Czasami śmierć jest wybawieniem...
,,Musi mnie pan wysłuchać, panie Popiołek. Mam coś ważnego do powiedzenia, a żaden żywy, kiedy jeszcze miałem ciało, nie chciał mnie wysłuchać. Dusze mówią, że pana powołaniem jest nam pomóc. A ja naprawdę muszę to z siebie wyrzucić".
,,Spokój grabarza" opowiada o ludziach, którzy nie potrafią opuścić świata, mimo że odeszli. A Ludwik Popiołek - tytułowy grabarz - próbuje im pomóc. Nie są to jednak historie o śmierci, ale o życiu i miłości. Mimo że opowiadane spod ziemi.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-10-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 263
Język oryginału: polski
Ludwig Popiołek jest grabarzem w małej wiosce o urokliwej nazwie Mogiłka.
Wioska ta prócz oryginalnej nazwy posiada również ciekawą historię, ponieważ na cmentarzu znajduje się magiczny kamień, który pozwala Mogiłce żyć.
Popiołek jako Grabarz został obdarzony mocą kamienia i teraz może rozmawiać ze zmarłymi, by pomóc im przejść na drugą stronę.
Mogiłka jest zagrożona w momencie, gdy nowa burmistrz chce zniszczyć stary cmentarz.
Czy Ludwig Popiołek przeprowadzi wszystkie dusze na czas?
Czy uda się grabarzowi ocalić cmentarzu?
Pani Patrycja Żurek zrobiła naprawdę niesamowitą książkę.
Powieść ta jest przepełniona smutkiem, żalem po straconych bliskich, ale daje nam też nadzieję, że tam, gdzie są, jest im lepiej.
Książka jest podzielona na kilka historii, w których pojawiają się różne rodzaje śmierci: samobójstwo, zabójstwo, śmierć z choroby, śmierć młodych i starszych, biednych i bogatych.
Śmierć w tej książce przychodzi do każdego bez wyjątków.
Historia skłania nas do refleksji, każe zastanowić się nad swoim postępowaniem i pokazuje jak bardzo potrzebni, są nam nasi bliscy.
Kilkukrotnie przy tej powieści miałam łzy w oczach, ba kilka razy się rozpłakałam, a to oznacza, że książka jest świetna!
Ocenka: 10/10
Na moim profilu na instagramie odnajdziecie również próbę charakteryzacji do tej książki: @nanka_czyta
Muszę przyznać, że wysłuchanie audiobooka "Spokój grabarza" Patrycji Żurek, to dla mnie naprawdę było wielkie przeżycie. Nie było to moje pierwsze spotkanie z autorką, więc spodziewałam się z pewnością głębokich wrażeń, ale niektóre fragmenty tej książki mnie po prostu zamurowały. Tak jakbym to ja sama je napisała, tak niemal dokładnie trafione w moje odczucia i moje przeżycia...
Ta książka z pewnością zostawiła we mnie swój ślad i na długo zapadnie w mojej pamięci, ale nie żałuję ani jednej minuty a nawet sekundy spędzonej z tą refleksyjną i magiczną wręcz opowieścią. Duży wpływ na moje odczucia związane z tą książką z pewnością miała lektorka, znakomicie wypadła w tej roli.
Nie jest to co prawda łatwa lektura, może niektórym wydać się zbyt smutna, że może człowiek zdołować, ale myślę, że warto ją poznać.
Już sam tytuł nam podpowiada kto będzie bohaterem książki. Ludwik Popiołek po stracie swojej ukochanej, z wyboru został grabarzem we wsi Mogiłka na Śląsku, a gdy nadeszła jesień jego życia otrzymał niezwykły dar. Zaczął na swoim cmentarzu słyszeć głosy dusz, które z różnych przyczyn zostały uwięzione między ziemią a niebem. Czekaja aż ktoś je usłyszy i pomoże uporać się z problemami, które nie pozwalają im naprawdę odejść z tego świata. Może to wydawać się bajką, banałem albo fantastyką, ale autorka przekazała nam to w taki sposób, że w zasadzie chciałoby się wierzyć, że tak może być...
„Musi mnie pan wysłuchać, panie Popiołek. Mam coś ważnego do powiedzenia, a żaden żywy, kiedy jeszcze miałem ciało, nie chciał mnie wysłuchać. Dusze mówią, że pana powołaniem jest nam pomóc. A ja naprawdę muszę to z siebie wyrzucić”.
