Śmierć zwykle oznacza koniec. Dla nich okazała się początkiem.
Gdy wybranka Susanoo, boga piorunów, umiera, jego furia zmienia prastary porządek i powoduje, że świat kami oraz ludzi zmierza ku zagładzie. Bóg, wiedziony pragnieniem odzyskania utraconej miłości, schodzi w odmęty piekieł, by stawić czoła przerażającym próbom. Jego decyzje niosą ze sobą okrutne konsekwencje…
Tymczasem Kana Yamamoto, członkini zasłużonego japońskiego rodu, walczy o przetrwanie swojego klanu w obliczu inwazji Mongołów. Nie wie jeszcze, że już wkrótce najeźdźcy zza morza będą najmniejszym z jej kłopotów. Niebawem losy Kany nierozerwalnie splotą się z planami okrutnego następcy cesarskiego tronu. Jednak największy cios przyjdzie od strony przyjaciela…
„Śpiew Stali” zabiera Czytelnika w fascynującą i brutalną podróż do serca średniowiecznej Japonii, gdzie mitologia miesza się z rzeczywistością, a losy bogów oraz ludzi łączą w dramatyczną sagę. To epicka opowieść o honorze, spiskach, zemście i sile woli niezłomnej jak stal.
Do namiotu wszedł mężczyzna na oko pięćdziesięcioletni. Jego nieznająca słońca skóra niemal zlewała się z bielą namiotu. Kościste palce, charakterystyczna ziołowa woń i obojętne spojrzenie bez cienia wątpliwości wskazywały na lekarza.
– Która noga? – zapytał bez zbędnych ceremoniałów.
– A może by tak „panie”, „szogunie”, „dowódco”? – obruszył się Takashi.
– Woli szogun zachować tytuł czy może jednak kończynę?
– Prawa – odpowiedział bez namysłu.
Chudzielec podszedł do pacjenta i przyjrzał się obrażeniom.
– Wszystko od pasa w dół ściągamy i kładziemy się na brzuch – zakomenderował.
– Zaraz, stop. Jakie od pasa w dół?! – Kolos próbował się bronić.
– Kolejny wstydliwy…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-03-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 658
Język oryginału: polski
Kiedy oblubienica boga piorunów, wiatrów i mórz umiera, zrozpaczony Susanoo wpada w niewyobrażalną furię. Kierowany pragnieniem odzyskania ukochanej, schodzi w piekielną odchłań Yomi, aby zmierzyć się z przerażającymi próbami oraz Tengu. Jednak podjęte przez niego decyzje przynoszą za sobą straszne konsekwencje, które mogą zachwiać nie tylko równowagę wszechświata, ale także doprowadzić do jego zniszczenia...
Tymczasem Kana Yamamoto walczy o przetrwanie swojego japońskiego rodu w obliczu natarcia Mongołów. Jednak to nie najeźdźcy zza morza okażą się największym problemem. Niebawem losy dzielnej wojowniczki splotą się nierozerwalnie z planami okrutnego następcy cesarskiego tronu, a największy cios zada człowiek uważany do tej pory za przyjaciela. Nieświadoma tragicznych następstw swojej chęci zemsty zawiera pakt z uwięzioną w krainie ciemności Izanami – stworzycielką świata...
O nieśmiertelni kami! Cóż to była za piorunujaca lektura i to nie tylko za sprawą władcy burz! Autor zabiera nas w fascynującą podróż do średniowiecznej Japonii, dzięki której możemy przybliżyć sobie ich, jak najbardziej autentyczny, konflikt z Mongołami. To brutalna i zarazem magiczna powieść , w której mitologia miesza się z rzeczywistością, a losy bogów przeplatają się z egzystencją śmiertelników. Akcja pełna jest dynamiki, a zawrotne tempo utrzymuje się do samego końca. Pisarz niewątpliwie ma talent do snucia epickich historii i to do tego stopnia, że nawet wielowątkowość fabuły czy wielopostaciowość nie powodują u czytelnika znużenia bądź dezorientacji. Natomiast ciekawie poprowadzona intryga absorbuje tak mocno, iż ciężko odłożyć książkę choćby na chwilę. Całość została napisana pięknym, obrazowym językiem wzbogaconym o filozoficzne rozważania lub Haiku. Jestem pod ogromnym wrażeniem kunsztu pisarskiego, kreatywności, wyobraźni i umiejętnego łączenia prawdziwych miejsc, osób bądź zdarzeń z przeszłości z fikcją literacką.
