Weronika wie, że przeszłości nie da się wymazać z pamięci, ale można na nowo ułożyć poplątane losy. Przeznaczenie kieruje ją do Jagodna, gdzie zaczyna prowadzić warsztaty z tkactwa i zaprzyjaźnia się z panną Julią. Nić porozumienia między kobietami sprawia, że zwierza się hrabiance z sekretu, który zmieni życie mieszkanek dworku. Powrócą dawne wspomnienia… Czy mimo to uda im się zostawić przeszłość za sobą?
W życiu pozostałych bohaterów Stacji Jagodno również szykują się zmiany. Szczęście jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko o nie zawalczyć, bo w najpiękniejszych historiach splatają się ze sobą chwile radosne i smutne, a miłość zawsze zwycięża!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-09-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Kolejna kobieta, Weronika, trafia do Jagodna. Przyjeżdża tam, aby poprowadzić warsztaty tkackie. Ona przekaże wiedzę swoim ,,uczniom", ale nie wyjedzie z niczym. Wręcz przeciwnie. I nie chodzi tu o zapłatę pieniężną. Pomagając sama otrzymuje wsparcie nawet się tego nie spodziewając. Choć w głębi serca na pewno Weronika chce, żeby ktoś otoczył jej kłopoty odpowiednią opieką. Kobieta mocno zaprzyjaźnia się z hrabinką. Panną Julią. Tymczasem wnętrza dworku nabierają innego wyrazu. Tamara wraz z Weroniką szuka interesujących ofert dla przyszłych gości. Ktoś w końcu się otwiera i wyjawia bolesną prawdę o sobie, dla pewnej pary jest to czas pełen swobody i radości swoją obecnością.
Z przyjemnością przeczytałam kolejny tom serii ,,Stacji Jagodno". To kolejna fantastyczna przygoda z dobrze znanymi mi już bohaterami. Aż nie chce mi się wierzyć, że zostały mi tylko dwa tomy, jeden do zrecenzowania drugi do przeczytania, i, chyba, definitywnie zamknę drzwi Jagodna. Tyle lat towarzyszyłam postaciom wykreowanym przez Panią Karolinę Wilczyńską. Tyle lat radości, gdy w zapowiedziach pojawiał się kolejny tom. Tyle razy babcia Róża skradała mi serce. Tyle razy sobie ją wyobrażałam... a teraz koniec. Jestem niesamowicie wdzięczna autorce, że nie powiedziała dość po trzech lub czterech tomach. Jak to dobrze, iż mogłam przez tak długi czas smakować słowo od niej pisane. Czuję się w pełni usatysfakcjonowana.
Zapraszam Państwa do lektury jeśli jeszcze jakimś cudem nie znacie cyklu ,,Stacja Jagodno".
Już dziesiąty raz miałam przyjemność spędzenia czasu z kolejnym tomem Stacji Jagodno. Nie mogę uwierzyć, że już tyle części zostało wydanych. Każda z nich była wyjątkowa, w każdej z nich pojawiali się niesamowici bohaterowie, którzy swoją osobą wnosili coś nowego do powieści, a także swym doświadczeniem i swoimi życiowymi przeżyciami, dawali lekcję, która czasem była przestrogą, czasem tylko delikatnym wskazaniem kierunku, w którym powinno się pójść, a czasem było to po prostu otwarcie oczu na pewne sprawy. Nie da się w skrócie tego wszystkiego opisać, gdyż każda z tych lekcji była cenna i każda miała trafić do kogoś innego. Ja również mogłam co nieco do siebie dopasować, przemyśleć i wyciągnąć pewne wnioski. Ale powróćmy do samej powieści i jej bohaterów, którzy zasługują na szczególną uwagę. Każdy z nich to ważna postać, bez których Jagodno nie byłoby takie samo. Na czele całego Jagodna oczywiście stoi babcia Róża, oraz nie da się ukryć, że zaraz za nią stoją hrabianki. I choć wszystkie trzy te kobiety są już wiekowe, to wcale nie jest to powieść wyłącznie dla starszych osób. Wręcz przeciwnie, wielu młodym osobom również się będzie podobać, gdyż tuż za tymi postaciami, jest całe mnóstwo innych, także tych młodych. Są rozterki miłosne osób dorosłych, jak również tych dopiero zaczynających wkraczać w świat, w którym próbują zrozumieć miłość. To uczucie jest pięknie przedstawione w tej powieści i ponownie muszę napisać, że nie da się jego w skrócie opisać. Dlaczego? Otóż każdy musi sobie wyobrazić, że bohaterów tej lektury jest kilkunastu i większość z nich nosi w sobie to uczucie. U każdego z nich miłość jest na innym etapie i nie da się o niej napisać ogólnie. Z pewnością podczas czytania czytelnik będzie ją czuł. W Stacji Jagodno nie brakuje przyjaźni, która jest również bardzo ważna w życiu każdego człowieka.
