Michael bierze udział w wypadku samochodowym, w którym ginie jego dziewczyna. Odzyskuje przytomność w szpitalu w prowincjonalnym miasteczku w stanie Montana. Tam wraca do zdrowia i stopniowo poznaje lokalną społeczność; większość mieszkańców wydaje się urocza i przyjazna, niektórzy są jednak wyjątkowo aroganccy i antypatyczni. Michael zaprzyjaźnia się z młodą mieszkanką miasteczka. Dowiaduje się, że był w śpiączce przez kilka tygodni, a szczątki jego przyjaciółki zostały już odesłane do Kalifornii do kremacji. Utrzymuje kontakt z rodziną poprzez e-maile i rozmowy telefoniczne. W miarę upływu czasu, Michael stopniowo odzyskuje sprawność i zaczyna zauważać, że wokół niego dzieją się dziwne rzeczy. Ludzie znikają bez wyjaśnienia i nikt nigdy nie wspomina o nich ponownie. Obcy przychodzą i odchodzą regularnie, ale miejscowi zdają się to ignorować. Ma zamiar opuścić miasteczko i wrócić do domu, gdy jego nowa sympatia nagle znika. Michael postanawia zostać w osadzie i rozwiązać zagadkę. Zaczyna dochodzić do straszliwego wniosku, że w rzeczywistości nie żyje, a mieszkańcy miasta są tylko duchami. Prawda jest jednak znacznie bardziej szokująca...
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2014-02-14
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Community
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Małgorzata Rybarczyk
Śpiączka
Autor: Graham Masterton
Napisałam kiedyś, że chyba z wiekiem wyrasta się z Mastertona...
Ta opowieść jest przykładem na to, że czasami nie warto generalizować i wrzucać wszystkiego do jednego worka. Bo choć może zdarzyć się ciąg słabszych powieści, pisanych taśmowo i niewiele różniących się od siebie, to CZASAMI zdarzy się prawdziwa perełka.
Własnie taka.
Śpiączka.
Rewelacyjna powieść w starym, dobrym stylu. Prawdziwy soft horror, z elementami mystery. Tajemniczy do samego końca. I ciepły.
Świetny klimat, duszny i klaustrofobiczny. Nawiedzone miasteczko, z którego nie ma ucieczki...
Polecam!
**********************************************************************
"Michael bierze udział w wypadku samochodowym, w którym ginie jego dziewczyna. Odzyskuje przytomność w szpitalu w prowincjonalnym miasteczku w stanie Montana. Tam wraca do zdrowia i stopniowo poznaje lokalną społeczność; większość mieszkańców wydaje się urocza i przyjazna, niektórzy są jednak wyjątkowo aroganccy i antypatyczni. Michael zaprzyjaźnia się z młodą mieszkanką miasteczka. Dowiaduje się, że był w śpiączce przez kilka tygodni, a szczątki jego przyjaciółki zostały już odesłane do Kalifornii do kremacji. Utrzymuje kontakt z rodziną poprzez e-maile i rozmowy telefoniczne. W miarę upływu czasu, Michael stopniowo odzyskuje sprawność i zaczyna zauważać, że wokół niego dzieją się dziwne rzeczy. Ludzie znikają bez wyjaśnienia i nikt nigdy nie wspomina o nich ponownie. Obcy przychodzą i odchodzą regularnie, ale miejscowi zdają się to ignorować. Ma zamiar opuścić miasteczko i wrócić do domu, gdy jego nowa sympatia nagle znika. Michael postanawia zostać w osadzie i rozwiązać zagadkę. Zaczyna dochodzić do straszliwego wniosku, że w rzeczywistości nie żyje, a mieszkańcy miasta są tylko duchami. Prawda jest jednak znacznie bardziej szokująca..."
Ciekawa historia, przedstawiona w typowy dla Mastertona sposób. Nieoczywiste zakończenie. Dla fanów będzie to na pewno udana lektura.
