: „Srebrne dzwonki”. Zachęcam do sięgnięcia po nią i dokonania samodzielnych refleksji.
Polecam.
Luanne Rice's latest novel, The Edge of Winter, was a delight to read. It is not a fast-paced novel filled with mega-action or explosions. There is no...
Po tragicznej śmierci czteroletniej córki i odejściu męża, świat Anny Davis legł w gruzach. Zrozpaczona kobieta wróciła do rodzinnego domu w Nowej Anglii...
Przeczytane:2020-11-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020, wypożyczone z biblioteki, Przeczytane w 2020 ,
Jesienna szaruga za oknem była idealnym momentem sięgnięcia po "Srebrne dzwonki". To moja druga książka tej autorki. Jej twórczość odkryłam sięgając po "Gwiazdy prowadzą do domu" i przyznaje,że jestem oczarowana jej książkami.
Tutaj historia może i prosta,ale taka prawdziwa. Dwoje ludzi zmagających się z b bólem po stracie,trudna relacja ojca z synem i dążenie do marzeń. Opisy Nowego Jorku w zimowej scenerii dodało klimatu. Historia pokazuje,że warto próbować spełniać swoje osobiste pragnienia, nawet jeśli otoczenie zniechęca. Czytając wczułam się w świąteczny klimat. Książka o nadziei i wierze w lepsze jutro i radości jaki niesie ten świąteczny czas. Zachęcam do lektury.