Całokształt zachwyca spójnością kompozycji, kreacją postaci, a wisienką na torcie okazały się poszczególne części i rozdziały zapisane po japońsku.
Na ogromne brawa zasługuje również research, jaki przeprowadził Łukasz Konopczak do tej pozycji. Z małej ilości dostępnych materiałów potrafił wyłuskać te najistotniejsze informacje i przedstawić je w znakomity sposób, dostarczając nam treść będącą istną literacką ucztą. Doskonałe rozeznanie w sztukach czy narzędziach walki sprawiło, że wszelkie sceny bitewne tchną niesamowitym realizmem, a ich intensywność czy efektywność dodaje ognia całości. Co prawda pisarz pokusił się o niewielkie "zeuropeizowanie" fabuły, ale widać w niej prawdziwego ducha Japonii, a wszelkie nieścisłości zostały wyjaśnione w nocie na samym końcu. Dzięki tej świetnie poprowadzonej opowieści odbiorca może poznać nieco lepiej kulturę, obrzędy, tradycję, wierzenia, legendy lub ideały, którymi kierowali się wojownicy czy hierarchię społeczną mieszkańców kraju kwitnącej wiśni. Natomiast znakomity styl powoduje, iż możemy sami poczuć się jak uczestnicy opisywanych wydarzeń.
To epicka powieść o miłości silniejszej niż śmierć, o spiskach, niepohamowanej żądzy władzy, bratobójczych starciach, odwadze, honorze, bohaterstwie, zemście i sile woli, która bywa wytrzymała niczym stal. To też pozycja pokazująca autentyczny patriotyzm, oddanie, kodeks wojownika oraz etos samuraja. Choć fantastyka nie należy do mojego ulubionego gatunku, lektura porwała u mnie od samego początku do tego stopnia, że wszystko inne odeszło w nieba. Napisać 650 stron ciekawej fabuły to już nie lada wyczyn, ale stworzyć 650 stron utrzymujących czytelnika w napięciu i zainteresowaniu od pierwszej do ostatniej chwili oraz dostarczyć mu perfekcyjnie ukończonych wątków wprost buzujących od emocji to już prawdziwe mistrzostwo! Dawno nie trafiłam na taki genialny debiut! To perełka wśród publikacji na naszym rodzimym rynku wydawniczym, która praktycznie nie ma żadnych wad (choćbym nawet chciała to nie mam się do czego przyczepić 🤣) i która skradła moje książkowe serducho już po kilku przeczytanych kartkach. Nie potrafię wyjść z podziwu dla umiejętności pisarskich Łukasza, który wykonał naprawdę kawał znakomitej roboty, by oddać w ręce odbiorców w pełni dopracowaną treść. Po przeczytaniu całości w pierwszej chwili po prostu zabrakło mi słów, a szczęka opadła do samej podłogi. Pozostaje mi tylko powiedzieć: Czapki z głów! Pełny szacuneczek! Czekam na więcej!
Polecam tę lekturę wielbicielom nie tylko fantasy, ale przede wszystkim zachęcam do przeczytania miłośników literatury przez wielkie "L".
"Śpiew stali" to kolejny bardzo udany debiut fantasy na polskiej scenie literackiej. Debiut, który mimo jego objętości (książka liczy ponad 600 stron) pochłania się praktycznie na jednym wdechu. Fabuła książki zaczyna się od dramatycznego wydarzenia – śmierci ukochanej boga piorunów, Susanoo. Ten bolesny incydent burzy prastary porządek świata, prowadząc do chaosu, który zagraża zarówno światu kami, jak i ludziom. Opętany pragnieniem odzyskania swojej miłości Susanoo schodzi do piekieł, by stawić czoła trzem przerażającym próbom. Równolegle do historii Susanoo, poznajemy losy Kany Yamamoto, członkini zasłużonego japońskiego rodu, która staje do walki o przetrwanie swojego klanu w obliczu inwazji Mongołów. Jej życie komplikuje się jeszcze bardziej, gdy losy jej rodziny splatają się z okrutnymi planami następcy cesarskiego tronu. Zmuszona do zawarcia paktu z boginią śmierci Izanami, Kana wkracza na drogę zemsty, która wystawia ją na wiele prób i cierpień.
