PIĘKNA OPOWIEŚĆ O TRUDNYCH WYBORACH, EMOCJACH I MIŁOŚCI, ZA KTÓRĄ WSZYSCY TĘSKNIĄ.
Nadmorskie Dąbki żyją swoim rytmem, wkomponowanym w zmieniające się pory roku. Coś wisi w powietrzu. Już niedługo niespieszny rytm nadmorskiego miasteczka zostanie zachwiany przez nadchodzące wydarzenia. Morze to żywioł, czasem faluje spokojnie i rytmicznie, by w czasie sztormu ukazać swój prawdziwy temperament. Podobnie jak uczucia - od czasu do czasu spokój musi zostać zburzony, by namiętność otworzyła drogę dla miłości.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-08-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
Nadmorskie Dąbki żyją swoim rytmem,wkomponowany w zmieniające się pory roku. Coś wisi w powietrzu. Już niedługo niespiesznym rytmem nadmorskiego miasteczka zostanie zachwiany przez nadchodzące wydarzenia. Morze to żywioł,czasem faluje spokojnie i rytmiczne , by w czasie sztormu ukazać swój prawdziwy temperament. Podobnie jak uczucia - od czasu do czasu spokój musi zostać zburzony , by namiętność otworzyła drogę dla miłości.
Czy Max Irena Łucja i Kacper odnajdą spokój i rodzinę?
Dopiero co skończyłam pierwszy tom, a już zabieram się za drugi.
Powieść porusza wiele tematów: miłość, przyjaźń, rozstania, wybory.
Mnie bardzo poruszyła i zapadła w pamięć taka krótka notatka matki, która mówi, że dzieci muszą popełniać włane błędy, a my rodzice możemy ich wspierać, kochać i mieć nadzieję, że wszystko w ich życiu się ułoży.
Kiedy dwa lata temu skończyłam czytać „Tylko morze zapamięta” nawet przez myśl, mi nie przeszło, że na kontynuację będzie trzeba poczekać trochę dłużej niż kilka miesięcy. Teraz trzymając drugą część w dłoniach zastanawiałam się, czy przypomnę sobie chociaż te najważniejsze kwestie, aby wszystko złączyć w zgrabną całość. Moje wątpliwości zostały szybko rozwiane, gdyż z każdą następną przeczytaną stroną coraz płynniej wchodziłam w fabułę wiedząc kto jakie ma za sobą przeżycia, które zostały opowiedziane w części pierwszej. Jeśli są wśród Was czytelnicy, którzy mają za sobą „Tylko morze zapamięta” i zastanawiają się, czy odświeżać ją przed lekturą drugiej części, chcę donieść, że nie jest to konieczne.
Opuszczając rodzinną miejscowość Maks chciał zamknąć pewien rozdział w życiu i otworzyć się na nowe. Jednak po pewnym czasie dotarło do niego, że niezależnie od miejsca przebywania, bolesne zdarzenia z przeszłości będą powracać. Znacznie lepiej jest mniej lub bardziej odważnie stawiać im czoła. Teraz wraca do Dąbek, ale nie sam. Towarzyszy mu Ingrid. Maks wierzy, że z tą dziewczyną będzie wiązała się jego przyszłość. Przed mężczyzną niełatwe zadanie. Musi oznajmić szesnastoletniemu chłopakowi, że jest jego ojcem. Gdyby tego było mało, na jego drodze staje również Irka, z którą łączy ją więcej niż może podejrzewać. Jak w obliczu takich wyzwań odnajdzie się bohater? Czy piękna Ingrid zdoła a co najważniejsze zechce dotrzymać mu kroku nie tylko wtedy, gdy słońce będzie rozświetlało dni?
U wspomnianej wcześniej Irki również dużo się dzieje. Kobieta dzielnie stawia czoła codzienności, w której wychowuje córeczkę - Łucję. Kiedy niespodziewanie na jej drodze staje Szymon a następnie dawna miłość, Maks, wszystko drży w posadach. Jak odnaleźć się w nowym położeniu? I najważniejsze, czy wyjawić tajemnicę, która ciąży tylko na jej barkach?
Piękne morze Bałtyckie. To tam po raz kolejny zabiera czytelników Monika A Oleksa, by przedstawić dalsze losy bohaterów. W trakcie lektury można wręcz słychać szum fal...
Autorka serwuje piękną fabułę, która od razu wciąga w swój nurt. Akcja toczy się leniwie, melancholijnie, ale nie jest to w tym przypadku żadną ujmą. Trudno sobie wyobrazić szybką historię w wykonaniu tej pisarki. Ona zdaje się być wręcz stworzona do snucia takich opowieści. Należy tutaj zaznaczyć, że „Spotkajmy się nad morzem” to spora dawka emocji, gdyż bohaterowie to osoby z krwi i kości. Wojownicze kobiety i trudny do ujarzmienia Piotruś Pan, dla którego już widać nadzieję ;)
Jeżeli opinia zachęciła Was do sięgnięcia po tę powieść, zapraszam do śledzenia profilu: https://www.facebook.com/ksiazkanonstop, gdzie lada dzień ruszy konkurs, w którym będzie można wygrać tą książkę.
Za egzemplarze dziękuję wydawnictwu Filia.
Samotność ma twoje imię to fascynująca opowieść o pragnieniach ludzkiego serca, które nie chce dać się oszukać ani zignorować. Ewa, Martyna, Hanna,...
Piękna opowieść o poszukiwaniu szczęścia i miłości w malowniczym zakątku nad Bugiem. ŻYCIE CZŁOWIEKA JEST JAK WITRAŻ. MAŁE, POZORNIE NIE PASUJĄCE...