Na powieść ,,Śpiączka" Grahama Mastertona trafiłem niejako przypadkiem. Zobaczyłem i powiedziałem sobie a może horror. Nie znałem twórczości ani dorobku intelektualnego autora. Teraz ,,po" wiem, że ma iście imponujący. Bohater, Michael jedzie z dziewczyną autem, wypadek i budzi się w szpitalu, w klinice Trinity-Shasta nieopodal góry Shasta a za oknem pada śnieg. Tyle ,,normalności". Z przyjemnością obserwowałem Michaela, jak ten szuka prawdy. Miałem wrażenie, że autor pozwala czytelnikowi być o krok przed nim. Solidnie oddany klimat małej społeczności zespolonej tajemnicą, która ich łączy w życiu i poza nim dosłownie. Ale jest to też powieść o tęsknocie, o miłości i o stracie.
To moje kolejne spotkanie z twórczością Grahama Mastertona i muszę powiedzieć,że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.Nie ma tu co prawda brutalnych scen ociekających krwią ,do których byłam przyzwyczajona ,mamy tu natomiast niesamowity horror z elementami thrilleru,który jest niezwykle pomysłowy.
Michael i Natasha podczas podróży samochodem zostają zepchnięci z drogi i ulegają wypadkowi. Mężczyzna budzi się po ponad dwumiesięcznej śpiączce w jakiejś wypasionej klinice i niczego nie pamięta..Oczywiście wszyscy dookoła i personel owej lecznicy mieszczącej się u stóp owianej legendą Góry Shasta i ludzie mieszkający w miasteczku przyległym do niej starają się na wszystkie sposoby pomóc Michaelowi odzyskać pamięć.Niestety z czasem młody mężczyzna, będący światkiem dość dziwnych wydarzeń, zaczyna podejrzewać, że coś w tym wszystkim nie do końca jest takie, jak być powinno.
Wykreowani bohaterowie są bardzo ciekawi.Część z nich ma niezwykłą cechę ,ponieważ nie pozostawiają po sobie śladów ,poruszają się bezszelestnie .Jest zima, a śnieg, po którym stąpają pozostaje nietknięty. Co więcej, ich ciała w dotyku są bardzo zimne. Co powoduje taki stan? Tego dowiedzcie się sami sięgając po tę lekturę.
Czytając książkę, czułam się naprawdę usatysfakcjonowana, dostałam w niej to, czego się spodziewałam, rozrywkę bez ogarniającej mnie nudy i lekkie podniesienie poziomu adrenaliny.Polecam
Wreszcie książka Mastertona, która mnie zaskoczyła, a zagadkę w pełni rozwiązałem dopiero pod koniec. Świetnie się to czytało - od początku do końca powieść trzyma w napięciu i takiej fajnie wyważonej niepewności. Jak zwykle sporo w tym wszystkim seksu, co jest przecież znakim firmowym autora (nie do końca jestem przekonany czy to zaleta - i to nie dlatego, że jestem pruderyjny, bo nie jestem ani trochę). W każdym razie dawno nie czytałem mistrza horroru w tak dobrej formie.
Kiedy Michael/Greg ujrzał ludzi za oknem i zauważył, że nie pozostawili oni sladów, od razu nasunęły mi się wnioski, że to albo wampiry, albo duchy:) Ponieważ Isobel, u której go umieszczono, była tak zimna, że aż lodowata podczas zbliżenia, byłam już pewna, że jest nieżywa. Ale czyta się z dreszczykiem, no i duży plus, że miłość i honor zwycieżają wszystko i konczy się happy endem (choć akurat nie dla większosci mieszkańców osady)
To wstrząsająca wyprawa w krainę nocnych koszmarów. Gil, Susan i Henry dziwnym zbiegiem okoliczności spotkali się na plaży nad Pacyfikiem, gdzie...
Kelly O`Sullivan jest uczennicą w salonie fryzjerskim słynnego stylisty, Simona Crane`a. Ale praca okazuje się mniej efektowna, niż sobie wyobrażała. Jej...