Powieść zabiera czytelników w niezwykłą podróż po średniowiecznej Japonii, gdzie mitologia miesza się z rzeczywistością. Autor z dużym kunsztem i starannością odtwarza świat, w którym bogowie i ludzie współistnieją, a ich losy są nierozerwalnie splecione. To z jednej strony fascynująca podróż do odległej przeszłości, z drugiej epicka opowieść o honorze, zemście, sile woli i ogromnym poświęceniu. Autor doskonale oddaje atmosferę i realia średniowiecznej Japonii, wprowadzając czytelnika w świat pełen brutalności, spisków i wewnętrznych konfliktów.
W książce przeplatają się trzy główne wątki – historia Susanoo, Kany oraz Takashiego, szoguna, który walczy z duchami z przeszłości. Autor z wprawą żongluje różnymi liniami fabularnymi, tworząc złożoną, ale harmonijną całość. Każdy z tych wątków jest równie interesujący i pełen niespodziewanych zwrotów akcji. Szczególnie poruszający jest wątek Susanoo, który w swojej desperackiej podróży do piekieł, odkrywa ukryte demony i staje w obliczu własnych lęków i słabości. Absorbujący jest również wątek Kany, która wyróżnia się swoją determinacją i siłą, a jej walka o przetrwanie i zemstę wciąga bez reszty. Jednak najbardziej ciekawe jest to, jak te wątki splatają się w dalszej części ze sobą i jaki ma to wpływ na bohaterów i ich poczynania. Autor wykreował wiele ciekawych postaci, również pobocznych. Każda z postaci jest starannie zarysowana, a ich losy wciągają i angażują emocjonalnie. Każda z nich, niezależnie od tego czy są to bogowie, wojownicy, czy członkowie cesarskiego dworu, ma swoje unikalne cechy, motywacje i przeżycia, które sprawiają, że wypadają wiarygodnie i przekonująco.
Autor włożył dużo pracy w research, co widać w szczegółowych opisach japońskiej kultury, mitologii, a także w odtworzeniu atmosfery średniowiecznej Japonii. Z dbałością o szczegóły przedstawia codzienne życie, zasady honoru, wojenne taktyki i złożone relacje społeczne tamtych czasów. Jego opisy są bogate i obrazowe, jego narracja jest płynna, a styl pisania przemyślany i pełen pasji. Akcja jest dynamiczna, czasem nawet za bardzo, bo trzeba się naprawdę dobrze skupić, aby wiedzieć, o co chodzi i może to komuś przeszkadzać. Dla mnie takie tempo akcji było jednak odpowiednie. Bo działo się dużo i szybko i ani przez moment nie odpłynęłam myślami nigdzie indziej. I oczywiście nawet przez chwilę nie było nudy, o co w sumie nie jest łatwo, jeśli książka liczy tak wiele stron.
"Śpiew stali" zdecydowanie zasługuje na uwagę. Autor stworzył świat, który wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać aż do końca. To fantastyka na wysokim poziomie i takie debiuty fantasy chcę czytać jak najczęściej. Serdecznie polecam!
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę książkę wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Dlaczego? Nie wiem, ale coś mi mówiło, że będzie to świetna historia. I wiecie co? Wcale się nie pomyliłam.
Autor zabiera nas do średniowiecznej Japonii, gdzie mitologia miesza się z rzeczywistością, a losy bogów oraz ludzi łączą w dramatyczną sagę. To epicka opowieść o honorze, spiskach, zemście i siłę woli niezłomnej jak stal.
CO TO BYŁA ZA LITERACKA PODRÓŻ! ??
Fabuła tej historii została świetnie skonstruowana, a autor zadbał o każdy szczegół. Przeplatające się światy bogów i ludzi intrygują do tego stopnia, że od książki ciężko się oderwać nawet na chwilę!
Łukasz Konopczyk ma lekkie pióro i ciekawie przedstawia historię. ,,Śpiew stali" to jego debiutancka powieść, którą postawił sobie wysoko poprzeczkę. Stworzyć fabułę, która ma 650 stron to nie lada wyczyn. A w dodatku stworzyć ją w taki sposób, aby ani przez chwilę nie nudziła ona czytelnika - to już jest mistrzostwo. ?
,,Świat stali" to w moim odczuciu totalny powiew świeżości. Do tej pory nie czytałam czegoś podobnego.
Warto zwrócić na tę książkę uwagę, jest tego warta!