Przeczytane:2024-04-28, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, ***Rak nieborak, Mam, Recenzenckie, ***Zaginięcia i porwania, ***Cukiernie, herbaciarnie... i sklepiki, ***Pensjonaty i hotele,
NA JEDNEJ Z BAŁTYCKICH PLAŻ
Po książki Moniki A. Oleksy sięgam z ogromną przyjemnością i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Są to powieści pisane sercem, zawsze można znaleźć w nich jakąś radę, sugestię albo temat do przemyśleń. Pierwszą część cyklu "Dąbki" zatytułowaną "Tylko morze zapamięta" przeczytałam już dość dawno, ale pamiętam, że była to dla mnie emocjonująca przygoda. Z niecierpliwością czekałam też na ciąg dalszy.
Teraz, kiedy wśród wydawniczych nowości pojawił się trzeci i zarazem ostatni tom tej opowieści postanowiłam nadrobić zaległości. Ostatnie wieczory spędziłam zatem na środkowym wybrzeżu w towarzystwie Irki, Łucji, Maksa, Arlety, Oliwii i Kacpra oraz poszukującego weny pisarza kryminałów Szymona Błęckiego. Wszyscy oni w powieści "Spotkajmy się nad morzem" dzielą się z nami swoją historią.
Po czterech latach od tragicznych wydarzeń Maks Szymoniuk wraca z Islandii do Dąbek aby pozamykać swoje sprawy z przeszłości. Chce wyremontować rodzinny dom i przekształcić go na pensjonat, ale przede wszystkim pragnie nawiązać stosunki z synem. Mężczyzna przywozi ze sobą narzeczoną Ingrid - kobietę, z którą wiąże swoją przyszłość. Irka nadal pracuje w świetlicy, samotnie wychowuje czteroletnią córeczkę Łucję - niezwykle rezolutną i ciekawą świata dziewczynkę oraz wynajmuje pokoje turystom. Najbliższe wakacje spędza u niej Szymon, który przyjechał na wybrzeże pisać swoją kolejną kryminalną powieść. Każdy z bohaterów ma swoje tajemnice i każdy próbuje rozwiązać zadawnione problemy, aby móc z nadzieją patrzeć w przyszłość. Czy im się to uda, z jakimi przeciwnościami przyjdzie im się mierzyć i jakie decyzje podejmą przeczytacie w książce, która otula szumem morza i czaruje różnorodnością fal.
"Spotkajmy się nad morzem" to opowieść, która mnie oczarowała od samego początku. Kontynuacja losów bohaterów jest tak samo ciekawa i intrygująca jak część pierwsza. Wybierając się do Dąbek od razu mamy poczucie, że znaleźliśmy się we właściwym miejscu i czasie, a wcześniejsze wydarzenia powracają do nas natychmiast niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie mamy żadnego problemu z powrotem do przeszłości i z przyjemnością towarzyszymy postaciom w ich codziennych radościach i smutkach.
Monika Oleksa pisze barwnie, ciekawie i obrazowo. W subtelny i delikatny sposób worowadza elementy liryczne, melancholijne oraz te z pogranicza jawy i snu. Wiele sytuacji, które są udziałem bohaterów możemy przenieść na własną codzienność. Podejmowane przez nich decyzje niejednokrotnie pokrywają się z naszymi poglądami i podejściem do życia. Historia bardzo mocno przystaje do rzeczywistości, skłania do przemyśleń i wyciągania wniosków. Wydarzeniom towarzyszą emocje, które mocno odciskają się na naszej duszy.
"Spotkajmy się nad morzem" to opowieść w rytmie morskich fal, ich przypływów i odpływów oraz zmieniających się pór roku. Bałtyk ze swoją niepokorną naturą jest ważnym bohaterem tej powieści. Ukazuje cały swój ekspresyjny temperament, uczy pokory, dyscypliny i cierpliwości. Budzi tęsknotę, wycisza i uspokaja, a innym razem burzy myśli, jest nieposkromiony, niszczycielski i żywiołowy.
"Spotkajmy się nad morzem" to historia o trudnych wyborach, rozterkach i dylematach oraz wybaczeniu, które ma ogromne znaczenie przede wszystkim dla strony pokrzywdzonej. Bo jak czytamy w książce, wybaczyć to znaczy uwolnić kogoś od ciężaru winy, ale przede wszystkim uwolnić siebie od zaskorupiałego żalu, nienawiści i bolesnego rozpamiętywania.
Autorka ponownie zaserwowała nam istny rollercoaster emocji. Jest smutek, żal i tęsknota, ale sporo tu również radości, nadziei i szczęśliwych chwil, które pojawiają się jakby na przekór i pomimo wszystko. Irka i Maks to dwójka moich ulubionych bohaterów. Bardzo im kibicowałam i widziałam już dla nich wspólną przyszłość, a tymczasem autorka miała w tej kwestii zupełnie inne zdanie i nakreśliła dla nich obojga kompletnie inny scenariusz.
Powieści Moniki Oleksy są dla mnie cudowną odskocznią od codzienności. Tchną klimatem i atmosferą opisywanych miejsc. Dają się całkowicie zapomnieć w powieściowej rzeczywistości i sprawiają, że ma się ochotę zatrzymać na chwilę, pomyśleć i zastanowić. Już nie mogę się doczekać zakończenia tej opowieści. Ciekawa jestem jaką koncepcję pani Monika tym razem przewidziała dla swoich bohaterów. "Dom w którym zamieszkała miłość" już czeka na półce.