Portret skrywający mroczną przeszłość. Dolina spowita tajemnicą. Kobieta, która walczy o życie.
Śpiąca nimfa. Dzieło sztuki o magnetyzującym pięknie, namalowane przez młodego partyzanta w ostatnich dniach II wojny światowej. Obraz, który w czerwonym pigmencie na płótnie skrywa szokującą tajemnicę. Namalowano go bowiem krwią... z ludzkiego serca.
Tylko kim była ofiara?
Nie ma ciała, nie ma żadnych zeznań. Jedynie słaby ślad krwi. To on prowadzi komisarz Teresę Battaglię i jej podwładnego Massima Mariniego do doliny Resia, surowej krainy wśród gór w północno-wschodnich Włoszech.
Dolina i portret to jedyne tropy, na jakie mogą liczyć śledczy. Czerwony ślad prowadzi do kogoś bardzo zdeterminowanego, by ochronić sekret, którego strzeże...
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2020-06-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: NINFA DORMIENTE
Tłumaczenie: Joanna Kluza
Podobnie jak poprzednio trudno było mi się wciągnąć w czytanie. Było jakoś drętwo i męcząco. Ale im dalej w las tym było lepiej. Sam pomysł na fabułę nie dość, że niestandardowy to jeszcze na dokładkę mocno intrygujący. Nie da się nie polubić komisarz Teresy Battaglii. Mimo choroby i trudnego charakteru jest to świetna śledcza. Teraz autorka uchyliła także rąbka tajemnicy dotyczącej jej życia prywatnego. Książka wzbudziła we mnie szereg emocji. Chciałabym, żeby autorka przedłużyła cykl o Teresie.
Minęło naprawdę sporo czasu między usłyszeniem o Ilarii a przeczytaniem jej pierwszej powieści "Kwiaty nad piekłem". Niestety zasługą tego jest chroniczny brak czasu na kolejne książki. Jednak jeśli coś ewidentnie przypadnie mi do gustu, to robię wszystko by ciągnąć dalej, szczególnie jeśli do czynienia mam z cyklem, a nie pojedynczymi pozycjami. Także, "Śpiąca nimfa" również musiała w końcu trafić w moje ręce i tak też się stało. Pierwszą część o komisarz Battagli pamiętam aż za dobrze. To były moje prywatne ruchome piaski, które wciągały do ostatniej strony. Czy "Śpiąca nimfa" także mnie pochłaniała?
Teresa Battaglia to komisarz z ogromnym stażem i doświadczeniem. Widziała już naprawdę wiele, choć ostatnie śledztwo uświadomiło jej, że nie ma prawa mówić, że wszystko. Tym razem przedmiotem śledztwa okazuje się...obraz. Chodzi o portret przepięknej kobiety, który został namalowany przez partyzanta podczas ostatnich dni II wojny światowej. Obraz, który namalowany jest intrygującą czerwienią, skrywa jednak niebywałą i szokującą tajemnicę. Został on namalowany ludzką krwią, krwią prosto z serca ofiary.
Pytanie brzmi, kim była ofiara, a kim "artysta"? Czy możliwe jest, by autor dzieła zabił tylko po to, by uwiecznić piękno młodej kobiety?
Battaglia i jej współpracownicy nie mają praktycznie żadnych śladów. Dysponują tylko obrazem. Nie ma ciała, nie ma śladów, ale jest krew. To ona prowadzi komisarz i jej podwładnego Mariniego do doliny Resia. Surowej krainy wśród gór w północno-wschodniej części Włoch. I tak krok po kroku zaczynając od jednego tropu, potem doliny i dzięki rozmowom z kolejnymi ludźmi śledztwo nabiera kształtu. Zaczynają pojawiać się osoby, które coś pamiętają, coś wiedzą, ale wolą milczeć... Jest ktoś, kto zrobi wszystko, by tajemnica nie ujrzała światła dziennego. Determinacja tego kogoś zaskoczy chyba wszystkich.