Współpraca reklamowa z @lukaszkonopczak @wydawnictwo_novaeres
"Śpiew stali" Łukasz Konopczak
4/5 ?
,,- Bez jasności nie istnieje ciemność. Bez dnia nie istnieje noc. Bez słońca nie istnieje księżyc. Jam jest czernią. Jam jest cieniem. Jam... jest mrokiem - powiedział Tsukuyomi."
Cóż to była za przygoda!
Japoński klimat? Jest! Bogowie? Są! Humor? Jak najbardziej! Niemożność oderwania się od książki? Jak najbardziej!
Ja co prawda z takim japońskim klimatem nie miałam styczności wcale. Nie interesowałam się tym, nie jarało mnie to.. aż do momentu sięgnięcia po "Śpiew stali".
Mam wprost OGROMNĄ chęć, żeby poznać więcej książek w takim klimacie!
A to wszystko sprawką @lukaszkonopczak, który zabrał mnie w tę podróż.
A tak w ogóle, kiedy sięgałam po tę historię, nie miałam zielonego pojęcia, że jest to debiut. I w życiu bym nie powiedziała, że tak jest, gdybym przypadkiem tego nie przeczytała!
Autor ma smykałkę do pisania, przychodzi mu to w moim mniemaniu lekko, jakby urodził się z piórem w dłoni.
Czuję niedosyt jego twórczości i mam nadzieję, że niedługo poznam kolejną książkę spod jego ręki.
Lektura należy zdecydowanie do grubasków - w końcu liczy sobie 650 stron!
Ale wiecie co?
Czyta się ją tak dobrze, że mogłaby mieć i tysiąc stron, a ja bym tego nie odczuła.
Właściwie kiedy zobaczyłam, że został mi już tylko epilog, poczułam smutek. Ja się bardzo nie lubię rozstawać z bohaterami i tutaj nie mogło być inaczej.
Muszę też wspomnieć o czymś, z czym nie spotkałam się wcześniej, a co autor postanowił wprowadzić w swojej książce - rozdziały zaczynające się po chińsku.
Uwielbiam, kiedy autor wprowadza w swojej powieści coś oryginalnego, coś innego, jak na przykład cytat na początku rozdziału (chociaż ostatnio jest to dość popularny zabieg), piosenka na początku rozdziału itd.
Tutaj właśnie zamiast zwyczajowego "rozdział 1/2/3..." mamy COŚ po chińsku.
Specjalnie zaznaczyłam, że "coś", bo ja zupełnie nie wiem, co tam jest ?
Ale nie zmienia to faktu, że podoba mi się ten zabieg! ?
,,- Obrażasz mnie - powiedział.
- Czyli zauważyłeś?
- Zauważyłem. Nie rób tego więcej."
Humor w tej historii również jest rewelacyjny. Bohaterowie w rozmowach ociekają ironią, co szczerze uwielbiam - mój ulubiony typ bohatera, to ten ironiczny typ ?
Jak już wiecie doskonale, ja w fantastyce czasem się trochę gubię. Podejrzewam, że nie tylko ja, ale często mi to przeszkadza w czytaniu.
Tutaj się nie gubiłam, a nawet jeśli miałam chwilowe zawieszenie mózgu, to dość szybko wypadałam z tej dezorientacji.
Nie jest to coś, co czytam na codzień, jednak lubię czasem wyjść ze swojej banki i spróbować czegoś nowego.
Zdecydowanie nie żałuję, że poznałam tę historię i bawiłam się przy niej rewelacyjnie.
Panie Łukaszu - łaknę więcej pańskiej twórczości ?
,,Najpierw zadrżała ziemia. Potem wibracje wdarły się do ich płuc, aż w końcu oblepiły ściany. Nieobecny do tej pory wiatr spłynął na nich, mierzwąc potężnie ich włosy i ubrania. Wbrew wszelkim siłom natury i logice cyrkulacja wzmogła się i... nagle ustała."
Ostatnio trafiają mi się same oryginalne pozycje i to takie, od których nie można się oderwać. Tak też było z książką ,,Śpiew stali" Łukasza Konopczak. W moim repertuarze książkowym, który mam do tej pory za sobą, ta książka była takim powiewem świeżości.