Znajdziemy w tej książce kilkanaście historii osób, które już odeszły z tego świata, poznamy ich wcześniejsze życie oraz z jakiego powodu nie mogą lub nie chcą przejść w inny wymiar. Śmierć zawsze przychodzi nagle i niespodziewanie, chociaż w wielu przypadkach możemy się jej spodziewać to i tak nie znamy dnia ani godziny. Nikt na śmierć nie czeka, no może tylko samobójcy, chociaż i tu do końca nie wiadomo jak jest naprawdę... Śmierć zawsze zabiera nam kogoś, kogo kochamy a zostawia smutek i żal. Ze śmiercią nie da się iść na kompromis, nie da się wykupić i nie da się jej oszukać.
"Spokój grabarza" to w zasadzie książka o śmierci, ale napisana jest w tak piękny sposób, że chce się słuchać tych historii opowiedzianych nam przez osoby, które są już po drugiej stronie. Zawierają one bardzo ważne przesłania zmuszające do refleksji nad naszym życiem. Nie są to tylko opowieści o śmierci jako takiej, ale mówią o miłości, o przyjaźni i w ogóle o życiu, mimo tego, że opowiadane przez zmarłych. Tak właściwie losy zmarłych i żywych ciągle się tutaj przeplatają.
Mimo tego, że sama miałam różne przemyślenia na ten temat walcząc z chorobą, to teraz czuję się silniejsza i jakbym dostała nawet wielkiego kopa po to aby dalej cieszyć się życiem dokąd tylko będę mogła. Nie ma co się zamartwiać na zapas, przecież nie znamy dnia ani godziny swojej śmierci. I dobrze.
Podziwiam autorkę, że tak potrafi pięknie i lekko pisać o bardzo trudnych tematach, aż chce się czytać lub słuchać. A na dodatek zawsze z lektury jej książek zawsze otrzymuje czytelnik nadzieję na lepszą przyszłość.
Polecam z całego serca.
Książę czyta się bardzo lekko. Dzięki podzieleniu jej na rozdziały czyta się ją płynnie.
jest napisana prostym i zrozumiałym dla każdego językiem, czytelnik zagłębiając się w książkę zaczyna czuć się jakby znał jej bochaterów lub jakby osoby o których mowa mogły być ludźmi napotkanymi gdzieś po drodze.
Iwo rok temu stracił w wypadku narzeczoną i nie może poradzić sobie z jej śmiercią. Mężczyzna popada w depresję i zaniedbuje pracę w rodzinnym biznesie...
Katarzyna, żona Jacentego, trafia do szpitala po użądleniu pszczoły, po czym zapada w śpiączkę. Mężczyzna nie spodziewa się, że akurat tego dnia pozna...
Przeczytane:2024-09-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
"Spokój Grabarza" Patrycja Żurek udało mi się przeczytać w organizowanym BT. Jest to dość nietypowa powieść. Muszę przyznać, że była to lektura intrygująca i ucząca pokory.
Nasuwają się myśli o sensie życia, o celu naszej egzystencji, o sposobie naszego działania, o tej nie dającej się uniknąć śmierci. Stajemy wobec zagadki życia twarzą w twarz.
"... mówią,ze ścieżki losu plotą się różnie ,a człowiek zawsze odnajdzie powołanie ".
Ludwik Popiołek -tytułowy grabarz,otrzymał niezwykłe zadanie. Musi wysłuchać wszystkie dusze,aby pomóc im przejść na drugą stronę.
Nie jest to łatwe zadanie,ponieważ sam zmaga się z pewnymi traumami i emocjami.
Czy historie opowiadanie spod ziemi będą miały swój koniec ? Czy dusze zaznają spokoju? Czy historie o życiu i śmierci mają drugie dno?
Tego dowiecie się czytając książkę. Mnie osobiście zaintrygowała ta historia. Daje do myślenia. Wszak śmierć jest ostatnim wydarzeniem, które spotyka człowieka na ziemi. Jest jedyna i nieodwracalna jak ostatnie słowo życiorysu. Niezależnie od tego, jak długo człowiek żyje, pisze swój unikalny życiorys i wplata się w historię. Często zostajemy zapomniani i to jest smutne . Często o zmarłych pamiętamy tylko w listopadzie . Czy tak powinno to wyglądać?
Autorka pokazuje,że wszystko zależy od nas i od tego, jaką damy odpowiedź na pytanie: czy śmierć jest końcem wszystkiego!
Zachęcam Was do lektury tej historii. Wiem,że każdy z Was odnajdzie tu coś dla siebie . Mam nadzieję,że ta historia zmusi Was do refleksji nad sobą i swoim życiem.