W największych tarapatach znajdzie się jednak sama Teresa. Jej choroba postępuje, a nie chce nikomu o niej powiedzieć. Ukrywanie powoduje, że zeszyt, który był jej prawą ręką, znika i grozi demaskacją jej ułomności... Marini zaś z jednej strony chce wspierać Battaglię, ale z drugie sam zmaga się z nie lada problemami i to natury niezwykle osobistej.
Jak potoczą się ich losy? Kto komu w ostateczności będzie pomagał? Czy będzie im dane uratować się nawzajem? Kim będzie osoba, która pomoże im w śledztwie i nie tylko?
Książka niestety nie była tak porywająca, jak jej pierwsza część. Potrzebowałam sporo czasu na wciągnięcie się w akcję, a niestety za połową było już chyba tylko gorzej. Dodatkowo nie potrafię uwierzyć, że nikt z bliskich współpracowników nie widzi problemów, z jakimi zmaga się komisarz Battaglia. Jest zostawiona sama sobie, każdy ją słucha jak Boga jedynego, a ona nawet przez sekundę nie pomyśli jakie zagrożenie stwarza dla współpracowników. To mi się bardzo nie podobało i spowodowało, że książkę odbierałam dość nieprzyjaźnie. Mimo to, jeśli autorka wyda kolejną, chcę po nią sięgnąć. Gdyby tylko wróciła poziomem do "Kwiatów nad piekłem" to myślę, że zniosłabym samowolkę pani komisarz i jej rządy na komisariacie (i nie tylko). Jeśli planujecie czytać to koniecznie w odpowiedniej kolejności, bo ma ona ogromne znaczenie (w przypadku Teresy, ale również Massima).
Od huku pocisków drżą położone wśród gór wioski. To tam mieszkają one - niezłomne kobiety, do których o pomoc zwraca się dowództwo włoskich wojsk. Część...
W niewielkim włoskim miasteczku u stóp Alp turysta dokonuje makabrycznego odkrycia. Na leśnej polanie leży nagie ciało mężczyzny z wyłupionymi oczami...
Przeczytane:2020-08-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam na półce,
Teresa Battaglia, sześćdziesięcioletnia pani komisarz, która zmaga się z nieuleczalną chorobą jaką jest Alzheimer. Stara się walczyć z nią na swój sposób. Jednak jest cenioną policjantką i wraz ze swoim zespołem, robi wszystko by odnaleźć mordercę.
Masaimo Marini współpracuje z panią komisarz, jest świetnym policjantem jednak w jego życiu pozostał ślad po ojcu, który bił zarówno jego jak i matkę. Przeszłość młodego policjanta odcisnęła na nim takie piętno, że gdy dowiaduje się, że zostanie tatą, boi się, że będzie taki jak jego ojciec.
Co do „Śpiącej nimfy” jakoś nie wciągnęła mnie ta książka. Może temu, iż kobieta z obrazu została zamordowana 70 lat temu i nie czułam takiej presji by znaleźć mordercę? Może.
Fakt później akcja nabiera trochę tempa, jednak jak dla mnie za dużo było historii o tej Dolinie Resia. Wiem, że musieliśmy poznać ich kulturę, i zwyczaje aczkolwiek, coś powodowało, iż nie potrafiłam porządnie zaczytać się w tej książce.
Ogólnie historia jest ciekawa i domyślam się, że wielu z was przypadnie do gustu. Moim problem, możliwe że jest to, iż nie czytałam pierwszego tomu z cyklu „Teresa Battaglia”.
Bardzo podobała mi się relacja miedzy panią komisarz a Marinim. Niby surowa szefowa a jednak ciepła niczym matka. Świetny duet naprawdę.
Rewelacyjne były również fragmenty notatek z dziennika pani komisarz. Pokazują, z jaką straszną chorobą musi się zmagać. Zapisując w dzienniku wszystkie najważniejsze rzeczy w razie konieczności ma możliwość by wrócić do tego co robiła. Przerażające jest życie z myślą, że nie wiesz kiedy można zapomnieć co się robiło.
Koniec końców uważam książkę za bardzo dobrą i może w przyszłości sięgnę po pierwszy tom tej serii 😊.