Widać, że autor świetnie czuje się w tym klimacie, gdyż cała treść jest solidnie dopracowana pod każdym względem i to mnie właśnie zauroczyło. Autor solidnie przygotował się do napisania swojej książki, za co wielkie brawa. Tu nic nie ma z przypadku, tu wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Wiedział, o czym chce napisać, wiedział jakich informacji potrzebuje, jakie wrażenia zapewni czytelnikowi i z pewnością siebie stworzył wyjątkową pozycję na rynku czytelniczym. Uwielbiam takie działania i takich pisarzy.
W książce od razu rzucają się w oczy reguły, zasady, według których bohaterowie postępują, a honor jest dla nich czymś, za co poświęcą nawet życie. Wdrożenie kodeksu Bushido nadaje taki komfort czytania i respekt do bohaterów książki. Akcja toczy się w średniowiecznej Japonii, której atmosferę czuć bardzo dokładnie. Autor pokusił się o stworzenie idealnego charakteru epoki poprzez treści o kulturze, w tym sztuce walki, normach panujących w tamtych czasach.
Fabuła krąży wokół dwóch światów, świata Bogów i świata ludzi. Ukazuje szaleństwo po śmierci ukochanej, wchodzenie w układy, chore ambicje, chęć zemsty, próby odkupienia i wiele innych kwestii, które nie zostają nam obojętne podczas czytania.
Bohaterowie świetnie wykreowani, jednych uwielbia się, innym chciałoby się coś zrobić ze złości?
Przemówił do mnie wykreowany przez autora świat z samurajami, mitologią, konkretną akcją. Książka nie zostawia niedosytu, gdyż koniec nas satysfakcjonuje. Wszystko zostaje wyjaśnione, zamknięte i możemy jedynie powiedzieć, że to była niezwykła przygoda.
W ogóle nie powiedziałabym, że jest do debiut. To jest tak dobre, że tylko gratulować !
Mam nadzieję, że długo nie będę czekać na kolejną pozycję Panie Łukaszu.
A Wam mówię, czytajcie, jeśli macie ochotę na coś nietuzinkowego.
,,Śpiew Stali" to hipnotyzująca podróż przez mistyczną przestrzeń średniowiecznej Japonii, gdzie granice między światem ludzi a bogów zacierają się, tworząc burzliwą symfonię losów i emocji. W świecie, gdzie śmierć nie jest końcem, narracja zaplata się wokół dwóch głównych postaci, których losy splatają się w niespodziewany sposób, prowadząc czytelnika przez labirynt intryg, miłości i zdrady.
Śmierć, staje się w tej opowieści początkiem niezwykłych przygód. Gniew Boga piorunów zmienia prastary porządek, a napędzane pragnienie odzyskania utraconej miłości stanowi niezwykła podróż przez mroczne zakamarki ludzkiej duszy.
W tym samym czasie obserwujemy losy drugiej bohaterki. Jej walka o przetrwanie, wpleciona w intrygi i niebezpieczeństwa, wzbogaca opowieść o kolejny wymiar dramatyzmu i emocji.
Bogactwo kultury i mitologii japońskiej jawi się jak wielobarwna mozaika, która ożywia strony tej epickiej opowieści. Każdy wątek, każda postać nasycona jest głębokim szacunkiem dla tradycji, a honor jest jak błyszczący klejnot, który zdobi serca bohaterów. Staje się on nie tylko wartością, lecz fundamentem życia, którym kierują się zarówno bogowie, jak i ludzie. Gotowość do poświęcenia najcenniejszych dóbr, a nawet życia samo w sobie, by go zachować, to niezwykła manifestacja siły charakteru i determinacji, która imponuje i porusza.
Poprzez ukazanie tej głęboko zakorzenionej kultury honoru, autor nie tylko oddaje hołd tradycji japońskiej, lecz również ukazuje uniwersalność tych wartości, które mogą przemawiać do serc czytelników z różnych kultur i narodowości.
,,Śpiew Stali" to nie tylko opowieść o honorze, spiskach i sile woli, lecz także o mocy miłości i przyjaźni, która przetrwa nawet najtrudniejsze próby. Autor mistrzowsko wplata wątki mitologiczne z historią, malując barwny obraz średniowiecznej Japonii, który wzbudza zachwyt i zadumę. Ta powieść to prawdziwa podróż przez serce i duszę, której piękno i głębia pozostaną z czytelnikiem na długo po zamknięciu ostatniej strony.