Przeczytane:2020-10-31, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020,
Wydaje mi się, iż Grahama Mastertona nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest to pisarz tak płodny literacko i tak długo obecny na polskim rynku czytelniczym, że nawet jak ktoś nie jest wielbicielem gatunku, w którym ten autor pisze, to na pewno jego nazwisko gdzieś kiedyś o uszy się większości czytelnikom obiło. Zwłaszcza że ów pan pisze również poradniki z dziedziny seksu, więc jakby coś zupełnie z innej bajki niż horrory.
Ja sięgam po Mastertona dość sporadycznie, aczkolwiek kilka jego książek już przeczytałam. Właśnie kończy się czas świąteczny, więc by nie przemęczać szarych komórek, postanowiłam przeczytać coś lekkiego, niewymagającego zbytniego zaangażowania mózgowia, coś tak po prostu dla rozrywki. Wybór mój padł na książkę pt. "Śpiączka". Ciekawy był opis z tyłu książki, oraz dość wysokie oceny i dobre opinie osób, z którymi mam gust literacki dość kompatybilny. A więc co my tu mamy ?
Michael i Natasha podczas podróży samochodem zostają zepchnięci z drogi i ulegają wypadkowi. Mężczyzna budzi się po ponad dwumiesięcznej śpiączce w jakiejś wypasionej klinice i niczego nie pamięta...zdawałoby się temat dość ograny i wyobracany w różnych publikacjach, różnych autorów wielokrotnie. Jednak to mnie nie zniechęciło do czytania, bo jak nadmieniłam wcześniej, życzyłam sobie w miarę lekkiej literatury rozrywkowej.
Oczywiście wszyscy dookoła i personel owej lecznicy mieszczącej się u stóp owianej legendą Góry Shasta i ludzie mieszkający w miasteczku przyległym do niej starają się na wszystkie sposoby pomóc Michaelowi odzyskać pamięć i wrócić na łono pełnoprawnych zdrowych obywateli.
Niestety z czasem młody mężczyzna, będący światkiem dość dziwnych wydarzeń, zaczyna podejrzewać, że coś w tym wszystkim nie do końca jest takie, jak być powinno. Jego prywatne śledztwo jednak przynosi jedynie fiasko, odpowiedzi na zadawane pytania są enigmatyczne, albo żadne, a nawet te enigmatyczne rodzą kolejne pytania i kolejne zagadki.
Czytając tę książkę, czułam się usatysfakcjonowana, dostałam w niej to, czego się spodziewałam, rozrywkę bez ogarniającej mnie nudy, lekkie podniesienie poziomu adrenaliny i ogólne zadowolenie z lektury. Nawet gdybym się chciała pokusić o poszukanie jakiegoś przesłania, mogę powiedzieć, że i takie znalazłam. Nie jakieś odkrywcze i nowatorskie, jednak potrzebne gwoli przypomnienia. Nasi drodzy zmarli ''żyją'', dopóki ''mają towarzystwo''. Dopóki o nich pamiętamy, myślimy, nosimy ich w naszych głowach sercach i duszach. Jedyne co mi się nie za bardzo spodobało to zakończenie. To był horror i takim powinien był pozostać do końca, a zakończenie ocierało się o tanie romansidło. Ale reszta była bez zarzutu.
Chciałabym mieć na tyle czasu, by częściej sięgać po powieści Grahama Mastertona, ponieważ wydaje się on też być ciekawym człowiekiem, który zresztą bardzo sobie upodobał nasz kraj, często go odwiedza i wręcz w wywiadach deklaruje, że sam jest w 1/16 Polakiem, ponieważ któryś z jego pra, pra, pra przodków, był naszym rodakiem, miał też przecież piękną Polkę za żonę, która będąc jeszcze panną, nazywała się Wiesława Wałach. Książka powinna zadowolić sympatyków tego pisarza, typu literatury, jaką on uprawia i kogoś, kto tak jak ja, potrzebuje wytchnienia od szarej rzeczywistości i niespokojnych czasów, w jakich przyszło nam obecnie funkcjonować.