W książce mamy przyjemność spotkania zwyczajnych ludzi, ze zwyczajnymi problemami i radościami dnia codziennego, a jednak podczas czytania uważa się ich za wyjątkowych. Cała okolica i cała społeczność wykreowane przez autorkę są tak urocze, że nie da się ich nie lubić. Każdy kto zasiądzie z jednym z tomów Stacji Jagodno, z pewnością zanurzy się w niej tak głęboko, że zapomni o świecie rzeczywistym, poczuje ciepło, a przede wszystkim poczuje, że znajduje się w bezpiecznym miejscu, wśród ludzi serdecznych i oddanych swoim przyjaciołom, rodzinom, a nawet tym, którzy po prostu są przejazdem. Oczywiście polecam książkę!
biblioteczkamoni.blogspot.com
Sympatia i sentyment. Bardzo lubię wracać do Jagodna. Nie ma tu co prawda takich emocji i wrażeń jak w początkowych tomach, ale jest ciepło, dobro i czysta przyjemność czytania. Dalsze losy Tamary, Marzeny, Ewy, Róży i wszystkich pozostałych "Jagodzian" plotą się na przeróżne sposoby, aby w końcu trafić na szczęśliwe rozwiązanie. Polecam :)
Już po raz dziesiąty zapoznajemy się z radościami i smutkami bohaterów Stacja Jagodno. Do tych dobrze znanych dołączają nowi. I znów nasuwa się pytanie: to już koniec tej serii czy też będzie dalszy ciąg
Zerknij przez uchylone drzwi i wsłuchaj się w historie pachnące świerkiem i piernikami.We Wrzosowej Polanie nastał wyjątkowy czas. Wszyscy mieszkańcy i...
Subtelna opowieść o malowniczej miejscowości w Górach Świętokrzyskich, w której ponadczasowość łączy się z urokiem chwili. Karolina Wilczyńska...
Przeczytane:2020-03-03, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku (100), Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Podczas swoich czytelniczych przygód sięgam zarówno po odrębne powieści, jak i serie - każde bowiem mają do zaoferowania coś, co cenię w przyjemnej lekturze. Jednak 'Stacja Jagodno' to bezapelacyjny rekord - tylko w tym przypadku sięgnęłam już po dziesiąty tom. Najpierw trudno mi było rozpocząć jej czytanie a teraz nie wiem, kiedy to minęło... Czym mnie urzekła?
W Jagodnie pojawia się Weronika Mroczek, mająca poprowadzić warsztaty z tkactwa i tworzenia makram. Weronika jest kobietą po pięćdziesiątce, za którą gonią demony przeszłości i nie pozwalają spokojnie spać. Swój sekret wyjawiła jedynie pannie Julii, oczekując wsparcia radą od tej ciepłej staruszki. Bardzo długo nikt inny nie wie, z jakim problemem boryka się Weronika, jednak nie ona jedna przekona się, czym może skończyć się podsłuchiwanie cudzych rozmów.
U znanych nam bohaterów sporo zmian, w większości na lepsze, choć skutki innych dopiero z czasem będzie można ocenić. Lubiane przez nas postacie, wciąż dążą do szczęścia i starają się podejmować decyzje, które ich do niego zaprowadzą. Oczywiście czasami błądzą, kluczą, muszą przełamywać strach i godzić się z obgadywaniem przez członków lokalnej społeczności.
"Zwykle najbardziej uszczęśliwiają nas rzeczy, które z rozsądkiem niewiele mają wspólnego." *
Karolina Wilczyńska pozwoliła nam uczestniczyć w zaręczynach, przeprowadzkach, upojnych chwilach, rodzinnych uroczystościach oraz zwyczajnych, codziennych wydarzeniach. Będzie mowa o powrotach i wyjazdach, narodzinach i utracie, pomocnych dłoniach rodziny i przyjaciół. W dziesiątym tomie jest dokładnie tak, jak w poprzednich - sielsko, lekko, niezmiernie prawdziwie i nie obywa się bez problemów.
Autorka porywa mnie swoim stylem - takim zwyczajnym, prostym, czasem z humorem, czasem ze łzą w oku. I za to kocham tę serię, że można się podczas lektury naprawdę zrelaksować, można zapomnieć o swoich kłopotach, gdyż głowę zaprzątają zawirowania u całkiem przyjemnej, różnorodnej i wielobarwnej grupki bohaterów. Kto jeszcze ich nie poznał a lubi powieści obyczajowe (oraz kieruje się moimi opiniami), będzie zadowolony z czasu spędzonego niedaleko Kielc.
"...czasami spotykają się dwie poranione dusze i okazuje się, że chociaż żadna sama się wyleczyć nie potrafiła, to jedna dla drugiej jest plastrem na rany."**
Podsumowując - "Splecione letnie sny" to powieść o popełnianych błędach, uporze, który prowadzi do kłótni, prawie do szczęścia, zaufaniu, szczerości, wyborach oraz nabieraniu dystansu do życia i do siebie. Życiowa historia, w której przeplatają się smutek, tęsknota, żal, poczucie obowiązku, niepewność i wybaczenie, pogarda i niedowierzanie. O obowiązkach wobec najbliższych oraz o tym, że dobrze jest mieć na kogo liczyć a w drodze po marzenia zdarza nam się błądzić, ale nigdy nie można tracić nadziei. Gorąco polecam!
* K. Wilczyńska, "Splecione letnie sny", IV Strona, Poznań 2019, s. 217
** Tamże, s. 291