Przeczytane:2024-11-06, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Kocham tak udane debiuty. Naprawdę jestem pod wrażeniem tej powieści. Łukasz Konopczak stworzył wspaniałą, niemal idealną i zarazem bardzo klasyczną opowieść fantasy, w której nie zabrakło wojny, magii, miłości, jak i rzeczy chyba w tym przypadku wydawałoby się najważniejszej - pięknego podkreślenia, czym jest prawdziwa miłość, która pokonuje wszystkie przeszkody, nawet śmierć, a także braterska przyjaźń i wzajemne poświęcenie tych, którym przyszło wspólnie dorastać w zamkniętej różnorodnymi kodeksami codzienności samurajskiego życia wypełnionego walką, bólem i cierpieniem. Jestem pod wrażeniem powieści, w której świat japońskich bogów ma wpływ na żywot poczciwego człowieka, przenika go, kieruje się swoim "widzimisię" nie zważając na to, jakie pociągnie za sobą konsekwencje. Jestem pod wrażeniem powieści, w której nic nie jest oczywiste, a dobro nie zawsze jest dobre i taka sama sytuacja ma się ze złem.
Jest to historia, która autentycznie zachwyca, porywa i zaskakuje od pierwszych stron, a im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym bardziej staje się ona ciekawsza, bardziej intrygująca i podsycająca niepokój o dalsze losy postaci.
Trudno jest również nie docenić tego, z jak wielkim rozmachem została ta historia napisana, tego jak bardzo jest epicka, tego, że mamy do czynienia tu z tak wieloma politycznymi i wojennymi działaniami, potyczkami, intrygami, kłamstwami, gdzie pojawia się mnóstwo postaci, miejsc i spektakularnych wydarzeń.
Nie będę streszczać fabuły, bo w tym przypadku się tyle dzieje, że chyba niemożliwe jest, by wybrać jeden przewodni wątek a każdy kolejny szczegół, który mogłabym przez przypadek zdradzić, łączy się z innymi, tworząc zawiłą całość, którą trudno opisać w kilku zdaniach. Wierzcie mi jednak, że opis wydawcy także zdrada główne założenia tej opowieści.
Sam styl Autora jest płynny i przyjemny. Autor nie popada w sprzeczności związane z używaniem współczesnych zwrotów przy średniowiecznej scenerii. Mistrzowsko rozmieszcza punkty zwrotne, są one tajemnicze, ciekawe i bardzo, bardzo zaskakujące. Równocześnie obserwujemy świat bogów i ludzi, ich zależności co sprawia, że wyciągamy swoje wnioski, angażujemy się w tę historię całym sobą.
Postacie są wybornie napisane, każda z nich to indywiduum, nie ma tu nikogo, kto jest nudny lub robi tylko za przysłowiowe tło. Każda z nich obdarzona jest unikatowymi cechami, przez co nie zlewa się z otoczeniem, jest wyrazista i niepowtarzalna.
Książka liczy ponad 650 stron, ale śmiało można napisać, że cechuje ją ład, porządek i dbałość o każdy szczegół, to też sprawia, że bardzo lekko i z wielką przyjemnością poznajemy tę historię, stając się tym samym jej częścią.
Autor ciekawie przedstawia japońską kulturę (sam twierdzi, że mocno ją zeuropeizował). Co ważne na końcu znajduje się obszerna nota, w której opisuje, jak przebiegały przygotowania do napisania tej książki, opisuje japońską mitologię (ja jestem kupiona, zaczynam szukać więcej informacji), podkreśla, co jest prawdą historyczną, naciąganą prawdą, a co całkowitą fikcją. Jest to doskonały zabieg, bo w moim odczuciu tylko zachęca do szerszego poznawania nie tylko kultury i mitologii japońskiej, ale pozwala zerknąć w struktury Samorajów i zaszczepia w czytelniku olbrzymią ciekawość.
Tak jak napisałam wyżej książka jest niezwykła, chce się ją czytać bez końca, nie chce się jej odkładać. Ja jestem kupiona absolutnie i mam nadzieję, że trafi ona do bardzo szerokiego grona odbiorców, czego życzę Autorowi z całego serca.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak, to jedna z lepszych książek fantasy, które przeczytałam w tym roku. Niesie w sobie uniwersalne prawdy i wartości, dlatego tez każdy w niej się odnajdzie, każdy znajdzie coś dla siebie i gwarantuję, że dla każdego będzie to coś zupełnie innego.